14 maja 2018
Przybyła policja na konferencję
Weekend był upalny, burzowy i deszczowy zarazem. W każdym bądź razie w Łodzi mieliśmy najpierw słoneczne piekiełko, a po 15.00 gwałtowne opady deszczu zamieniły ulice, budynki, w tym miejsca publiczne w jeziora i/lub rwące strumienie rzeki. Okazało się, że np. wybudowany za prawie 2 miliardy złotych, a ponoć najwspanialszy dworzec PKP Łódź-Fabryczna - stał się zadaszonym basenem. Taki jest efekt inwestycji kapitalistycznych w paradygmacie przetargów publicznych. Ponoć wielu na nich skorzystało, tylko nie społeczeństwo i przestrzeń publiczna.
Hitem jednak, a nawet swoistego rodzaju eventem polityczno-akademickim okazała się informacja o pojawieniu się w służbowych celach polskiej policji na ogólnopolskiej konferencji naukowej "Karol Marks: 2018", którą zorganizował filozof z Uniwersytetu Szczecińskiego - prof. dr hab. Jerzy Kochan w ośrodku uczelnianym w Pobierowie. Jak zapowiadali debatę współorganizatorzy z periodyku "Nowa Krytyka":
Dwieście lat później, prawie dokładnie w dzień jego urodzin organizujemy kolejną konferencję czasopisma filozoficznego "Nowa Krytyka" z serii "Filozoficzne źródła nowoczesnej Europy". Tym razem poświęcamy ją w całości Karolowi Marksowi. Ale chcemy, aby nasza konferencja była czymś więcej niż konferencją, aby była naszym świętem z okazji dwóchsetlecia urodzin Karola Marksa: badacza, polityka i autora, który był i jest dla nas wciąż źródłem intelektualnej przygody, fascynacji i wielu ciepłych uczuć.
Odpowiedzialny za program konferencji prof. Jerzy Kochan, a zarazem redaktor naczelny powyższego periodyku, natychmiast poinformował w sieci o niespodziewanych gościach, którzy sprawdzali, czy akademicy nie prowadzili pod szyldem naukowej konferencji antynarodowej działalności. Sfotografowali nawet wydawnictwa czasopisma "Nowa Krytyka", a także spisali organizatora. Zupełnie niepotrzebnie, bo ów periodyk jest dostępny online, podobnie jak program i organizatorzy konferencji. Kierujący tam policję mocodawcy powinni jednak się do tego merytorycznie przygotować. Nie wierzę, by w policji nie było absolwentów filozofii czy chociażby socjologii marksistowskiej. Zbyteczna byłaby wówczas owa interwencja, bo policja powinna zająć się znacznie ważniejszymi sprawami w naszym kraju.
Natychmiast zainteresowali się tym dziennikarze PAP, którzy uzyskali wyjaśnienie oficera prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Gryficach podkom. Zbigniewa Frąckiewicza, (...) że policjanci wykonywali czynności "na polecenie prokuratora Prokuratury Rejonowej Szczecin Zachód". Sprawdzali, "czy nie doszło do zachowań wypełniających znamiona przestępstwa z art. 256 § 1 kk. i publicznego propagowania innego totalitarnego ustroju państwa". "Policjanci, realizując wytyczne prokuratora, przeprowadzili rozmowę z organizatorem konferencji naukowej, zbierając informacje na temat programu i przebiegu konferencji. Interwencja policjantów zakończyła się sporządzeniem notatki, która zostanie przekazana do właściwej prokuratury zlecającej powyższe czynności".
Z programu konferencji wynika, że najbardziej marksistowskim uniwersytetem jest lider - Uniwersytet Warszawski. Tu rzeczywiście filozofia marksistowska znajduje swoich wiernych badaczy i kontynuatorów. Uczeni pojechali nad morze, bo doskonale wiedzieli, że zapowiada się tam piękna pogoda, a że Marks był słońcem dla przewodniej siły narodu w okresie PRL, to i chcieli na tym skorzystać policjanci. W partii władzy - tak jak w opozycji - znajdują się członkowie i wielbiciele PZPR, miłośnicy Marksa, toteż nic dziwnego, że ktoś zapragnął sprawdzić przy pomocy aparatu dochodzeniowego, czy aby nie pominięto w materiałach konferencyjnych i wypowiedziach niektórych z jego/jej idoli.
A po obradach można było iść na plażę, wykąpać się w morzu, bo nauka lubi wodę, także morską.
--- Po kilku dniach:
Żenujące stanowisko Prokuratury, z którego wynika, że każdy ignorant może złożyć doniesienie na każdą konferencję naukową i będziemy mieli policję w trakcie obrad. To jest fatalny sygnał dla polskiej nauki i społeczeństwa.