Kończąc monografię na temat
turystyki habilitacyjnej Polaków na Słowację w latach 2006 - 2016
napisałem:
Tymczasem czas zakończyć studium turystyki
habilitacyjnej, której skutki już są widoczne, ale będą jeszcze bardziej
odczuwane za kilka lat. Wówczas będzie można sięgnąć do źródeł, by odpowiedzieć
sobie na pytania: Po co im to było? Komu i czemu służyło?
Od 1 czerwca 2016 r. zainteresowani
upełnomocnieniem w kraju słowackich habilitacji bądź profesur muszą
nostryfikować swoje dyplomy, wydane na Słowacji już po tym terminie, w
jednostkach dysponujących odpowiednimi uprawnieniami do nadawania stopnia
doktora habilitowanego oraz opiniowania wniosków o nadanie tytułu naukowego
profesora w adekwatnej do dorobku naukowego dyscyplinie i dziedzinie
nauk. Nieuczciwi lub nierzetelni naukowo nauczyciele akademiccy – nie
tylko z Polski, ale także z Republiki Czeskiej – doprowadzili do tego, że
naukowcy sumiennie współpracujący ze słowackimi uniwersytetami utracili szansę
kontynuowania starań awansowych w ramach uprzedniej umowy.
Teraz nadchodzi czas prawdy, odsłony
realnych osiągnięć naukowych. Wśród niektórych nauczycieli akademickich w
Polsce i na Słowacji, którzy byli zaangażowani w awans u naszych południowych
sąsiadów znalazłem nie tylko akceptację dla potrzeby przeciwstawienia się temu
procederowi, ale i pomoc przy ujawnieniu wielu faktów oraz pozyskaniu
materialnych dowodów w sprawie.
Jak to dobrze, że minister Jarosław Gowin
zamknął granice dla tego typu przypadków. Szkoda, że ci, którzy habilitowali
się na Słowacji rzetelnie, na podstawie podoktorskiego dorobku naukowego, mają
z powodu takich zdarzeń mniejsze poczucie satysfakcji. Rząd Republiki Czeskiej
anulował podobne porozumienie z rządem Republiki Słowackiej już w 2014 r. i nie
uznaje słowackich tytułów naukowo-pedagogicznych docenta i profesora. Głównym
powodem podjęcia takiej decyzji stał się fakt, że na Słowacji można je było
uzyskać z kierunków kształcenia, które nie występują w Czechach. Dlaczego
podobnie nie zareagowano w Polsce, skoro największy problem tworzą ci
akademicy, którzy uzyskali słowacką docenturę nie z dyscypliny naukowej,
ale kierunku kształcenia?
Już Monteskiusz pisał, że
„[…] istnieją dwa rodzaje zepsucia: jedno, kiedy lud nie przestrzega
praw; drugie, kiedy same prawa przynoszą ze sobą zepsucie. To zło jest
nieuleczalne, bo tkwi w samym lekarstwie”. Dobrze zatem się stało, że
skoro nie potrafiliśmy, jako środowisko naukowe, powstrzymać turystyki
habilitacyjnej w jej patologicznym wymiarze, to znalazł się wreszcie rząd,
który przeciął te praktyki.
Jak się okazuje, powyższe praktyki zostały
zablokowane sześć lat temu, ale... . Na jaw wychodzą sprawy, które w jakiejś mierze są
niepokojącym stanem nauki i szkolnictwa wyższego w kraju. "Habilitacyjne
Eldorado" nabrało nowego wymiaru - jak
twierdzą autorzy artykułu w najnowszym tygodniku NEWSWEEK.
Zadzwonił do mnie młody pracownik naukowy pytając, czy czytałem artykuł o Collegium Humanum. Nie czytałem i nie przeczytam, bo losy słowackich profesorów i docentów są widoczne na co dzień w wielu państwowych i prywatnych uczelniach oraz szkołach wyższych. Widzę, jak wiele jest naukowej fikcji, pozoranctwa, pseudonaukowych tekstów i referatów u wielu osób z dyplomami po Rużomberoku czy innych szkołach wyższych na Słowacji.
Akademickie środowisko nie reaguje, nie przeciwstawia się temu, nie odsłania "lipy", a ministerstwo przykłada do tego rękę.
Mogłem z wsparciem wielu uczonych oraz dzięki odwadze politycznej byłego wicepremiera Jarosława Gowina doprowadzić do zablokowania turystyki habilitacyjnej i profesorskiej na Słowację. Od połowy 2016 roku reszta należy do uczonych w gremiach krajowych, uczelnianych, wydziałowych, w naszym resorcie, a nawet w strukturach PAN-owskich.
Nie ma co przerzucać sprawstwa w zakresie demaskowania patologicznego stanu polskiego szkolnictwa wyższego i nauki na dziennikarzy. Oni mogą co najwyżej informować społeczeństwo o tym, co się dzieje "za zamkniętymi drzwiami". Jednak to konkretne społeczności akceptują taki stan rzeczy. Ktoś pamięta sprawę plagiatu b. rektora Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nowym Targu - ks. dr.hab. Stanisława Gulaka?