W czasopiśmie „Matematyczna Edukacja Dzieci, Czasopismo dla nauczycieli i
rodziców" - w periodyku skierowanym do
wszystkich osób, którym zależy na edukacji matematycznej, a w szczególności
nauczycieli przedszkoli, nauczycieli klas 1-3 szkoły podstawowej, nauczycieli
matematyki, studentów pedagogiki lub matematyki specjalizacji nauczycielskiej,
a także rodziców, ukazał się prawie cztery lata temu (nr 2/2017) artykuł
wybitnej Uczonej - prof. dr hab. Edyty Gruszczyk-Kolczyńskiej pod
bardzo ciekawym i intrygującym tytułem: Ćwierć wieku modernizacji
nauczania matematyki. Pedagogiczna analiza sposobów i konsekwencji
wprowadzania idei nowej matematyki do edukacji matematycznej dzieci.
Autorka analizuje wprawdzie zmiany w kształceniu
matematycznym polskich dzieci w okresie PRL, ale trzeba pamiętać, że rzutują
one na dzisiejszy stan edukacji w tak fundamentalnej dla wykształcenia ogólnego
dyscyplinie wiedzy! Wyjaśnia, dlaczego przez ćwierć wieku wdrażania idei
nowej matematyki w Polsce nie dostrzeżono, że propagowane wówczas treści
kształcenia w bloku "Zbiory i ich elementy" rozmijają się z
możliwościami umysłowymi przedszkolaków i uczniów klas początkowych! Trzeba
pokazywać problemy także współczesnej edukacji matematycznej na tle jej
historycznych uwarunkowań.
Próbny egzamin ósmoklasisty w 2021 r. wypadł najgorzej właśnie z
matematyki. Tu nie da się ściągnąć, skorzystać z podpowiedzi czy z podręcznika,
jak w przypadku języka ojczystego czy obcego. Wszystkie braki w wiedzy odsłania
w dramatyczny sposób właśnie kształcenie online, które prowadzone jest w Polsce
na żenująco niskim poziomie.
Niewątpliwie na niskie osiągnięcia alfabetyzacyjne uczniów szkół
podstawowych w zakresie matematyki rzutuje zdalna edukacja, bowiem wielu
nauczycielom nie chce się lub najzwyczajniej w świecie nie potrafią stosować
adekwatnych do tej formy metod wyjaśniania złożonych reguł matematycznego
działania i myślenia.
Profesor Edyta Gruszczyk-Kolczyńska pisze o zjawisku,
z którym mamy do czynienia także dzisiaj w ramach deformy edukacji, a
mianowicie o bezkrytycznym przyjmowaniu idei nowej matematyki oraz ignorowaniu wiedzy o
sposobach uczenia się dzieci oraz prawidłowości rozwoju intelektualnego już na
poziomie nauczania początkowego. Założeń dydaktyków matematyki z ICMI
(Commission Internationale pour l’Etude et l’Am´elioration de l,Enseignement
Math´ematique), organizacji zajmującej się modernizacją nauczania matematyki w
ramach tzw. Mathematiques modernes, znaną bardziej pod jej angielską nazwą New
Math także nie próbowano w Polsce zweryfikować badawczo, tylko przyjęto je
bezkrytycznie [s. 27].
Uczona zwraca uwagę na mające miejsce w
PRL dysproporcje w kształtowaniu umiejętności matematycznych przedszkolaków w
stosunku do ich wieku rozwojowego. Podsumowuje zatem pierwszy okres
pseudoreform następująco: Modernizacja początkowego nauczania
matematyki w przedszkolach i w klasach I–III trwała formalnie 21 lat i zakończyła
się. . . fiaskiem [s.23].
W tamtym ustroju byliśmy odcięci od wyników badań w edukacji matematycznej
w krajach określanych mianem - burżuazyjnych. Wprawdzie polscy matematycy
przemycali niektóre treści, ale nie wprowadzano ich do kształcenia i doskonalenia
nauczycieli, bo były obciążone tzw. pomyłką filozoficzną.
W czasach modernizacji matematycznego
kształcenia skupiano się na sukcesach edukacyjnych. Nie zajmowano się też – i
nie chciano zajmować się – ciemną stroną modernizacji początkowej nauki matematyki,
czyli niepowodzeniami dzieci kształconych według idei nowej matematyki [s. 25].
Ministerstwo Edukacji i Nauki nie badało niepowodzeń matematycznych w skali
kraju, a jeśli za takie uznaje się jedynie analizy wyników osiągnięć
absolwentów szkół podstawowych i maturzystów, to jest to jeszcze za mało. Tak w
PRL, jak i w III RP co czwarty uczeń doznaje niepowodzeń w nauce
matematyki. Jak słusznie pisze autorka tego artykułu: . Badania
niepowodzeń szkolnych prowadzi się przecież po to, aby wskazać na słabe strony
edukacji i podjąć odpowiednio wcześnie działania naprawcze [s.26].
Prof. E. Gruszczyk-Kolczyńska prowadziła własne badania
eksperymentalne, by ustalić przyczyny niepowodzeń w wyniku stosowania
nieadekwatnej do rozwoju intelektualnego dzieci dydaktyki w edukacji
przedszkolnej. Wyniki tych eksperymentów diagnostycznych
pokazują, że starsze przedszkolaki inaczej (na wyższym poziomie kompetencji)
funkcjonują w sytuacjach, w których wykonują czynności klasyfikowania pod
dyktando, z możliwością naśladowania czynności nauczyciela. Inaczej, gdy mają
te same czynności klasyfikowania wykonać samodzielnie na zasadzie transferu,
porządkując (klasyfikując) inne obiekty. Wykazują się tu znacznie niższym
poziomem kompetencji [s.34].
Nieadekwatne umiejętności dzieci są
pochodną przeceniania prze z nauczycieli faktycznych kompetencji dzieci w
zakresie rozumowania operacyjnego na poziomie konkretnym. Autorka zatem z
przykrością stwierdza, (...) że w czasach modernizacji nauczania
początkowego matematyki korzystano z wiedzy o prawidłowościach umysłowych
dzieci w specyficzny sposób – akceptowano tylko te ustalenia, które pasowały do
idei nowej matematyki. Ignorowano doniesienia naukowe określające faktyczne
możliwości umysłowe dzieci. Obawiano się – jak mniemam – że okażą się one
sprzeczne z ideami nowej matematyki [s.35].
W artykule znajdziemy także krytyczną analizę autorskich programów
kształcenia matematycznego w ramach edukacji wczesnoszkolnej, które były
dopuszczane do użytku szkolnego w okresie trzydziestolecia RP. Wynika z
niej, (...) że mimo formalnego kresu wdrażania modernizacji nauczania
matematyki, idee nowej matematyki były jeszcze kilka lat realizowane w edukacji
szkolnej [s. 40].
Niestety, ale zapoczątkowane przez postkomunistyczną formację władz MEN w
latach 1993-1997 zmiany programowe i ustrojowe w systemie edukacji
wczesnoszkolnej, a polegające m.in., na wprowadzeniu tzw. zintegrowanego
kształcenia w klasach I-III sprawiły, ze mamy do czynienia z fatalnym
edukowaniem matematycznym dzieci.
Skutkiem tego, każdego roku – do chwili obecnej – mniej dba się o
poprawność merytoryczną matematycznego kształcenia i specyfikę nabywania pojęć
i umiejętności matematycznych przez dzieci. Integruje się bowiem wszystko ze
wszystkim, a edukacją matematyczną rządzą pory roku i wydarzenia społeczne. To
zaś sprawia, że efekty edukacji matematycznej są coraz bardziej
niepokojące [s. 42].
Może politycy otrząsną się z partyjnego samozachwytu i zaczną słuchać ekspertów?