W
2020 roku Ministerstwo Nauki zainteresowało się zjawiskiem drop-out, które
dotyczy rezygnacji przez młodzież z podjętego przez nią kierunku studiów przed
ich ukończeniem, a więc bez uzyskania dyplomu świadczącego o ich ukończeniu.
Postanowiono dowiedzieć się, co sprawia, że to zjawisko staje się coraz
bardziej powszechnym tak w Polsce, jak i w innych krajach. OECD przyjrzało się
temu zjawisku w 2008 roku ustalając, że w 18 krajach członkowskich, w tym
w Polsce, studiów nie ukończyło 31% studentów (OECD 2010).
Przypominam najważniejsze
wnioski z badań droop outu, które zostały przeprowadzone na zlecenie
naszego resortu (podkreśl. autorów):
- "Analizy przeprowadzone na
danych pozyskanych z systemu POL-on wskazują, że w latach 2012–2020 ponad
1,3 mln osób* zrezygnowało ze studiowanego kierunku i w ciągu roku od
skreślenia z listy studentów nie podjęło ponownie nauki na nim.
- Mężczyźni częściej rezygnują ze studiów – z przeprowadzonych analiz wynika, że udział drop-outów jest wśród nich o 15 p.p. wyższy niż wśród kobiet.
- Zidentyfikowane w toku badania
jakościowego przyczyny przerywania studiów można podzielić na dwie grupy:
a) instytucjonalne: m.in. poziom studiów, życie
studenckie, poziom opłat, infrastruktura i organizacja na uczelni,
b) indywidualne: m.in. brak zainteresowania przedmiotem
studiów, problemy osobiste studenta, inne zobowiązania
- Zdecydowana większość rezygnacji
nastąpiła w relatywnie niedługim czasie od rozpoczęcia studiów.
- Prawie dwie trzecie osób skreślonych
z listy studentów w ciągu roku od tego zdarzenia nie zdecydowało
się na ponowne podjęcie nauki.
- Niemal połowa studentów dokonujących
korekty ścieżki w ciągu 12 miesięcy od daty skreślenia, zdecydowała się na wybór
kierunku w innym, niż początkowy obszarze kształcenia.
- Wśród osób, które w swojej historii
edukacyjnej mają jedną zmianę kierunku, sukces edukacyjny odniosło
45% studentów studiów pierwszego stopnia i jednolitych magisterskich oraz
co drugi uczestnik studiów drugiego stopnia.
- Studenci rezygnujący ze studiów na
uczelniach niepublicznych i kościelnych oraz studiujący w trybie
niestacjonarnym rzadziej decydują się na powrót na studia w ciągu 12
miesięcy.
- Niezależnie od stopnia studiów, najniższy odsetek drop-outu** cechuje studia z obszarów nauk medycznych (29%) i sztuki (29%)."
Polska
należy do wyjątkowego kraju wśród wysoko rozwiniętych gospodarczo państw
członkowskich skoro za sprawą prawa o szkolnictwie wyższym posiadacze
świadectwa maturalnego mogą rejestrować się w dowolnej liczbie szkół wyższych,
a w nich także na dowolną ilość kierunków studiów. Muszą wnieść opłatę
rekrutacyjną, która nie jest szczególną przeszkodą dla... też ponad 30 proc.
kandydatów na studia.
Każdy,
kogo na stać na zarejestrowanie się na kilka a nawet kilkanaście kierunków studiów
w kilku uczelniach, dokonuje ostatecznego wyboru tuż przed rozpoczęciem roku
akademickiego tego kierunku, na który został pozytywnie zrekrutowany. Komisje
rekrutacyjne innych szkół wyższych lub ich jednostek akademickich czekają na
kandydata, który spełnił wymogi przyjęcia.
To
jednak nie jest przyklad droop outu, gdyż to zjawisko dotyczy jedynie tych
osób, które podpisały umowę z uczelnią na podjęcie studiów, ale - najczęściej w
pierwszych semestrach - opuściły je albo z własnej woli albo na skutek
niezaliczenia semestru.
W
których szkołach wyższych studiujący rezygnują z kształcenia lub to uczelnie z
nich rezygnują? Zjawisko to dotyczy przede wszystkim studentów o zadowalających
warunkach życia, którzy zostali przyjęci na kierunek w państwowej uczelni w
wielkim mieście. Stać rodziców milenialsów na ich swobodne przemieszczanie się,
próbowanie, ale także na przerzucenie troski o młodych dorosłych na kadry
akademickie.
Studentom
państwo zapewnia wiele przywilejów np. w ochronie zdrowia, w ulgach na środki
komunikacji publicznej, w udzielaniu pomocy finansowej, stypendialnej itp. Są
zatem na studiach stacjonarnych "żabki" przeskakujące z jednej do
kolejnej szkoły wyższej, bez ponoszenia kosztów.
Znakomitej
diagnozy w tym zakresie dokonali naukowcy Akademii Pedagogiki Specjalnej im.
Marii Grzegorzewskiej w Warszawie, co świadczy o najwyższym poziomie
zainteresowania uwarunkowaniami procesów kształcenia, by dobrze służyć
młodzieży doświadczającej przecież różnego rodzaju problemów w indywidualnym
życiu. Ci bowiem, którzy przerywają studia, nie mają trudności w uczeniu się, a
zatem nie odczuwają wymagań dydaktycznych jako obciążeń osłabiających
motywację do studiowania.
Szkoły
wyższe poszerzają swoje funkcje założone o wsparcie psychoduchowe i społeczne
młodych dorosłych, szczególnie w małych ośrodkach, gdzie jest trudny dostęp do
specjalistów. Od czasu pandemii zwiększyło się zainteresowanie studentów
prowadzeniem badań, których źródłem są problemy w ich środowisku życia.
Znakomicie, że władze uczelni, w których kształci się na kierunkach nauk
społecznych i humanistycznych, interesują się droop outem swoich
studentów.
(foto: Praga, BŚ)