07 czerwca 2015

Refleksje gimnazjalistki z odwiedzin szkoły średniej w Barcelonie








Wczoraj miał miejsce mecz o Puchar Ligi Mistrzów UEFA, w którym zmierzyły się ze sobą drużyny Juventus Turyn i FC Barcelona. Wygrała Barcelona, toteż nawiążę do tego miasta, bowiem w tym tygodniu z Katalonii wróciła moja córka, której klasa przebywała w Barcelonie doskonaląc język hiszpański. Nie było to łatwe, gdyż - jak się okazało - w Katalonii mówi się po katalońsku, a język hiszpański nie należy tam do ulubionych. Młodzież musiała zatem komunikować się w tym mieście po angielsku, co też było dla niej dobrym sprawdzianem nabytych kompetencji w tym zakresie.

Na krótko odwiedzili jedną z barcelońskich szkół, do której uczęszczają ich rówieśnicy. Nazwa szkoły średniej - odpowiadającej polskiemu gimnazjum - brzmi tam bardzo naukowo - Institut d'Educació Secundaria Valldemossa. Katalońska młodzież uczy się zatem w instytucie edukacyjnym. Szkoda, że nasi uczniowie nie mogli zobaczyć, jak prowadzone są zajęcia dydaktyczne. Pozwolono im jedynie zwiedzić budynek szkolny, a w czasie przerwy lekcyjnej mogli porozmawiać z gospodarzami na interesujące tematy.



Jaki obraz szkoły pozostał w pamięci mojej córki? Przede wszystkim ujął ją wyjątkowy klimat społeczny, którego przejawem jest widoczna w relacjach między uczniami oraz między nimi a ich nauczycielami bliskość, serdeczność i zaskakujące partnerstwo. Zauważalnym tego przejawem był chociażby sposób bezpośredniego zwracania się do siebie po imieniu. Uczniowie podchodzą do nauczyciela bez skrępowania, jak do przyjaciela, przytulają się, kulturalnie żartują i dzielą się z nim swoimi sukcesami czy problemami. Bliskość i bezpośredni kontakt, spontaniczność i kreatywność.


Klasy są w tym instytucie znakomicie wyposażone w media, pomoce dydaktyczne, przy czym mają one charakter laboratoriów, pracowni lub warsztatów dydaktycznych. Zajęcia z muzyki (wszyscy uczą się tam śpiewać i grać na instrumentach, ba szkoła ma własną orkiestrę i zespół muzyczny) są w specjalnej pracowni wyposażonej w instrumenty muzyczne, zaś na ścianie nasi gimnazjaliści dostrzegli plansze z rodzajami instrumentów, które były opisane w języku... polskim.




Lekcje chemii odbywają się w laboratorium, w którym każdy uczeń ma swoje stanowisko. Dzięki temu indywidualnie zaliczają każde ćwiczenie chemiczne czy eksperyment, a nie poznają jego istotę metodą frontalnego pokazu nauczyciela i podyktowanej przez niego notatki na temat zrealizowanego doświadczenia i uzyskanego wyniku.

Podobnie jest z pracowniami do edukacji artystycznej, fizycznej, matematycznej czy przyrodniczej. No i urzekł naszych gimnazjalistów ogródek szkolny, w którym uczniowie pielęgnują rośliny ozdobne oraz warzywa i owoce. Jak mówili tubylcy - dojrzałe już warzywa i owoce są wykorzystywane przez szkolnych kucharzy do uczniowskich posiłków.


O co jeszcze mogła zapytać nasza młodzież barcelończyków w czasie krótkiego z nią spotkania? Oczywiście o to, czy mogą korzystać w czasie lekcji z własnych telefonów komórkowych lub smartfonów no i jak to jest, że niektórzy mogą w czasie przerwy opuszczać budynek szkolny wychodząc poza jej teren? Na to pierwsze pytanie gospodarze odpowiedzieli zdziwieniem, gdyż dla nich jest oczywiste samo przez się, że do szkoły przychodzi się po to, by w niej się uczyć.

Nikomu nie wolno przychodzić do szkoły z telefonem komórkowym, gdyż w każdej klasie, pracowni, laboratorium znajduje się tablica interaktywna. Mogą zatem bez ograniczeń korzystać z źródeł wiedzy dostępnych w Internecie. Natomiast uczniowie do 16 roku życia mogą spędzać przerwy lekcyjne tylko i wyłącznie na terenie szkoły, który obejmuje dwa, ślicznie urządzone patia. Natomiast starsi uczniowie mogą wychodzić poza ten obszar np. do pobliskiego sklepu czy na spacer pobliskimi ulicami miasta.


Na lekcje chętnie wracają, podobnie jak do szkoły udają się z radością i zaciekawieniem. Aż nie chce się wierzyć, że wszyscy. Chyba trochę koloryzowali swoją opowieść o szkolnej codzienności.