09 września 2023

Rozwiązane problemy z wyborami do Rady Doskonałości Naukowej

 

 



Trwają wybory do Rady Doskonałości Naukowej. W związku z tym pojawiły się drobne problemy, które zażegnano informując o ich wystąpieniu na portalu tego organu. 

Najpierw okazało się, że wybory są zagrożone, gdyż żadna uczelnia w Polsce nie dysponowała uprawnieniami do nadawania stopni naukowych w nowych dyscyplinach, które zostały zadekretowane przez ministra edukacji i nauki. Brak takich uprawnień powodował, że uczelnie nie mogły rekomendować do RDN kandydatów na członków tego organu jako reprezentujących nowe dyscypliny naukowe. Gdyby do tego nie doszło, wybory należałoby unieważnić. 

Prezydium RDN słusznie zareagowało w tak trudnej sytuacji, proponując przyspieszony tryb procedowania w zespołach dziedzin nauk RDN wniosków jednostek akademickich o przyznanie im uprawnień do nadawania stopni naukowych, jeśli tylko spełniają wymogi kadrowe i merytoryczne. Ważne było, by mogły rekomendować do końca lipca 2023 roku kandydatów na członków RDN. 

Z dniem 1 września br. okazało się, że system rejestracyjny zawiesił się, w związku z czym niektórzy wyborcy mieli problem z oddaniem głosu. Ponownie natychmiast zareagowali na ten problem pracownicy RDN i po kilku godzinach łącze było sprawne. 

Kiedy wydawało się, że już wszystkie problemy są za nami, zaczęły napływać wnioski profesorów i doktorów habilitowanych, że zapomnieli przed wakacjami zweryfikować swój adres poczty elektronicznej. W związku z tym nie otrzymali linku dostępu do karty wyborczej. 

Także w tej sprawie z pomocą wyszły władze RDN wprowadzając możliwość potwierdzenia w systemie swojego adresu w dniach 11-21.09.2023 roku. Poniżej zamieszczam pismo w tej sprawie, którego treść gorąco polecam dziekanom, przewodniczącym rad dyscyplin naukowych. Może trzeba przypomnieć koleżankom i kolegom o możliwości przystąpienia do procesu wyborczego, który trwa do końca września. 

"Szanowni Państwo, Członkowie Rady Doskonałości Naukowej,

w imieniu Komisji Wyborczej uprzejmie informujemy, że termin weryfikacji i aktualizacji danych osób uprawnionych do głosowania, których kompletność w ramach elektronicznego systemu wyborczego warunkuje możliwość udziału w wyborach do Rady Doskonałości Naukowej, uległ przedłużeniu.

Tym samym w terminie od dnia 11 września 2023 r. do dnia 21 września 2023 r. osoby, o których mowa w art. 233 ust. 6 ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, a które dotychczas tego nie uczyniły, mogą zaktualizować swoje odpowiednie dane osobowe, w szczególności adres e-mail. Ponadto osoby, których dane nie zostały umieszczone w elektronicznym systemie wyborczym, np. osoby niebędące pracownikami uczelni lub instytutów naukowych oraz badawczych, uprawnione do głosowania, mogą we wskazanym terminie dopisać się do listy osób uprawnionych do głosowania także za pośrednictwem elektronicznego systemu wyborczego.

Mając powyższe na uwadze, informujemy, że lista osób uprawnionych do głosowania zawiera:

·  listę osób uprawniony do głosowania, dla których dostępna jest akcja "Wyślij ponownie kartę wyborczą" (dotyczy osób, które do dnia 31 lipca 2023 r. pomyślnie zweryfikowały i zaktualizowały swoje dane)

·  listę osób, których dane znajdują się w systemie wyborczym, dla których dostępna jest akcja "Zweryfikuj dane" (dotyczy osób, które do dnia 31 lipca 2023 r. nie zweryfikowały i nie zaktualizowały swoich danych)

Dodatkowa możliwość weryfikacji swoich danych oraz zgłoszenia wniosku o aktualizację danych lub dopisanie do listy wyborców będzie dostępna od dnia 11 września 2023 r. do 21 września 2023 r. Przedmiotowa weryfikacja i aktualizacja odbywać się będzie na zasadach dotychczasowych.

Indywidualny dostęp do kart wyborczych zostanie przekazany drogą mailową osobom, dla których w systemie będą widniały w szczególności takie dane jak:

·  reprezentowana dziedzina i dyscyplina oraz

·  aktualny adres e-mail

Należy pamiętać o konieczności zweryfikowania adresu e-mail, czy znajduje się w systemie wyborczym, a w przypadku jego braku należy dokonać aktualizacji danych w tym zakresie.

Jednocześnie należy pamiętać, że pomyślna weryfikacja i aktualizacja danych osób uprawnionych do głosowania, które zatrudnione są na uczelniach oraz instytutach naukowych i badawczych, warunkowana jest akceptacją tej aktualizacji ze strony tych podmiotów.

Jednocześnie uprzejmie informujemy, że szczegółowe informacje dotyczące wyborów do Rady Doskonałości Naukowej, w tym Instrukcja dla osób uprawnionych do głosowania, dostępne są w zakładce "Wybory do RDN" pod poniższym linkiem:

https://www.rdn.gov.pl/wybory-do-rdn.html

Dla ułatwienia logowania się przez wyborców do systemu wyborczego w celu weryfikacji swoich danych podajemy odpowiedni link: 

https://radon.nauka.gov.pl/pl/wybory_rdn23/home

Jednocześnie Biuro Rady Doskonałości Naukowej zwraca się do Państwa z uprzejmą prośbą o upowszechnianie tych informacji w środowisku akademickim."

*** 

 Już teraz w imieniu własnym i pozostałych kandydatów dziękuję za zainteresowanie tymi wyborami i powierzenie swojego głosu wybranym przez siebie profesorom. 

Zawsze mogli Państwo liczyć na pomoc z mojej strony, wyjaśnienia, informacje a także komunikaty z prowadzonych przeze mnie analiz w sprawie stanu awansów naukowych w dyscyplinie pedagogika. 

Zarazem oświadczam, że kierowane przez "życzliwych" do władz niektórych uniwersytetów oraz RDN informacje o ukaraniu mnie przez Sąd Okręgowy w Warszawie są nieadekwatne do trwającego procesu wyborczego, bowiem:

po pierwsze, nie ma uzasadnienia wyroku, a jak tylko wpłynie, to będzie złożona apelacja. Tym samym ów wyrok jest nieprawomocny;  

po drugie, sprawa z powództwa cywilnego nie ma żadnego związku z moją pracą naukową i osiągnięciami naukowymi, toteż operowanie kategorią "plagiat" jest celowym wprowadzaniem opinii akademickiej w błąd, gdyż nie splagiatowałem niczyjej pracy naukowej. Nie zaprzeczałem, że zamieściłem lat temu wiele dwukrotnie w jednym ze swoich wpisów w blogu podpisany inicjałami autora jego rysunek, nie znając zupełnie pełnych danych o nim, bo rysunek został mi przesłany za pośrednictwem jednego z komunikatorów publicznych.  

Trudno, bym splagiatował czyjś rysunek zamieszczając go w blogu, skoro ten był podpisany inicjałami odmiennymi od moich, a ja nie jestem artystą plastykiem (podobnie zresztą jak autor tego rysunku), żebym czyhał na czyjś utwór plastyczny. Są w blogu ilustracje, które otrzymałem od samych twórców, ale też wykonane przeze mnie fotografie.    

Czytelnicy bloga od 2007 roku wiedzą, że każdy mógł, może skierować do mnie prośbę o usunięcie, zmianę treści wpisu, jeśli uważa, że narusza czyjeś dobra. Tak zawsze czyniłem, czynię i czynić będę, więc gdyby ów pozywający mnie do sądu skierował taką prośbę i wskazał, że jest autorem rysunku, to nie byłoby żadnego problemu, bym go usunął albo poprosił o zgodę z wskazaniem na miejsce, pełne imię i nazwisko jego autora. Trudno jednak domyślać się samemu, kim jest autor, który podpisuje swoje prace inicjałami. Takich ilustracji znajduje się całe mnóstwo na Facebooku i jakoś nikt nikogo nie pozywa do sądu z powodu ich udostępniania. 

Blog prowadzę pro publico bono i nie ścigam w sieci tych, którzy być może kopiują czy przekierowują moje w nim wpisy.  Wśród blogerów istnieje kultura wzajemnej komunikacji, dialogu i wymiany treści.  

Podkreślam zatem, że nieprawomocny wyrok nie zmienia w niczym mojej sytuacji naukowej, bowiem powyższa sprawa nie ma nic wspólnego z pracą naukowo-badawczą i dydaktyczną w szkolnictwie wyższym. 

08 września 2023

Politycy i rządzący łamią ustawę "Prawo oświatowe"

 

Zgodnie z art.  86. Ustawy Prawo oświatowe z dnia 14 grudnia 2016 r. (Dz.U.2017.0.59)

Art. 86.  1. W szkole i placówce mogą działać, z wyjątkiem partii i organizacji politycznych, stowarzyszenia i inne organizacje, a w szczególności organizacje harcerskie, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki.

Dlaczego zatem na różnych uroczystościach szkolnych pojawiają się  i zabierają głos członkowie partii politycznych, w tym partii władzy czy opozycji oraz posłowie czy senatorowie różnych ugrupowań politycznych? Organem prowadzącym szkoły są samorządy, a więc to one są gospodarzami szkół. Fakt sprawowania nadzoru pedagogicznego nad placówkami oświaty publicznej w żadnej mierze nie powinien łączyć się ze sprawowaniem nad nimi nadzoru politycznego. 

Tymczasem politycy i posłowie wykorzystują każdą okazję do prowadzenia agitacji politycznej pojawiając się w przedszkolach i szkołach z różnych okazji: świąt państwowych i religijnych, okoliczności jubileuszowych, itp. Łamią tym samym zakaz działalności partii i organizacji politycznych w szkole, który jest zakazem bezwzględnym. Nie może on być uchylony za zgodą dyrektora szkoły wydaną w trybie art. 86 ust. 2. 

Kuratorzy oświaty łamią prawo, gdyż ich obowiązkiem jest sprawdzanie, czy zapisy prawa oświatowego, w tym statutowe są przestrzegane w powyższych placówkach. Jak ministrowie, posłowie chcą wykorzystywać przedszkola i szkoły, tulić do siebie dzieci i rozdawać im prezenty, to niech to czynią w placówkach niepublicznych, gdyż te mają inny podmiot prowadzący. 


Jednym z teoretyków władz szkolnych czasu Komisji Edukacji Narodowej był fizjokrata i pedagog ks. Antoni Popławski, który uważał, że (...) władze edukacyjne są niezbędne, ale ich władztwo w stosunku do szkół nie powinno być zbyt duże (Smołalski, 1999, s. 7). Proponował, by podlegały one Komisji Edukacji Narodowej (...) tylko na tyle, »aby w niczym od pożytków narodowych odchodzić nie mogły«, a jednocześnie powinny mieć swój autonomiczny, »wewnętrzny rząd(tamże). Przypomnijmy to rządzącym w 14 października br.  


06 września 2023

Nowa książka Andrzeja Paradysza

 

Wprawdzie analizuję literaturę z makropolityki, by uwzględnić ją w badaniach dotyczących polityk oświatowych zmieniających się w Polsce partii władzy, to jednak znacznie dalej jest mi do studiów z geopolityki. Wynika to stąd, że edukacja na wszystkich poziomach w krajach demokratycznych jest w międzynarodowym porządku prawnym wyłączona z jurysdykcji podmiotów globalnych zobowiązań. Różne organizacje jak ONZ, UNESCO, OECD, Unia Europejska usiłują wprawdzie zobowiązać rządy państw członkowskich do uwzględnienia megatrendów oświatowych w powiązaniu ze zmianami w różnych sferach publicznych na całym świecie, to jednak nie mają mocy sprawczej, by wyegzekwować od władz państwowych rekomendowane prawa, uchwały, rekomendacje m.in. w kwestiach edukacyjnych. 

O globalizacji jest mnóstwo rozpraw naukowych i popularnonaukowych, monografii i artykułów, doniesień prasowych i róznego rodzaju ekspertyz, ale warto śledzić każdą z kolejnych publikacji na powyższe tematy, by mieć orientację przynajmniej o stanie wiedzy i jej recepcji przez czytelników, wśród których nie wszyscy są naukowcami, profesjonalnie przygotowanymi do analiz publicystami itp. 

Z tym większym zainteresowaniem przeczytałem recenzję prof. Romana Kuźniara na temat najnowszej książki absolwenta studiów pedagogicznych Andrzeja Paradysza z Jedlicza. Chciałbym mieć więcej takich studentów, którzy mają pasję czytania, analizowania i pisania, dlatego cytuję za zgodą Recenzenta jego opinię o książce być może wkrótce studenta kolejnej uczelni akademickiej:

                

Z reguły, gdy piszę jakąś recenzję, polemikę, przedmowę lub tylko kogoś cytuję, to są to książki albo artykuły moich kolegów po fachu z Warszawy, Krakowa, Paryża czy Nowego Jorku. Nie przypuszczałem, że z takim zainteresowaniem przeczytam, a następnie skreślę kilka zdań słowa wstępnego do książki Autora pochodzącego z Jedlicza sąsiadującego z moim rodzinnym Krosnem.

Nie pierwszy raz okazuje się, że ciekawe rzeczy, także z mojej dziedziny, mogą powstawać z dala od metropolii, uznanych ośrodków akademickich czy think tanków. Książka Andrzeja Paradysza nie jest klasyczną monografią naukową. Jest raczej zbiorem tekstów publicystycznych i komentatorskich, ale napisanych z wielkim erudycyjnym oddechem, którego mógłby Autorowi pozazdrościć niejeden akademik. Jest świadectwem wielkiej ciekawości poznawczej i szerokich horyzontów intelektualnych. Jest to rzecz o ważnych sprawach politycznych i społecznych, mających globalny zasięg, a przy tym napisana ze swadą. To się po prostu dobrze czyta. Jest tak napisana, że łatwo może wciągnąć czytelnika zarówno z wielkiego Wrocławia, jak i z okolic Krosna.

Autor swobodnie porusza się wśród meandrów globalizacji, koncepcji i form porządku międzynarodowego, technologicznych i przemysłowych sprężyn rozwoju ludzkości oraz tego tu, nad Wisłą. Jej główną wartość upatruję w tym, że Andrzej Paradysz przeprowadza w niej celną demistyfikację różnych mitów towarzyszących dynamicznemu rozwojowi świata w ostatnich dekadach, a zwłaszcza przekłuwa balony teorii spiskowych dotyczących gospodarki światowej, globalnego rządzenia czy takich, które zatruwają poprawność widzenia naszych problemów rozwojowych i naszego miejsca w Europie. 

Autor świetnie rozumie, ile Polska zyskała na procesach globalizacji oraz integracji europejskiej i mówi polskiemu czytelnikowi: nie ma się czego obawiać. Pod warunkiem, że ma się otwartą głowę, gotowość stałego uczenia i energię do pracy, dla siebie, ale zarazem takiej, która dobrze służy otoczeniu, nam wszystkim. Bez otwartości, ale też własnego wysiłku, nie ma rozwoju – takie jest przesłanie wynikające z tej książki dla polskiego odbiorcy.

Nie mogę powiedzieć, abym się zgadzał z każdym zdaniem Autora. Ale przecież nie o to chodzi, aby się ze sobą zgadzać, ale aby się wzajemnie słuchać, analizować to, co inni piszą czy mają do powiedzenia, i dzięki temu stawać się mądrzejszym, lepiej rozumieć zagadnienia, z którymi wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Nie bać się odmiennych punktów widzenia, to jeszcze jeden wniosek z lektury książki Andrzeja Paradysza.

Od bogactwa wątków, które tam znajdujemy, może się zakręcić w głowie, zwłaszcza, że narracja Autora ma wysokie tempo, może nawet chciałoby się, aby wolniej pomykał przez kolejne tematy. Na tym bogactwie korzysta jednak czytelnik. Problemowy patchwork w pigułce oferowany przez Andrzeja Paradysza skłoni niejednego do sięgnięcia do oryginału przezeń komentowanego.

Choć czasem pewnie nie warto. Dobrze na przykład, że Autor przybliża czytelnikowi takiego dziwoląga jak rosyjski geopolityk Dugin, warto wiedzieć, że chodzą tacy po Moskwie i infekują umysły ludzi rosyjskiego, szerokiego obozu władzy (polityków, media, wojskowych, także nierzadko analityków i innych badaczy).

Ale twórczość Dugina, choć zatruła w Rosji niejeden umysł, to czysta szarlataneria, zaś on sam chciałby może zostać Rasputinem Kremla, to warto zauważyć, że Dugin cara Mikołaja II (czyli nawiedzony mnich) zasłużenie źle skończył. Zatruty przez Dugina i jemu podobnych, a wcześniej przez KGB, umysł Putina doprowadził do wojny przeciwko Ukrainie, która – jak przekonująco pokazuje Autor - przyniosła wielki kosz zatrutych owoców.

Trochę lepiej niż Autor widzę Polaków. Jestem również zwolennikiem samokrytycyzmu, to lepsze niż nasza polska tromtadracja, ale po 1989 roku, a punkt startu był bardzo trudny, Polacy odnieśli większe sukcesy niż większość naszych sąsiadów. Do 2015 roku byliśmy przedmiotem podziwu i pewnej zazdrości, ale takiej podszytej uznaniem („patrzcie, jak sobie radzą”). No ale cóż, musiały w nas drzemać jakieś lęki, kompleksy i przesądy, skoro daliśmy sobie w ostatnich latach zabrać nie tylko wizerunek, ale też perspektywy rozwoju oparte na solidnych przesłankach, a nie pisane palcem na wodzie obietnice, za którymi kryła się żądza władzy dla władzy, a przy tym pragnącej odwrócić nas od Europy.

Autor doskonale rozumie, że tylko Polska mocno zakorzeniona w Europie i w dobrych stosunkach z sąsiadami może się rozwijać, bez obaw, że ktoś z zewnątrz czyha na jej suwerenność i tożsamość. Warto dać się zarazić optymizmowi Autora, że Polacy sroce spod ogona nie wypadli i sobie poradzą w rywalizacji i współpracy z innymi narodami świata. Lektura jego kolejnych tekstów tu zebranych nie będzie czasem straconym.

Prof. Roman Kuźniar


04 września 2023

Czy obnażono komunizm?

 

 



Wydanie przekładu książki z 1957 roku szefa komendy policji w Salt Lake City (USA) W. Cleona Skousena pt. "Komunista obnażony" dotyczy wprawdzie epoki zimnej wojny między USA a Rosją, ale można zawarte w niej analizy odnieść do państw współczesnych, których liderzy partii władzy postanowili podporządkować obywateli ideologii własnej partii. Aby osiągnąć ten cel lider partii władzy potrzebował (...) dwóch rzeczy: po pierwszej całkowitej anihilacji wszelkiej opozycji, (...). Po drugie, potrzebował  nowego rodzaju człowieka (...) skoszarowany gatunek "pawłowskich automatów", których umysłami mogliby sterować  ich panowie za pomocą odpowiednich sygnałów. Ludzi, którzy nie kierowaliby się już wolną wolą. etyką, moralnością i sumieniem. (...) Od ponad czterech tysięcy lat stworzenie takiego gatunku było marzeniem ludzi chciwych władzy (s. 49-50).       

Każdy, kto okazuje miękkie serce, ma w świetle powyższego podejścia także "rozmiękczony mózg", a zatem jako człowiek słaby nie zasługuje na zbyt wiele. Można go pozbawić dotychczasowego statusu. W obecnej polityce obowiązują prawa dżungli w świetle których, do władzy dostaje się ten, kto jest silniejszy, kto nie kieruje się moralnością czy honorem.  Wszystko, co sprzyja sprawowaniu władzy, jest dobre, a każdy, kto jej w tym przeszkadza, jest "czystym złem".

Dla takiej osoby podpisanie kilkudziesięciu traktatów, a następnie pogwałcenie ich  (...) nie jest hipokryzją, lecz strategią.. Manipulowanie umysłami innych ludzi, by ukryć przed nimi prawdę, nie jest oszustwem, lecz niezbędnym narzędziem władzy. (...) to, co służy realizacji celów, jest dobre  (s.51). Taka osoba postrzega innych jako zagrożenie dla własnego (prze-)trwania w polityce, toteż podejmuje takie działania, dzięki którym będzie możliwe sprawowanie nad nimi całkowitej kontroli. Sam tworzy bariery, za którymi może ukrywać własne działania, prawdziwe ich intencje. Harmonogram podboju społeczeństwa będzie realizować krok po kroku z wielką determinacją.  

Kilkadziesiąt lat temu Skousen zastanawiał się nad tym, "Jak wybitnemu naukowcowi czy jakiejkolwiek wykształconej osobie może przypaść do gustu komunizm?"(s. 81), by dojść do wniosku, że zarządzanie przez konflikt, ustawiczne dzielenie społeczeństwa na tych, którzy są ZA władzą i jej ideologią, i tych, którzy są jej przeciwni, służy reprezentowaniu idei konfliktu w naturze i podtrzymaniu konieczności prowadzenia ze sobą walki. 

Można to sprowadzić do zasady, że cel uświęca środki. Dla słusznej sprawy wolno oszukiwać, kłamać, nie dotrzymywać słowa czy nawet niszczyć ludzkie życie (s.90). Władza autorytarna, narzucająca społeczeństwu jedynie słuszną ideologię, będzie propagować nowe podejście do historii, ekonomii, polityki, etyki, wychowania i nauki. 

Władza państwowa jest fundamentem zbiorowego życia. Człowiek jest ze swej natury istotą społeczną i polityczną, a zatem powoływanie rządów do kierowania członków  wspólnoty w stronę wspólnego dobra jest immanentnym wyrazem natury człowieka  (s. 123). W państwie autorytarnym zmienia się system prawny dla ochrony osób władzy.  

Jeśli ktoś chce się dowiedzieć, w jaki sposób komunizm jako ideologia przenikał do różnych regionów i krajów świata oraz jak idee Marksa i Lenina stawały się jedynie słuszną wykładnią wszystkich sfer życia człowieka podporządkowanego monoideologii, powinien przeczytać tę rozprawę. Z biegiem czasu ulegała ona przekształceniom, ewoluowała, ale nadal obecna jest w codziennej praktyce tej formacji politycznej "tajna broń komunizmu".

 Przypomina się ostrzeżenie pedagoga kultury Zygmunta Mysłakowskiego, dla którego agitator tym się różni od naukowca, że operuje hasłami i modą dnia. "Tylko umysły prymitywne a doktrynerskie (esprit primaire) chwytają się gotowych formuł i sądzą, że oto są w stanie wyrugować całkowicie tradycję, pokonać rutynę. Wiara w „nową szkołę”, przeciwstawioną „starej”, bywa tak samo przesądna i naiwna, jak wiara w jakiś cudotwórczy lek albo magiczne zaklęcie" (Z. Mysłakowski, Pedagogika, jej metody i miejsce w systemie nauk. Odbitka z Encyklopedii Wychowania, tom 1, Nakładem „Naszej Księgarni” Spółki Akcyjnej Związku Nauczycielstwa Polskiego, Warszawa 1933, s. 17). 

Przyszłość edukacji jest w rękach naukowców, o ile doktrynerzy nie będą im przeszkadzać w misji poszukiwania prawdy i kreowania koniecznych zmian dla dobra wspólnego.


03 września 2023

Zaczyna się rok szkolny 2023/2024

 




Inauguracja roku szkolnego 2023/2024 odbędzie się z kilkudniowym opóźnieniem – 4 września, co zapewne raduje młodzież a utrzymuje w poczuciu niepewności i obaw pierwszoklasistów. Jak wynika z danych oświatowych brakuje nauczycieli wychowania przedszkolnego, znacznie trudniejsza sytuacja jest w kształceniu przedmiotowym w klasach IV-VIII szkół podstawowych i w szkołach ponadpodstawowych – nastroje w środowisku oświatowym przed rozpoczynającym się rokiem szkolnym komentuje pedagog Uniwersytetu Łódzkiego i bloger prof. Bogusław Śliwerski z Katedry Teorii Wychowania.

Nowy rok szkolny – kondycja szkolnictwa

Najmłodsi nie zostaną pozbawieni opieki i edukacyjnego wsparcia, gdyż łatwiej jest na rynku pracy o nauczycieli wczesnej edukacji aniżeli o specjalistów do szkół średnich. W niezwykle trudnej sytuacji znalazła się jedna z najważniejszych profesji publicznych w naszym kraju, jaką są nauczyciele, toteż znacznie trudniejsza sytuacja jest w kształceniu przedmiotowym w klasach IV-VIII szkół podstawowych i w szkołach ponadpodstawowych. Niskie płace w tym zawodzie spowodowały rezygnację z pracy doświadczonych pedagogów i brak motywacji do jej podjęcia przez nowe pokolenie wykształconych nauczycieli matematyki, informatyki, fizyki, chemii, biologii, języka angielskiego a nawet języka polskiego. Brakuje wysokiej klasy profesjonalistów do kształcenia w szkolnictwie zawodowym. Znacznie więcej i godniej zarobią w pozaszkolnym sektorze prywatnym, gospodarce czy w innych usługach publicznych.


Dzieci i młodzież do 18 roku życia muszą uczęszczać do szkoły niezależnie od tego, jaka jest kondycja kadr nauczycielskich, stan infrastruktury szkolnej i poziom zadowolenia wszystkich osób z jakości procesu kształcenia. Wraz z inflacją wzrosła cena korepetycji, z których korzystają głównie uczniowie ostatnich klas szkół podstawowych i ponadpodstawowych, a zatem w tym zakresie nic się nie zmienia od lat. Zbliżające się wybory do Sejmu wzmacniają krytykę dotychczasowej polityki oświatowej rządu oraz generują nowe oczekiwania wobec kandydatów różnych stronnictw politycznych, którzy ubiegają się o mandat poselski. 

Władze resortu edukacji zainaugurowały powszechne wyposażenie uczniów klas czwartych szkół podstawowych w laptopy, z których będą oni mogli korzystać do ukończenia tej szkoły, zaś ich nauczycielom przyznano kwotę 2,5 tys. złotych na zakup sprzętu komputerowego. Wszyscy nauczyciele otrzymają też jednorazowo tysiąc złotych jako rzekome zadośćuczynienie z powodu inflacji.  "Kiełbaska wyborcza".

Uczenie się zachodzi w nierozerwalnym związku z doświadczeniem, w toku prawdziwych, autentycznych spotkań międzyludzkich, w których nikt nie odgrywa ról, nie zakłada kolejnych masek. Zderzenie każdej osoby z jednostkowymi i społecznymi kryzysami, patologiami i osiągnięciami ludzkiego życia w wyniku globalizacji, której przejawem jest m.in. natychmiastowy dostęp do wszelkich informacji, tak o pozytywnych, jak i negatywnych sytuacjach, sprawia, że od kilkudziesięciu lat jesteśmy z nimi coraz bardziej oswajani, ale też manipulowani przez multimedialne przekazy.

Narastające podziały w środowisku oświatowym

Pierwszego września Związek Nauczycielstwa Polskiego przypomniał społeczeństwu o najgorszej sytuacji socjalnej nauczycieli od początku transformacji ustrojowej. Tego też dnia związkowcy zorganizowali przed gmachem MEiN pikietę protestacyjną, żądając wzrostu płac w tym zawodzie o 20 procent. 

Tego typu akcje, jak wynika to z dotychczasowych doświadczeń, niczego nie zmieniają, gdyż drugi związek zawodowy oświaty „Solidarność” popiera konserwatywną politykę rządu. Od ośmiu lat wdrażana jest w szkolnictwie powszechnym kontrofensywa ideowo-moralna w duchu tej ideologii, co nie może już nikogo ani dziwić, ani zaskakiwać, gdyż podobny mechanizm reorientacji ideologicznej stosowały uprzednio partie lewicowe czy liberalne. 
 

Nauczyciele nie są dla prawicowej władzy, podobnie zresztą jak i dla poprzednich ekip rządzących, elitą, znaczącą grupą zawodową w kulturze, która zasługuje ze strony rządzących na godny standard życia oraz poszanowanie ich pracy w zinstytucjonalizowanej edukacji. Prowadzona przez polityków walka o władzę w państwie, w parlamencie, w samorządach toczy się kosztem systemu szkolnego i akademickiego, które traktowane są przez kolejne partie rządzące jako okazja do forsowania własnej ideologii. Nie ma to wiele wspólnego z racjonalną, bazującą na osiągnięciach naukowych polityką troski o edukację jako dobro wspólne. 



Szkoły nie przygotowują młodych pokoleń do życia w społeczeństwie obywatelskim, gdyż jego idea została wyeliminowana z polityki państwa. Problemy demokratyzacji szkoły, a więc jej uspołecznienia, zagwarantowania autonomii wszystkim nauczycielom i uczącym się, wsparcia ich kreatywności oraz partycypacji w procesie kształcenia i samostanowienia o nim wymagają aktywnej niezgody na ukryty program dehumanizacji i monistycznej światopoglądowo indoktrynacji w toku powszechnej edukacji. 

Prowadząc badania naukowe dotyczące wdrażanych, odwoływanych czy kwestionowanych przez kolejne rządy reform oświatowych dostrzegamy wyraźny brak w tych procesach jakiejkolwiek regularności czy kontynuacji zgromadzonych doświadczeń przez nauczycieli i ich uczniów w ramach m.in. projektów współpracy międzynarodowej (Erasmus+). Mieliśmy tu do czynienia z ustawicznym konfliktem między zwolennikami autonomii, decentralizacji i uspołecznienia oświaty a ich jawnymi lub skrytymi wrogami. Pojawiające się projekty reform natrafiały tak na opór struktur politycznych, jak i na niechęć, a niekiedy nawet działania sabotujące ze strony samych nauczycieli czy funkcjonariuszy związkowych. 


Reformy budzą sprzeciw i opór

Sytuacja w Polsce w latach 2020–2023 stała się szczególnie trudna, bowiem wdrażana od 2019 roku reforma szkolna oraz stłumienie przez rząd wiosną 2019 roku strajków nauczycielskich skutkowały negatywnymi postawami nauczycieli wobec władz oświatowych, a tym samym stwarzały sytuacje ukrytego i jawnego oporu wobec wszelkich dyrektyw, zaleceń i projektowanych rozwiązań w zakresie zdalnej edukacji. 


Władze oświatowe wciąż tkwią w paradygmacie kształcenia jako wyłącznie transmisji wiedzy, jednokierunkowego formatowania osobowości dzieci i młodzieży w dobie, w której nasi podopieczni już tylko muszą, chociaż częściowo wcale nie chcą temu się podporządkowywać. Tak więc jedni udają, że jeszcze nauczają, a obiekty-przedmioty ich wpływów udają, że się temu podporządkowują.



W kolejnych latach zmieniają się jedynie główni aktorzy polityki oświatowej, usiłując przekonać społeczeństwo do poparcia projektowanych czy wdrażanych już zmian. Toczyła i toczy się nadal walka o sumie zerowej, w której gracze mają dokładnie przeciwstawne interesy czy preferencje, dążąc do wyeliminowania drugiej strony. 



Mocno już podzielone środowisko oświatowe i akademickie z głębokim niepokojem lub nadzieją spogląda na nadchodzącą datę wyborów parlamentarnych, których wynik przesądzi o kontynuacji obecnej polityki oświatowej lub jej zmianie. Dzieci i młodzież nie są aktorami politycznej gry o władzę, zatem niezależnie od wyników wyborów będą uczęszczać do swoich przedszkoli czy szkół, by zdobywać wiedzę, umiejętności i rozwijać swoje postawy społeczno-moralne. To oni za kilka- lub kilkanaście lat zainteresują się polityką, toteż nie jest bez znaczenia to, czego doświadczą w toku edukacji i w jakim zakresie będą świadomi jej toksycznych, obojętnych dla niej lub pozytywnych zdarzeń. 

Życzmy im jak najwięcej tych ostatnich. 
  

(Redakcja: Centrum Komunikacji i PR