Interesująca
była dla mnie lektura monografii pt. Poszukujemy nowego Amosa. Uczyć
czy kształcić? (2020), której autorem jest były minister finansów
Republiki Czeskiej inż. Ivan Pilny, gdyż jest racjonalnym spojrzeniem na
politykę edukacyjną outsidera zaangażowanego w praktykę i wiedzę na temat
koniecznych w XXI wieku reform w tej dziedzinie.
Jeden
z rozdziałów poświęcił "odłamkom" danych na temat fińskiego
szkolnictwa. Wiele pisano także w polskiej prasie o osiągnięciach
piętnastolatków w międzynarodowych badaniach PISA, pomijając jednak kluczowe
dla ich sukcesów uwarunkowania polityczne oraz ekonomiczne szkolnictwa i stanu
nauczycielskiego w tym kraju. O problemach uczniów z różnych warstw społecznych
Finlandii pisał w swoich rozprawach komparatysta z UAM w Poznaniu prof. Tomasz
Gmerek, toteż warto do nich powracać, by zrozumieć fenomen tamtejszych reform.
Co
istotnie wpłynęło na zmianę nie tylko w poziomie wykształcenia młodych Finów,
ale także uczyniło z gospodarki tego kraju jedną z najlepiej rozwijających się
w Europie? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to wiadomo, że o pieniądze.
Owszem, ale dla optymalnego ich transferu do systemu szkolnego konieczna
okazała się decentralizacja jego ustroju, struktury zarządzania.
W
1990 r. rząd Finlandii przyjął ustawę o decentralizacji ustroju szkolnego,
likwidując inspekcję szkolą (odpowiednik polskich kuratoriów oświaty i ich
delegatur). Za troskę o edukację w całym państwie odpowiada Ministerstwo
Szkolnictwa i Kultury. Dzięki temu edukacja stanowi kluczowy komponent kultury,
a zatem i transmisji wartości, zaś budżet oświaty jest efektywniej zarządzany
przez autonomicznie działające przedszkola i szkoły! Po upływie ćwierć wieku
można już było odnotować (przeł. BŚ):
-
Tylko na edukację przedszkolną poziom wydatków wynosi 1,2% PKB;
-
W 2016 r. na cały sektor kształcenia wydatki sięgnęły poziomu 12,2 mld. EUR
rocznie, co odpowiadało 5,2% PKB!
-
Nauczycielstwo należy do jednej z najbardziej prestiżowych profesji ze względu
na tylko na bardzo wysokie płace, ale także egzekwowany poziom wykształcenia od
osób, które chcą wejść do tego zawodu. Na jedno miejsce na studiach
nauczycielskich jest co najmniej 10 kandydatów. Chcąc się na nie dostać, trzeba
mieć najwyższe noty z egzaminu maturalnego.
-
W Finlandii są gimnazja, w których wprowadzono od jesieni 2016 r. nowy program
kształcenia powiązany ze strategią rządową na lata 2016-2019 pod nazwą
"Umiejętności i kształcenie", na której realizację przeznaczono
dodatkowo 90 mld EUR . W Polsce likwidowano w tym czasie gimnazja, a więc
szkoły średnie I stopnia. W ramach tego projektu szkoły mogły suwerennie konstruować
co najmniej jeden moduł zajęć integrujących wiedzę z kilku dyscyplin. Autonomia
dotyczyła także długości czasu ich realizacji oraz problematyki.
-
Odchodzono ewolucyjnie od oceniania uczniów w formie stopni zastępując je
ocenianiem kształtującym, opisowym. Utrzymano podział na klasy szkolne, ale
zajęcia w nich nie muszą być realizowane w ławkach, przy stolikach. Ważne było
włączenie do tego procesu technologii cyfrowych.
Każdy
uczeń ma w szkole absolutnie darmowy dostęp do wszelkich pomocy dydaktycznych,
także każdy ma tablet, a nawet otrzymuje w niej kilka posiłków dziennie, także
bezpłatnie. Uczeń głodny, to uczeń nieskoncentrowany na treściach uczenia
się.
-
Obowiązuje w tym kraju państwowe curriculum po to, by zapewnić drożność procesu
kształcenia wszystkim uczniom. Prawo do wydawania podręczników szkolnych mają
tylko dwie oficyny. Nauczyciele nie muszą jednak korzystać z podręczników
szkolnych. Szkoły zawodowe otrzymują dodatkowe finansowanie w postaci
"innovation voucher" (odpowiednik bonu oświatowego), żeby mogły
zapłacić nim za wsparcie profesjonalnego kształcenia ze strony małych czy
średnich przedsiębiorstw, firm produkcyjnych, usługowych, rzemieślniczych
itp.
-
Wdrażanie do oświaty innowacji czy prowadzenia w niej eksperymentów
dydaktycznych wspomaga Fińska Narodowa Agencja ds. Edukacji (Finnish National
Agency for Education). Dzięki jej działalności powstała sieć 2500 tys.
nauczycieli-mistrzów, którzy w roli tutorów rozwijają i upowszechniają nowe
metody i środki kształcenia oraz wspomagają nauczycieli w stosowaniu
technologii cyfrowych.
-
Finlandia wykorzystuje na masową skalę współpracę międzynarodową
"eksportując" swój model szkoły cyfrowej (m.in. odmienna architektura
klasy szkolnej, design, technologie i niematerialne aspekty kształcenia) do
innych państw na świecie, Rząd wdrożył projekt EduTech, który stał się
"towarem ekspertowym" tego kraju na świecie. Na każdego fińskiego
studenta studiującego poza granicami kraju przypada 2,5 zagranicznych
studentów, którzy wybrali studia w Finlandii.
-
Zmieniono w 2009 r. politykę oświatową w zakresie szkolnictwa wyższego, by
zwiększyć wśród maturzystów zainteresowanie kształceniem zawodowym,
politechnicznym, a nie tylko ogólnoakademickim, naukowym. Są w tym kraju dwa
typy uniwersytetów: 14 uniwersytetów badawczych i 25 uniwersytetów nauk
stosowanych (wyższych szkół zawodowych).
Od
2010 r. wszystkie uczelnie mają status suwerennego podmiotu gospodarczego
(organem prowadzącym może być fundacja czy korporacja). Państwo finansuje to
szkolnictwo dotacją w wys. 3 mld. EUR rocznie (1,8 mld otrzymują uniwersytety,
0,9 mld. EUR - uniwersytety nauk stosowanych, a 0,3 mld. przeznacza się na
naukę i badania).
W
Finlandii została przygotowana przez ekspertów strategia rozwoju edukacji do
2030 r.
W
Polsce nie istnieje tak wykreowana polityka oświatowa, bo trudno za taką uznać
program partii władzy. Edukacja musi być traktowana przez każdy rząd jako dobro
wspólne, narodowe, a nie do realizacji celów politycznych w strategii "dziel
i rządź". Darmozjadów w naszej oświacie jest ponad wszelką miarę.