24 kwietnia 2020

Czy minister Dariusz Piontkowski wciąż strajkuje?


Czas biegnie tak szybko, że nawet nie spostrzegliśmy terminu zakończenia szkolnej kwarantanny. Hola, hola, jakiego zakończenia. Do wczoraj minister Dariusz Piontkowski nie był w stanie wydukać, czy szkoła nadal będzie zamknięta, czy może jednak od poniedziałku 27 kwietnia br. wrócą do niej uczniowie?

Po co jednak miałby ich o tym informować? W końcu, niech czekają cierpliwie, niech uczą się siedzenia w poczekalni. Niech wiedzą, kto tu jest najważniejszy i jak to jest możliwe, że jeszcze rok temu, o tej porze można było wieszać przysłowiowe psy na nauczycielach twierdząc, że nie zależy im na uczniach, że uczniowie są zakładnikami strajkujących.

Przypomnę zatem prawicowym mediom i obecnym rządzącym, co mówili rok temu - 24 kwietnia 2019 r. w 17 dniu strajku (dzisiaj mamy 42 dzień od zamknięcia szkół, przynajmniej w mojej wsi):

* Uczniowie nic dla nich nie znaczą?! Nauczycielka z Łodzi ogłasza: "Strajkuję, nie klasyfikuję!"... Koledzy biją jej brawa.

* Rada Ministrów przyjęła w środę projekt zmian w Prawie oświatowym przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego. Jeśli rada pedagogiczna odmówi podjęcia uchwały o klasyfikacji maturzystów, decyzję podejmie dyrektor szkoły. Gdyby i on nie mógł, uprawnienie przejdzie na organ prowadzący szkołę." - Rok temu można było podjąć decyzję z wyprzedzeniem??? W tym roku jest to niemożliwe??? Nie działają szare komórki??? Maturzyści mają czekać???

* A gdzie jest prof. Andrzej Waśko, który jest odpowiedzialny w Kancelarii Prezydenta Dudy za monitorowanie reformy szkolnej??? Przypomnę - rok temu: Jak podała Wirtualna Polska Agata Duda nie będzie uczestniczyć w obradach tzw. okrągłego stołu. Żona prezydenta nie zabiera głosu w sprawie nauczycieli ani nie włącza się w mediacje z rządem. Portal dowiedział się, że prezydenta w rozmowach przy okrągłym stole z nauczycielami reprezentować będzie nie jego małżonka, tylko wyznaczona delegacja ekspertów. Przewodzić jej ma prof. Andrzej Waśko.. To już prof. A. Waśko nie przewodzi przewodniej sile oświatowej kraju?


* w czwartek około 22:00 Sejm ma zająć się wnioskiem o odwołanie Marka Gróbarczyka, a wnioskiem o odwołanie Anny Zalewskiej - o północy. Teraz nikt nie złoży wniosku o odwołanie D. Piontkowskiego. On już i tak odwołał siebie samego jako pozbawiony autorytetu urzędnik.

* - Trzysta tysięcy uczniów oczekuje pozytywnych rozstrzygnięć w sprawie dopuszczenia ich do matur - powiedział Morawiecki podczas środowego posiedzenia rządu. Premier przedstawił projekt ustawy umożliwiającej uczniom przystąpienie do matury, mimo trwającego strajku nauczycieli. Ciekawe, co powie dzisiaj?

* Jak czuje się z tą patologią Szef Kancelarii Premiera - Michał Dworczyk? Rok temu mówił: • (...) mamy dziś "stan chaosu" wywołanego przez radykalizację nastrojów i nie wiadomo, czy we wszystkich szkołach matura w normalnym trybie mogłaby być przeprowadzona
.


* Gdzie jest Przewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty I Wychowania NSZZ „Solidarność" Ryszard Proksa? Czyżby prowadził w TVP lekcje online, nie ma czasu dla nauczycieli i ich uczniów? Nie negocjuje z rządem? Nie podpisuje żadnego porozumienia? To znaczy, że godzi się z tym chaosem i uwięzieniem uczniów w niepewności, zaniku motywacji do uczenia się i utratą wiary w państwowe władze?

Smutna to lekcja arogancji władz oświatowych, bo że nie mają właściwych kompetencji i są bezdecyzyjne to już przekonaliśmy się znacznie wcześniej. Tegoroczni maturzyści chyba włączą się do wyborów politycznych. Już doświadczają na własnej skórze tego, kim są dla władzy. Drodzy maturzyści! Możecie liczyć tylko i wyłącznie na siebie. Jak zawsze. Termin tegorocznych matur lub ich zastępczej formy zostanie ogłoszony po wyborze na kolejną kadencję prezydenta Andrzeja Dudy. Wytrwajcie do 10 maja, bo potem już będzie po szczycie.


23 kwietnia 2020

Badania nad postawami post-milenialsów


Publikacja K. Hurrelmanna i E. Albrechta zawiera interesujące dane empiryczne na temat młodzieży, które można porównać z polskimi raportami, chociaż młode pokolenie żyje i rozwija się w zupełnie innych ustrojach państwowych, gospodarczych i kulturowych.

* W czasie referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii w dn. 23 czerwca 2016 r. ponad 70 proc. młodzieży w wieku 18-24 lat głosowało przeciwko Brexitowi. W wyborach parlamentarnych w 2018 r. wygrała Theresa May głosami ponad 60 proc. obywateli powyżej 65-roku życia, natomiast wśród młodych dorosłych poniżej 34 r.ż. uzyskała poparcie u ok. 30 proc. głosujących. Tak więc o losach młodych rozstrzygają osoby powyżej 65 roku życia, a więc generacja emerytów (s. 51);

* O Niemczech też piszą autorzy jako demokracji, bowiem poniżej 18 r.ż. jest w tym kraju 13 mln. dzieci i młodzieży, zaś w wieku pomiędzy 18-40 r.ż. są 22 mln. obywateli, zaś powyżej 40 r.ż. jest ich 48 mln. W 2014 r. obniżono w tym kraju wiek emerytalny do 63 r.ż. (s. 53);

* 68 proc. młodzieży w wieku 17-27 lat obawia się o swoją emeryturę; tylko 45 proc. sądzi, że otrzyma emeryturę w wysokości ostatnich poborów (s. 54).

* Zanika konflikt pokoleń w rodzinach. W świetle raportu Shella z 2019 r., w którym badaniami objęto młodzież między 15 a 25 r.ż. - 42 proc. respondentów potwierdziło bardzo dobre relacje ze swoimi rodzicami, zaś dalsze 50 proc. nie ma żadnych problemów ze względu na różnice w poglądach ich rodziców. "Nigdy nie były w Niemczech tak dobre relacje międzypokoleniowe w środowiskach rodzinnych" (s. 60).

* Ponad 50 proc. młodzieży w Niemczech nie ma nic przeciwko imigrantom, zaś wśród nich 68 proc. jest przeciwnych rasistowskim ocenom obcokrajowców (s. 72). Młodzież jest krytyczna wobec populizmu w polityce. Do zwolenników lewicy przyznaje się 41 proc. młodzieży, zaś 13 proc. lokuje siebie na prawo od centrum (s. 73).

Raport Shella 2019 wymienia 5 typów orientacji politycznych Generacji Grety:


1. kosmopolici - odrzucający populistyczne poglądy jak koncepcję autorytarnego państwa i przemocy w rozwiązywaniu konfliktów. 12 proc. nie ma nic przeciwko imigrantom;

2. Otwarci na świat - dystansują się wobec populistycznych i autorytarnych stanowisk i aprobują pobyt imigrantów. Co drugi członek tej orientacji nie widzi nic złego w obecności imigrantów w ich kraju, zaś ok. 1/3 (27 proc.) uważa, że rząd ukrywa prawdę

3. Postawa niejednoznaczna - wyrażana jest przez 28 proc. respondentów, którzy uważali, że należy ograniczyć dopływ fali imigrantów do Niemiec. Odpowiada im społeczno-populistyczna ideologia władzy, ale odrzuca nacjonalistyczno-populistyczne poglądy, podobnie jak i wszelki ekstremizm i przemoc wobec imigrantów. (s. 74)

4. Populiści - akceptują większość populistycznych poglądów. Co drugi z nich sądzi, że powinno się wprowadzić w kraju porządek silnej ręki. Część (24 proc.) aprobuje stosowanie przemocy w konfliktach społecznych.

5. Nacjonalistyczni populiści - 9 proc. akceptuje odpowiadające tej ideologii poglądy, opowiadają się za rządami silnej ręki, powrotem "porządku" i sprzeciwiają się dotychczasowemu napływowi imigrantów (s. 75).

Jak widać wśród młodych Niemców o orientacji kosmopolitycznej i otwartej na świat jest 39 proc. (51 proc. ma aspiracje maturalne), w stosunku do 30 proc. zwolenników populizmu i nacjonalistycznego populizmu (tylko 22 proc. ma aspiracje maturalne), zaś pomiędzy nimi jest 28 proc. niezdecydowanych (poziom aspiracji obejmuje ukończenie 9-letniej szkoły podstawowej 58 proc.). (tamże)

* Młodzi nie ufają politykom. Aż 71 proc. uważa, że politycy nie troszczą się o nich; zaś 84 proc. uważa, że ludzi e powinni mieć więcej do powiedzenia w polityce; (s. 87)

Niewątpliwie, zdaniem socjologów niemieckich, następuje wzrost populizmu, co jest przejawem kryzysu społecznego i demokratycznego. Młodzi nie interesują się członkostwem i aktywnością partyjną, gdyż na listach wyborczych kandydatów tylko 8 proc. przeznacza się dla osób w wieku poniżej 30 r.ż.

* Aktywność młodzieży w świecie cyfrowym jest bardzo wysoka. Dzieci do 18 r.ż wrzucają do sieci codziennie 70 tys. wpisów, a więc czynią to 26 razy dziennie. Regularnie serfuje w sieci 50 proc. młodzieży w wieku 12-25 lat. (s. 105). Wśród post-milenialsów są też tacy, którzy w ogóle nie rejestrują się na portalach społecznościowych, stosują swoistego rodzaju dietę cyfrową, by nie dać się uzależnić od tego medium. Niektórzy rodzice zabierają dzieciom telefon komórkowy o godz. 18.00;

* chłopcy post-milenialsi w wieku 12-19 lat grają codziennie wirtualnie średnio przez 146 minut, zaś dziewczęta 57 minut. Prawie 60 proc. z nich gra częściej niż raz w tygodniu, a tylko 11 proc. w ogóle nie gra w sieci (s. 110);

* Zdaniem socjologów generacja Grety jest bardziej pragmatyczna od poprzedniego pokolenia - Y, gdyż nie jest tak uzależniona od nowych mediów traktując je przede wszystkim jako ułatwiające życie, jako techniczną innowację, ale nie stanowiącą o ich tożsamości (s. 114). Post-milenialsi uciekli z Facebooka, by nie kontrolowali ich rodzice. Chętnie korzystają z WhatsApp'a i YouTube, zaś TikTok wykorzystują do oglądania śmiesznych klipów muzycznych, zaś Instagram do utrzymywania kontaktów a Snapchat do komunikacji z przyjaciółmi (s. 115).

* Młodzież nie jest zainteresowana programami informacyjnymi w mediach klasycznych (TV i Radio). Tylko 27 proc. uczniów ogląda 2-3 programy informacyjne w TV (s. 116). Telewizja nie jest w modzie. W ogóle nie czytają drukowanej prasy! Większość z nich nie interesuje się wiadomościami politycznymi. Tylko 37 proc. chce wiedzieć, co dzieje się w polityce. (s. 117);

* Co sądzą o cyfrowej szkole, cyfrowej edukacji? Tylko 18 proc. uczniów uważa, że w szkole wykorzystywane są media cyfrowe (s. 125). Aż 3/4 uczniów w niemieckich szkołach nie ma swobodnego dostępu do Internetu, podczas gdy w Danii, Finlandii czy Portugalii uczniowie mają taki dostęp w 100 proc. szkół (s. 126).

* Zdaniem młodzieży szkołą utraciła już swój autorytet. Aż 41 proc. uczniów oskarża swoich nauczycieli o to, że nie przyczynili się do wykształcenia w nich kompetencji dygitalnych (s. 127).

Co rozumieją przez kształcenie cyfrowych kompetencji?

a) wyszukiwanie, opracowywanie i przechowywanie informacji, danych;

b) komunikowanie i kooperowanie;

c) tworzenie i prezentowanie;

d) ochrona i aktywizowanie siebie;

e) rozwiązywanie problemów i działanie;

f) analizowanie i refleksja (s. 128).

Nie przytaczam tu wszystkich danych, gdyż wymagałoby to zgody autorów na przekład. W poście jedynie wybrałem kilka najważniejszych danych. Możemy porównać niektóre z nich z tym, jakie postawy i doświadczenia ma polska młodzież. Zachęcam do takich badań.


22 kwietnia 2020

Pokolenie Grety nie będzie milczeć


Socjolodzy ustanawiają kategorie dla poszczególnych grup wiekowych, by można było nie tylko je identyfikować, ale także analizować różnice międzygeneracyjne. Przywołana przeze mnie wczoraj książka publicystyczno-naukowa profesora Klausa Hurrelmanna i Erika Albrechta p.t. "Pokolenie Grety. O czym myśli, co czuje i dlaczego klimat jest dla niego najważniejszy" (Beltz: Weinheim-Basel 2020, ss. 271) jest takim komparatystycznym wglądem w stan zachodzących przemian w postawach młodzieży wobec świata i samych siebie.

Przybliżę treść tej rozprawy, gdyż w dużej mierze dotyczy także polskiej młodzieży, chociaż nasza żyje w zupełnie innych warunkach ustrojowych, politycznych, społecznych, kulturowych, edukacyjnych i gospodarczych. Jednak na skutek globalizacji doszło do zjawiska, które prof. Zbyszko Melosik określał za amerykańskimi naukowcami mianem - "GLOBALNEGO NASTOLATKA".

Polscy badacze młodzieży, a taki zespół w środowisku pedagogicznym wspiera prof. Agnieszka Cybal-Michalska przewodnicząca Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, dziekan Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, mogą porównać dane zawarte w przywoływanym przez Hurrelmanna raportach z sytuacją nastolatków w naszym kraju. Wśród polskich socjologów od kilkudziesięciu lat badania nad młodzieżą prowadzi prof. Krystyna Szafraniec.Niedawno ukazał się pod jej redakcją raport "Młodzi 2018. Cywilizacyjne wyzwania. Edukacyjne konieczności" (Warszawa 2019). Niemcy mają zatem nowsze wyniki badań. Powracam zatem do nich.

Po pierwsze trzeba wyjaśnić pojęcie "generacji", które zaistniało w naukach społecznych w latach 20. XX w. za sprawą austriacko-węgierskiego socjologa i filozofa Karla Mannheima. Autor ten "wyróżnił:

trzy wymiary zjawiska o nazwie „pokolenie”: umocowanie pokoleniowe (fakt biologicznych narodzin w tym samym lub sąsiednich rocznikach), powiązanie pokoleniowe (fakt uczestniczenia w danych wydarzeniach społecznych i kulturowych zachodzących w określonym czasie historycznym; uczestnictwo we „wspólnocie historycznej”; „udział we wspólnym losie”), wspólnotę pokoleniową (przynależność do grupy, która na dane wydarzenia społeczne i kulturowe reaguje podobnie, przyjmuje podobne stanowisko, doświadcza zbliżonych reakcji na nie). W ten sposób uporządkował relacje między tym, co w „pokoleniach” biologiczne, a tym, co w nich społeczne i kulturowe. Podejmując próbę wypracowania uniwersalnego modelu badania „pokoleń”, położył nacisk na powiązanie zjawisk formowania się „pokoleń” z procesami społecznymi i kulturowymi zachodzącymi w danym czasie historycznym i w danej przestrzeni geograficznej.

Po drugie, autorzy książki "Pokolenie Grety" zastosowali ten pierwszy, biologiczny wymiar pojęcia "generacja", wyróżniając w okresie po II wojnie światowej następujące ich kategorie, którym przypisano metofyczne określenia:

I - Generacja powojenna - to urodzeni w latach 1925-1940, określana przez socjologa Helmuta Schelsky'ego mianem 'POKOLENIA SCEPTYCZNEGO;

II - Wysoce upolityczniona generacja 1968 r., to osoby, które przyszły na świat w latach 1941-1955, a więc pokolenie kontestacji podważającej autorytet swoich rodziców;

III - Generacja Babyboomer, a więc osoby urodzone w latach 1956-1070. To osoby zajmujące dzisiaj wysokie stanowiska w polityce i gospodarce;

IV - Generacja X - obejmuje osoby urodzone w latach 1971-1985, dorastająca w czasach gospodarczej i politycznej niepewności, a w Niemczech mówi się o niej jako generacji doświadczającej zjednoczenia Niemiec;

V - Generacja Y - to urodzeni w latach 1986 - 2000, określana mianem Generacji CYFROWYCH TUBYLCÓW (Digital Natives), żyjąca w czasach kryzysu gospodarczego i ataku terrorystycznego w Nowym Jorku;

VI - Generacja Z - dotycząca osób urodzonych po 2000 r. , której od 2019 r. przypisuje się miano POKOLENIA GRETY (s.40).


Na temat poszczególnych grup pokoleniowych ukazało się wiele rozpraw socjologicznych i pedagogicznych, ale o GENERACJI GRETY jest to pierwsze w Niemczech studium ze względu na zaistnienie na całym świecie i rozwój ruchu kontestacyjnego pod przewodnictwem Grety Thunberg.

Co cechuje pokolenie Grety? Są to - oprócz rocznika urodzenia - następujące cechy:

- zainteresowanie młodych ludzi makropolityką; zdecydowana akceptacja demokracji jako ustroju politycznego państwa;

- angażowanie się w wielką politykę jest cool; współuczestniczenie w zmianie świata z wykorzystaniem globalnej sieci;

- utrata zaufania do obecnych elit władzy, polityków i ich partii politycznych. Nie są zainteresowani partiami politycznymi, traktując je ozięble jako zdrajców młodych;

- myślenie o przyszłości, prognostyczne o własnym życiu, przekraczające rok 2050;

- bezkompromisowość w relacjach z władzą i politykami;

- bycie mądrzejszymi od własnych rodziców;

- interaktywne uczenie się dla życia i przez całe życie z zastosowaniem wiedzy, kompetencji społecznych i dygitalnych przy wysokiej świadomości zagrożeń internetowych;

- zagrożenie klimatyczne na kuli ziemskiej jest priorytetem zainteresowania i działań na rzecz zdrowia i ochrony życia.


Hasło tej generacji brzmi w języku niemieckim:

"Wir sind jung, wir sind laut, weil ihr uns die Zukunft klaut!" (Jesteśmy młodzi, protestujemy, ponieważ ukradliście nam przyszłość!)



Socjologiczne badania potwierdzają dojrzałość młodego pokolenia do realizowania w życiu przesłanek tego pokolenia, których ono nie odpuści obecnym rządom i politykom.

21 kwietnia 2020

Jak pandemia wywróciła do góry nogami badania społeczne



Postawię na wstępie tezę, którą można weryfikować lub konfirmować empirycznie. Dla mnie, po studiach literatury i doświadczeniu trwającej wciąż pandemii jedno nie ulega wątpliwości, a mianowicie to, że z nauk społecznych obronną ręką wyjdą tylko badania historyczne, badania myśli nauk społecznych i niektóre z ich teorii, natomiast wszystkie dotychczasowe badania empiryczne, diagnostyczne (tak w paradygmacie ilościowym, jak i jakościowym), które były prowadzone do okresu wybuchu pandemii i zaistniałej powszechnie kwarantanny w kraju (także poza granicami), straciły swoją wartość i ważność jako aktualnie znaczące.

One już znaczą tylko historycznie. Są mniej lub bardziej (nie-)chlubną przeszłością, ale nie będą miały znaczenia dla świata i dla społeczeństw po pandemii. Uratują się z aktualnych badań naukowych w pedagogice, psychologii, socjologii czy nauk o polityce tylko te, które dotyczą wspomnianych już metateoretycznych podejść do wiedzy, konstruktów pojęciowych, archeologii wiedzy, metodologii badań.

Właśnie otrzymałem z Niemiec najnowszą książkę socjologa - Klausa Hurrelmanna wydaną we współautorstwie z dziennikarzem Erikiem Albrechtem p.t. "Generation Greta. Was denkt, wie sie fuehl und warum das Klima erst der Anfang ist" (Beltz: Weinheim Basel 2020), która w tytule zapowiada studium GENERACJI GRETY. Jej sposobu myślenia i poszukiwania odpowiedzi na pytanie, dlaczego właśnie klimat jest na pierwszym miejscu.



Klausa Hurrelmanna znamy w kraju z jego dwóch znakomitych rozpraw z socjologii, które zostały przetłumaczone na język polski: najpierw ukazał się w 1994 r. w Wydawnictwie Naukowym UAM w Poznaniu przekład książki Hurrelmanna pt. "Struktura społeczna a rozwój osobowości" (oryginał brzmiał jednak inaczej: Wprowadzenie do teorii socjalizacji. O związku między strukturą społeczną a osobowością"), natomiast WN PWN dokonało tłumaczenia nowszej i szerszej wersji tej rozprawy nadając jej tytuł "Teorie socjalizacji. Społeczność, instytucja, upodmiotowienie" (Warszawa 1996).



(Wypowiedź K. Hurrelmanna nt. Demokratycznej edukacji w szkołach i roli partycypacji młodzieży w tym procesie).

Profesor K. Hurrelmann (ur. w 1944 r. w Gdyni) jest wciąż aktywnym badaczem jako profesor Public School and Education przy Hertie School of Governance w Berlinie. Znakomicie analizuje procesy socjalizacyjne, jakie zachodzą w środowiskach młodzieżowych ze względu na zmiany w społeczeństwie, w strukturach gospodarki, w życiu rodzinnym i systemie szkolnym.

W 2019 r. został opublikowany wideowykład profesora na temat motywowania uczniów do autonomicznego uczenia się.




Zachęcam znających język niemiecki do przeczytania najnowszej książki (współautorskiej) badacza młodzieży (Jugendforscher), bowiem odsłania ona z jednej strony interesującą typologię grup pokoleniowych badanej młodzieży, z drugiej zaś wskazuje na czekającą jeszcze świat rewolucję społeczną, którą jeszcze powstrzymywały rządy populistów, narodowych autokratów i lewicowych demokratów, ale neoliberalny porządek gospodarczy przekracza poziom możliwej jego tolerancji.


W poniższym wywiadzie odpowiada na krótkie pytania dziennikarki o to, jak pojmuje kształcenie, czym jest wychowanie, po co są nauczyciele i jak powinni pełnić swoje role:

.

Jeszcze rządzący będą czynić wszystko, by powstrzymać młode pokolenie przed rewoltą, ale zdaje się, że pandemia ją tylko przyspieszy ze względu na powiększenie się obszarów biedy, odczuwanej dyskryminacji, nierówności w dostępie do podstawowych dóbr, zanikające szanse w uzyskaniu (odzyskaniu) miejsc pracy i słabe perspektywy godnych warunków życia.

Autorzy oparli swoje analizy na Raporcie Badawczym m.in. firmy Shell z 2019 r. oraz obserwacji i rozmów z uczniami szkół w różnych krajach związkowych (Landy). "Die Shell Jugendstudie 2019" (Studia nad Młodzieżą) powstały ze względu na potrzebę zbadania postaw młodzieży w Niemczech wobec ochrony polityki, a w tym także klimatu, własnej edukacji, postrzegania szans na rynku pracy itp.

Zapoczątkowany w 2018 r. przez piętnastolatkę Gretę Thunberg protest w formie nieuczęszczania do szkoły w każdy piątek sprawił, że stojąc przed budynkiem Riksdagu (szwedzki parlament) z transparentem Skolstrejk för klimatet (tłum. strajk szkolny dla klimatu) doprowadził w ciągu kilku miesięcy do powstania ogólnoświatowego ruchu protestu młodego pokolenia na rzecz ratowania klimatu. Przyjął on nazwę FRIDAYS FOR FUTURE, zmuszając polityków do uwzględnienia w debatach gospodarczych kwestii nadmiernej emisji dwutlenku węgla i konieczności bezwzględnego respektowania porozumienia paryskiego zawartego w 2015.

W Niemczech powstała narodowa formacja tego ruchu - FRIDAYS FOR FUTURE DEUTSCHLAND (FFFD). Także młodzież niemiecka zapoczątkowała w ostatni piątek stycznia 2019 r. swój protest. Przystąpiło do niego 5000 uczniów szkół berlińskich, którzy zademonstrowali swój sprzeciw wobec dewastacyjnej polityki rządów na wszystkich kontynentach. Na plakatach widniał napis: "Na Saturnie nie ma życia"; "Ratujmy Ziemię teraz!" (s. 10)

Greta Thunberg uczestniczyła m.in. w Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie "Zmian Klimatu" w Katowicach w 2018 r., gdzie obradowała 24. Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w tej sprawie.

Książka Hurrelmanna i Albrechta nie jest jednak o młodej Szwedce, aczkolwiek przewija się w analizach jej aktywność i związane z nią kontestacje młodzieży na świecie. Oczywiste, że autorzy skupiają się głównie na przyczynach, przejawach i następstwach tego ruchu w Niemczech. Łączą to jednak z wynikami badań nad postawami młodzieży i jej partycypacją w makropolityce.

Nie wiem, czy w Polsce ktoś prowadzi takie badania nad tym ruchem w naszym kraju. Właśnie dotarła informacja, że w ramach lekcji z TVP pojawiły się bzdury klimatyczne. Młodzież dowiaduje się, że globalne ocieplenie niesie z sobą same korzyści.




Pierwsza tego typu demonstracja miała miejsce 20 września 2019 r. w Warszawie. Kolejne czekają nas zapewne po ograniczeniach związanych z pandemią. Młodzi ludzie znacznie silniej uświadomili sobie bowiem w tym czasie, jaki świat pozostawia im pokolenie władzy, która nie liczyła się z warunkami życia obywateli, wyśmiewała protest Grety szydząc z jej akcji i zaangażowania. Stworzono dla propagandowych celów różne teorie spiskowe, byle tylko odwrócić uwagę od problemów, które epidemia brutalnie wyostrzyła. Tymczasem wśród elit władzy - nie tylko obecnej - mamy w kraju nie tylko byłych funkcjonariuszy tajnych służb, komunistów, aparatczyków PZPR, ale i byłych hippisów, narkotyzujących się za młodu i protestujących przeciwko własnym rodzicom.



Właśnie o różnicach międzypokoleniowych piszą w swojej książce Hurrelmann i Albrecht, przytaczając twarde dane z empirycznych badań, które odsłaniają stosunek młodzieży do polityki, władzy, prawa, społeczeństwa, państwa, wyborów i do własnych aspiracji życiowych. Nie możemy - rzecz jasna - porównywać tych postaw w szczegółowych kwestiach z zajmowanymi przez polską młodzież, bowiem istnieje kolosalna różnica w ustroju politycznym naszych państw, w kulturze, gospodarce, edukacji itd. Są jednak kwestie, które łączą młodzież na całym świecie i tym poświęcona jest także ich publikacja.



Kiedy pozna się wyniki badań z 2019 r. można dojść do wniosku, że w dużej części dotyczą przeszłości, która w żadnej mierze nie będzie stanowić o przyszłości "pokolenia Grety", bo to dopiero da o sobie znać po pandemii. Niech zatem nie zapominają woły, jak były cielakami, bo historia lubi się powtarzać. Jednak o dominantach pokoleń po II wojnie światowej napiszę jutro.



(źródło: fotografii)

20 kwietnia 2020

Papjagogia adwersacyjna


Publikuję socjo-pedagogiczny esej em. profesora UMK w Toruniu, DSW we Wrocławiu - Kazimierza Zbigniewa Kwiecińskiego - członka rzeczywistego Polskiej Akademii Nauk. Jest to reakcja na metaforyczną wypowiedź prezesa PiS, który w wywiadzie dla "Gazety Polskiej” powiedział:

"„Uprawiana przez ostatnie dziesięciolecia pedagogika społeczna nakierowana była na eliminację postaw patriotycznych, a co za tym idzie, lojalności wobec własnej ojczyzny. I zapewne w jakiejś mierze te działania okazały się skuteczne. Dziś to się wpisuje przede wszystkim w to przeciwstawienie: Polska – Unia Europejska. A przecież ono jest zupełnie sztuczne”.

Powyższa wypowiedź stała się impulsem dla Profesora do podzielenia się własnym spojrzeniem na sytuację w kraju oraz konstruowany przez władzę proces wychowania i kształcenia młodych pokoleń.


Papjagogia adwersacyjna jest prastarą subdyscypliną pedagogii publicznej stojącą w radykalnej opozycji do tzw. pedagogiki społecznej, która wyłoniła się w okresie nowoczesności pod wpływem liberalizmu i socjalizmu, a w konsekwencji też do wyrosłych w owej pedagogi-ce społecznej różnych jej odgałęzień, jak na przykład: socjologia wychowania, ekologia pedagogiczna, badania środowisk wychowawczych, pedagogika opiekuńcza, resocjalizacyjna, penitencjarna, andragogika, pedagogika zdrowia…

Jej nazwa składa się z trzech członów:

1) „papja” to po grecku kaczka;

2) „gogia” – to druga część słowa pedagogia;

3) „adwersacyjna” – to znaczy praca wychowawcza ukierunkowana na walkę i zniszczenie przeciwników, czyli wszystkich, którzy nie są nasi.

Ta dziedzina myśli, ale przede wszystkim czynów, wywodzi się z jednej z religii pierwotnych, religii animistycznej, która za symboliczny obiekt kultu obrała sobie kaczkę, podobnie jak Egipcjanie obrali sobie kota, a Hindusi krowę, a jeszcze inni smoka, węża, wilczycę, koguta, czy indyka. Polskim zabytkowym śladem tej religii jest warszawska legenda o złotej kaczce, wedle której niezmiernie bogata i piękna królewna została zamieniona w złotą kaczkę wędrującą po zakamarkach podziemnej rzeki, a ten kto ją miałby odnaleźć i odczarować miał zyskać niezwykłe bogactwa, na co liczył biedny szewczyk Lutek.

Tuż po Wielkanocy 14 kwietnia 2020 roku charyzmatyczny naczelnik państwa wyraził zdecydowaną opinię: Uprawiana przez ostatnie dziesięciolecia pedagogika społeczna nakierowana była na eliminację postaw patriotycznych, a co za tym idzie, lojalności wobec własnej ojczyzny. I zapewne w jakiejś mierze te działania okazały się skuteczne. Dziś to się wpisuje przede wszystkim w to przeciwstawienia: Polska – Unia Europejska. A przecież ono jest zupełnie sztuczne.

Wypowiedź ta wyraża sedno papjagogii adwersacyjnej. Do jej fundamentalnych założeń należą bowiem:

1) terytorializm, pilne strzeżenia naszych granic przed wszelkimi obcymi; otwarta wrogość wobec sąsiadów Polski i organizacji międzynarodowych;

2) zdecydowane zwalczanie na naszym terytorium wszystkich, którzy nie są nasi, okazy-wanie pogardy i poniżanie wszelkich odmieńców;

3) patriarchalizm, a tu:

(a) silna hierarchizacja społeczna na czele z Wodzem (Papja) i jego najwierniejszymi strażnikami Pretorianami Centralnymi (PC) oraz konsekrowanym najwyższym kapłanem Prawdziwkiem, z pilnie strzegącymi ich ochroniarzami, sygnalistami i jedynym wielkim Ministerstwem Kontroli; po powyżej wskazanej klasie panów w strukturze społecznej są jeszcze wyrobnicy (pracownicy i głupi lud), pod-ludzie (tuski) i pół-ludzie (pół-tuski) oraz

(b) uprzedmiotowienie kobiet, sprowadzonych do obsługi mężczyzn i opieki nad do-mem;

4) kult siły i permanentnej walki, powszechna rywalizacja i niszczenie słabych, chorowitych i niedołężnych; polowania jako główna rozrywka panów i jedna z najważniejszych lekcji dla dzieci do 12 lat;

5) kult przeszłości wdrażany medialnie przez ściśle określony wybór mitów narodowych, a w tym kult wielkich wodzów;

6) lekceważenie trójpodziału władz i lekceważenie prawa;

7) zacieranie granic pomiędzy państwem i Kościołem.

Wódz i Pretorianie Centralni (PC) uwielbiają upamiętniające ich zmarłych krewnych i przodków pomniki, tablice, ulice, place, wielkie sale i wieżowce. Sam Wódz cieszy się, gdy mówi się o nim jako o „Wielkim Uzdrowicielu Narodu”, toleruje też lizusów, choć zarazem nimi gardzi. Życie osobiste Wodza jest pilnie skrywane, choć powiadają ludzie, że podobno, jakoby panicznie bał się buntu ludu, dlatego też nakazał wszystkim wypłacać taką samą rentę „bunt plus”.

Wychowanie i kształcenie wedle papjagogii adwersacyjnej.

Papjagogia adwersacyjna oparta jest na tradycji oralnej, a zatem na kształtowaniu wiedzy, umiejętności, wartości estetycznych i etycznych drogą ustną, a nie poprzez dzieła pisane, choć z czasem doczekała się nielicznych ksiąg założycielskich, do których należą „Protokoły mędrców Syjonu” i szeroko znane dzieło słynnego wodza teutońskiego „Moja walka”. W okresie nowoczesności, zwłaszcza w 19. i w 20. wieku, to subdyscyplina pedagogii publicznej doczekała się stałych, nie tylko stosowanych, ale i opisanych praktyk edukacyjnych.

Należą do nich:

1) wychowanie do przeszłości według specjalnie przygotowanych podręczników historii i języka polskiego;
2) kult narodu – zdrowy nacjonalizm;

3) kanon lektur wyłącznie zawierający mity wielkości narodu;

4) upowszechnianie ludowego katolicyzmu i fundamentalizmu religijnego;

5) utrzymanie większej części ludu na niskim poziomie rozumienia tekstów pisemnych i mówionych, czemu służą zarówno niskie opłacanie i złe wykształcenie nauczycieli, jak i obowiązkowe państwowe egzaminy zewnętrzne, jako podstawa sprawiedliwej selekcji i wyłaniania nowych elit ludowych; permanentny chaos „reform szkolnych”;

6) ćwiczenia siły fizycznej z ostrą rywalizacją m. in. w takich sportach jak boks, zapasy, piłka nożna i rzut oszczepem do celu;

7) nauka śpiewu pieśni religijnych, ludowych i stadionowych, nauka popularnych tańców weselnych;

8) pogarda dla zarozumiałych elit, nietolerancja dla różnic i słabości;

9) zakaz edukacji seksualnej (chłopców po 18. roku życia uczy się męskości na zamkniętych pokazach filmów pornograficznych);

10) do powszechnych rytuałów wychowawczych należą parady, marsze i masowe zloty młodzieży z różnymi symbolami narodowymi, z chętnie widzianymi strojami ludowymi z tradycji małej ojczyzny i mundurami obrony terytorialnej.


19 kwietnia 2020

Edukacja w systemie awaryjnym




Zwolennikom merytorycznej analizy sytuacji edukacji szkolnej w okresie pandemii, podobnie jak i ziejącym "nienawiścią" do profesora Aleksandra Nalaskowskiego (jego do niedawna jeszcze koleżankom i kolegom profesorom, także z KNP PAN) polecam wywiad, jakiego udzielił jednej ze stacji telewizyjnych. Mimo wszystko warto posłuchać nie tyle po to, by odreagowywać własne kompleksy, uprzedzenia, różnice światopoglądowe itp., z którymi wiele osób nie może sobie poradzić, ale by zacząć może wreszcie myśleć o tym, CO BĘDZIE Z POLSKĄ EDUKACJĄ PO PANDEMII?

Rzecz jasna, nikt z polityków nie jest w stanie samodzielnie i uczciwie powiedzieć, kiedy ów okres nastąpi, bo jeden mówi, że klasyczna edukacja szkolna nie zostanie już przywrócona do wakacji, a inni powiadają, że się zobaczy tuż przed wyborami prezydenckimi, ale chyba jesienią będzie powrót zachorowań... A zatem przerwa może potrwać do ok. dwóch lat, aż wszyscy zostaną zaszczepieni (oczywiście, ci, którzy dożyją) itd. Nie mówcie o szkole, ale o wyborach, bo to jest w tej chwili najważniejsze wydarzenie w naszym kraju.

Wywiad z profesorem A. Nalaskowskim nie dotyczy prognoz walki z COVID-19, ale dotyka niesłychanie ważnych kwestii, a mianowicie:

1. Czy edukacja domowa może zastąpić, wyprzeć edukację szkolną?

2. Jaka jest skuteczność, wartość, sensowność rodzinnej (auto-)edukacji w okresie zamknięcia szkół?

Rozmowa z Profesorem kończy się pytaniem o los edukacji akademickiej, skoro odszedł (a może jednak zdezerterował przed odpowiedzialnością za zniszczenie universitas) minister Jarosław Gowin?

Posłuchajcie, bo mimo wszystko - warto. Warto zastanowić się nie nad tym, kiedy uczniowie wrócą do szkoły, tylko po co mają do niej wracać? Kluczowe jest sięgnięcie do teorii kształcenia - pedagogicznych/dydaktycznych, psychologicznych i socjologicznych, by przestać wmawiać społeczeństwu, że nauka nie zna odpowiedzi na tak banalne pytania!

Odpowiedzi nie znają jedynie populistyczni, demagogiczni, tchórzliwi i cyniczni politycy w obozie władzy i opozycji. Ani pani Anna Zalewska, ani Dariusz Piontkowski nie pokazali w TVP mistrzowskiej lekcji w ramach swoich kwalifikacji. Tak, tak, po obu stronach mamy "chore jelita polityczne", bezwzględne w swojej trosce o władzę, której nie oddadzą zgodnie z danym przed laty przyrzeczeniem. Nóżkami już przebierają w opozycji ci, którzy niszczyli polską edukację czerpiąc z niej osobiste korzyści, a teraz czekają na swój powrót do MEN.

Od wielu lat nie mówi się już w Polsce o polityce jako racjonalnej trosce o dobro wspólne, tylko jako o uzasadnionej walce o władzę - o jej zdobycie, utrzymanie lub odzyskanie. Poziom degeneracji polskich polityków, ich ucieczki od jakiejkolwiek racjonalności został powstrzymany jedynie w sferze biologicznej, fizjologicznej, toteż zaczęli wreszcie rozumieć, że nie znają się na medycynie, na leczeniu, na opiece pielęgniarskiej.

Nawet do sieci wrzuca się wyrwane z kontekstu myśli wybitnych uczonych w poniższym stylu, by z jednej strony wyśmiewać kolejnych młodych-dorosłych wiceministrów, a z drugiej utrzymywać w społeczeństwie przekonanie, że właśnie im większy ignorant, tym lepiej. No to czekajcie aż kolejnemu prawo - lub lewoskrętnemu spadnie jabłko na głowę. Zapewne będzie to polskie jabłko, chociaż kto wie, czy nie chińskie?