Dzisiejszy wpis jest refleksją nad współczesnymi strategiami i
kulturą cyfryzacji edukacji w Europie Środkowej. Odwołuję się w nim do własnej analizy wybranych raportów i dokumentów z lat 2024–2025: Forum
Bildung Digitalisierung (KonfBD25), „Smartphone-Nutzung an Schulen”, „Higiena
cyfrowa dorosłych 2025” (Bigaj, Woynarowska, Panczyk), „Jak radzić sobie ze
zmianą w cyfrowym świecie” (Fundacja Orange, 2024) oraz „Generatywna AI w
edukacji” (red. Pyżalski, 2025).
Ich wspólnym mianownikiem jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: czy
technologia w edukacji wzmacnia ludzką podmiotowość, czy ją rozprasza?
Analiza pokazuje trzy różne drogi: niemieckojęzyczny projekt suwerenności
cyfrowej, polski etap higieny cyfrowej oraz – coraz wyraźniej – narodziny
refleksji etyczno-pedagogicznej wobec generatywnej sztucznej inteligencji.
Europa niemieckojęzyczna koncentruje
uwagę na suwerenności cyfrowej obywateli. W Niemczech, Austrii i Szwajcarii
cyfryzacja edukacji została osadzona w języku „digitale Souveränität” –
pojęciu, które łączy politykę, etykę i pedagogikę. Raport KonfBD25
„Orientierungspapier Digitale Souveränität” (2025) określa ją jako zdolność do
samodzielnego, odpowiedzialnego i krytycznego działania w świecie technologii. To
nie program techniczny, lecz projekt humanistyczny – szkoła ma wychowywać
obywatela zdolnego rozumieć konsekwencje własnych decyzji w świecie danych i
algorytmów.
Cztery filary niemieckiej
strategii – demokracja, zarządzanie, kompetencje i uczestnictwo tworzą ramę
edukacji refleksyjnej. Zamiast modelu „nauczania narzędzi”, promuje się model
uczestnictwa i współtworzenia. Uczniowie mają nie tylko korzystać z
technologii, ale rozumieć, jak kształtuje ona ich sposób myślenia i
współdziałania.
W Austrii nacisk
położono na „Digitalisierung mit Haltung”, czyli cyfryzację z kształtowaniem postaw uczniów wobec
niej. Program Digitale Grundbildung łączy edukację informatyczną z
kształtowaniem postaw etycznych i społecznych. Z kolei Szwajcaria, poprzez
Lehrplan 21, realizuje ideę „digitale Verantwortung” (odpowiedzialności
cyfrowej), delegując decyzje do szkół i kantonów. We wszystkich tych krajach
widoczna jest zasada: technologia ma służyć wolności, a nie ją zastępować.
Higiena cyfrowa w
Polsce jest wyrazem troski o człowieka. Debata o cyfrowej edukacji odbyła w
naszym kraju inną drogę, która zaczęła się od modernizacji infrastruktury w urzędach
państwowych oraz w szkolnictwie publicznym, a dopiero w ostatnich latach
przyjęła orientację bardziej introspektywną, zorientowana na problemy
funkcjonowania człowieka w cyberświecie. Raporty „Higiena cyfrowa dorosłych
2025” i „Jak radzić sobie ze zmianą w cyfrowym świecie” wprowadzają do dyskursu
edukacyjnego pojęcie cyfrowego dobrostanu. Z danych Bigaja, Woynarowskiej i
Panczyka (2025) wynika, że 48% dorosłych Polaków zna pojęcie „higiena cyfrowa”,
ale jedynie część potrafi wdrażać zasady równowagi cyfrowej w praktyce.
Aż 52% badanych
deklaruje, że spędza przed ekranem więcej czasu, niż planuje, a 26% odczuwa
pogorszenie samopoczucia po intensywnym korzystaniu z urządzeń elektronicznych.
Fundacja Orange (2024) wskazuje z kolei, że 72% nauczycieli i 68% rodziców
doświadcza stresu związanego z tempem cyfrowych zmian w edukacji. Dominują emocje: niepokój, przeciążenie,
poczucie utraty kontroli.
Raport
konkluduje: „Nie tyle boimy się technologii, ile utraty tego, co ludzkie, a
więc relacji, sensu, uważności.” W
odróżnieniu od niemieckiego dyskursu o suwerenności, polska perspektywa
koncentruje się na strategiach przetrwania, na higienie psychicznej,
równowadze, redukcji stresu.
To zrozumiałe, biorąc pod uwagę skalę transformacji po pandemii, ale
jednocześnie ujawnia ograniczenie: cyfrowa troska nie zawsze prowadzi do
cyfrowej sprawczości.
Rok 2025 przynosi w Polsce
jakościową zmianę tonu dyskusji o edukacji cyfrowej. Raport „Generatywna AI w edukacji” pod
redakcją Jacka Pyżalskiego i Radosława Nielki stawia nowe pytania: nie o to,
czy korzystać z technologii, lecz jak ją rozumieć i kształtować. Autorzy
podkreślają, że generatywna sztuczna inteligencja (AI) nie jest tylko
narzędziem, ale staje się nowym środowiskiem uczenia się, które wymaga od
nauczycieli i uczniów umiejętności interpretacji, dialogu i etycznego dystansu.
Pyżalski pisze o
potrzebie „pedagogicznej uważności wobec AI”, rozumianej jako zdolność do
krytycznego, ale otwartego reagowania na technologie, które współtworzą proces
poznawczy. Raport pokazuje, że 68% nauczycieli i 74% uczniów szkół
ponadpodstawowych zetknęło się z narzędziami AI (np. ChatGPT), ale tylko 22%
potrafi ocenić ich wiarygodność i etyczne konsekwencje. W tym sensie polska
szkoła znalazła się na nowym etapie – od użytkowania do rozumienia.
Wspomniany tu Raport
postuluje kształcenie kompetencji krytyczno-etycznych, a nie tylko cyfrowych: „Potrzebujemy
szkoły, w której nauczyciel staje się tłumaczem świata sztucznej inteligencji,
a nie jej administratorem.”
Europa
niemieckojęzyczna buduje cyfrową edukację w imię suwerenności; Polska dojrzewa
do niej przez doświadczenie troski i refleksji. Różne ścieżki, ale wspólny
kierunek: człowiek w centrum technologicznego świata. Z perspektywy roku 2025
widać, że polska debata przesunęła się od pytania „jak używać technologii?” do
pytania „jak z nią żyć?”, a teraz zbliża się do trzeciego: „jak ją rozumieć
moralnie?”
To przesunięcie z poziomu higieny ku etyce ma znaczenie cywilizacyjne.
Cyfrowa transformacja przestaje być kwestią sprzętu i procedur; staje się
sprawdzianem humanistycznej dojrzałości społeczeństw.