06 stycznia 2013

Oświatowe HITY/KITY 2012 - częśc 5


Ktoś dobrze napisał: to, co dla jednych jest HITEM, dla drugiego jest KITEM.

6) Nastąpiła nieoficjalna zmiana ministra edukacji narodowej, bowiem za unowocześnianie polskiej edukacji wziął się minister cyfryzacji, który ogłosił , że ok. 400 szkół podstawowych będzie mogło wziąć udział w pilotażowym projekcie "Cyfrowa Szkoła". Jak zwykle w naszym kraju – tu nic się nie zmieniło - w projekcie mogą wziąć udział szkoły publiczne, prywatne, duże i małe, które miałyby szansę na dofinansowanie z budżetu państwa od 90 do 300 tys. zł o ile dopłacą 15% wnioskowanej kwoty. "Pilotaż Szkoły z klasą 2.0 - wnioski i wyzwania" powstał poza MEN.

Oczekujemy teraz, że jak będzie potrzeba wprowadzenia zmian w szkolnej edukacji w zakresie np. edukacji artystycznej, to do pracy weźmie się Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a jak będzie potrzeba wprowadzenia reformy kształcenia politechnicznego, to za nie weźmie się minister gospodarki itd. Może i lepiej, że to nie w MEN zajmują się tego typu projektami, tylko fachowcy od cyfryzacji, także z organizacji pozarządowych.

7) Ożywił się ruch obywatelskiego protestu przeciwko lekceważeniu części społeczeństwa przez władze resortu edukacji. Byli opozycjoniści podjęli się w Krakowie strajku głodowego w obronie lekcji historii. Przerwali go jedynie na prośbę kardynała Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego, który zaapelował do nich, bo są potrzebni i Polsce, i Kościołowi. Uchwałę wspierającą protest podjęła rada naukowa Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, zaś setki osób wyrażało poparcie dla głodujących na stronie protest.ehistoria.org.pl.

Do gry włączono Prezydenta RP z którego udziałem oraz ministra edukacji narodowej Krystyny Szumilas w Pałacu Prezydenckim odbyła się debata ekspercka pt. „Historia w szkole i w życiu" w ramach Forum Debaty Publicznej w obszarze tematycznym „Twórczość, dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze bogactwem Polski". Jak zwykle skończyło się na ogólnikach. Krystyna Szumilas poszerzyła krąg osób, które w liceum mogą uczyć "historii i społeczeństwa". Zezwoliła, aby historii i społeczeństwa uczyło dwóch lub więcej nauczycieli, z których jeden musi być historykiem, a drugi może być filologiem klasycznym, filozofem albo nauczycielem z uprawnieniami do nauczania wiedzy o kulturze lub wiedzy o społeczeństwie. Jak widać troska o wysoki poziom edukacji nie schodzi z pierwszego planu tego resortu.

Ministerstwo zareagowało także na rozszerzające się protesty programowe w zakresie kształcenia - taktyką sublimacyjną, a mianowicie głosem podległego sobie Instytutu Badań Edukacyjnych uruchomiło dla nauczycieli gimnazjalnych konkurs „Lekcja dobrej historii”.

Także fizycy z Polskiej Akademii Nauk uznali zmiany w programie liceum za "wysoce szkodliwe" i domagali się ich "głębokiej rewizji" przez MEN. Protest podpisał w ich imieniu przewodniczący Komitetu Fizyki PAN. Głodówki z tego powodu nie prowadzono, ale to tylko dlatego, że pracownicy PAN i tak mają już głodowe pensje. Pod koniec kwietnia debatowała o tych problemach Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Ufamy, że młodzież wykształcona w ramach pilotażowego projektu „szkoła cyfrowa” będzie w przyszłości skuteczniej organizować formy protestu przeciwko kulturowej arogancji władzy oświatowej.

8) Senacki projekt nowelizacji ustawy o uprawnieniach do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego zakończył proces dyskryminacji nauczycieli przedszkoli. Władze musiały dostosować obowiązujące przepisy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 16 listopada 2010 r., który uznał za niezgodny z konstytucją zapis wyłączający nauczycieli zatrudnionych w przedszkolach z kręgu nauczycieli uprawnionych do ulgowych przejazdów środkami publicznego transportu zbiorowego. Źle to świadczy o MEN, że trzeba było aż wyroku Trybunału Konstytucyjnego, by uznać równe prawa nauczycieli przedszkoli z tymi, z jakich korzystali dotychczas nauczyciele szkolnictwa publicznego.

9) Wreszcie ma być wyeliminowana z egzaminu maturalnego prezentacja z języka polskiego, która zostanie zastąpiona egzaminem ustnym. Maturzyści będą musieli przystąpić do jednego przedmiotu dodatkowo na poziomie rozszerzonym, ale nie będą musieli go zaliczyć, by zdać egzamin dojrzałości. To ciekawy rodzaj egzaminu, który ma być sztuką dla sztuki. MEN zapowiedział też, że testy mają sprawdzać umiejętność myślenia, a nie wiedzę. Ciekawe, jak sprawdzać jedno bez drugiego?

10) Szefowa Gabinetu Politycznego MEN za rządów Katarzyny Hall poseł Ligia Krajewska, która na sztandarach wyborczych w okresie kampanii miała wypisane hasła troski o polską edukację, kiedy dostała się do Sejmu dzięki glosom nauczycieli, nie ma już w Sejmie nic wspólnego z oświatą. Wyszło szydło z worka. W resorcie K. Hall była lekiem na całe zło, toteż już jako parlamentarzystka w 2012 r. zajmowała się sprawami refundacji leków.

W Gabinecie Politycznym Krystyny Szumilas są zatrudnione aż trzy osoby w pełnym wymiarze czasu pracy. Dzięki interpelacji posła PiS Kazimierza Moskala naród nareszcie dowiedział się, za co są one odpowiedzialne, a mianowicie za:

- dokumentowanie, analizowanie, opiniowanie istotnych procesów i wydarzeń społecznych, politycznych i ekonomicznych oraz opracowywanie ich dla członków kierownictwa ministerstwa,

- współpracę z mediami i realizowanie polityki informacyjnej rządu w zakresie oświaty i wychowania (rzecznik prasowy),

- stałą współpracę z Sejmem i Senatem RP, a także innymi urzędami.

Czekamy na objęcie badaniami przez socjologów Instytutu Badań Edukacyjnych tak czasu pracy specjalistów z Gabinetu Politycznego MEN, jak i wszystkich pozostałych urzędników MEN. Na to warto wydać każdy milion EURO. Zliczanie i ocenę uzyskanych danych powierzyłbym jednak – zgodnie z unijnymi procedurami - zewnętrznym ekspertom.

11) Zgodnie z ustaleniami MEN i CKE egzamin maturalny zdało 80% młodzieży. Teraz prosimy o podwyższenie tego wskaźnika, by można było wykazać w ten sposób skutki reform PO i PSL w polskiej oświacie. Zadania na rok 2013 należy wykalibrować do poziomu zdawalności 90%! Tuż przed wyborami proponujemy nawet 95% a w roku wyborczym to nawet 112%! MEN musi mieć przecież jakiś sukces.

12) Komitet Centralny polskiej oświaty uchwałą Minister edukacji narodowej Krystyny Szumilas określił kierunki realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2012/2013. Należą do nich: wspieranie rozwoju dziecka młodszego, w tym obniżenie wieku szkolnego do 6 lat, wzmacnianie bezpieczeństwa w szkołach i placówkach oświatowych oraz podniesienie jakości kształcenia w szkołach ponadgimnazjalnych. Jak rozpoznaje się w zarządzanym przez władzę systemie szkolnym kluczowe braki, to czyni się je przedmiotem szczególnego zobowiązania i nadzoru. Określając powyższe priorytety władza centralistyczna przyznała, z czym sobie dotychczas nie poradziła.

13) Obywatelskie prawa dorosłych uczniów w szkolnictwie publicznym zostały wywołane do tablicy, kiedy upubliczniono żądanie jednego z licealistów by nauczyciele nie udostępniali rodzicom bez jego zgody otrzymywane przez niego oceny szkolne. Dotychczasowa praktyka naruszała jego prawo do prywatności. Wsparcie uzyskał w opinii Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych GIODO, który przekazał ją do MEN po analizie przepisów regulujących dostęp rodziców do ocen ich dzieci. Oceny uczniów są jawne dla nich oraz dla ich rodziców lub opiekunów prawnych, ale tylko i wyłącznie w przypadku osób niepełnoletnich. Prawo rodziców do wiedzy o tym, jak sobie radzą w szkole ich pełnoletni nastolatkowie ma niższą wagę od prawa konstytucyjnego, toteż dane te powinny być objęte stosowną ochroną na rzecz osób pełnoletnich.

14) Nie odnotowano od połowy października w Sejmowej Komisji Edukacji i Młodzieży straty na funkcji jej przewodniczącego z powodu strajku głodowego, jaki powziął poseł Artur Bramora pijąc jedynie wodę i czytając aż dwie książki: "Po południu. Upadek elit solidarnościowych po zdobyciu władzy" Roberta Krasowskiego i "Siła" Rhondy Byrne. Jego protest nie dotyczył polskiej edukacji, za którą czuje się przecież wysoce odpowiedzialny jako przewodniczący powyższej Komisji, ale … braku środków finansowych dla 11 zakładów opiekuńczo-leczniczych i ośrodków pielęgnacyjno-leczniczych w kraju. Być może chciał przy tej okazji przetestować, jak czuli się jego rodacy, którzy głodowali w sprawach programów kształcenia historii?

Ciekawe, co wywalczy w ten sposób u ministra Arłukowicza, bo to resort zdrowia odpowiada za skądinąd tragiczny stan placówek zdrowotnych dla dzieci? Nawiązanie tak głodowej współpracy z tym resortem ma swoje uzasadnienie, bowiem Ruch Palikota złożył w grudniu w Sejmie projekt ustawy zakładający wprowadzenie do szkół obowiązkowej seksedukacji. Można za jednym zamachem załatwić szkołom pomoce dydaktyczne w postaci środków antykoncepcyjnych i wibratorów. W Łodzi władze miasta już testują ten program w szkolnictwie, finansując go z budżetu miasta. Czekamy na badania dotyczące jego efektywności. UMŁ ma już doświadczenie w finansowaniu takowych za 70 tys. zł. Ich poziom jest taki, że każdy dziennikarz potrafi je merytorycznie skompromitować.

Inna rzecz, że poseł - przewodniczący Komisji A. Bramora dał przykład innym przewodniczącym, by chcąc ująć się za oświatą, któryś z nich zgodził się podjąć protest głodowy i coś wywalczył dla edukacji. Może też być protest włoski...

15) Przewodniczący partii Polska Jest Najważniejsza - Paweł Kowal poinformował w listopadzie, że jego partia rozpoczęła akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy przewidującej zniesienie gimnazjów. Akcja zapewne jeszcze trwa, bo projektu w Sejmie nie ma. Tymczasem samorządy przygotowują się do likwidacji także gimnazjów, tyle tylko że im chodzi o likwidację budynków i obowiązku ich utrzymywania. Bardziej zapobiegliwi dyrektorzy łączą gimnazja w zespół szkół, dzięki czemu obie akcje mogą się nie powieść.


Rok 2013 zaczął się znakomicie. Już MEN wytknięto brak wydania na czas rozporządzenia, które reguluje odbywanie stażu w awansie zawodowym nauczycieli. Ministra edukacji narodowej na wydanie rozporządzenia w tej sprawie miała półtora roku, w związku z jej zaniedbaniem dyrektorzy szkół nie mają podstawy prawnej m.in. do zobligowania nauczyciela, aby ten dokonał zmiany planu rozwoju zawodowego lub opiekuna stażu. Brakuje też wymagań, jakie powinien spełniać kandydat ubiegający się o awans. Nie wiem, dlaczego dziennikarze tak bardzo się niepokoją kolejnym ministerialnym KITEM, skoro rozwój zawodowy nauczycieli jest na niekorzyść władzy. Mniej awansów, to większe oszczędności w budżecie oświatowym.