02 marca 2019

Komisja Ewaluacji Naukowej


W dn. 1 marca 2019 r. została "zaprzysiężona" Komisja Ewaluacji Naukowej, która będzie podejmować decyzje w zakresie:

1) ewaluacji jakości działalności naukowej;

2) ewaluacji szkół doktorskich;

3) wykazów wydawnictw monografii naukowych oraz czasopism naukowych i recenzowanych materiałów z konferencji międzynarodowych.

W skład KEN wchodzi po trzech przedstawicieli poszczególnych dziedzin nauki i sztuki, wybranych spośród kandydatów zgłoszonych przez uczelnie, instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk, instytuty badawcze i instytuty międzynarodowe.

Do komisji weszło także siedem osób z doświadczeniem w zakresie polityki naukowej, wskazanych przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Oto osoby, które będą oceniać jakość naszej pracy naukowej, z wyłączeniem oceny jakości osiągnięć w indywidualnych awansach naukowych:

1. dr hab. Dominik Antonowicz; socjologia nauki, socjologia sportu;

2. Prof. dr hab. Janusz Bujnicki; bioinformatyka, biologia molekularna, genomika, mikrobiologia;

3. Prof. dr hab. Mikołaj Czajkowski; ekonomia, Specjalności: ekonomia środowiska, mikroekonomia, organizacja rynku;

4. Prof. dr hab. Urszula Gawlik-Dziki; technologia żywności i żywienia Specjalności: chemia żywności;

5. Ks. prof. dr hab. Zygfryd Glaeser; nauki teologiczne, Specjalności: ekumenizm, teologia dogmatyczna, teologia kościołów wschodnich;

6. Ks.dr hab. Marcin Hintz; nauki teologiczne, Specjalności: teologia ewangelicka;

7. Prof. dr hab. Robert Hołyst; fizyka, nauki chemiczne, Specjalności: termodynamika statystyczna, chemia polimerów, chemia fizyczna miękkiej materii;

8. Prof. dr hab. Stefan Jackowski; matematyka, Specjalności: topologia algebraiczna;

9. Pof. Dr hab. Joanna Jurewicz; kulturoznawstwo, nauki filologiczne, Specjalności: kulturoznawstwo - orientalistyka, religioznawstwo, indologia: filozofia indyjska, studia wedyjskie, sanskryt;

10. Prof. dr hab. Inż. Zbigniew Kąkol; fizyka, inżynieria materiałowa, Specjalności: fizyka ciała stałego, fizyka komputerowa;

11. Dr hab. Inż. Przemysław Korytkowski; informatyka, Specjalności: modelowanie i symulacja, modelowanie, badania operacyjne, symulacja;

12. Dr hab. Emanuel Kulczycki; nauki filozoficzne, Specjalności: filozofia kultury, komunikacja społecznaAlicja Majewska;

13. Dr hab. Alicja Majewska; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: rzeźba;

14. Dr Monika Mitera; nauki prawne, Specjalności: filozofia prawa, teoria prawa;

15. Prof. dr hab. Rafał Molencki; : nauki filologiczne, Specjalności: filologia angielska, językoznawstwo historyczne;

16. Prof. dr hab. Edward Nęcka; nauki społeczne, psychologia;

17. Dr hab. Aleksandra Obrępalska-Stęplowska; biologia, agronomia, Specjalności: biologia molekularna, biotechnologia, wirusologia;

18. Prof. dr hab. Inż. Maciej Ogorzałek; elektrotechnika, Specjalności: nieliniowe przetwarzanie sygnałów, techniki informatyczne w zagadnieniach elektrotechniki, teoria obwodów nieliniowych;

19. Prof. dr hab. Jan Pomorski; nauki historyczne, Specjalności: metodologia i historia historiografii;

20. Dr hab. Rafał Prostak; nauki o polityce, Specjalności: amerykanistyka, europeistyka;

21. Prof. dr hab. Piotr Pruszczyk; medycyna; Specjalności: choroby wewnętrzne, kardiologia;

22. Dr hab. Inż. Katarzyna Ropka-Molik; zootechnika; Specjalności: genetyka zwierząt;

23. Dr hab. Lucyna Rotter; nauki historyczne; Specjalności: nauki pomocnicze historii, krajobraz kulturowy, historia wspólnot zakonnych, symbolika chrześcijańska, kostiumologia, semiologia kultury;

24. Prof. dr hab. Inż. Błażej Skoczeń – przewodniczący; mechanika; Specjalności: konstrukcje powłokowe, modelowanie konstytutywne materiałów, niskie temperatury, teoria plastyczności, przemiany fazowe, mechanika uszkodzeń, akceleratory cząstek elementarnych;

25. Dr hab. Michał Sławecki; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: dyrygentura, muzyka kościelna, chorał gregoriański, semiologia gregoriańska;

26. Dr hab. Bożena Suchocka-Kozakiewicz; nauki o sztukach pięknych; Specjalności: sztuki teatralne;

27. Prof. dr hab. Inż. Andrzej Tejchman-Konarzewski; budownictwo; Specjalności: budownictwo morskie, fundamentowanie, mechanika gruntów;

28. Prof. dr hab. Aleksander Welfe; ekonomia;

29. Prof. dr hab. Jolanta Zakrzewska-Czerwińska; biologia; Specjalności: biologia molekularna, biotechnologia;

30. Prof. dr hab. Anna Zellma; nauki teologiczne; Specjalności: katechetyka;

31. Prof. dr hab. Michał Żmijewski. biologia medyczna, medycyna.

Skrót Komisji ma swoje ciekawe znaczenia, bowiem KEN - to m.in. typ obusiecznego miecza japońskiego, ale i japońska jednostka długości; dzieci wiedzą, że KEN to męska lalka z zestawu Barbie firmy Mattel. Pedagogom skrót KEN znany jest z dziejów oświaty Komisja Edukacji Narodowej.

01 marca 2019

Oszczędźmy rozczarowanie i gorycz niektórym kandydatom do tytułu naukowego profesora


Pisze do mnie samodzielny pracownik naukowy z zapytaniem:

"Uprzejmie proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie możliwości wszczęcia przeze mnie postępowania tytularnego,ponieważ wypromowałem trzech doktorów,lecz nie mam aktualnie wszczętego przewodu doktorskiego jako promotor. Czy możliwe jest wszczęcie postępowania tytularnego w oparciu o trzech wypromowanych doktorów? Bardzo dziękuję za interpretację".

Dobrze, że profesor jednej z uczelni pyta o powyższa kwestię, gdyż krążą w akademickim środowisku potoczne interpretacje. Niestety, niektórzy prawnicy uczelniani mają problemy z własną (nie-)wiedzą wprowadzając w błąd nauczycieli akademickich. Sięgnijmy do Ustawy:

Dz.U. Poz. 1789

OBWIESZCZENIE MARSZAŁKA SEJMU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ z dnia 15 września 2017 r. w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki
(...)
Rozdział 3
Tytuł naukowy i tytuł w zakresie sztuki
Art. 25. Tytuł profesora nadaje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na podstawie wniosku Centralnej Komisji,
o którym mowa w art. 28 ust. 3.

Art. 26. 1. Tytuł profesora może być nadany osobie, która uzyskała stopień doktora habilitowanego lub osobie, która nabyła uprawnienia równoważne z uprawnieniami doktora habilitowanego na podstawie art. 21a, oraz:

1) posiada osiągnięcia naukowe znacznie przekraczające wymagania stawiane w postępowaniu habilitacyjnym;

2) posiada doświadczenie w kierowaniu zespołami badawczymi realizującymi projekty finansowane w drodze konkursów krajowych lub zagranicznych lub odbyła staże naukowe w instytucjach naukowych, w tym zagranicznych, lub prowadziła prace naukowe w instytucjach naukowych, w tym zagranicznych;

3) posiada osiągnięcia w opiece naukowej – uczestniczyła co najmniej:

a) raz w charakterze promotora w przewodzie doktorskim zakończonym nadaniem stopnia oraz

b) raz w charakterze promotora pomocniczego w przewodzie doktorskim zakończonym nadaniem stopnia lub uczestniczy w charakterze promotora w otwartym przewodzie doktorskim, oraz

c) dwa razy w charakterze recenzenta w przewodzie doktorskim lub w przewodzie habilitacyjnym lub w postępowaniu habilitacyjnym
– z zastrzeżeniem ust. 2 i 3. " (Warszawa, dnia 27 września 2017 r.)

Wyraźnie jest zapisane w punkcie 3 Ustawy, że trzeba spełnić w punkcie 3 wszystkie wymogi (określone a - b i c), a nie tyko wybrane. Tego typu bariera nie obejmuje tych doktorów habilitowanych, którzy zdążyli po 2011 r. będąc jeszcze doktorami, pełnić rolę promotora pomocniczego w przewodzie doktorskim. Nie muszą mieć zatem wszczętego przewodu doktorskiego dla swojego doktoranta.

Przypuszczam, że autor pytania nie miał takiej możliwości, gdyż możliwość powołania promotora pomocniczego pojawiła się dopiero w 2011 r. i wcale nie była tak ochoczo podejmowana.

Powoływane przez rady jednostek komisje mające wstępnie ocenić spełnienie formalnych wymogów przez kandydata do tytułu naukowego profesora nie mają wyjścia w sytuacji niespełnienia któregokolwiek z w/w. Tym samym, jeśli tego nie uwzględnią i będą rekomendować radzie jednostki (wydziału, instytutu) wszczęcie postępowania, a następnie skierują do Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów popierającą wniosek uchwałę i zaproponują 10 recenzentów, to na tym etapie nikt z CK tego nie zakwestionuje.

Pozytywne przeprowadzenie całego postępowania wbrew wymogom ustawowym będzie podwójnie kosztowne: raz, - ekonomiczne, bowiem ktoś musi pokryć wysokie koszty postępowania; dwa - psychiczne i etyczne, bowiem w wyniku kontroli postępowania w Centralnej Komisji każdy z superrecenzentów będzie musiał dostrzec ów fakt niespełnienia jednego z wymogów formalnych i przy całej, nawet najbardziej serdecznej trosce i docenieniu osiągnięć naukowych kandydata, będzie musiał sformułować negatywną opinię.

Mój wpis dotyczy wszystkich tych wniosków, które procedowane są do końca kwietnia 2019 r. w świetle w/w ustawy.

Rok temu, bo z datą 1.02.2018 r. ukazał się na stronie Centralnej Komisji stosowny komentarz. Jest on w tej kwestii najlepszą wykładnią prawną:

"Wymogi dotyczące osiągnięć w opiece naukowej, które budzą najczęstsze nieporozumienia i kontrowersje (art. 26 ust. 1 pkt 3 lit. a, b i c) – zgodnie z wykładnią językową - muszą być spełnione przez kandydata do tytułu profesora łącznie, na poziomie co najmniej określonym w omawianym przepisie jako warunek konieczny.

Spójnik „oraz” łączący poszczególne człony art. 26 ust. 1 ustawy wyklucza możliwość ich wymienności, a więc spełnienie pkt. 3 lit. a nawet na poziomie kilku wypromowanych doktorów, nie może stanowić asumptu do odstąpienia od wymagania określonego w pkt. 3 lit. b tego samego artykułu.

Dokonując wykładni obowiązującego prawa w pierwszej kolejności należy odnieść się do wykładni leksykalnej, a niewątpliwie nie wolno przepisów prawnych interpretować tak, aby pewne ich fragmenty okazywały się zbędne.

Stosowanie wykładni polegającej na uznaniu, że omawiany przepis przewiduje możliwość spełnienia tylko jednego argumentu z dwuargumentowego warunku, o ile jest on pomnożony w stosunku do niezbędnego minimum przewidzianego w tym przepisie, nie znajduje zatem podstaw prawnych.

Centralna Komisja w zakresie wydawanych przez siebie decyzji pełni funkcję organu administracji rządowej, która jest – jak wszystkie organy administracji publicznej – zobowiązana działać w granicach i na podstawie prawa, a zatem jest zobowiązana ściśle przestrzegać norm materialnoprawnych ustanowionych przez ustawę.

Wobec powyższego Centralna Komisja przypomina, że brak spełnienia przez kandydata do tytułu profesora warunków określonych w ww. przepisach, skutkować będzie musiało, niezależnie od oceny merytorycznej, podjęciem przez Komisję uchwały odmawiającej przedstawienia Prezydentowi RP kandydata do tytułu profesora."


Opowiadanie zatem dość cyniczne przez niektórych kandydatów do RDN, że jak zostaną członkami tego organu, to wreszcie zrobią porządek, źle świadczy tylko i wyłącznie o nich samych.





28 lutego 2019

Wycinankowi doktorzy i profesorowie pompujący "dorobek"



Otrzymuję co jakiś czas listy z wskazaniem na "nożyczkowych" autorów rozpraw rzekomo naukowych, czyli takich, które powstają w wyniku bezrefleksyjnych i pseudonaukowych wycinanek z własnych i cudzych tekstów. Jedni określają tę praktykę mianem autoplagiatów, inni "sztucznego pompowania" własnego "dorobku" naukowego, a jeszcze inni przypisują tej praktyce miano akademickiej puzzlomanii.

W ciągu najbliższych dwóch miesięcy, a więc do końca kwietnia 2019 r. możemy spodziewać się wykwitu tej aktywności, której sprawcami są albo doktorzy habilitowani, którzy zabiegają o uzyskanie tytułu naukowego profesora, albo doktorzy z kilkunastoletnim stażem pracy dydaktycznej w uczelniach państwowych i wyższych szkołach prywatnych (także tych od "popychania kijem Wisły").

Są tu dwie kwestie do rozpatrzenia:

1. Autoplagiat - sztuczne "pompowanie" dorobku naukowego

Nie chciałbym być tu źle zrozumiany, bo dość łatwo jest przy takich zjawiskach o uproszczone sądy i oceny. Otóż w naukach humanistycznych i społecznych nie ma niczego złego, jeśli ich twórcy publikują swoje artykuły, książki czy na ich podstawie rozdziały w pracach zbiorowych na ten sam temat czy nawet z wykorzystaniem tych samych treści, by dotrzeć z nimi do jak największego kręgu odbiorców. Taka też jest misja kształcenia i upowszechniania zdobyczy nauki.

Natomiast, kiedy autor chce na podstawie swoich rozpraw naukowych wnioskować o gratyfikację w postaci wyższego stopnia naukowego czy tytułu naukowego profesora, to musi przedłożyć w wykazie osiągnięć tylko te teksty, które są oryginalne. Każdą ich replikę, ich powielenie w innych źródłach nie powinno być umieszczane w wykazie publikacji jako odrębne osiągnięcie naukowe. Można je zawrzeć - jak komuś już tak bardzo zależy - w dziale upowszechniania wiedzy, a więc w kategorii pozanaukowych osiągnięć, by wykazać te rozprawy z wskazaniem na ich pierwotne źródło.

2. Kłamstwo naukowe - nieuczciwość akademicka

Tej sferze co miesiąc poświęca swoje analizy na łamach "Forum Akademickiego" redaktor, a zarazem przedstawiciel nauk medycznych pan
dr hab. Marek Wroński. Od kilkunastu lat dokumentuje manipulacje wycinankowych doktorów, docentów czy uczelnianych profesorów, którzy metodą "kopiuj-wklej" przejmują cudze treści i publikują je jako własne. To jest już kradzież wytworów czyjejś pracy naukowej.

W świetle ustawy można taką osobę pozbawić stopnia naukowego, choć procedura jest długa, a oszuści wykorzystują wszelkie triki prawnicze do uniknięcia odpowiedzialności i poniesienia kary.

Co zrobić w sytuacji, gdy jeden nauczyciel akademicki popełnia oba wykroczenia, a więc to natury autoplagiatorskiej i plagiaryzm?

W ostatniej korespondencji otrzymuję doniesienie, które będzie weryfikowane, stąd nie podaję nazwiska rzekomego oszusta, w dodatku w sutannie księdza katolickiego, co jest już szczególnie oburzające, gdyż taka osoba uderza w autorytet Alma Mater, a zarazem Kościoła, który odpowiada za formację moralną wiernych, a co dopiero mówić o kapłanach.

Autor listu pisze: "Kilka tygodni temu otrzymałem przesyłkę zawierającą anonimowe pismo oraz płytę CD charakteryzujące wydaną w ... roku monografię pt. „(...)" i treści nieopublikowane wcześniej opracowania, za które otrzymał stopień doktora habilitowanego (...). Autorem tej pracy jest ks. docent (dr hab.), który za bliźniacze pod względem zawartości publikacje otrzymał tytuł docenta na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberoku (Słowacja).

Przeprowadzona analiza tekstu monografii, co niezależnie sprawdziłem, jednoznacznie wskazuje, że mamy do czynienia z plagiatem. Taki sam zatem charakter posiada również tzw. „rozprawa habilitacyjna” ks. X, który bez właściwych informacji przepisał słowo w słowo bardzo obszerne teksty z publikacji kilkunastu innych autorów.

Co gorsza, ów docent sprawuje znaczącą funkcję w uczelni, co sprawia, że świadome tych manipulacji środowisko jest tym faktem głęboko poruszone, ale... milczy.

Ktoś poddał antyplagiatowej analizie dwie kolejne prace tego ks. docenta z wykazu przedstawionego przez niego do habilitacyjnego dorobku naukowego. Wynik tej analizy jest porażający. Publikacja (1) oraz (2) są w całości plagiatami! Teksty tych prac ks. docent zaczerpnął stosując technikę „wytnij i wklej” z dwóch prac licencjackich o tytułach: (...) autorstwa studentów jednej z Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych.

Ogólny wniosek jaki się nasuwa po dokonanych analizach sprowadza się do stwierdzenia, że mamy do czynienia z przypadkiem fałszywego doktora habilitowanego, którego postępowanie było i jest sprzeczne z etyką nauczyciela akademickiego i badacza. Nie ulega wątpliwości, że powinno to znaleźć swój wyraz w stosownym postępowaniu wszczętym wobec osoby, która dopuściła się przedstawionych czynów i to tym bardziej, że obecnie pełni odpowiedzialną funkcję w akademickich strukturach władzy."


Czy reforma J. Gowina wyeliminuje takie postaci z akademickiej przestrzeni? Czy władze Kościoła katolickiego zaczną bliżej przyglądać się nie tylko pedofilom, ale także oszustom w sutannach? Młode pokolenie na to patrzy i uczy się. Oby tylko nie doszło do wniosku, że najlepszą metoda na sukces jest Ctrl+C i Cntr+V.

Wycinankowi docenci niszczą etos nauki, ale i środowisk, które reprezentują.

27 lutego 2019

Polish Journal of Educational Studies (2018)

Po roku intensywnej pracy nowego zespołu redakcyjnego, któremu przewodniczy dr hab. Wioleta Danilewicz prof. Uniwersytetu w Białymstoku, ukazał się pierwszy - anglojęzyczny numer "Studiów Pedagogicznych" - już jako "Polish Journal of Educational Studies" (ISSN 2657-3528). Periodyk znajduje się w systemie otwartego dostępu na stronie Sciendo (jest to nowa nazwa dotychczasowego "De Gruyter") - DOI: 10.2478/poljes-2018-0001.

Jest to jedyne anglojęzyczne czasopismo naukowe, które wydaje Komitet Nauk Pedagogicznych PAN we współpracy z władzami Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu w Białymstoku. Jednostka ta wyraziła zgodę na finansowanie wydań tego periodyku, który przez wiele lat był na liście ERIH. Niestety, Polska Akademia Nauk od lat nie finansowała jego wydań, toteż ów rocznik mógł ukazywać się dzięki życzliwości i sponsoringowi Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego, a w przypadku wydania rocznika 2017 - Wydziału Etnologii i Nauk o Edukacji Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie.

Prezydium KNP PAN podjęło decyzję o konieczności nie tylko ratowania najstarszego czasopisma naukowego polskiej pedagogiki w PAN, ale także nadania mu międzynarodowego charakteru, by poza granicami kraju dostępne były osiągnięcia i wyniki także badań polskich uczonych. Bardzo liczymy na zaangażowanie się młodego pokolenia badaczy w naukach o wychowaniu, by to pismo stało się dla nich nowym i znaczącym środowiskiem przekazu najnowszej wiedzy pedagogicznej.

Niektórzy wycofywali się z obietnicy napisania tekstu nie znając przyszłych - ewaluacyjnych - losów pisma. Wymagania językowe też miały tu duże znaczenie, ponieważ zagraniczni recenzenci odrzucili niektóre teksty. Redakcja uczyniła jednak wszystko, by doszło do korekt tłumaczeń najbardziej wartościowych rozpraw oraz pozyskała nowych autorów. Opublikowane w nim rozprawy uzyskują - w świetle dotychczasowego wykazu MNiSW lista C ERIH - 10 pkt.

Podwójne recenzje oraz językowe korekty także zajmują dużo czasu, ale ten wysiłek jest bardzo opłacalny. W kolejnej kadencji Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN zamierzamy ponownie ubiegać się o dofinansowanie pisma przez Akademię i dalsze jego promowanie poza granicami kraju.

Numer 1 (71) 2018 znajduje się już na stronie lub pod adresem: Polish Journal of Educational Studies Sciendo

Gratuluję Zespołowi Redakcyjnemu i życzę, by kolejne wydania sprawiły wiele satysfakcji wydawcy i autorom,a przyczyniły się do jeszcze lepszego upowszechniania wyników badań pedagogów. Dziękuję Pani Profesor W. Danilewicz za nadanie "Studiom Pedagogicznym" nowego ducha.

Redaktor naczelna tak m.in. pisze we "Wstępie":

This volume is the beginning of a new phase for “Studia Pedagogiczne”: a journal published since 1954. The journal has always been a scientific witness to educational reality, with its transformations, developments, and social consequences. By choosing some sentences from the Introduction to the first issue of the journal, we can prove its timeless and universal character. The first editor, Bogdan Suchodolski, claimed: “The aim of «Studia Pedagogiczne» …is to publish the findings of research efforts, and thus to arouse scientific discussion, motivate towards further research, and contribute to the improvement of the methodological level of studies and thereby reach more relevant results” (Introduction, 1954, Vol. I, p. 7). He added: “hopefully, in the course of further research work, young teachers will develop and mature as scholars” (Ibid).

The volume for the year 2018 changes the previous image of the journal. First of all, the “Polish Journal of Educational Studies” is designed to cater to a broader group of readers than before, because it will be published in English. In addition, the online version will make the content of each issue more accessible. In this way, we hope to reach out to all of those who engage in research in education. The latest, modified issue is mostly created by young researchers. The directions of their research are a litmus test for the condition of the contemporary world. However, just as importantly, they are an attempt to continue the discussion of issues and narratives which began in the past. (...)


Zachęcam naukowców do zapoznania się z warunkami publikowania rozpraw na łamach tego czasopisma.


Editorial Board:

Emeritus Honored Editor – Professor Henryka Kwiatkowska

Editor:
Wioleta Danilewicz University of Bialystok, Poland (w.danilewicz@uwb.edu.pl)

Associate Editors - Marta Kowalczuk-Walędziak University of Bialystok, Poland (m.kowalczuk@uwb.edu.pl)

Krzysztof Sawicki University of Bialystok, Poland (k.sawicki@uwb.edu.pl)

James Underwood University of Northampton, United Kingdom (English Language Editor) (James.Underwood@northampton.ac.uk)

Editorial Board Members:

Hana Červinková – University of Lower Silesia, Poland

Ewa Jarosz – University of Silesia in Katowice, Poland

Amélia Lopes – University of Porto, Portugal

Francesco Magni – University of Bergamo, Italy

Davide Parmigiani – Universtity of Genoa, Italy

Janusz Surzykiewicz – Katholische Universität Eichstätt-Ingolstadt, Germany / Cardinal Stefan Wyszyñski University in Warsaw, Poland

Joachim Thomas – Katholische Universität Eichstätt-Ingolstadt, Germany

Cora Xu – Keele University, United Kingdom

Yanyue Yuan – New York University Shanghai, China

Roza Valeeva – Kazan Federal University, Russia


Committee on Education Studies of Polish Academy of Sciences Executive Board

Dorota Klus-Stańska – University of Gdańsk, Poland

Marek Konopczyński – University of Bialystok, Poland

Barbara Kromolicka – University of Szczecin, Poland

Stefan Kwiatkowski – Maria Grzegorzewska University in Warsaw, Poland

Zbyszko Melosik – Adam Mickiewicz University in Poznan, Poland

Jerzy Nikitorowicz – University of Bialystok, Poland

Bogusław Śliwerski – University of Lodz, Poland/Maria Grzegorzewska University in Warsaw, Poland

Statistical Editor - Katarzyna Łogwiniuk

Technical Editor - Mieczysław Rabiczko

Publisher
DE GRUYTER Poland
Bogumiła Zuga 32A Str.
01-811 Warsaw, Poland
T: +48 22 701 50 15

26 lutego 2019

Już od 1 lipca 2019 będą podwyżki dla nauczycielek - matek



Partia władzy spełnia pragnienia, a nawet roszczenia wielu Polaków, w tym szczególnie grup zawodowych sfery budżetowej. Przyjęto jak najbardziej słuszny program wsparcia polskich nauczycieli. Po co mają brać zwolnienia lekarskie w związku z infekcjami w sytuacji, gdy zbliża się WIOSNA a wraz z nią wzrasta odporność organizmów na wirusy?

Nareszcie padły w Warszawie podczas konwencji programowej "Prawa i Sprawiedliwości" rozwiązania problemów biedy polskich nauczycieli. Mają one charakter systemowy, długotrwały, a co najważniejsze - prorodzinny. Wystarczy, że każda nauczycielka urodzi dziecko, a tysiąc złotych wpłynie co miesiąc na jej konto bankowe. Po co zatem tak się denerwować? Po co te strajki, protesty, frustracje?

Nie lepiej zatroszczyć się o własną rodzinę, o własne zdrowie?

Popatrzcie, drogie nauczycielki, jaki to byłby skarb narodowy - sto tysięcy dzieci rocznie na setną rocznicę tego Tysiąclecia. Co bardziej odważne nauczycielki mogą podejść do tego, jakże pięknego rozwiązania - metodą Fredericka Leboyera i rodzić dzieci bez przemocy. Dzięki temu będziemy mieli w kraju mniej hejtu, mniej agresji, nienawiści, podziałów, bo i noworodki doświadczą piękna własnych narodzin.


Rozumiem, że nie wszystkie nauczycielki mogą zajść w ciążę. Spójrzmy jednak na Serbię. Tam pani premier Any Brnabić też nie urodziła własnego syna, tylko pozyskała do tego prokreacyjnego zadania swoją partnerkę życiową.

Są zapewne w naszym zawodzie nauczycielki, które urodziły i wychowały, a może jeszcze wychowują czwórkę dzieci. To już nie pracujcie drogie panie. Zwolnijcie miejsce innym, młodszym. Nie martwcie się o własny los, bo czeka na Was państwowa emerytura.


Przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego. Dla oświaty i nauczycielskiego środowiska nie mają one znaczenia, gdyż żadna władza unijna nie ma prawa ingerowania w narodowe systemy szkolne. Tym samym nie musimy tak bardzo martwić się o los naszych kandydatów na europosłów.

Nie oczekuje się od posłów PE jakichkolwiek kompetencji w zakresie zarządzania szkolnictwem czy modelowania edukacji. Nic dziwnego, że kandyduje Anna Zalewska. Jej się to najzwyczajniej w świecie należy.

25 lutego 2019

U Tomka na urodzinach



Jeszcze w uszach mam brzmienie znakomitych utworów rockowych w wykonaniu Michała Tanasia (gitara prowadząca) - współtwórcy z Kacprem Kacperskim (perkusistą) zespołu "NATION OF WILD", który powstał niespełna dwa lata temu. Młodzi artyści mają 18-19 lat, są uczniami łódzkich szkół ponadgimnazjalnych przygotowując się właśnie do matury.




Wczoraj zagrali specjalnie w rozgłośni Polskiego Radia Łódź - w sali nagrań im. Henryka Debicha - dla jednego z redaktorów, a absolwenta uniwersyteckiej pedagogiki, znakomitego wychowawcy i przewodnika młodzieży, menadżera utalentowanej młodzieży, a także twórcy Fundacji INNOPOLIS - mgr. Tomasza BILICKIEGO. Przybyło na tę okoliczność kilkudziesięciu przyjaciół młodego pedagoga, by złożyć mu urodzinowe życzenia, a po koncercie - porozmawiać o sprawach kultury, sztuki, oświaty czy codziennych troskach.



Zespół "Nation of wild" gra klasycznego hard/glam rocka z nutą blues’a. Na pytanie, dlaczego pokochali muzykę, odpowiadają:

"Po prostu to kochamy. Dreszcz emocji, który opanowuje całe Twoje ciało przed wejściem na scenę i uczucie ekstazy gdy już tam jesteśmy. Chcemy grać dla ludzi bo o to w tym wszystkim chodzi, żeby przekazywać im emocje i wnikać w ich serca jak najgłębiej, by mogli czuć się wolni i odkryć swoją wewnętrzną dzikość. Ich prawdziwe „ja”. To właśnie my Nation of Wild."

Dali już ponad 20 koncertów mimo młodego wieku i obowiązku szkolnego. Być może jest to dla nich także antidotum na szkolną nudę i stres.

(na fot. Jubilat - http://innopolis.pl/w-205.html)



Takie urodziny były świetnym pomysłem Jubilata na wspólne spędzenie czasu z przyjaciółmi i utalentowaną młodzieżą. W tej samej sali nagrywana była jedna ze scen do filmu w reżyserii Pawła Pawlikowskiego "Zimna wojna" . Rano dowiemy się, czy jego twórcy powrócą chociaż z jednym Oskarem.




(Na fot.- Michał Tanaś)


Za kilka lat Radio Łódź będzie mogło pochwalić się, że własnie w tej rozgłośni zaczynali koncertować młodzi muzycy zespołu "Nation of Wild". Na gitarze basowej gra w nim Bas – Jakub Tuszyński a wokalnym frontmanem jest – Stanisław Hurnik.



Zainteresowanych odsyłam na Fb.
Perkusista po prostu "wymiata".


Posłuchaj


24 lutego 2019

Akademicki lanser


Kiedyś o nauczycielu akademickim, który lenił się, nic nie robił, tylko odcinał kupony od uzyskanego stopnia naukowego doktora mówiło się, że jest leserem. Dzisiaj trzeba dołożyć do tego jeszcze termin - lanser, gdyż ci, którzy wcale nie mają ani ochoty, ani potencjału czy kompetencji do prowadzenia działalności naukowo-badawczej, żeby zachować miejsce pracy, wykorzystują różne techniki lanserskie. Łażą tacy do swoich przełożonych i ich komplementują, opowiadają im, jak to sami są bardzo zapracowani, ile czasu muszą poświęcać na różne zadania i donoszą na tych, którzy pracują.

Jak ich zapytać o wyniki własnej aktywności, to się okazuje, że są zerowe albo marne. Oni bowiem nie zamierzają pracować naukowo, prowadzić badania, studiować najnowszą literaturę, gdyż to jest dla frajerów, dzięki którym dana jednostka w ogóle może funkcjonować. Każda jednak struktura ma swoje pasożyty, które posłużą się dowolnym argumentem do usprawiedliwienia własnej marności, by niezależnie od tego i tak korzystać z wypracowanych przez innych przywilejów.

Chcąc osiągnąć poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa oraz zrobić dobre wrażenie na swoim przełożonym, budują swoją „markę” na pozorach. Im częściej będą zawracać głowę swojemu przełożonemu, tym bardziej będzie on przekonany, że czynią tak z troski o instytucję i jej rozwój. Tymczasem lanserzy troszczą się tylko i wyłącznie o siebie, mając pełną świadomość tego, że gdyby wyłożyć na stół ich rzeczywiste dokonania, to okazałoby się, że ich nie ma.

Marność nad marnościami. Ich podstawową dewizą jest przechwalanie się tym, czego to nie potrafią, jak wiele pracują i ile wynika z tego korzyści dla innych, a przede wszystkim dla szefa i jego jednostki, tylko kiedy przychodzi do złożenia sprawozdań i wykazania wymiernych wyników ich zaangażowania, prawie każda z rubryk świeci pustakami. Lanser jednak wie, jak sobie poradzić z tym problemem. Jego rolą jest bowiem osłabienie wartości tych, którzy rzeczywiście coś robią.

Namolni lanserzy wzbudzają irytację u tych, którzy rzeczywiście pracują naukowo i nie mają czasu na to, by obudowywać własne osiągnięcia działaniami autopromocyjnymi. Uważają, że dobra robota powinna mówić sama za siebie. Kiedy jednak dostrzegają, że z jakichś powodów nie są w stanie jej podjąć, muszą ją pozorować. Wystarczy prowadzić systematycznie w jednostce ocenę okresową pracy każdego nauczyciela akademickiego, by przekonać się, że więcej jest w niej lanserów, niż koneserów pracy.

Największymi lanserami okazują się często ci, którzy oceniają innych, wymyślają różne procedury, zasypując ich kolejnymi kwestionariuszami. A oni? Jakie mają wyniki? Oni liczą wyniki innych i tak wiozą się na nich do następnej oceny.