27 listopada 2016

Ministra z gabinetu cieni czy cień wiceministry, która chce wyjść z cienia?


Kiedy usłyszałem, że Platforma Obywatelska ogłosi gabinet cieni swojego przyszłego rządu - a trzeba przyznać, że politycy tej formacji nie wyciągnęli wniosków ze swojego upadku podtrzymując zawyżoną samoocenę - byłem ciekaw, kogo też nominują na stanowisko ministra edukacji narodowej. W ciągu dwóch kadencji ta formacja polityczna miała trzech, fatalnych ministrów, antyobywatelskich, przeciwnym decentralizacji oświaty i jej rzeczywistego usamorządowienia, demokratyzacji, chociaż najlepszą z nich była Katarzyna Hall jako jedyna w tym gronie kompetentna osoba.

Katarzyna Hall miała kilka dobrych pomysłów na konieczną zmianę systemową, ale kolesie z partii jej nie pomogli, a solidarnościowi związkowcy pokrzyżowali jej trafne pomysły. Szkoda, bo była blisko realizowania decentralizacji systemowej proponując likwidację kuratoriów oświaty. Teraz niech PO i PSL żałują, że zablokowali panią K. Hall, bo skończyłaby się w szkolnictwie partiokracja i byłaby szansa na odzyskiwanie rzeczywistej autonomii przez placówki oświatowe. Dała się wpuścić w kanał z obniżeniem wieku obowiązku szkolnego w sytuacji totalnego nieprzygotowania do tego tak szkół, jak i nauczycieli. Zdewastowała standardy przyjmowania do zawodu nauczyciela w edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, toteż musiała polec.

Zastąpienie przez władze PO Katarzyny Hall - Krystyną Szumilas było już tylko kompromitacją tej formacji, której szef ogłosił, że powołuje ministrów-zderzaków. Dziwię się, że zgodzili się na tak blacharskie ich potraktowanie, ale degeneracja tej partii szła w parze z arogancją także w stosunku do społeczeństwa. Dzisiaj, skompromitowani usiłują dyktować warunki koniecznej zmiany partii, która otrzymała zwycięstwo niemalże na tacy afer, skandali, socjotechniki, kiczowatej propagandy z lokowaniem produktu i wyrzucaniem milionowych środków z EFS na pseudokonferencje, pseudokongresy, pseudodebaty i pseudobadania oświatowe.

Ministra K. Szumilas tylko potwierdziła nieudolność rządzenia i brak rozumienia uwarunkowań dla wprowadzania systemowych reform oświatowych. Uratować tę władzę miała Joanna Kluzik-Rostkowska - dziennikarka o równie niskim poziomie kompetencji edukacyjnych, które redukowała do interakcji z koleżankami kształcącymi jej dzieci i współpracującymi z jej stowarzyszeniem odwzajemniając się kasą z budżetu państwa na beznadziejny elementarz i program darmowych podręczników szkolnych. Platforma okazała się oświatowym platfusem, formacją której eksperci sprytnie wyssali maksimum środków unijnych dla siebie, na nieznaczące projekty, diagnozy czy zmarnowali środki publiczne na cyfrową szkołę. Śledztwo wciąż nie jest tu zakończone, a przecież zmarnowano miliony złotych.

Kogo Grzegorz Schetyna wyciągnął tym razem z kapelusza ignorancji oświatowej? Panią poseł Urszulę Augustyn - kolejną po J. Kluzik-Rostkowskiej dziennikarkę, która nie jest ani nową postacią, ani nieznaną w centralistycznym degradowaniu polskiej edukacji. To właśnie ta pani została mianowana na rok przed upadkiem PO pełnomocnikiem premier Ewy Kopacz, by pełnić funkcję wiceministra edukacji, tym wiceministrem formalnie nie będąc, by móc pobierać podwójne wynagrodzenie.


Tak oto Platforma nominuje do gabinetu cieni osobę, która rzuciła zły cień na ten resort pozorując pracę, z której nic dla szkolnictwa nie wynikało. Nie mogło, bo trudno, by ktoś tak niekompetentny mógł cokolwiek dobrego zrobić dla edukacji. Tym samym gratuluję Platformie, że wprowadza do swojego gabinetu cień wiceministry. Potwierdza w ten sposób swoją nieudolność i "krótką ławkę" oraz to, że kierowanie resortem można oddać właśnie takim postaciom.

Wytłumaczenie tej nominacji daje sam rzecznik prasowy PO Jan Grabiec w rozmowie z "Wprost", kiedy krytykuje politykę kadrową PIS-u. Stwierdza, że mamy w niej do czynienia z "bolszewizmem kadrowym": Im mniej kompetentnych ludzi się zatrudnia, tym większą ma się gwarancję lojalności
To prawda. Platforma to ćwiczyła przez 8 lat, więc jej kadry doskonale potrafią odczytać tożsamą politykę u swoich oponentów.

Niektórym profesorom politologii staniała odwaga i teraz zaczynają krytykować Platformę Obywatelską za jej ośmioletnie rządy. Tylko czekać, jak następni zaczną ustawiać się w kolejce. Panie i Panowie Profesorowie - staniała odwaga? To dopiero teraz obudziliście się z przysłowiową "ręką w nocniku" czy może pojawiło się coś istotnego na horyzoncie transcendencji?



(źródło fot. i memu: Facebook)

Polecam piosenkę o pani minister, która tańczy.