11 kwietnia 2021

Uczelnie nie będą masowo, ale szczegółowo tracić uprawnienia do nadawania stopni naukowych, bo diabeł tkwi w szczególe


 

Komunikat Ministerstwa Edukacji i Nauki brzmiał krótko: 

 Zapewniamy, że aktualnie obowiązujące zasady ewaluacji jakości działalności naukowej nie będą skutkować masową utratą uprawnień przez podmioty systemu szkolnictwa wyższego i nauki. Jesteśmy świadomi obaw środowiska akademickiego.

Co to jednak znaczy, że nie będą masowo tracić uprawnień?  Zgodnie z definicją słowa MASOWO  - oznacza to, że w wyniku ewaluacji utrata uprawnień nie  obejmie dużej liczby uczelni, które je posiadają lub będą ubiegać się  o ich uzyskanie wg nowych reguł. Obejmie ona uzyskane przez naukowców poszczególnych dyscyplin po 4 najwyżej punktowane w latach 2017-2021 artykuły i rozprawy naukowe. 

W nowej ewaluacji przyznawane będą kategorie naukowe A+, A, B+, B i C w poszczególnych dyscyplinach nauki, a nie w odniesieniu do jednostek naukowych, jak miało to miejsce w poprzedniej ewaluacji. Na jakiej zatem podstawie urzędnicy ministerstwa twierdzą, że utrata uprawnień nie będzie masowa? 

Czyżby była już przeprowadzona symulacja tego procesu, w związku z którą minister P. Czarnek postanowił szybko doładować punktami niektóre uniwersyteckie czasopisma, by akademicy wybranych dyscyplin naukowych mogli jeszcze w tym roku podgonić parametryczny kapitał? 

MEiN przyznało, że przeprowadziło "ćwiczenie", bazując na wynikach tzw. parametryzacji przeprowadzonej w 2017 r. "Wyniki tego rodzaju ćwiczenia nie wskazywały na znaczącą skalę utraty uprawnień do nadawania stopni, w tym stopnia doktora, czego konsekwencją mogłaby być również utrata uprawnień do prowadzenia szkół doktorskich" .     

Dlaczego zatem urzędnicy resortu wypowiadają się na temat uczelni i prowadzonych w nich szkół doktorskich, a nie dyscyplin naukowych, od których oceny parametrycznej będą zależeć losy tych podmiotów? Czyżby chciano w ten sposób ukryć przed środowiskiem naukowym ręczne sterowanie przydziałem uprawnień za pośrednictwem ewaluacji? 

Jaki jest poziom wiarygodności władzy w sytuacji, gdy zmanipulowała już w tym roku wykaz czasopism naukowych? Niestety, nie mam już zaufania do ministra w kwestii ewaluacji czasopism i dyscyplin naukowych. Zapomniał, co oznacza słowo "minister”, a przecież jako wykształcony prawnik powinien znać jego etymologię.