09 grudnia 2021

Wielka polityka w rozmagnetyzowanym świecie



Prof. dr hab. Renata Nowakowska-Siuta zainicjowała w Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej cykl Seminariów Otwartych, które adresowane są nie tylko do naukowców, ale także nauczycieli,  dziennikarzy czy zainteresowanych problematyką badań, analiz, studiów międzynarodowych, porównawczych. Pierwszym Prelegentem  Seminarium, które odbyło się z końcem listopada 2021 r. był wybitny przedstawiciel świata nauki, kultury i dyplomacji - profesor Adam Rotfeld

Spotkanie z tak wysokiej klasy dyplomatą, byłym ministrem spraw zagranicznych III RP, byłym członkiem Kolegium Doradców Sekretarza Generalnego ONZ ds. rozbrojenia oraz ekspertem grupy ekspertów przygotowującej Koncepcję Strategii NATO 2020, było okazją nie tylko do wysłuchania znakomitego wykładu na temat "Rozmagnetyzowanego świata", ale także możliwością uzyskania w dyskusji odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Już na wstępie spontanicznie wygłoszonego wykładu Profesor zwrócił uwagę na trafność formułowanych przez uczonych diagnoz, ale politycy, z różnych zresztą powodów, traktują naukę jako rodzaj dekoracji. 

Chcąc nadać powagę swoim sądom zwołują różnego rodzaju ciała konsultacyjne, natomiast nie zwracają już uwagi na to, co te ciała im sugerują.   

Ta opinia nie odnosiła się do bieżącej sytuacji związanej z pandemią, ale miała znacznie szerszy zakres. Rządzący powołują bowiem ekspertów, także ze świata nauki, ale nie po to, by uwzględnić ich propozycje, uwagi czy sugestie, tyko by osłonić swoje decyzje powodowane zupełnie innymi interesami. To sprawia, że intelektualiści mają bardzo ograniczony wpływ na to, co dzieje się w polityce państwa.   

Przypomniał mi się ten wykład w związku z gromadzeniem wojsk rosyjskich na granicy z Ukrainą. Profesor rekonstruując bieg politycznych wydarzeń na świecie po II wojnie światowej aż po kończący się rok 2021, przypomniał ustalenia między największymi mocarstwami świata (USA-Rosja), które miały gwarantować suwerenne prawa każdemu z państw naszego kontynentu do organizowania własnego bezpieczeństwa, także w ramach przynależności do różnego rodzaju sojuszy wojskowych.    

O ile z Rosją było uzgadniane wejście Polski do NATO, to jednak rosyjskie władze były zapewniane, że po przyzwoleniu na Zjednoczenie Niemiec, zostaną dotrzymane zobowiązania w kwestii nierozszerzania przez NATO dalszej ekspansji na wschód Europy, m.in. na teren Ukrainy. Rosja nie akceptuje świata zachodnioeuropejskich wartości. Zdaniem A. Rotfelda, to NATO złamało zobowiązanie wobec Rosji. 

Inna rzecz, że i Rosja zdradziła ów pakt dokonując aneksji Krymu, mimo złożonej w Budapeszcie w 1994 r. obietnicy, że jak Ukraina zniszczy swój nuklearny arsenał, to będzie chroniona jej suwerenność. Zdaniem A. Rotfelda: Porządek międzynarodowy kształtuje się przez życie, a nie przez spotkania przywódców największych mocarstw świata i zwoływane przez nie szczyty. Słowa mają znaczenie, jeśli odpowiadają faktom. O bezpieczeństwie decydują fakty i życie, a nie słowa i zapewnienia. Dokumenty to są puste zapewnienia, bo nie kształtują rzeczywistości. 

W czasie dyskusji pytano prof. A. Rotfelda o rolę naukowców w polityce innych państw. Podkreślił w swojej odpowiedzi m.in. kwestię typowego dla polskiej mentalności "genu imitacji", który polega na usilnym nasladowaniu obcych rozwiązań edukacyjnych.  Skoro już tak bardzo poszukujemy czegoś lepszego poza granicami, to byłoby znacznie korzystniejsze sięgnięcie do reform w Finlandii, której ustrój szkolny jest bliższy polskiemu, a i historia tego kraju jest także częściowo podobna do naszej. 

Inna rzecz, że to nie edukacja, ale reforma systemu bankowego sprawiła, że Finlandia stała się potęgą gospodarczą (jej telefony komórkowe opanowały w swoim czasie 35% światowego ryku). To był kraj znacznie biedniejszy od Polski, w kórym pijaństwo było więkze niż w naszym kraju, a poziom bezrobocia sięgał na początku lat 90. XX w. 25% (wśród młodych dorosłych nawet 50%). W badaniach poczucia szczęścia wśród mieszkańców kraj ten znajduje się na I miejscu na świecie. Czy zatem ma sens porównywanie się do Niemiec, Francji, USA, skoro można uczyć się od innych, ale bliższych nam pod pewnym względem? 


(źródło fot. ChAT)