Na
kilka godzin straciłem wczoraj dostęp do informacji z kraju, a
kiedy mój smartfon odzyskał wreszcie możliwość połączenia się, odebrałem porażającą
wiadomość o śmierci wybitnego pedagoga ogólnego, teoretyka wychowania
chrześcijańskiego ks. prof. Mariana Waleriana Nowaka. Nie mogę
pozbierać myśli i uczuć, które nie pozwalają pogodzić się z tak porażającym serce komunikatem, bo nie tylko dla mnie, ale, jak sądzę, także dla
środowiska akademickiej pedagogiki i oświaty, tak przedwczesna śmierć Uczonego czyni nas
w dużej mierze osieroconymi.
Byłem
blisko rozwoju naukowego ks. Mariana W. Nowaka od pierwszych Jego starań o
habilitację, po nominację profesorską, a dane mi było współdziałać z nim dla
dobra polskiej pedagogiki zarówno w zespołach akredytacyjnych Uniwersyteckiej
Komisji Akredytacyjnej, jak i w Radzie Doskonałości Naukowej I kadencji. Od
końca lat 90. XX wieku podejmowaliśmy wspólne działania na rzecz powołania przy
Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN Zespołu Pedagogiki Chrześcijańskiej, którego
wspólnota uczonych kilku generacji zadbała o to, by pedagogika tego nurtu, w
duchu posoborowym, służyła pedagogice normatywnej, humanistycznej, otwartej,
personalistyczno-egzystencjalnej, ale i pastoralnej, religijnej, wbrew
pojawiającym się wynaturzeniom w polityce państwowej, których polskie społeczeństwo
parcjalnie i marginalnie doświadczało na skutek niegodnych działań niektórych polityków i
księży.
Nie
wyobrażam sobie doktoranta, doktora czy akademika z habilitacją lub
tytułem profesora, który mógłby nie znać fundamentalnych dla polskiej
pedagogiki rozpraw z pedagogiki ogólnej, teorii wychowania czy metodologii
badań humanistycznych w naukach pedagogicznych autorstwa wyjątkowego Uczonego -
ks. Mariana Nowaka. On był filarem polskiej pedagogiki troszczącym się o
nauczycieli akademickich w kierowanym przez Niego Instytucie Pedagogiki KUL w
Lublinie, ale także odpowiedzialnie uczestniczącym w ogólnokrajowym kształceniu
kadr akademickich.
Nie
mogę w to uwierzyć, że już się z Nim nie spotkam na nadchodzącym Zjeździe
Pedagogicznym w Olsztynie, w Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, który jako
gospodarz pierwszej edycji w tym mieście IV Ogólnopolskiego Zjazdu Pedagogicznego w dn. 20-22.09.2001 roku (najliczniejszego w dziejach
postsocjalistycznej pedagogiki), zgodził się przewodniczyć Sekcji Pedagogiki
Chrześcijańskiej. Ta zaś rozwinęła dzięki Niemu swoje naukowe skrzydła, stawiając
bardzo wysokie wymagania członkom Zespołu Pedagogiki Chrześcijańskiej przy KNP PAN. Nie było w
ciągu minionych trzech dekad najważniejszych konferencji ogólnokrajowych pod
patronatem czy w ramach prac Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, w których nie wziąłby
udziału z ważnym referatem ks. prof. Marian Nowak.
Zmarły
Pedagog miał najwyższe wskaźniki zaufania w środowisku akademickim, o czym
świadczyło powoływanie Go do KNP PAN i do RDN w tajnych wyborach. Nie ma w
kraju uniwersytetu państwowego (bo w katolickich uczelniach państwowych i
niepaństwowych był jak u siebie na KUL), w którego wydarzeniach naukowej
pedagogiki nie brałby On udziału. Chlubiliśmy się Jego obecnością, znakomitymi
wystąpieniami i powstającymi Jego publikacjami. Byłem recenzentem wydawniczym
kilku, najważniejszych dzieł ks. M. Nowaka, podziwiając erudycję, genialną
znajomość literatury zachodniej, fenomenalną umiejętność budowania syntez, ale
także prowadzenia krytycznych analiz.
Proszę
wybaczyć, że nie podejmę się w tak trudnym także dla mnie momencie, szoku,
omawiania dokonań naukowych i oświatowych tak wspaniałego ks. Pedagoga, gdyż
musi być ku temu odpowiednie miejsce. Dla mnie jest to zbyt bolesna strata, bym
pisał o tym w blogu. W ostatnim czasie nasza nauka straciła wielu znakomitych
uczonych, toteż tak nagłe, niespodziewane (przynajmniej dla mnie) odejście ks.
prof. Mariana W. Nowaka wymaga uporania się z traumą w modlitwie, sercu i
umyśle.
Teraz kieruję do Bliskich, do wspólnoty akademickiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie, wiernych, współbraci i sióstr oraz świeckich współpracowników nie tylko w tej Uczelni wyrazy współczucia.
Niech
Drogi ks. Marian W. Nowak odpoczywa w pokoju!
(źródło foto- moje)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie będą publikowane komentarze ad personam