Kilka dni temu otrzymałem od prof. Macieja Tanasia informację, że ANDRZEJ JACZEWSKI - autor znakomitych książek z zakresu edukacji seksualnej dla dzieci i młodzieży, harcmistrz, wychowawca wielu pokoleń polskiej młodzieży, znakomity uczony, żeglarz - profesor nauk medycznych, seksuolog trafił do szpitala na skutek udaru. Przed kilku godzinami w Internecie pojawił się jakże bolesny komunikat.
Nie sposób pisać w takim momencie o wszystkich zasługach, jakie
poczynił w ciągu swojego dorosłego życia ratując oraz wychowując dzieci i
młodzież. Zapewne nie miał możliwości dowiedzenia się o tym, komu i w jakim
stopniu pomogły w życiu napisane przez niego książki. Te jednak trafiały pod
strzechy, bo też dalekie były od fałszowania wiedzy naukowej, ideologizacji czy
politycznej manipulacji.
Niedawno pisałem w blogu o jakże niegodnej, bo wpisującej się w światopoglądową
wojnę polsko-polską, akcji części prawicowych polityków, której celem miało być
zakwestionowanie autorytetu naukowego profesora Andrzeja Jaczewskiego. Prymitywizm
i populizm, wąsko pojmowane interesy osób niegodnych zajmowania jakichkolwiek
stanowisk czy wyrazania opinii w kwestiach medycznych i wychowawczych, chyba
już nasycił swoją wampiryczną mentalność?
W 2019 r. Komitet Nauk Pedagogicznych Polskiej Akademii Nauk
przyznał Profesorowi "Medal Za Zasługi dla Rozwoju Polskiej
Pedagogiki" . Różne były losy, by móc dotrzeć z tym wyróżnieniem do A.
Jaczewskiego, ale powiodło się to wreszcie we wrześniu bieżącego roku. Laureat
tego wyróżnienia mieszkał w Ropkach k. Wysowej, daleko od toksycznej
cywilizacji.
Dotarł jednak do Niego prof. Maciej Tanaś i osobiście wręczył mu Medal, który jest symbolicznym wyrazem wdzięczności naszego środowiska za piękne, mądre, odważne życie Harcmistrza, pełne zaangażowania społeczno-wychowawczego, naukowego, lekarskiego i publicystycznego.
Z relacji prof. M. Tanasia wiem, że był tym wyróżnieniem bardzo wzruszony. Miał już bardzo słaby wzrok, toteż trzymał w rękach ów Medal z ogomnym przejęciem. Opowiadał o swoich losach, ale i z troską wyrażał się o sytuacji młodych pokoleń w obecnych czasach.
Wychowankowie, pacjenci, przyjaciele, czytelnicy pamiętają o swoim
Mistrzu. Odszedł tuż przed Dniem Edukacji Narodowej jako PEDAGOG-PEDAGOGÓW, pozostawiając nam w spadku swoje dzieła, dobroć serca, bezinteresowność czynów,
dzielność, poczucie godności oraz miłość do Ojczyzny, o którą walczył w okresie
okupacji (był członkiem "Szarych Szeregów", od 1943 r. drużynowym
"Zawiszy").
Wprawdzie A. Jaczewski wydał w 2018 r. autobiograficzną książkę p.t. "Harcerstwu zawdzięczam bardzo wiele...", ale tak naprawdę, to polskie harcerstwo znacznie więcej zawdzięcza właśnie Jemu. Jestem jednym z niewidzialnych dla Niego tysięcy harcerzy, którzy wiele zawdzięczają także Jemu. Jak napisał niespełna miesiąc temu w liście, nie dane mu było już współpracować ze mną ani w harcerskim ruchu, ani na akademickiej niwie.
Ubolewał nad kryzysem Harcerstwa, w którym - jak pisał - zaczęły przeważać postawy "mieć" nad "być". On sam wstąpił do tego ruchu w 1938 r., ale to dopiero w czasie okupacji niemieckiej stał się harcerzem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jak pisał:
Okupacja niemiecka była straszna, a jednym z największym
zagrożeń dla trwania narodu było zagrożenie powszechną demoralizacją. Można
dyskutować o znaczeniu walki, oporu zbrojnego. Osobiście mam obecnie (nie
zawsze tak było....) negatywną ocenę walki zbrojnej.
Powstanie warszawskie, sabotaże i zamachy były krwawo
mszczone przez okupanta. Opłacalność takich działań jest wątpliwa. Ale opór
cywilny, zwłaszcza nielegalna oświata, także działanie Szarych Szeregów: były
bez wątpienia skutecznym działaniem zagrożonego niebytem społeczeństwa. (...) Program "Dziś - jutro -
pojutrze" stawiał zadania nie tylko na czas wojny. Mobilizował, zmuszał do
nauki, zdobywania zawodu tak, by młodzi w wymarzonej wolnej Polsce mogli być
pożytecznymi obywatelami [s. 9] .
Walcząc zbrojnie wprawdzie doczekał wolnej Polski, ale na krótko,
gdyż najpierw został aresztowany i musiał się ukrywać, gdyż ciążył na członkach
jego grupy podziemnej "Krzysztof" wyrok śmierci. Warto poznać
życie i dokonania bohatera szeroko pojmowanej walki o Polskę, której pokolenie
XXI w. nie rozumie, bo urodziło się w wolnym państwie.
Czuwaj Druhu Harcmistrzu! Requiestat in pace.