Psycholog, prof. Janusz Reykowski wydał z zespołem swoich współpracowników z Instytutu Psychologii PAN (IP PAN) niewielkiej objętości publikację p.t. Nienawiść w przestrzeni publicznej (Warszawa 2020). Jej recenzentem był socjolog prof. Ireneusz Krzemiński. Publikacja zapoczątkowuje nową serię wydawniczą „Społeczne wyzwania współczesności”.
Jednym z nich – jak uznano – stało się uczucie nienawiści,
które zaistniało w wielu państwach demokratycznych w przestrzeni publicznej w
formie mowy nienawiści. Angielski czasownik to hate (nienawidzić) wszedł do
polszczyzny jako „hejt” i robi niezwykłą karierę [s1]. Profesorowie
Ida Kurcz i Piotr Szarota konstatują nie tylko rozprzestrzenianie się hejtu,
ale jego ekstremalną postać jaką jest morderstwo prezydenta Gdańska z w wyniku
wojny politycznej w naszym kraju.
Psycholodzy IP PAN wskazują na to, że przyczyną zdziczenia
obyczajów jest [g]wałtowne nasilenie agresji i coraz częstsza aprobata
języka nienawiści w dyskursie publicznym i przestrzeni społecznej stały się w ostatnim
czasie nie tylko przedmiotem wielu tekstów publicystycznych, ale także badań i
analiz naukowych [s. 2].
Inspiracją do napisania i wydania tej książki była
konferencja naukowa, która odbyła się w Pałacu Staszica w dn.24 października
2019 r. W rok po wyborach
parlamentarnych i na kilka miesięcy przed wyborami prezydenta RP postanowiono „snuć
opowieść o nienawiści na różne sposoby”. To dobrze, bo nienawiść nie ma barw
światopoglądowych, ideologicznych, partyjnych, wyznaniowych, kulturowych,
instytucjonalnych, społecznych, aczkolwiek mogą owe zmienne rzutować na jej
ujawnienie się, zakres i skalę oddziaływania na ludzi.
Szukałem zatem nowe wymiary zaistnienia nienawiści lub
stawiania jej barier w społeczeństwie polskim. Znakomicie się stało, że
pierwszym tekstem okazała się socjologiczna analiza mowy nienawiści w kontekście
normatywnych regulacji wolności słowa. Profesor Iwona Jakubicka-Bronowska z
Instytutu Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Jej zdaniem mowa nienawiści kwitnie w społeczeństwie, w którym
obywatele bombardowani są sprzecznymi
wobec faktów, zdarzeń, procesów czy osób informacjami, których wiarygodności z
różnych powodów nie jesteśmy w stanie sprawdzić. Największym sprawcą mowy nienawiści są MEDIA,
które wykorzystywane są przez różne siły polityczne i społeczne do manipulowania ludźmi, by pozyskać ich poparcie
dla jednego ze zantagonizowanych podmiotów czy środowisk.
Obywatele są zatem zanurzani w wykreowanej przez wydające
się im jako najbardziej wiarygodne czy odpowiadające im „równoległe rzeczywistości”.
Ostatecznie jednostka skazana jest na konfrontację informacji pochodzących z
różnych źródeł, konfrontacja ta może pozwolić
na analizę doprowadzającą do wyłuskania z morza sprzecznych
informacji pewnej wspólnej treści. Ale
konfrontacja taka że skończyć się całkowitym niepowodzeniem. Wówczas pozostaje
obdarzenie jednego źródła lub grupy źródeł informacji zaufaniem i przyjęcie za prawdziwy kreowanego
przez nie obrazu rzeczywistości [s. 6].
Powołując się na ustalenia w naukach społecznych autorka
pokazuje różne rodzaje mowy nienawiści, wykorzystywane do oddziaływania fałszem
na ludzi przez zakłamywanie rzeczywistości. Są to:
- postprawda, czyli sytuacja, w której […] obiektywne
fakty mają mniejsze znaczenie w kształtowaniu opinii publicznej niż odwołanie
się do osobistych przekonań [s.8],
- alternatywne fakty, to operowanie fałszywymi stwierdzeniami,
przez operowanie alternatywnymi faktami;
- fake newsy, to informacja całkowicie nieprawdziwa,
stworzona celowo, w formie i treści wydającej się prawdziwą;
- astroturfing, to tworzenie fałszywych inicjatyw
społecznych.
Nimi posługują się nie tylko media, politycy, zantagonizowane środowiska społeczne, ale także osoby, które usiłują przez fabrykowanie informacji realizować osobiste cele czyimś kosztem. Wielokrotnie opisywałem działania takich osób w swoim blogu.
Przykładem astroturfing jako manipulacji
społeczeństwem jest zakładanie fundacji, które rzekomo moją służyć szczytnym i
szlachetnym celom, a w rzeczywistości są środkiem do realizacji prywatnych interesów
ich założycieli. Takie podmioty zakłamują rzeczywistość przez stawianie komuś zarzutów
czy wywoływanie wrażenia, że czyjeś działania społeczne są kierowane przez
kogoś z zewnątrz (s. 9-10).
Autorka interesującego tekstu przywołuje także normy prawne
polskiej Konstytucji i Kodeksu Karnego, ale dochodzi do wniosku, że nie są one skuteczne,
gdyż nie odstraszają potencjalnych nekrofilów.
Przywołuje zatem za Timothy Ash’em, że (…) mowa nienawiści musi być
potępiana moralnie, choć już nieprawnie [s.18].
Istniejący także w Polsce podział Polaków według kategorii „MY
– ONI”, „lepsi-gorsi”, „prawdziwi-nieprawdziwi” sprawia, że każdy, kto wpisuje się w kreowanie czy podtrzymywanie
powyższych podziałów służy dehumanizacji i skrajnemu wykluczaniu
ludzi. Są to obiektywni lub subiektywni
wrogowie humanum.