19 grudnia 2022

Bezpodstawne oskarżenie sygnalisty

 


Pisałem o pseudonakowym ankietowaniu, toteż zamierzam zamknąć ten rok patologii w środowisku akademickim refleksją dotyczącą istotnej kwestii, a  mianowicie nierzetelnych sygnalistów. 

 

Ktoś skierował do władz państwowych oskarżenie kandydata do tytułu profesora o plagiat, samemu/samej podpisując się jako sygnalista/-ka. Zaapelował w swoim doniesieniu do Prezydenta RP o wstrzymanie procedowania wniosku. 

Zapewne Kancelaria Prezydenta RP skierowała go do ponownego rozpatrzenia przez jeden z zespołów Rady Doskonałości Naukowej oraz przez Komisję ds. Etyki w Nauce. 

Kiedy to nastąpiło, a już całe środowisko zostało poinformowane o insynuowanym kandydatowi naruszeniu prawa i etyki oraz oddalono jego wniosek, w dwa miesiące później Prezydent RP i RDN otrzymują kolejne pismo "sygnalisty", w którym stwierdza: 

Mając na względzie nie tylko dobro polskiej nauki, ale również rzetelność i uczciwość przekazanej informacji jako sygnalista pragnę poinformować, że wszedłem w posiadanie dwóch kolejnych dokumentów, które w sposób istotny zmieniają moje dotychczasowe stanowisko w sprawie wniosku o tytuł profesora dr hab. X. (...) Bezpodstawne staje się moje żądanie... . ("Jan Kowalski")  

Taki mamy w kraju klimat, ustawicznego, rozproszonego oczerniania niektórych naukowców z wiadomych  jedynie sygnalistom powodów, pomawiania kogoś o niegodne czyny, podczas gdy samemu/samej jest się donosicielem/-ką o wątpliwych cechach moralnych.   

Jak to dobrze, że zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, które pozwalają nam na odkrywanie także tej bolesnej prawdy o człowieku i jego słabościach, których ktoś nie dostrzega u siebie.