Zanim zasiądę do wigilijnego stołu, udostępniam "gorący", bo prosto z frontu wywiad dr. Michała Palucha z Dymitrim Linartowiczem (Дмитро Лінартович) - nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Narodowym im. Tarasa Szewczenki (Katedra Sztuki Filmowej i Telewizyjnej), aktorem, piosenkarzem (autor opowieści śpiewanych - stworzył nowy gatunek wierszy śpiewanych przy akompaniamencie gitary, m.in. o wojnie).
Od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej Dymitri zapisał się z ojcem Kostiantynem Linartowiczem (aktor, scenarzysta, reżyser ukraińskiego dubbingu) do obrony terytorialnej w Kijowie, później w obwodzie kijowskim. Po krótkim czasie został żołnierzem 46 Oddzielnej Brygady Desantowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Walczył na kierunku Chersońskim, a po uwolnieniu Chersonia stacjonuje w Bachmucie, obw. doniecki.
Dziś nie zasiądzie przy wigilijnym stole, bo broni Bachmutu. Kiedy w naszych domach zagości ciepło rodzinnych spotkań, pamiętajmy, że także akademicy, nauczyciele Ukrainy walczą o wolność swojej ojczyzny.
Szeregi elitarnych
oddziałów szturmowych, walczących aktualnie w okolicach Bachmutu, zasilają
również ukraińscy nauczyciele akademiccy. Z jednym z nich udało się nawiązać
kontakt, poprzez Prof. Irenę Androszczuk* (Uniwersytet Kijowski i APS w
Warszawie), która wspiera walczących rodaków poprzez organizację zbiórek na
sprzęt wojskowy. Jest jedną z ponad 30 współautorów powołanego niedawno polsko-ukraińskiego
Komitetu redakcyjnego słownika wyrazów ratujących życie (red. M. Paluch).
Przetłumaczyła dla nas wywiad z Dymitrem, apelując w jego imieniu:
- Pilnie potrzebny jest agregat ciepłotwórczy i ciepłe ubrania taktyczne dla żołnierzy z 46 Oddzielnej Brygady Desantowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Sprzęt trafi do grupy szturmowej Dymitra Linartowicza, toteż podaję numer konta:
Nr konta: 21 9291 0001 0120 6878 2000 0010
Z dopiskiem: Pomoc dla Ukrainy ZSU
PRZEJMUJĄCY WYWIAD Z AKADEMICKIM PEDAGOGIEM-ŻOŁNIERZEM
Michał Paluch: Jesteś nauczycielem akademickim, który
ubrał mundur żołnierza i ruszył na front. Opowiedz o doświadczeniu wojny z
perspektywy nauczyciela i badacza?
Dymitr Linartowicz: Wojna stwarza inne warunki do funkcjonowania człowieka. W zagrożeniu, w częstych
przemieszczaniach się, bez komfortowych warunków, do których jesteśmy
przyzwyczajeni w życiu codziennym. Jestem nauczycielem akademickim, kierunek „Sztuka
Telewizyjna i Filmowa” na Uniwersytecie Narodowym im. Tarasa Szewczenki w
Kijowie. Jetem też aktorem kina i teatru. Teraz w Ukrainie odbywa się premiera
filmu „Wymiana”, w którym mam jedną z czołowych ról wojskowego pilota pod
pseudonimem „Mocart”. W wojsku mam pseudonim „Świat”, bo uważam, że każdy z nas
jest odrębnym bogatym światem, a zarówno każdy z nas jest odpowiedzialny za świat,
za jego istnnienie i rozwój. Czy chcę, czy nie chcę, kompetencje nauczyciela
akademickiego stosuję w wojsku. Często to jest ciężka praca jak i w zawodzie
nauczyciela - z oddaniem całego siebie, z pasją i poświęceniem.
M.P.: Czy doświadczenia akademickie (dydaktyczne i badawcze) dają o sobie
znać w warunkach frontowych? A może stanowią przeszkodę?
D.L.: Na froncie czuję się żołnierzem.
Jednak moje kompetencje nauczyciela tutaj bardzo są przydatne. Szczególnie,
kiedy trzeba bardzo krótko i wyczerpująco kontaktować się z kompanami, kiedy
jest potrzeba skoncentrowania uwagi na innych. Bardzo często, nawet bez słów,
gestami czy mimiką. Pewne zasoby i metody stosuję podczas warsztatów ze
studentami kierunku „Sztuka Kino i Telewizji”, a teraz to też jest bardzo przydatne
na froncie.
M.P.: Czy tęsknisz za życiem akademickim? Studenci, aula, artykuły,
książki, dyskusje…?
D.L.: Oczywiście, że tak. Bardzo tęsknię.
Chociaż odczuwam, że praca akademicka będzie miała inny charakter, że
doświadczenia wojenne pomogą bardziej przez emocje przekazywać treść. Na pewno będzie
mniej słów – więcej czynów. Każda minuta jest bardzo cenna w naszym życiu. Nie
doceniamy tego w życiu codziennym. Kiedy mam tylko możliwość, bardzo lubię
czytać, szukam nowych pozycji w Internecie i w miarę możliwości czytam. Ze
studentami, moimi Kolegami z katedry, z uniwersytetu, z aspirantami, z aktorami
kina i teatru jestem w ciągłym kontakcie. Bardzo mnie wspierają. Jestem szczęśliwy,
że są w moim życiu.
M.P.: Czy po wojnie będziesz chciał wrócić do zawodu nauczyciela? Czy
wyobrażasz siebie ponownie w tej roli? Jaki chciałbyś wykładać przedmiot?
D.L. Tak. Bardzo chcę powrócić do zawodu
nauczyciela akademickiego. Bardzo lubię studentów, oni przecież są bardzo
różni. Wkładam bardzo dużo swojej energii, energetyki, pracy i twórczości.
Bardzo lubię kiedy studenci rozwijają się. Na pewno to będą takie przedmioty jak:
podstawy pracy z tekstem, sceniczne słowo, retoryka, rozstawianie akcentów w
tekście, obraz sceniczny.
M.P.: A jakie badania naukowe chciałbyś przeprowadzić?
D.L. Chcę prowadzić badanie naukowe i
obronić pracę, ponieważ to jest samorozwój, Cały czas prowadzę badania,
ponieważ myślę cały czas nad różnymi obrazami, nad przyczynami i skutkami
działań, nad znaczeniu słowa w życiu zawodowym, o znaczeniu jednostki w
historii.
M.P.: Zobaczyłem na Twoim berecie hasło: „Zawsze Pierwsi”. My stanowimy
zespół, który nazywamy polsko ukraińskim komitetem redakcyjnym słownika wyrazów
ratujących życie. Nie mamy swojego hasła, ale kierujemy się intencją stworzenia
książek i badań, których zadaniem będzie zmniejszenie psychicznych i
egzystencjalnych skutków wojny szczególnie u dzieci i młodzieży. Czy
doświadczyłeś takich słów/wyrażeń, które ratowały życie Twoje lub
kompanów?
D.L.: Służę w rodzaju
wojsk, które naprawdę są zawsze pierwsze. Jesteśmy w tych miejscowościach,
gdzie są najtrudniejsze walki. Był kierunek Chersoński, teraz Bachmut. Cieszę
się, że nawet w takich ekstremalnych warunkach mam możliwość odpowiedzieć na
pytania tak zacnego grona Pedagogów i Naukowców.
Takimi słowami, które
ratują moje życie czy kompanów są: wolność, duch, modlitwa, proszę o modlitwę, inspiracja,
wiara, twardy kręgosłup, samokontrola, desperacja, odwaga, nigdy nie poddawać
się, być pewnym, że zwyciężymy.
M.P.: Z pasji jesteś muzykiem. Stworzyłeś własny styl
narracyjny. Słowa i melodię której swojej pieśni najczęściej nucisz?
D.L.: Muzyka i twórczość
nie tylko pomagają, ale ratują mnie, szczególnie teraz, podczas służby w
wojsku. Piszę teksty, muzykę, reżyseruję wykonanie każdej pieśni. To są mini
wystawy. Te pieśni dostały odrębną nazwę – „śpiewane opowieści”. Jestem też wykonawcą.
Śpiewam te opowieści pod gitarę.
Najczęściej nucę słowa
z mojej śpiewanej opowieści „Soroczka” (napisana jeszcze w 2014 r.- przyp. tłum).
Tekst jest taki: „Вишиті
з ниток хрести: білі, чорні, червоні. Які по життю нести. Вірю, сили не кволі” – oryginał.
(„Wyhaftowane są z nici krzyże: białe, czerwone, czarne.
Które przez życie nieść. Wierzę, sił wystarczy” - tłum. z ukr.)
M.P.: Dziękuję za rozmowę. W imieniu własnym i
naszego Zespołu życzę żołnierskiego szczęścia i możliwie bezpiecznych świąt.
D.L.: Dziękuję bardzo
za rozmowę. To są moje odpowiedzi na pytania – bardziej mój monolog. Bardzo to
sobie cenię. Szanuję. Ze swojej strony też życzę pogodnych i zdrowych Świąt i Szczęśliwego
2023 Nowego Roku. Już marzę o naszym spotkaniu podczas mojego koncertu, spotkań
twórczych, które obowiązkowo zorganizuję po wojnie i zaproszę Ciebie,
Nauczycieli Akademickich, Studentów, z którymi mam zaszczyt w taki sposób teraz
rozmawiać. To będzie inna forma rozmowy – dialog. To też będzie możliwość
wymiany doświadczeń w pracy akademickiej, odnalezienie nowych form wspólnych
poszukiwań twórczych i badań naukowych.
----
* Irena Androszczuk, pedagog, andragog,
robiła dotąd zbiórki i zakupy namiotów zimowych, śpiworów, karimat, starlinków,
pomagała kupić samochód oraz zakupiła hełm taktyczny. Obecnie zbiera pieniądze
na agregat prądotwórczy, ciepłe ubrania taktyczne dla żołnierzy w/w brygady.
Na zdjęciu: Dymitr Linartowicz (Дмитро Лінартович),
nauczyciel akademicki, który walczy w elitarnych oddziałach w Bachmucie.
Grudzień 2022 r.