12 stycznia 2023

Rekomendacje Centrum Edukacji Obywatelskiej



Bardzo dobrze, że pomimo kryzysowej deformy polskiego szkolnictwa, Centrum Edukacji Obywatelskiej robi swoje, nie oglądając się na cud, który miałby nadejść z góry. W ub. roku wydano w wersji drukowanej i w pdf cykl publikacji opracowanych w ramach programu "SZKOŁA DLA INNOWATORA". 

Zachęcam do skorzystania z niego, jeśli nie w szkołach, to chociaż w szkolnictwie wyższym, by podtrzymać "płomyk nadziei na nowoczesność" w gronie profesjonalistów zainteresowanych wartościową edukacją młodych pokoleń, bo zorientowaną na przyszłość, a nie tylko na przeszłość. Cały projekt jest merytorycznie spójny, chociaż jego główne przesłanki organizacyjne i psychodydaktyczne są możliwe do realizacji w zdecentrowanym ustroju szkolnym. 

Jednak nawet w ustroju tak destrukcyjnym i nieefektywnym, jakim jest polskie szkolnictwo, można realizować przynajmniej niektóre części tego programu. Całość będzie miała szanse na urzeczywistnienie, jak zostaną spełnione założenia, które są - moim zdaniem - fundamentalne dla tego projektu, a mianowicie:

1. Uczynienie polityki edukacyjnej jednym z priorytetów państwa, a nie partii władzy, która nie jest zainteresowana rozwojem polskiej dydaktyki szkolnej na miarę co najmniej I połowy XXI wieku.

2. Określenie wizji polskiego systemu oświaty na podstawach rzetelnej diagnozy jego stanu, mocnych i słabych stron z uwzględnieniem prognoz ekonomicznych, geopolitycznych, kulturowych (tu -aksjonormatywne), edukacyjnych i społecznych.

3. Stworzenie wielowariantowej prognozy rozwoju polskiej edukacji, która uwzględni powyższe  uwarunkowania w wersji pesymistycznej (kryzysowej), realistycznej i optymistyczno-prospektywnej, by można było negocjować w Sejmie strategie kształcenia dzieci i młodzieży służące wsparciu ich integralnego rozwoju oraz zwiększaniu szans na życie w społeczeństwie otwartym, pluralistycznym i innowacyjnym gospodarczo.

Autorzy programu CEO formułują osiem rekomendacji szczegółowych, które adresowane są głównie do dyrektorów szkół, nauczycieli, uczniów, ich rodziców i otoczenia społecznego. Jak wspomniałem, ma to sens w skali całego systemu szkolnego tylko wówczas, jeśli:

1. Zlikwiduje się ministerstwo edukacji i jego administrację partyjno-rządową (kuratoria oświat i ich delegatury) powołując pozaustrojowy, profesjonalnie zarządzany ośrodek badań jakości edukacji, nadzorowany przez Sejm, a sprawy infrastrukturalne pozostawi do nadzoru samorządom terytorialnym oraz powołanych radom oświatowym.  

2. O subwencji oświatowej na szkolnictwo publiczne i niepubliczne powinien zabiegać odpowiedni departament oświaty w Ministerstwie Kultury. Nie ma potrzeby utrzymywania tysięcy urzędników MEN, skoro w żadnej mierze nie przyczyniają się oni do lepszego funkcjonowania szkół, ich wyposażenia, godnego wynagradzania pracy nauczycieli, ich doskonalenia i dobrostanu, które są konieczne do inwestowania w innowacyjną dydaktykę.

3. Szkoły, ich kadry kierownicze i nauczycielskie muszą być autonomiczne, samorządne, by możliwe było adekwatne do środowisk uczniowskich i ich rodzin pozyskiwanie odpowiednich specjalistów wspomagających efektywną realizację także autorskich programów kształcenia, wychowania, profilaktyki czy terapii.

4. Powołanie wewnątrzszkolnych i terenowych rad szkolnych powinno sprzyjać zwiększeniu kontroli i wspomagającej partycypacji sił społecznych, by było czytelne, kto ponosi odpowiedzialność za efekty edukacji oraz jakie są potrzebne źródła wsparcia dla jej optymalizacji. 

5. Konieczna jest współpraca szkół z środowiskami akademickiej pedagogiki i psychologii kształcenia, by na bieżąco aktualizować wiedzę, profesjonalnie diagnozować procesy edukacyjne i odpowiednio także kształcić przyszłych nauczycieli, pedagogów i psychologów szkolnych. 

 

Polskie szkoły muszą przygotowywać młode pokolenie do autoedukacji w ciągu całego życia, a zatem konieczne jest odstąpienie od behawioralnej dydaktyki ("kija i marchewki"), opartej na strachu i formatywnym ocenianiu, która zniechęca do szkoły i wartości uczenia się. 
Jak słusznie przewiduje się w założeniach programu CEO:

(...) do 2030 r. pracownicy będą poświęcać 30% więcej czasu na naukę w miejscu pracy, 100% więcej czasu na rozwiązywanie problemów, 41% więcej czasu na krytyczne myślenie, 77% więcej czasu na naukę matematyki i 17% więcej czasu na komunikację werbalną i interpersonalną (s.7).  

Jeśli obiektywnie spojrzymy na to, jak obecnie kształci się w naszych szkołach, to stwierdzimy, że w zupełnie przeciwnym kierunku. Jak długo jeszcze będziemy tracić czas i kolejne pokolenia?