23 lipca 2020

Taka sobie lektura przed jesiennym nawrotem pandemii COVID-19



Slavoj Zizek in Liverpool cropped.jpg



Profesor w Instytucie Socjologii Uniwersytetu w Lublanie, wykładowca  European Graduate School i na uniwersytetach amerykańskich - Slavoj Žižek  ponoć należy do najczęściej cytowanych na świecie filozofów polityki. Postanowiłem zatem zakupić przekład najnowszej jego książki. 

Jej autor jednoznacznie lokuje swoje podejście badawcze w filozofii neomarksistowskiej oraz m.in. w psychoanalizie  Zygmunta Freuda i Jacques’a Lacana. Jest zarazem znawcą literatury faktu, toteż w książce  p.t. "Pandemia! COVID-19 Trzęsienie światem" (Warszawa 2020) odwołuje się także do polskiego reportażysty Ryszarda Kapuścińskiego


Jak informuje autor biogramu w Wikipedii:  


W latach osiemdziesiątych należał do Komunistycznej Partii Słowenii. W roku 1990 był jednym z kandydatów do stanowiska prezydenta Republiki Słowenii


Także w Polsce ów filozof należy do najczęściej przywoływanych przez lewicowych publicystów i naukowców jako ekspert do spraw politycznych, ale też ceniony jest jako wybitny kulturoznawca. 


Jego najważniejsze rozprawy, jakimi są głównie naukowe eseje, przetłumaczone były na język polski  przez takie oficyny, jak: Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego,  Wydawnictwo Krytyki Politycznej i Wydawnictwo Aletheia.
Pandemic 3D cover

Tłumaczenie najnowszej książki ukazało się dzięki Wydawnictwu Relacja. Książkę otwiera następujący  fragment wstępu, który tu zacytuję:  


"Nie dotykaj mnie", powiedział w Ewangelii według św. Jana (20,17) Jezus do Marii Magdaleny, kiedy rozpoznała go po zmartwychwstaniu W jaki sposób ja, zaprzysięgły chrześcijański ateista, pojmuję te słowa?  Po pierwsze  przyjmuję je wraz z odpowiedzią Chrystusa na pytanie apostołów o to, w jaki sposób poznamy, że wrócił i zmartwychwstał. 


Chrystus mówi, że będzie obecny wszędzie tam, gdzie obecna będzie miłość między wierzącymi w niego ludźmi. Będzie tam nie jako osoba, której można dotknąć, ale jako więź miłości i solidarności między ludźmi - stąd "nie dotykaj mnie, dotykaj innych ludzi i zajmuj się nimi w duchu miłości" (s.11)


Tymczasem dzisiaj, w samym środku epidemii koronawirusa, wszystkich  nas bombardują właśnie wezwania, by nie dotykać innych, by się odizolować, by zachować odpowiednią odległość fizyczną.. Co to oznacza dla nakazu "nie dotykaj nie"? 


Otrzymaliśmy analizę owego imperatywu, którego musiał doświadczyć każdy z nas. W końcu ów samomutujący się wirus pogrążył niemalże cały świat. Przez kilka miesięcy większość z nas musiała zostać w domu,  podczas gdy pełniący służbę publiczną pracownicy ochrony zdrowia, bezpieczeństwa, służb socjalnych i oświatowych narażali życie własne i swojej rodziny, by ratować jak najwięcej osób zagrożonych i/lub dotkniętych COVIDEM-19.

Žižek  uważa, że nie będzie powrotu do "normalności", czyli stanu sprzed pandemii, gdyż  (...) nową "normalność" trzeba będzie zbudować  na ruinach  naszego starego życia albo znajdziemy się  w epoce nowego barbarzyństwa, której oznaki  już teraz są wyraźnie widoczne (s.13). 

Szczególnie negatywnym  następstwom pandemii poświęca ów filozof swoje eseje, otwierając naszą świadomość na wydarzenia w skali globalnej, ale i narodowej w różnych częściach świata.

 Tytuł każdego rozdziału wskazuje na kluczowe dla treści przesłanie: 


1. Wszyscy jedziemy na tym samym wózku

2. Dlaczego  ciągle jesteśmy zmęczeni
3. Burza stulecia w Europie
4, Witamy na wirusowej pustyni
5. Pięć etapów epidemii
6. Wirus ideologii
7. Uspokój się i panikuj!
8. Monitorowanie i kary? Jak najbardziej
9. Czy barbarzyństwo z ludzką twarzą jest naszym przeznaczeniem?
10. Komunizm albo barbarzyństwo 

Im niższy wskaźnik zaufania w społeczeństwie, tym łatwiej jest sprawującym władzę kontrolować ludzi, dzielić ich na lepszych i gorszych, czyniąc z ideologii partii władzy ideologię państwową. Obywatele sami nałożą sobie ograniczenia, walcząc ze sobą przeciwko "niepoprawnym politycznie".

W całej rozprawie, podobnie jak u większości polskich intelektualistów nauk społecznych i humanistycznych, poświęca się edukacji lub jej pracownikom zaledwie dwa-trzy zdania. Ta dziedzina naszego życia jest nieistotna, jakby nieobecna w myśleniu o czynnikach rzutujących na takie czy inne postawy osób dorosłych.

Žižek  nonsensownie podaje za przykład osób dotkniętych w czasie pandemii specyficznym typem zmęczenia i przepracowania pracowników przedszkoli, którym (...) płaci się nie tylko za opiekę nad dziećmi, ale też okazywanie im uczucia (s.31). 


Nie ma zatem pojęcia o tym, na czym polega praca nauczycielek przedszkolnych, przypisując im jako czynnik przeciążenia (...) wysiłek - ciągle "być miłym"  (s. 32).  Ba, on uważa, że owo przemęczenie wynika z konieczności udawania, że nauczycielki odnoszą się do dzieci z sympatią (sic!). 

No cóż, nawet wybitni filozofowie bywają ignorantami w kwestiach, które są dla nich marginalne, ale dobrze służą za przykład działań pozornych a męczących. Nie najlepiej świadczy to o tym uczonym. 


Natomiast nie protestuję, kiedy odnosi się krytycznie do funkcjonowania pracowników w korporacjach, w których muszą oni konkurować ze sobą oraz innymi grupami, jeśli chcą w tych środowiskach pracy przetrwać.     

Epidemię wirusów ideologicznych ilustruje upowszechnianym w sieci fake newsami, paranoicznymi teoriami spiskowymi i wybuchami rasizmu w różnych częściach świata. Jego zdaniem korzystnym wirusem ideologicznym jest wirus koniecznego wymyślenia  na nowo komunizmu, pojmowanego jako powstanie alternatywnego społeczeństwa ponadnarodowego, (...) które aktualizuje się w formach globalnej solidarności i współpracy (s.45) właśnie w sytuacjach globalnych kryzysów. 


Konieczne jest bowiem odbudowanie zaufania do ludzi i nauki, bowiem  tylko wówczas (...) uniwersalne zagrożenie rodzi globalną solidarność, nasze drobne różnice  przestają mieć znaczenie, wszyscy współpracujemy ze sobą, by znaleźć rozwiązanie - i w takiej sytuacji właśnie jesteśmy dzisiaj w prawdziwym życiu (s.47). 


Filozof wmawia nam, że wirus jest demokratyczny, gdyż rani bogatych i biednych, z czym jednak trudno się zgodzić. Nie ma na to empirycznych dowodów, o które zapewne upomniałaby się socjolog Mirosława Marody. Jest wprost odwrotnie. 


Wirus nie jest demokratyczny, gdyż elity potrafią przed nim skutecznie się chronić, a jak ktoś jest ignorantem, to ląduje na kwarantannie lub w szpitalu. Polacy mogli zobaczyć premiera rządu, kandydatów w kampanii prezydenckiej otoczonych tłumami osób bez jakichkolwiek zabezpieczeń. 

Usilne wmawianie czytelnikom, że właściwie nie ma innej drogi po upadku czy zmniejszeniu roli neoliberalizmu jak czekająca nas koszmarna wizja neokomunizmu polegającego na koordynowanej (nie podaje przez kogo) solidarności na skalę światową. Jeśli nie skierujemy naszych wysiłków w tym kierunku, to dzisiejsze Wuhan może okazać się typowym miastem naszej przyszłości (s.62).  


Ba, Žižek  optuje za patriotyzmem pojmowanym przeciwstawnie do tradycji. Powołuje się przy tym na Carlo Ginzburga, który twierdził, że ten, kto wstydzi się za własny kraj, a nie miłuje ojczyzny, przejawia prawdziwą przynależność do niej (s.64).  Nie tylko Polaków ów autor nie przekona do tego rodzaju patriotyzmu. Niby dlaczego mamy wstydzić się za własny kraj? 


Czy rzeczywiście mamy, jak Brytyjczycy, zebrać się na odwagę (...) by poczuć wstyd za to, że dali się nabrać na ideologiczny sen, który przyniósł im Brexit (tamże), a nam przyniosła jakiś ideologiczny sen nasza władza? Rządy zmieniają się, a kraj pozostaje na swoim miejscu, z pięknem krajobrazów, historii, kulturowego dziedzictwa. Możemy wstydzić się za skorumpowane władze, ale nie za Polskę.           


Książka profesora  filozofii rozczarowuje niekonsekwencją, potocznością sądów rzekomo prospektywnych, z których ma wynikać, że epidemia koronawirusa staje się podglebiem dla życia nowego rodzaju komunizmu.  


Powtarza on jak mantrę, (...) że globalna solidarność i kooperacja leżą w interesie przetrwania wszystkich i każdego z nas, że jest to jedyna racjonalna, egoistyczna rzecz, którą należy zrobić. (...) Szeroko zakrojone komunistyczne podejście, którego ja bronię, to jedyny sposób, żebyśmy zostawili za sobą taką prymitywną postawę (s.74). 

Ma tu na uwadze sytuację zarażonych COVIDEM-19 osób powyżej osiemdziesiątego roku życia 
we Włoszech i w Chinach, których nie "opłacało się" ratować.  Czy takie procedury nie wskazują, że szykujemy się do wcielenia w życie najbardziej brutalnej logiki przetrwania najsilniejszych? Znów więc stoi przed nami wybór: barbarzyństwo lub jakiś rodzaj nowego komunizmu (s. 75).

W rozdziale 8 Žižek  sięga do rozprawy włoskiego filozofa Giorgio Agambena, który ma zupełnie odmienne stanowisko. Uważa on bowiem, że pandemia sprzyja  konserwatywnej władzy do upaństwawiania sektora prywatnego oraz do zarządzania dekretami, by pod pozorem i przymusem troski o obywateli móc pozbawiać ich dotychczasowych praw i wolności, sprzyjać postawom rasistowskim i znacząco ograniczać i redukować obywatelskie swobody. Przykładem jest tu polityka Donalda Trumpa w USA czy Viktora Orbana na Węgrzech.


Jednak zagrożenie infekcją wirusową dało też ogromny impuls nowym formom lokalnej i globalnej solidarności oraz jeszcze wyraźniej pokazało potrzebę kontroli władzy. Ludzie mają rację, pociągając do odpowiedzialności władzę państwową: macie władzę, więc teraz pokażcie nam, co potraficie! (s. 81) 


Władza państwowa powinna - jego zdaniem - postępować bardziej przejrzyście, demokratycznie i poddawać się kontroli społecznej. Žižek  prognozuje, że po pandemii (...)  będziemy musieli nauczyć się żyć dużo bardziej kruchym życiem, wśród ciągłych zagrożeń. Będziemy musieli zmienić cale nasze nastawienie do życia, do naszego istnienia jako istot żywych wśród innych form życia. Innymi słowy (...) będziemy musieli doświadczyć prawdziwej filozoficznej rewolucji (s. 84). Natura oddaje nam to, co dobrego i/lub złego uczyniła jej ludzkość. 

  
Na zakończenie recenzji książki Žižka podzielę się drobnymi uwagami natury naukoznawczej

Otóż autor esejów korzysta głównie z tekstów internetowych, publicystycznych wypowiedzi  polityków, a nawet filozofów. W wielu miejscach są cytowane ich wypowiedzi, ale nie ma odniesienia do źródła. 

W Polsce nie miałby szans na uzyskanie tytułu naukowego profesora. Takiej publikacji KEN zapewne nie uznałby z powyższych powodów za naukową. Tymczasem Žižek  ma wysoki wskaźnik cytowań.  To się liczy.