05 marca 2014

Strategie zaszczytu niektórych szkół wyższych












Polskę obiegła w mediach wiadomość, że Uniwersytet Techniczno-Humanistyczny w Radomiu postanowił rozdać indeksy za wygraną w konkursie Miss i Mister Studniówek. Rzeczniczka prasowa tej uczelni jak widać nie ma właściwego wykształcenia i nie rozumie, czym powinien różnić się uniwersytet od wyższej szkoły prywatnej (w skrócie "wsp"), której władzom jest obojętny wizerunek, skoro nie o edukację w nich chodzi, tylko relację sprzedawca-klient. Jeszcze trochę i ktoś wpadnie w dziale promocji uniwersytetu X na to, by wylać w sali posiedzeń Senatu błoto lub pomidory i niech się młodzież w tym wytarza. Przyciągnie to zapewne kolejną setkę kandydatów na "studia", tylko ciekawe, na jakim kierunku?

Niektóre uczelnie przestają dbać o akademicki image, a zdarza się, że te najbardziej prestiżowe nie zwracają uwagi na to, jak szkoły prywatne posługują się ich imieniem w pozyskiwaniu naiwnych klientów. Wystarczy napisać na głównej stronie takiej "wsp", że zajęcia dydaktyczne w niej prowadzi doświadczona kadra naukowa wywodząca się z różnych środowisk akademickich, w tym między innymi z... i tu kandydat na studia trafia na sążnisty wykaz z hiperłączami do domen państwowych uniwersytetów oraz akademii w naszym kraju, a nawet jednej poza granicami. Takiej bezczelności, przyznam szczerze, już dawno nie widziałem, ale jak się okazuje, wszystkie chwyty niektórych biznesmenów wydają się dozwolone.

Oto jedna z takich "wsp", która posiada nawet swoje oddziały zamiejscowe, w dziale "Minimum kadrowe - Pedagogika" w mieście X wymienia nazwiska profesorów, doktorów i magistrów tylko, że żadna z tych osób nie pochodzi z tego miasta, ba, nie ma też nic wspólnego z uniwersytetem, do którego link znajduje się nieco wcześniej na jej stronie. To, że przed nazwiskami samodzielnych pracowników pojawia się tytuł naukowy profesora mimo, że te osoby owego tytułu nie posiadają, jest też pochodną kłamliwego marketingu. Stwierdzenie zatem w dziale: "Misja wsp" o zapewnianiu wysokiej jakości kadr pedagogicznych świadczy być może o tym, że kreuje się tu ludzi zaradnych w manipulowaniu innymi, aniżeli ludzi uczciwych i kompetentnych.

Zapewnianie czytelników strony internetowej tej szkoły o tym, że dewizą wyznaczającą kierunek działalności całej akademickiej społeczności jest honor, godność i odpowiedzialność, wymagałoby jednak korekty. Z tymi wartościami powyższe postępowanie ma niewiele wspólnego. W jednym władze tej szkoły są wiarygodne, a mianowicie w stosowaniu wiedzy, którą wykłada się studiującym w zakresie manipulowania innymi. Właśnie w promocji własnej oferty edukacyjnej zastosowano tu jedną ze strategii manipulacji, która nosi nazwę "strategia zaszczytu", czyli dążenie do tego, aby odbiorca odczuwał dumę podporządkowując się adresowanym do niego sugestiom.