OSOBISTY BLOG poświęcony PEDAGOGICE jako nauce humanistycznej i społecznej oraz EDUKACJI. Treści moich wpisów chronione przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych
07 marca 2014
Zespół Edukacji Elementarnej przy Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN o projekcie podręcznika
W związku ze skierowaną przez MEN do KNP PAN prośbą o wyrażenie opinii na temat projektu Ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz ustawy o systemie informacji oświatowej, który dotyczy wprowadzenia jednego bezpłatnego dla uczniów podręcznika do wczesnej edukacji, eksperci KNP PAN pod kierunkiem prof. APS dr hab. Józefy Bałachowicz stwierdzili:
Zapewnienie bezpłatnego podręcznika dla wszystkich uczniów jest ideą bardzo szczytną i pożądaną. Wynikające z niej działania MEN w pełni popieramy, chociaż realizacja tych działań w podanych terminach budzi wyraźne obawy.
Dostęp do bezpłatnego podręcznika w wydaniu MEN w praktyce oznacza drastyczne zredukowanie zróżnicowania oferty podręczników, z których mogłyby korzystać szkoły. Przesądza o tym zapis, iż sfinansowanie innego podręcznika niż dostarczony przez MEN zostaje przerzucone na organy prowadzące szkołę. Wobec takiej presji materialnej, szkoły będą w zdecydowanej większości wybierać podręcznik dostarczony przez MEN.
Narzucanie jedynej wersji podręcznika wzbudza niepokój z dwóch względów:
- po pierwsze - czas na przygotowanie dobrego podręcznika wydaje się bardzo ograniczony, co może istotnie wpływać na jego merytoryczną zawartość,
- po drugie - podręcznik stanowi zawsze wypadkową pewnej ideologii nauczania i jako taki stanowi przedmiot dyskusji i określonych wyborów,
- po trzecie - narzucanie w krótkim okresie (bez naukowego monitorowania) jedynej wersji podręcznika wszystkim szkołom w Polsce może ukształtować bliżej jeszcze nieznane negatywne skutki w praktyce kształcenia dzieci i na wiele lat może usztywnić i zunifikować oddziaływania edukacyjne w klasach niższych.
Pisałem już wielokrotnie o rozwiązaniu kompromitującym rząd - a MEN w szczególności, więc mogę tylko dodać, że posłowie III RP popierają to rozwiązanie, gdyż - jak sądzę - w okresie wyborczym bardziej liczy się populizm (pecunia non olet) od strategicznego i prospektywnego myślenia o polskiej szkole i edukacji naszych dzieci. Ci politycy, posłowie, urzędnicy MEN, których dzieci uczęszczają do szkół lub się do nich wybierają, jak mogę przypuszczać, nie będą korzystać z tego podręcznika, a kto wie, czy i z polskiej szkoły publicznej. Poziom hipokryzji niektórych polityków jest mocno zbliżony do poziomu korupcji na Ukrainie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
6 komentarzy:
Szanowni Państwo;
Ciekawi mnie ilość stron takowego podręcznika. Myślę, że jeśli miałby być choć w jakiejś części kompletny to z pewnością 3 lata nauki nie zmieszczą się w w mniej niż 300 stronach formatu powiedzmy A4. Już widzę minę pierwszoklasistów w pierwszych dniach szkoły... żenada.Ciekawe też jak będzie z zadaniami domowymi ...
Pozdrawiam - Andrzej
Przecież to ma być podręcznik dla jednego poziomu a nie na wszystkie 3 lata edukacji wczesnoszkolnej. Zresztą nie każdy podręcznik jest w pakiecie i nie każdy jest bardzo obszerny. Właśnie recenzowałam świetny podręcznik, który jest w porównaniu z innymi "szczuplutki', a treści ma tak dobrane, że spełniają wymagania podstawy programowej. Czasem wydaje mi się, że przesadza się z tym szumem wokół objętości podręczników. Zauważyłam również, że obecnie podręczniki są o wiele lepsze niż te sprzed 6 laty( tyle czasu piszę o nich opinie). Sa bardziej dopracowane. mniej w nich błędów merytorycznych i językowych.
To nauczyciel dobiera podręcznik i pewnie tak, żeby była dla niego jak największa korzyść. To tu trzeba szukać przyczyny drożyzny podręcznika.
Mimo wszystko najlepszym wyjściem byłoby zostawić nauczycielom wybór podręcznika, a jego cenę obniżyć dotacjami dla każdego dziecka na jego zakup.
Szanowna Jaskółko;
zgadza się (podręcznik jedynie dla pierwszoklasistów póki co), sugeruje i wskazuje w dużej mierze na mało wyśrubowany marketingowy chwyt ze strony władzy (cóż za hojność i gest!). O ile dobrze pojmuje skoro darmowy to nie z pieniędzy podatników a zatem z czyich?
Moim zadaniem Zespół pominął jeszcze jeden, najważniejszy aspekt. Taki sam podręcznik dla wszystkich uczniów w praktyce niweczy słuszną ideę podstawy programowej i zróżnicowanych programów. Kolejny nieudany, populistyczny pomysł rządu.
Władza dla jednego marketingowego [i to o b.wątpliwej skuteczności!;-)] za kilkadziesiąt milionów jest gotowa poświęcić edukację paru roczników polskich dzieci!!! I to jest dopiero skandal!!!
Przecież ja nie popieram tego "darmowego". Mówię o jakości już wydanych lub teraz wydawanych podręczników. Uważam, że mimo iż niektóre wydawnictwa przeginały z "promocją" , powinien zostać ich wolny rynek. Nauczyciel powinien mieć wybór spośród dobrych i lepszych. Natomiast nie powinien eksperymentować podczas tych trzech lat nauki i zmieniać podręcznik co roku. Uważam również, że powinny być tzw. czytanki, które można by odkupić i do nich ćwiczenia dla każdego ucznia nowe.
Prześlij komentarz