Joanna
Czerska-Thomas i Roman Leppert wydali książkę utrwalającą pamięć o zmarłej
przedwcześnie dziennikarce Aleksandrze Lewińskiej. Wrażliwa na sprawy publiczne Redaktorka odeszła w młodym wieku pełnym dokonań i możliwości twórczych, które wynikały z
jej profesjonalnej służby społeczeństwu. Tak piszą autorzy we wstępie do książki
„NIE ROZUMIEM. Pamięci Aleksandry Lewińskiej” o potrzebie upowszechnienia w tej
formie choć części Jej dziennikarskiej twórczości:
"Aleksandra
była dziennikarką pełną pasji, wnikliwości i nieustającego dążenia do prawdy.
Wielu z nas pamięta ją z licznych tekstów na rozmaite tematy, które
publikowała w „Wyborczej”, ale tym, co wyróżniało ją na tle innych, był
sposób, w jaki prowadziła rozmowy. Nie były zwykłymi wywiadami. Były
prawdziwymi dialogami z drugim człowiekiem – pełnymi szacunku, empatii i
głębokiego zrozumienia. I tej najprostszej ciekawości rozmówcy".
Otrzymaliśmy
zatem poruszający tom dwóch gatunków dziennikarskich, które są przypomnieniem tekstów red.
A. Lewińskiej. Nie znałem Jej artykułów, ale co jakiś czas docierały do
mnie treści wywiadów z R. Leppertem, dlatego połączenie dwóch odmiennych
narracji jest czymś wyjątkowym, także z punktu widzenia troski o kontynuowanie
pięknej misji pani Aleksandry Lewińskiej, o czym piszę pod koniec tego
wpisu.
Cenne
jest ukazanie zaangażowania naukowca-pedagoga w komentowanie bieżących "zmian" oświatowych i akademickich. Dla badaczy-biografistów pedagogicznych czy
historyków oświaty będzie to niewątpliwie jedno z źródeł wiedzy osobistej R.
Lepperta, do której odwoływała się dziennikarka w latach 2015-2023 zwracając się do niego jako eksperta, profesora UKW w Bydgoszczy albo jako aktora ważnych
społecznie wydarzeń w środowisku akademickim.
Czytelnicy
znajdą zatem w tym zbiorze odpowiedź na pytanie, po czyjej i po jakiej stronie
profesor zabierał głos, jakim systemem wartości dzielił się z czytelnikami, w
jakim stopniu odsłaniał własne postawy, odczucia, światopogląd, stosunek do
cech kierunkowych osób czy ról, które przypadło mu komentować. Dzięki temu
osoby, które chciałyby przypisać mu jakąś "łatkę", zostają pozbawione
możliwości generalizowania swoich opinii, bo przekonają się, że interlokutor
"nie wypadł sroce spod ogona", tylko wyrażał sądy o istotnych kwestiach, dzielił się
wiedzą i informacjami w takim samym stopniu wiarygodności kiedyś, jak i czyni
to dzisiaj.
Cenię
R. Lepperta właśnie za szczerość i zaangażowanie, w wielu zdarzeniach o
bezinteresownym charakterze, co w "zbójeckich czasach" (McLaren)
wcale nie jest tak powszechne. Są uczeni, którzy potrafią zawiesić status
akademicki lub soją partyjną przynależność na jakiś moment, by wziąć udział w wydarzeniu, rozmowie, dialogu,
które nie dają się przeliczyć na akademickie korzyści. Nie podlegają ocenie
parametrycznej. Jeśli już, to raczej doświadczyć mogą strat lub korzyści. Leppert ma
wyrazistą osobowość, toteż nie ma się co dziwić, że są wielbiciele i wrogowie jego zaangażowania,
ale na szczęście tych pierwszych jest więcej dlatego, że znakomicie łączy on osobistą szczerość z troską o pedagogikę jako jednak naukę. Nie każdemu to
odpowiada, ale tym się nasz pedagog nie musi przejmować.
Na Facebooku skierował do nas następujący apel:
Ulubione · 3 godz. ·
"Wczoraj
- wspólnie z Joanna
Czerska-Thomas - podczas spotkania w rozmiarze LX ogłosiliśmy
utworzenie stypendium im. Aleksandry Lewińskiej, adresowane do próbujących
swoich sił w dziennikarstwie nastolatek i nastolatków. W najbliższych
tygodniach ogłosimy szczegóły tego projektu.
Możesz dołożyć swoją cegiełkę wpłacając na numer konta Fundacji DiversityPL:
48
1140 2004 0000 3902 8357 2447
z dopiskiem:
stypendium im. Aleksandry Lewińskiej.
Środki
te zostaną przekazane na stypendium im. Aleksandry Lewińskiej, wspierające
młode dziennikarki i dziennikarzy”.
Joasia
przygotowała również powiększoną okładkę książki, którą wydaliśmy oraz
informację o Oli, z myślą o tych, którzy nie mieli okazji Jej wcześniej poznać.
Książka na razie dostępna jest w wersji papierowej, w najbliższym czasie
również jako pdf i ebook".
Mam nadzieję, że zarówno środowisko dziennikarskie, jak i pedagogiczne podejmie tak ważną inicjatywę na rzecz wsparcia utalentowanych nastolatków, którzy mogliby kontynuować profesjonalny testament Aleksandry Lewińskiej. Ja też włączę się w ten proces.