24 listopada 2022

Nie tylko samorządowcy otrzymali krytyczną analizę rozporządzenia MEiN

 


Szef Instytutu Analiz Regionalnych dr Bogdan Stępień skierował do Dyrektora Departamentu Współpracy z Samorządem Terytorialnym Ministerstwo Edukacji i Nauki opinię dotyczącą projektu rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki z dnia 9 listopada 2022 roku w sprawie sposobu opracowywania sprawozdania z wysokości średnich wynagrodzeń nauczycieli.  Nie jestem specjalistą w tym zakresie, ale treść tej opinii została bardzo szeroko uzasadniona tak w sensie prawnym jak i ekonomicznym. 

Warto zapoznać się na stronie IAR z analizami dr. B. Stępnia, gdyż mogą one wskazywać na kreatywną księgowość, a więc taki sposób konstruowania sprawozdań organu władzy publicznej, który albo rozmija się z faktami albo świadczy o wykorzystywaniu aktu prawa wykonawczego do wprowadzania w błąd opinii publicznej i władz samorządów terytorialnych. One bowiem narażone są na poważne straty w obowiązku pokrycia przez MEiN kosztów zatrudnienia nauczycieli. 

Niepokojący jest brak odpowiedzi dyrektorów powyższej jednostki na wielokrotne informowanie ich jako urzędników ministerstwa, że art. 30a ust. 2 ustawy – Karta Nauczyciela jest bublem prawnym. Pierwszy raz uczynił to B. Stępień w formie petycji w dniu 3 czerwca 2009 roku, a ostatni raz 1 lutego 2019 roku. W pismach tych nie tylko wskazywał na błąd w powyższym przepisie, ale również proponował jego stosowną zmianę. 

Zdumiewa to, że kadry MEiN (dawniej MEN) od czternastu lat ignorują rzeczową krytykę i konieczność ustosunkowania się do merytorycznych uwag przez osoby odpowiedzialne za tworzenie prawa, które jest podstawą subwencjonowania edukacji w Polsce. 

Czego zatem dotyczy ów błędny zapis w ustawie? 

Art.  30a.  [Analiza wydatków na wynagrodzenia nauczycieli. Dodatek uzupełniający] 

Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania określi, w drodze rozporządzenia, sposób opracowywania sprawozdania, o którym mowa w ust. 4, w szczególności:

1)     

sposób wyliczania średnich wynagrodzeń nauczycieli, o których mowa w art. 30 wynagrodzenie nauczycieli ust. 3,

2)

sposób ustalania średniorocznej struktury zatrudnienia nauczycieli,

3)

sposób ustalania kwoty różnicy, o której mowa w ust. 2,

4)

sposób ustalania wysokości jednorazowego dodatku uzupełniającego
- a także wzór formularza sprawozdania, uwzględniając okres obowiązywania kwoty bazowej, o której mowa w art. 30 wynagrodzenie nauczycieli ust. 3, okresy zatrudnienia, w których nauczyciele nie są wliczani do średniorocznej struktury zatrudnienia, oraz zmiany wysokości wynagrodzeń i struktury zatrudnienia nauczycieli wynikające z uzyskiwania przez nich stopni awansu zawodowego.

 

 Dr Bogdan Stępień kieruje osiem uwag do tego dokumentu.  Stwierdza m.in. 

* W art. 93 ust. 2 i w § 7 ust. 5 pkt 2 i 3 występują dwa różne pojęcia: wcześniej ustalone średnie    oraz wcześniej wyliczone średnieKażde z tych określeń nie oznacza tego samego, tymczasem jest   (...) podstawą zwiększania średnich wynagrodzeń nauczycieli; 

błąd we wzorze wskazujący na to, że: (...) każdy nauczyciel ma taką samą osobistą stawkę wynagrodzenia zasadniczego, a nie ma. 

błędnie zapisano, że średnioroczna liczba etatów nauczycieli jest tożsama z średnią liczbą nauczycieli; 

W Załączniku Nr 4 projektu rozporządzenia podana jest kwota bazowa, która nigdzie nie jest wykorzystywana.

* w Załącznikach Nr 3 i 4 projektu rozporządzenia wprowadzono zapis, który jest sprzeczny z podstawową zasadą prawa, że prawo nie działa wstecz (lex retro non agit). Nie jest on też zgodny z art. 30a ust. 2 i art. 30a ust. 3 ustawy - Karta Nauczyciela. 

(źróło ilustracji: paradaopornych.pl - zakupiona przez Oficynę Wydawniczą "Impuls" dla potrzeb blogera) 

23 listopada 2022

Ustawa o Narodowym Centrum Nauki nie jest zgodna z systemem ewaluacji dyscyplin naukowych

 


Narodowe Centrum Nauki wcale nie potwierdza rzekomo wspaniałej polityki rządów w zakresie wspierania polskich naukowców środkami budżetowymi na badania w ramach różnych konkursów grantowych.  Wprowadza natomiast w błąd opinię publiczną i naukowe środowiska. 

Po pierwsze budżet państwa na naukę jest tak niski, że nie sięga budżetu nawet jednej amerykańskiej uczelni z rankingów, które ponoć mają uzasadniać konieczność finansowania w Polsce projektów badawczych.  Inna rzecz, że te najlepsze uniwersytety po raz kolejny ogłaszają wycofanie się z rzekomo obiektywnych kryteriów rankingowych pomiarów. 


Po drugie, konkurs ma charakter gry o sumie zerowej, a to oznacza, że przy bardzo niskim poziomie finansowania NCN i radykalnego eliminowania subwencji na badania własne w uczelniach, nawet bardzo dobre projekty badawcze odpadają z gry, gdyż zgodnie z logiką antagonistyczną zyski jednych bardzo dobrych wniosków są kosztem strat innych. Tylko dlatego, że .... zabrakło przydzielonych przez MEiN (dawniej MNiSW) pieniędzy. 

Koło samozakłamania i manipulowania opinią publiczną toczy się tak od lat. 

Kierownictwo NCN nie upublicznia szczegółowych danych na temat rozdziału środków zgodnie z powyższymi uwarunkowaniami. Być może nawet nie prowadzi się tam żadnych analiz merytorycznych z uwzględnieniem wniosków, kierowanych przez uczonych w ramach reprezentowanych przez nich dyscyplin. To jest kolejny powód do fałszowania świadomości społecznej. 

Naukowcy i zatrudniające ich jednostki akademickie mają przecież rywalizować między tymi jednostkami o kategorię A+, A lub B+ w ramach dyscyplin naukowych, a nie funkcjonujących przecież w większości uczelni zespołów badawczych, interdyscyplinarnych jednostek (wydziałów) akademickich. Tymczasem środki na badania nie są rozdzielane odrębnie w ramach dyscyplin naukowych, tylko rzekomo jednolitych grup dyscyplin. 

Pedagodzy mimo częściowej odrębności własnej metodologii badań muszą zabiegać o środki w NCN w ramach grupy HS6, w której wnioskodawcami są także psycholodzy i socjolodzy. Wszyscy doskonale wiemy o istniejących różnicach w podejściach badawczych, ale wnioski oceniane są przez ekspertów i nieadekwatnie powoływanych do oceny ekspertów tak, jakby można było porównywać to, co jest w istocie nieporównywalne.  

Cztery lata temu Komitet Nauk Pedagogicznych apelował do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o zmianę w ustawie o NCN, by środki na badania własne były rozdzielane adekwatnie do dyscyplin naukowych, a nie rzekomo jednolitych grup dyscyplin. Wiceminister potwierdził zasadność tego wniosku, ale rozłożył ręce, gdyż władze NCN nie zamierzają zmienić ustawy i reguł podziału środków budżetowych. 

Wystarczy zatem przekonać się o tym absurdalnym i nieuczciwym rozwiązaniu wpisując w wyszukiwarkę NCN kategorię 'PEDAGOGIKA. Odpowiedź będzie tak samo fałszywa jak gra, w której musimy uczestniczyć:      

Znaleziono 1176 projektów spełniających kryteria wyszukiwania: Wyniki wyszukiwania PEDAGOGIKA.

Bzdura. Od początku istnienia NCN pedagodzy nie uzyskali środków finansowych na 1176 projektów. Niniejsza liczba dotyczy w większości projektów z psychologii i socjologii. Kto był w kierownictwie NCN i kto kierował pracami Zespołu HS6? Żaden pedagog, a byli i są nawet tacy profesorowie pedagogiki jako eksperci NCN, którzy recenzują wnioski z afiliacją psychologia. Oczywiście popierając wnioski psychologów a odrzucając pedagogiczne.    


20 listopada 2022

Wiek awansu naukowego a produktywność naukowa w świetle analiz Marka Kwieka i Wojciecha Roszka

 

Profesor Marek Kwiek opublikował z dr. Wojciechem Roszką wyniki badań dotyczące zależności między aktualną produktywnością badawczą polskich naukowców a ich wiekiem, tempem i szybkością awansów:  „The Young and the Old, the Fast and the Slow: Age, Productivity, and Rank Advancement of 16,000 STEMM University Professors”. Praca jest dostępna na serwerze reprintów arXiv:  https://arxiv.org/abs/2211.06319 

Naukowcy analizując Big Data obejmujące ponad 16 000 naukowców, poszukiwali odpowiedzi na pytanie: Czy najbardziej produktywni dzisiaj (w swoich 16 dyscyplinach) naukowcy uzyskiwali w przeszłości swoje stopnie lub tytuły wcześnie lub uzyskiwali je szybko po wcześniejszych stopniach? stąd w tytule: The Young and the Old – i … the Fast and the Slow.

Jak w każdej tego typu korelacji wybranych zmiennych okazało się, że we wszystkich dziedzinach awansujący kiedyś młodo, są dzisiaj (2014-2017) kilkakrotnie bardziej produktywni. Podobnie awansujący szybko (czas doktorat-habilitacja i habilitacja-profesura) są dzisiaj kilkakrotnie bardziej produktywna. Związki między tymi zmiennymi są silne: mediana produktywności pierwszych jest zawsze najwyższa, a drugich – zawsze najniższa. Jak pisze prof. M. Kwiek: 

W trzech największych dyscyplinach różnica produktywności między klasą młodych i starszych doktorów habilitowanych wynosiła 100-200% (i 150-200% w przypadku profesorów tytularnych), a różnica produktywności między klasą szybkich i wolnych awansów dla doktorów habilitowanych wynosiła 80-150% (i 100-170% w przypadku profesorów tytularnych). Czyli nawet jeśli naukowcy małoproduktywni kiedyś zrobią swoje habilitacje, a nawet swoje profesury – to i tak ich średnia produktywność będzie o wiele niższa niż „młodych” i „szybkich” kolegów.

Podajemy na końcu listę wyjaśnień – dlaczego w pewnym momencie kariery stopnie i tytuły nie działają.  W tak dużej skali – wszyscy polscy naukowcy z obszaru STEMM obecni w bazie Scopus z przynajmniej jedną publikacją w ostatniej dekadzie – takich badań łączących upływ czasu, karierę naukową i produktywność dotąd nie prowadzono.

Nie korzystano również dotąd z produktywności znormalizowanej do prestiżu czasopisma (co nazwaliśmy prestige normalized productivity), która lepiej pokazuje nakład czasu pracy i wpływ czasopisma na wspólnotę naukową: liczy się selektywność czasopisma, w którym praca się ukazała - od elitarnych i trudnodostępnych, o dużym wpływie na naukowców – po łatwo dostępne, o minimalnym wpływie.

Połączyliśmy dane pochodzące z krajowego rejestru wszystkich polskich naukowców i uczonych (N = 99 935) z metadanymi niemal miliona publikacji - wszystkich polskich artykułów indeksowanych w bazie Scopus (N = 935 167). Wykorzystaliśmy dwa wcześniej pomijane wymiary czasowe - wiek awansu i tempo awansu - do skonstruowania indywidualnych profili biograficznych i profili publikacyjnych. Zastosowaliśmy podejście klasyfikacyjne oraz nowe podejście metodologiczne polegające na wykorzystaniu produktywności znormalizowanej pod względem prestiżu czasopism. Naukowcy zostali przypisani do różnych klas produktywności, klas wieku awansu i klas tempa awansu (górne 20%, środkowe 60% i dolne 20%).



    Big Data odsłaniają niewiele tajemnic naukowego życia i twórczości, ale za to na dużych próbach. Być może komuś, kto nie pracował z tak wielką liczbą danych, może wydawać się, że wprawdzie pozwalają one na statystyczną analizę korelacji dobranych zmiennych, to jednak nie pozwalają na dotarcie do związanych z nimi ludzkich umysłów i socjobiograficznych uwarunkowań pracy badawczej, w tym publikacyjnej. Może jednak warto zobaczyć stan produktywności naukowej kadr jednostek uniwersyteckich i wyższych szkół zawodowych, które ostatnio uzyskały uprawnienia do habilitowania z niektórych dyscyplin (z nauk społecznych w szczególności) w kategorii zaplecza old i young.  

Z każdym rokiem wyniki zespołu badawczego prof. Marka Kwieka wzbudzają ogromne zainteresowanie, toteż jestem ciekaw, jakie kolejne zmienne zostaną wzięte pod uwagę przez uczonych z UAM w Poznaniu w nowych projektach. Dzięki takim analizom wprawdzie nie zbliżamy się do prawdy o uwarunkowaniach pracy naukowej w polskiej rzeczywistości, ale mamy możliwość poznania dających się zoperacjonalizować przejawów  sukcesów i porażek naszych naukowców w kraju i na świecie. 

Kulisy tych procesów są za zamkniętą bramą. Niektóre z nich są odsłaniane w poddanych autocenzurze pamiętnikach, wspomnieniach czy autobiografiach nielicznych naukowców z współczesnej próby old i young w tego typu badaniach. Zawsze jest to doskonała pożywka dla publicystów, reportażystów czy zawistników. Ci ostatni są z drugiej grupy wyłonionych w badaniach  M. Kwieka i W. Roszki.  



Zainteresowanych odsyłam do dostępnych w sieci debat z udziałem prof. M. Kwieka: 

(2022) Stanford (USA): "Research Productivity from a Longitudinal Perspective: Once Highly Productive, Always Highly Productive?". https://bit.ly/3TBmzty

 

(2022) Oxford (UK): "Once Highly Productive, Always Highly Productive? Research Productivity from Life-Cycle Perspective". https://www.youtube.com/watch?v=Li6WOtQ9qiM

 

(2022) Lugano (Switzerland): “The Changing Demographics of the Global Academic Workforce: Aging, Expansion, and Sex Differences in Science Across the OECD Countries, 1990-2020”. https://www.youtube.com/watch?v=JH5gPeJj804&t=1s

 

(2022) Berkeley (USA): “Big Data and Academic Profession Studies: Advantages and Limitations”. https://www.youtube.com/watch?v=XpQFzBaxSQE

 

(2022) Aarhus (Denmark): “Man-Woman Collaboration and Academic Careers: A Study of 25,000 University Professors”. https://www.youtube.com/watch?v=WDjN0S8LpN4&t=11s

 

(2022) Oxford (UK): “Academic Profession Studies: What We Gain and What We Lose by Using Big Data”. https://www.youtube.com/watch?v=84X7n85fswI

18 listopada 2022

Edukacyjna wyspa 4.0

 

 

Wczoraj, w kierowanym przez mgr. inż. Janusza Moosa Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi odbyło się uroczyste otwarcie (z przecięciem wstęgi) autoryzowanego laboratorium Siemens Mechatronic System Certification Program. Tego samego dnia mogliśmy przeczytać w jednej z ogólnopolskich gazet, że brakuje w naszym kraju ponad trzykrotnie w stosunku do wchodzących na rynek absolwentów studiów technicznych i w branży IT, wykwalifikowanych kadr dla gospodarki 5.0. 

Postnowoczesny przemysł czeka przede wszystkim na specjalistów z zakresie mechatroniki, by mogli obsługiwać i zarządzać zrobotyzowaną linią produkcyjną. Uczelnie politechniczne nie są w stanie nadążyć z edukacją w tym zakresie, zaś tylko nieliczne dysponują najnowocześniejszymi urządzeniami do cyfrowego sterowania w warunkach symulacyjnych. Jeśli w tytule dzisiejszego wpisu wyeksponowałem kategorię wyspy edukacyjnej 4.0, to z tego powodu, że w ŁCDNiKP w Łodzi tworzy się od szesnastu lat nowe pracownie-laboratoria do symultanicznego uczenia się w kilku branżach. 



Pierwszą była branża obróbki skrawaniem na obrabiarkach sterowanych numerycznie CNC z zastosowaniem programu HTEC (Haas Technical Education Center). Na całym świecie (w Europie, Kanadzie i USA) dysponuje taką możliwością zaledwie 149 placówek edukacyjnych, wydając absolwentom kursów odpowiedni certyfikat firmy Haas. Taki certyfikat uzyskało 22 czerwca 2022 roku Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Jest to jedyna placówka tego typu w Polsce, która szkoli i wydaje certyfikat kwalifikacyjny zainteresowanym tym modelem uczniom szkół branżowych, technicznych, stuidentom, ale i osobom dorosłym spoza formalnego systemu szkolnego, które zdobyły praktyczne umiejętności obsługiwania (w tym także programowania) najnowocześniejszych obrabiarek numerycznych.



W łódzkiej placówce jest 18 laboratoriów wyposażonych w stacje techniczno-dydaktyczne odwzorowujące najnowsze technologie, które dopiero są wprowadzane do przemysłu, a więc są to laboratoria mechatroniki (robotyki przemysłowej i mobilnej); laboratoria programowania obrabiarek sterowanych numerycznie, pracownia mechatroniki diagnostyki i naprawy pojazdów samochodowych z napędem hybrydowym;  laboratorium przetwarzania tworzyw sztucznych; laboratorium drukarek 3D, inteligentnego domu, urządzeń do wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych, laboratoriom tekstotroniki i aquatroniki. 

W tak wysoko specjalistycznych laboratoriach młodzież, ale i osoby dorosłe, które chcą zdobyć nowe kwalifikacje zawodowe, uczą się w warunkach symulacyjnych i rozwijają swoje kompetencje w zakresie mechatronicznych systemów sterowania. Światowa firma Siemens, której przedstawiciel ds. edukacji p. Mirosław Kuligowski zaprezentował wczoraj nowoczesne rozwiązania w zakresie digitalizacji produkcji przemysłowej, potwierdziła uzyskanie przez ŁCDNiKP w Łodzi tak wysokiego poziomu wyposażenia laboratoriów do kształcenia wykwalifikowanych kadr. Jej przedstawciel mógł z czystym sumieniem przeciąć wraz z wicemarszałkiem województwa łódzkiego wstęgę do autoryzowanego przez Siemensa laboratorium edukacyjnego



W specjalnym programie szkoleniowym światowej klasy liderów, którzy dysponują Systemem Siemens Mechatronic Certification Program bierze udział zaledwie 35 placówek technicznych z 12 krajów świata, w tym łódzka. Musiały one najpierw spełnić najwyższe standardy kształcenia mechatronicznego i stosownego wyposażenia swoich pracowni. Dlatego jesteśmy dumni z osiągnięć łódzkich edukatorów, którzy nie bacząc na różne zmiany w ustroju szkolnym, podejmowali działania na rzecz stworzenia na światowym poziomie najnowocześniejszych laboratoriów. Stworzyli wyjątkową wyspę innowacyjnych zmian w systemie edukacji prozawodowej i zawodowej. 



Warto zarazem podkreślić, że w wymienionych powyżej pracowniach/laboratoriach uczą się już programowania i sterowania robotami dzieci w wieku przedszkolnym, dla których specjalną pomoc dydaktyczną do matematycznego myślenia i programowania skonstruowała Anna Koludo z ŁCDNiKP. W tej placówce kształcenie ma charakter konstruktywistyczny, ale i holistyczny, bowiem uczący się rozwijają swoje umiejętności analityczne, kreatywne, samokształceniowe, osobiste talenty z świadomością tego, gdzie i w jakim zakresie nabyte kompetencje będą mogli wykorzystać w najbliższej przyszłości. 

Jest to edukacja prospektywna, w której nie lekceważy się kształtowania umiejętności interpersonalnych, pracy w zespole, umiejętności organizacyjnych, zarządzania czasem, szybkiego uczenia się i podejmowania decyzji. Każdy, kto zajrzy na portal Łódzkiego Centrum może przekonać się o bogatej ofercie edukacyjnej, nad jakością której czuwa znakomite grono profesjonalistów-pasjonatów, mimo wszystko...  . 



Mogliśmy wczoraj naocznie i doświadczalnie przekonać się, że odbywa się tu edukacja na miarę XXI wieku. Już nie mogę się doczekać, jakie nowe stacje techniczno-dydaktyczne powstaną w najbliższych latach, bo tempo fenomenalnych rozwiązań w tym Centrum jest imponujące.  Szkoda, że w większości szkół publicznych mamy wciąż edukację 1.0 lub 2.0. 

Na szczęście w ŁCDNiKP odbywa się edukacja 4.0, a więc kształcenie nowej generacji.  Oby takich wysp pozytywnego, transformatywnego oporu było w Polsce więcej.