Narodowe Centrum Nauki wcale nie potwierdza rzekomo wspaniałej polityki rządów w zakresie wspierania polskich
naukowców środkami budżetowymi na badania w ramach różnych konkursów
grantowych. Wprowadza natomiast w błąd opinię publiczną i naukowe środowiska.
Po pierwsze budżet państwa na naukę jest tak niski, że nie sięga budżetu nawet jednej amerykańskiej uczelni z rankingów,
które ponoć mają uzasadniać konieczność finansowania w Polsce projektów
badawczych. Inna rzecz, że te najlepsze uniwersytety po raz kolejny ogłaszają wycofanie się z rzekomo obiektywnych kryteriów rankingowych pomiarów.
Po drugie, konkurs ma charakter gry o
sumie zerowej, a to oznacza, że przy bardzo niskim poziomie finansowania NCN i
radykalnego eliminowania subwencji na badania własne w uczelniach, nawet bardzo
dobre projekty badawcze odpadają z gry, gdyż zgodnie z logiką antagonistyczną
zyski jednych bardzo dobrych wniosków są kosztem strat innych. Tylko dlatego,
że .... zabrakło przydzielonych przez MEiN (dawniej MNiSW) pieniędzy.
Koło samozakłamania i manipulowania opinią
publiczną toczy się tak od lat.
Kierownictwo NCN nie upublicznia
szczegółowych danych na temat rozdziału środków zgodnie z powyższymi
uwarunkowaniami. Być może nawet nie prowadzi się tam żadnych analiz
merytorycznych z uwzględnieniem wniosków, kierowanych przez uczonych w ramach
reprezentowanych przez nich dyscyplin. To jest kolejny powód do fałszowania
świadomości społecznej.
Naukowcy i zatrudniające ich jednostki
akademickie mają przecież rywalizować między tymi jednostkami o kategorię A+, A
lub B+ w ramach dyscyplin naukowych, a nie funkcjonujących przecież w
większości uczelni zespołów badawczych, interdyscyplinarnych jednostek
(wydziałów) akademickich. Tymczasem środki na badania nie są rozdzielane
odrębnie w ramach dyscyplin naukowych, tylko rzekomo jednolitych grup
dyscyplin.
Pedagodzy mimo częściowej odrębności
własnej metodologii badań muszą zabiegać o środki w NCN w ramach grupy HS6, w
której wnioskodawcami są także psycholodzy i socjolodzy. Wszyscy doskonale
wiemy o istniejących różnicach w podejściach badawczych, ale wnioski oceniane
są przez ekspertów i nieadekwatnie powoływanych do oceny ekspertów tak, jakby
można było porównywać to, co jest w istocie nieporównywalne.
Cztery lata temu Komitet Nauk
Pedagogicznych apelował do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o zmianę w
ustawie o NCN, by środki na badania własne były rozdzielane adekwatnie do
dyscyplin naukowych, a nie rzekomo jednolitych grup dyscyplin. Wiceminister
potwierdził zasadność tego wniosku, ale rozłożył ręce, gdyż władze NCN nie
zamierzają zmienić ustawy i reguł podziału środków budżetowych.
Wystarczy zatem przekonać się o tym
absurdalnym i nieuczciwym rozwiązaniu wpisując w wyszukiwarkę NCN kategorię
'PEDAGOGIKA. Odpowiedź będzie tak samo fałszywa jak gra, w której musimy
uczestniczyć:
Znaleziono 1176 projektów
spełniających kryteria wyszukiwania: Wyniki wyszukiwania
PEDAGOGIKA.
Bzdura. Od początku
istnienia NCN pedagodzy nie uzyskali środków finansowych na 1176 projektów.
Niniejsza liczba dotyczy w większości projektów z psychologii i socjologii. Kto
był w kierownictwie NCN i kto kierował pracami Zespołu HS6? Żaden pedagog, a
byli i są nawet tacy profesorowie pedagogiki jako eksperci NCN, którzy
recenzują wnioski z afiliacją psychologia. Oczywiście popierając wnioski
psychologów a odrzucając pedagogiczne.