Wczorajsze obrady plenarne IV Zjazdu Andragogicznego zbiegły się z 42-leciem łódzkiej szkoły naukowej badań andragogicznych i geragogicznych oraz dwudziestoleciem kierowania zespołem naukowym w tej dyscyplinie nauk pedagogicznych przez prof. Elżbietę Kowalską-Dubas.
Uczciliśmy minutą ciszy odejście w okresie między Zjazdami Andragogicznymi profesorów: Olgi Czerniawskiej, Józefa Półturzyckiego i Lucjana Turosa.
W części plenarnej reprezentował
środowisko klasyków polskiej andragogiki w nurcie badań teriopoznawczych,
paradygmatycznych jako fundamentalnych dla badań empirycznych i praktyk
oświatowych prof. Mieczysław Malewski. W swoim wystąpieniu skoncentrował
uwagę na ewolucji kulturowej w toku dziejów wyrażającej się przejściem od
mądrości (w czasach starożytnych), przez zastąpienie ją w Oświeceniu wiedzą ku
dominującej w obecnych czasach informacji.
Kto ma informację, ten ma władzę. Nie znaczy to, że ma wiedzę, ani tym bardziej mądrość. Ktoś skomentował w czasie przerwy, że kto wie, czy to nie ze wstydu zapaliła się w czasie tego wystąpienia jedna z hal produkcji informacji w TVP... .
Zdaniem M. Malewskiego za wiekowymi zmianami nie nadążają słowniki andragogiczne, skoro są takie pojęcia jak: uczące się organizacje, całożyciowe uczenie się, uczące się społeczeństwo, ale... nie ma w nich kategorii: społeczeństwo wiedzy.
Określenie to jednak nie musi występować w andragogicznych słownikach, skoro jest w Wikipedii i kluczowych podręcznikach do socjologii. Ktoś zadbał o to, by o nim nie zapomniano. To, że nie ma w rzeczywistości społeczno-politycznej "społeczeństwa mądrości", to widzimy na co dzień. Gdyby takie miało istnieć, to chyba tylko jako utopijna lub dystopijna wspólnota mędrców.
Dla M. Malewskiego pojęcie (...) społeczeństwo wiedzy mogłoby jednak zaistnieć w słownikach andragogicznych, gdyż jest
znaczeniowo najszersze (w triadzie: mądrość-wiedza-informacja), stanowiąc ramę epistemologiczną dla wszystkich
pozostałych kategorii pojęciowych współczesnej andragogiki.
Dlaczego tak się stało,
że nie operujemy już tym terminem? Otóż, kiedy ono się pojawiło, jego koncepcja
była już przebrzmiała. W uniwersytetach nie ma
już szlachetnego konserwatyzmu, dostojeństwa mądrości, którą przed wielu laty
reprezentowali jeszcze przedwojenni profesorowie. Epistemiczną epokę mądrości
starożytnych wyparła oświeceniowa epoka wiedzy, która odchodziła od tradycji
tracąc swój humanistyczny blask, głębię, troskę o dobro wspólne.
Miejsce wiedzy zajęła
informacja, zyskując status starożytnej arche, która zapoczątkowała
filozofię (za M. Hetmańskim). W konsekwencji
następuje dewaluacja wartości i wiedzy, a intelektualiści tracą swoją centralną
pozycję. Zamiast społeczeństwa wiedzy żyjemy w społeczeństwie
informacji, przy czym dodałbym, że także pseudowiedzy i dominacji propagandy na
użytek wojny polsko-polskiej, którą prowadzą w naszym kraju główne siły
polityczne.
Żyjemy zatem w epoce władztwa
informacyjnego, którego dysponenci - choć nie wybrzmiało to w żadnym stopniu w
referacie M. Malewskiego - mogą w przemyślany sposób użyć do sterowania
społeczeństwem. Informacja stała się bowiem wartością przeliczalną na zyski lub
straty dla tych, którzy mają do niej dostęp i mogą ją wykorzystać do realizacji
własnych interesów. Społeczeństwo informacji nie jest już społeczeństwem
wiedzy, gdyż do tego stadium nie zdążyło dojrzeć ze względu na dynamiczny
rozwój technologii komunikacyjnych, a dzięki nim także względnie powszechny
dostęp do wiedzy, ale już dla nielicznych.
Tym kwestiom poświęciła uwagę prof. Ewa
Solarczyk-Ambrozik (UAM) wskazując na tzw. cichą rewolucję
edukacyjną ze względu na dostrajanie się szkolnictwa wyższego, zawodowego i
instytucji społecznych do potrzeb, oczekiwań oraz wymagań rynków pracy. Referująca
użyła kategorii "adekwatności edukacyjnej" wskazując na jej
znaczenie ze względu na zachodzące zmiany w gospodarce, ale i w instytucjach
społecznych czy oświatowych. Fenomen ten odzwierciedla
sprzeczność między edukacją rozumianą jako wyrównywanie szans a edukacją
rozumianą jako źródło nierówności społecznych.
Faktem jest, że w gospodarce, transporcie,
komunikacji, mediach czy nawet usługach mamy do czynienia z cichą rewolucją. Ta jednak nie zaistniała w
polityce, w sposobie sprawowania władzy przez kolejne formacje rządzące, których liderzy od lat
zdają sobie sprawę, że jeśli społeczeństwo będzie pozbawione dostępu do szerokoprofilowej
wiedzy i kluczowych dla podejmowania decyzji informacji, tym łatwiej będzie
nawet przy tak otwartym dostępie do różnych źródeł wiedzy i informacji manipulować
nim, by powiększać własny elektorat oraz dobra niedostępne dla
wszystkich.
Rolą edukacji jest jednak - jak stwierdziła E. Solarczyk-Ambrozik - dostarczanie wiedzy i kształtowanie umiejętności, które są kluczowe do godnego życia, zgodnego ze standardami w tych czasach. Wiąże się to z możliwością uzyskania niezbędnej wiedzy i dostępu do praktyki koniecznej także do własnego rozwoju. Dlatego tak ważna jest jakość oferowanych różnym pokoleniom programów edukacyjnych. Zapewne niektóre z nich były przedmiotem szczegółowych obrad i dyskusji w sekcjach, bowiem konferencje to mają do siebie, że referujący mają zawsze za mało czasu na własną wypowiedź.
Na szczęście wiele kwestii można było doprecyzować w czasie kuluarowych spotkań, rozmów, gdyż piękna a upalna pogoda pozwoliła uczestnikom obrad na nocne Polaków rozmowy. Zapewne treść referatów i doniesień z badań będzie opublikowana na łamach wielu czasopism andragogicznych. Wówczas będziemy mogli znaleźć odpowiedź na pytanie:
Czy andragogika trzeciej dekady XXI wieku sprzyja nie tylko trosce o ochronę życia ludzi na Ziemi w epoce antropocenu, o której mówiła prof. Agnieszka Stopińska-Pająk, ale także czy w ramach kształcenia dorosłych na rzecz zrównoważonego rozwoju poradzimy sobie z zagrożeniem wojennym, w tym także z fake newsami. O tych ostatnich mówił prof. UŁ Arkadiusz Wąsiński.
Podzielę się jeszcze jedną, dobrą informacją, że na prezeskę Akademickiego Towarzystwa Andragogicznego została ponownie wybrana prof. UMK Hanna Solarczyk-Szwec. Zapewni to kontynuację działań i
projektów, które stanowiły podstawę poprzedniej kadencji, ale okres pandemii zablokował
lub osłabił urzeczywistnienie niektórych z nich.