08 stycznia 2021

Czy powstanie Polska Partia Niezaszczepionych Nauczycieli?


Jak tweetuje Ministerstwo Edukacji i Nauki - minister Przemysław Czarnek ma dzisiaj poinformować środowisko oświatowe o przygotowaniach do ewentualnego powrotu uczniów do szkół.  Najważniejsze jest podtrzymywanie wrażenia, że ów resort jest niezbędny polskiemu szkolnictwu. Tymczasem nauczyciele słusznie pytają, kiedy zaczną się szczepienia przeciwko koronawirusowi, skoro Związek Nauczycielstwa Polskiego uzyskał gwarancje, że znajdą się w tzw. grupie Number One? 

Nie wiem, czy wszyscy zainteresowani czytają tweety szefa resortu, które zmieniają się z godziny na godzinę. Już nawet TVP 1 nie nadąża z ich aktualizowaniem, nie mówiąc o opozycyjnych mediach. Na szczęście nie pracuję w oświacie, ale jako rodzic jestem zainteresowany tym, czego mogę się spodziewać? Polecić dziecku pakowanie plecaka szkolnego czy może jednak wzmocnić usługę internetową, by nie zanikał głos, obraz itp.? 


Na temat edukacji szkolnej najczęściej wypowiadają się ci, którzy nie  mają z nią nic wspólnego, bowiem ani nie są nauczycielami, ani rodzicami dzieci objętych obowiązkiem szkolnym. Traktują tę sferę jako okazję do wzmacniania swojego światopoglądowego przekazu, czyli albo afirmowania partii władzy, albo wyrażania kosztem edukacji swojego sprzeciwu. 

O szczepieniach nauczycieli mówiono w obozie zbliżonym do władzy, że będą warunkiem otwarcia szkół, ale w mediach społecznościowych podzieleni Polacy wzajemnie informują się z bolesną i cierpiąca miną, któż to wcześniej wskoczył do kolejki spośród nieprzewidzianych do tej procedury osób. 

Nie rozumiem tego oburzenia, protestów, kpin czy interpelacji, skoro jest to kolejny wskaźnik reprodukcji w III RP syndromu homo sovieticus. On replikuje się skuteczniej niż COVID-19, bo nie ma przeciwko niemu żadnej szczepionki. W czasach PRL wpychali się do kolejek przed sklepami liczni obywatele, zaś sprawujący władzę mieli w komitetach PZPR, w wojskowych kantynach, w urzędach państwowych własne sklepiki, dostęp do niedostępnych dla ludności towarów, nawet bez potrzeby pokazywania kartek na żywność.

Nic się w Polsce nie zmieniło. Każda władza najpierw troszczy się o siebie, o swoich, bo bliższa jest ciału koszula. Jakoś publicyści słusznie krytykujący osoby wciskające się lub zaproszone od zaplecza do szczepiennej kolejki poza zapowiedzianą przez premiera typologią - nową kategoryzacją warstw społecznych - też dzielą się na prawo- i lewoskrętnych, a zatem reprodukujących powyższy syndrom. Dostrzegają bowiem tylko tych z drugiej strony ulicy, jak z przysłowiowym źdźbłem trawy w czyimś oku. 

Zawsze przyjemniej jest przymknąć oko na uprzywilejowanych "swoich", bo ci są najważniejsi, prawdziwi, wierni, rzetelni, oddani sprawie, aniżeli na "obcych", "innych". Krążą nawet kopie zaświadczeń wydanych działaczom partyjnym, samorządowym, z administracji państwowej, ale nikt nie może potwierdzić, czy są to fałszywki, fake newsy czy autentyki. Nie ma to zresztą znaczenia. Ważne, by każda strona podzielonego społeczeństwa miała dowody na przeciwnika.    

Na tym też polega hidden curriculum każdego rządu i zbliżonych do niego elit - tak z  lewicy, prawicy, jak i liberalnego centrum. Przypomniał mi się pewien epizod z początku lat 90. XX w. , kiedy  zaczęła radykalnie pogarszać się sytuacja finansowa nauczycieli. W 1992 r.  działacze Zarządu Okręgowego ZNP w Wałbrzychu postanowili powołać do życia POLSKĄ PARTIĘ GŁODUJĄCYCH NAUCZYCIELI.  

W rzeczy samej, zamiast we własnym oddziale zajmować sprawami nauczycieli, znaleźli sposób na wciśnięcie się do kolejki, by znaleźć się w gronie uprzywilejowanych. Skoro nie starcza dla wszystkich, to musi znaleźć się dla wybrańców. 

Partia powstała, została zarejestrowana, podobnie jak szereg  innych partyjek, których działacze zapewnili sobie miejsce w Parlamencie. W latach 1993-1997, kiedy rządziła w Polsce postpezetpeerowska lewica wraz z (post-)socjalistycznym PSL do Sejmu weszło w wyniku przyspieszonych wyborów prawie 100 nauczycieli. 

Już nie głodowali. Zatwierdzali w ustawach na kolejne lata bardzo niski poziom środków budżetowych na oświatę, w tm niskie płace dla nauczycieli, ale dla wzmocnienia dobrego samopoczucia organizowali w terenowych oddziałach ZNP protesty uliczne przeciwko takiej polityce władzy. Łódzki Oddział ZNP był tu jednym z pierwszych do strajkowania pod wodzą posła Krzysztofa Baszczyńskiego.   

W Statucie Polskiej Partii Głodujących Nauczycieli zapisano m.in.

- pomoc władzom Rzeczypospolitej Polskiej w wyborze kandydatów na stanowiska we władzach oświatowych i państwowych (rozdz. II pkt.2). 

Po uzyskaniu poselskiego mandatu głodni już nie byli. Ciekawe, że w 2011 r. , a więc za rządów PO i PSL ktoś założył na Facebooku grupę Partii Głodujących Nauczycieli w połączeniu z Partią Posiadaczy Magnetowidów. Tylko po co, skoro magnetowidy wychodziły już z uzytku, a za tamtej władzy nauczyciele mieli ponoć znakomite pobory?  


Program Polskiej Partii Głodujących Nauczycieli może komuś przydać się do powołania zbliżonej do niej organizacji, tylko zmieniłbym jej nazwę na 
POLSKA PARTIA NIEZASZCZEPIONYCH NAUCZYCELI. Jej członkami powinni zostać w pierwszej kolejności nauczyciele przedszkoli i przedszkolnych oddziałów w szkołach oraz nauczyciele klas I-III, kl. VIII i klas maturalnych, bo zdaje się, że będą pierwszymi "skazanymi" na powrót do pracy offline. 



Po trzydziestu latach transformacji ustrojowej widzimy to samo w ukrytym zakresie. Po co pisać w statutach, że po to powołuje się fundację X, by załatwiać własne interesy? Zawsze pod szyldem troski o innych, można wciskać się do kolejki po dobra, które nie są dla wszystkich dostępne w ogóle, albo przez jakiś czas. 

Na zainstalowanie telefonu w czasach PRL musiałem czekać 12 lat. Inni mieli to od ręki. Na talon na samochód w ogóle nie miałem szans, za to zatrudniony w Komitecie Wojewódzkim PZPR pracownik UŁ otrzymał nie tylko talon, ale i samochód wraz z mieszkaniem,  

To może i doczekam się szczepienia za kilka lub kilkanaście miesięcy, aż zaspokoją swoje potrzeby w tym zakresie jawnie i skrycie uprzywilejowani oraz "zerówkowicze" (pacjenci grupy 0). W końcu rząd ponoć zamówił 60 mln dawek. Spokojnie. Bądźmy cierpliwi.