Zjawisko nienawiści jest stare jak ludzkość, podobnie jak manipulacji, więc nie ma co dochodzić ich praprzyczyn. Mają one spersonalizowaną aktywność i twarz, chociaż niektórzy kreatorzy tych
emocji starają się ukryć swoje interesy pod pozorem troski o coś.
Dla nienawistnych publicystów prawda nie ma żadnego znaczenia. Być może
muszą odreagować swoje kompleksy, problemy, porażki lub temu podobne
pomniejszając innych w taki sposób, by mieć z tego osobistą satysfakcję. W
języku niemieckim określa się ten typ postawy: Jemand hat Spass aus dem Hass
(ktoś ma radość z nienawiści do kogoś) lub jako Schadenfreude (mieć
satysfakcję z wyrządzania szkody).
Doskonale żywi się tym zjawiskiem, ba, jest dla niego pożywką, fenomen
MANIPULACJI pojmowanej jako celowe wprowadzanie innych w błąd, by tym samym
komuś zaszkodzić, na kimś się zemścić, odreagować własne emocje negatywne.
Takie osoby Erich Fromm określał - jakże trafnie - mianem NEKROFILNE.
Rzeczywiście, nekrofile są wśród nas, bo żyją dzięki żywieniu się
nienawiścią do innych. Doskonale wykorzystują takie postaci środowiska
nacjonalistyczne, profaszystowskie, narodowo-patriotyczne, prawicowe, lewicowe,
ortodoksyjnie ideologiczne, bo potrzebują kogoś, kto posługując się ich tezami,
doktrynami, ideologią itp. będzie mógł je upowszechniać. To, że przy
okazji obrzuci innych błotem, podważy czyjś prawdziwy autorytet lub obniży
czyjąś pozycję , to już nie ma dla zleceniodawców żadnego znaczenia.
Przykładem są tu teksty Herberta
Kopca opatrywane mianem "refleksje niewyemancypowanego
pedagoga". Czyżby autor nie osiągnął najwyższego stadium
moralności w swoim rozwoju, przyznając się do stanu bycia niewyemancypowanym, a
więc osobnikiem niedojrzałym, heterosterownym? Czy dlatego podporządkowuje
swoją publicystykę kultowi nienawistnej walki z nieistniejącą już od
kilkudziesięciu lat pedagogiką, polską humanistyką czy naukami społecznymi?
Zawsze jest mi żal takich osób. Głęboko im współczuję, że żywią się chlebem
fałszywych danych i używają swoich złych emocji. Publicystyka powinna
służyć prawdzie, odkrywać źródła faktów, zdarzeń i procesów, a nie być
wykorzystywaną do celów osobistej, politycznej i ideologicznej walki z
kimś lub czymś, czego lub kogo ktoś osobiście nie akceptuje, nie
toleruje.
Wprawdzie kłamliwe w swej treści artykuły sprawiają, że osoby znające
fakty i mające na nie dowody materialne mają możliwość odsłonięcia PRAWDY, ale
zmusza to zarazem demistyfikatorów do reprodukowania tego, przeciwko czemu od
lat sami występują, a więc do informowania opinii publicznej o kłamstwach nekrofilnych
manipulacjach. Jak pisał E. Fromm, nekrofilizm, dogmatyzm, nietolerancja
łączą się z masochizmem? Czy warto to odsłaniać w działaniach takich osób?
Mógłbym - rzecz jasna - kłamstwa i insynuacje w tekstach H. Kopca przemilczeć,
zlekceważyć, ale narusza on normy prawne i moralne już tak dalece, że chyba
trzeba zacząć stawiać temu tamę. Będę zatem informował opinię publiczną o
manipulacjach, bo warto uczyć się na nich, jak nie należy postępować.
W ostatnim numerze miesięcznika WNET H. Kopiec opublikował artykuł
p.t. "Zdegenerowana wolność i tolerancja" . Jak można się
domyślać już z tego tytułu, autor jest zwolennikiem wolności i
tolerancji, ale nie może znieść tego, że w Polsce A.D. 2020 wielu Polaków nie
jest w stanie bez jego artykułu (...) dostrzec, że za frazesami o
wolności, tolerancji i demokracji skrywa się inna rzeczywistość. Aby to sobie
uświadomić, trzeba nieco oderwać się od stereotypowego przekonania, że
totalitaryzm zawsze musi przychodzić w mundurze gestapowca i ubowca. (s.5).
Totalitaryzm przyszedł - jego zdaniem - do Polski w mundurze
liberalizmu i postlewicy, które tolerują środowiska katolickie i akademickie.
Tylko patrzeć jak zacznie pisać o gender i LGBT. Poczekajmy, jak zacznie
poniewierać profesorami etyki, filozofii, literaturoznawcami, socjologami i
politologami.
Zostawiam tę prognozę i nonsensowną diagnozę publicysty innym czytelnikom,
bo szkoda czasu na polemikę z niekompetentnym tekstem.
Po bardzo długich wspomnieniach i obśmiewaniu enerdowskiej, ultralewicowej
a marksistowsko-leninowskiej Partii Niemiec, którą to ideologią być może sam w
okresie PRL musiał się zachwycać jako członek PZPR na Uniwersytecie Śląskim, co
potwierdza b. dziekan jego wydziału, złości się, że ta partia zakupiła w
Czechach pomnik Lenina i teraz hucznie postawiła go przed swoja siedzibą. Nie
byłem, nie widziałem, ale też w ogóle mnie to nie interesuje. Mieszkam w
Polsce.
Co to jednak ma wspólnego z polską pedagogiką, naukami
humanistycznymi?
Otóż zdaniem H. Kopca w 1989 r. Polska nie tylko nie wygrała
wolności, ale i Polacy utracili świadomość własnego zniewolenia przez
salonową pedagogikę. Jak to dobrze, że po 30 latach postanowił on wreszcie
zatroszczyć się o zniewoloną świadomość Polaków, bo dzięki temu jego refleksje
wyprowadzą naród na niewyemancypowaną przestrzeń pedagogiki. On sam chociaż
ostrzeże czytelników przed zakałami tego kraju i nauki.
Zdaniem H. Kopca polska pedagogika i on sam wyemancypują się, kiedy znikną
z niej "lewackie standardy intelektualne. Są [one - BŚ] trwale
obecne w polskiej lewoskrętnej akademickiej pedagogice", czego
najlepszym przykładem ma być fakt wyróżnienia mnie jako - w jego mniemaniu
- czołowego polskiego pedagoga za wybitne wysiłki nagrodą PAN im.
Władysława Spasowskiego - "czołowego filozofa marksistowskiego z
okresu dwudziestolecia międzywojennego".
Po tej informacji Kopiec pisze o Spasowskim (czyżby wykładał o nim studentom
w PRL?), jak to z synem bezskutecznie ubiegał się o wyjazd do ZSRR. Sprawę
powodu zajęcia się Spasowskim wyjaśnia kolejny akapit:
"(...)w lewoskrętnym kręgu polskiego salonu pedagogicznego
przedwojenny komunista ma wciąż swoich wielbicieli. W skład komisji nagrody im.
W. Spasowskiego wchodzą liderzy akademickiej pedagogiki: prof. Z. Kwieciński
- przewodniczący i prof. B. Śliwerski" .
Muszę zatem sprostować ów rzekomy fakt, by pan H. Kopiec znalazł sobie może
jakieś inne dowody, które połaskoczą jego postsocjalistyczną duszę. Otóż nie
otrzymałem niniejszej Nagrody Polskiej Akademii Nauk, ani też nigdy nie
ubiegałem się o nią. Ba, nikt nawet nie wystąpił o to, by mi ją
przyznać, mimo że - jak twierdzi Kopiec - jestem liderem (bardzo dziękuję za tę
ocenę, chociaż w tym kontekście to brzmi jak coś niegodnego).
Nawet, gdyby ktokolwiek wystąpił do PAN o przyznanie mi powyższej
nagrody za jedną z 39 monografii naukowych, to musiałbym odmówić, gdyż w latach
2012-2019 byłem przewodniczącym Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN. Osoba
pełniąca z wyboru, a przy tym społecznie, tę zaszczytną funkcję nie ma
prawa być nagradzaną przez PAN powyższym wyróżnieniem. W pełni to doceniam i
popieram.
Nie wstyd zatem tak kłamać i dorabiać mi
marksistowsko-leninowską gębę? Długo jeszcze będzie ów pan zaprzeczał swojej
godności głosząc nieprawdziwe fakty? Po chrześcijańsku mu wybaczam, bo już nie
wie staruszek, co czyni.
Natomiast pragnę przy tej okazji
poinformować czytelników bloga, że jest to Nagroda Wydziału I
Nauk Humanistycznych i Społecznych Polskiej Akademii Nauk, co - w powyższym
kontekście i wypowiedzi stawiałoby w bardzo złym świetle całą Akademię, bo
przecież nie mnie, skoro nie mam z tym nic wspólnego.
NAGRODA PAN przyznawana jest za najlepsze dzieło naukowe uczonemu - pedagogowi
raz na trzy lata i łączy się także z finansową premią (nierówną tym, jakie
przyznają sobie rządzący).
O przyznaniu Nagrody decydują członkowie korporacji. Ja nie byłem, nie
jestem i dzięki członkom PAN nie będę członkiem tej korporacji, ani Kapituły
tej Nagrody.
W składzie Komisji może być tylko
członek PAN. Ja mogłem i korzystałem z prawa, by jako przewodniczący
rekomendować Komitetowi Nauk Pedagogicznych, a za pośrednictwem uchwały
Komitetu - władzom Wydziału I PAN najlepsze dzieło jednego z
pedagogów.
Zamieszczam listę byłych
członków tych komisji (niektórzy już nie żyją), to może H. Kopiec będzie miał
materiał na napisanie jeszcze kilkudziesięciu innych "fałszywych" i
propagandowych tekstów. Z kulturą i etyką nie ma to nic wspólnego, ale czyż nie
za to płaci mu redakcja? Składy komisji nagród naukowych Wydziału
I Nauk Humanistycznych i Społecznych PAN w kadencji 2015-2018
Komisja nagrody w dziedzinie archeologii im. Erazma Majewskiego
1. Stanisław
TABACZYŃSKI
przewodniczący
2. Andrzej Buko
3. Karol Myśliwiec
4. Piotr Skubiszewski
Komisja nagrody
w dziedzinie demografii
1. Irena
KOTOWSKA
przewodnicząca
2. Aleksander Welfe
3. Jerzy Wilkin
Komisja nagrody
w dziedzinie ekonomii im. Fryderyka Skarbka
1. Zdzisław
SADOWSKI
przewodniczący
2. Henryk Chołaj
3. Stanisław Gomułka
4. Wiesław Grudzewski
5. Andrzej K. Koźmiński
6. Aleksander Welfe
7. Jerzy
Wilkin
Komisja nagrody
w dziedzinie filozofii im. Tadeusza Kotarbińskiego
1. Jan
WOLEŃSKI
przewodniczący
2. Piotr Gutowski
3. Andrzej Walicki
Komisja nagrody w
dziedzinie historii im. Joachima Lelewela
1. Henryk
SAMSONOWICZ
przewodniczący
2. Andrzej Friszke
3. Karol Modzelewski
4. Jerzy
Strzelczyk
5. Janusz Tazbir
6. Michał Tymowski
Komisja nagrody
w dziedzinie historii kultury
1. Janusz
TAZBIR
przewodniczący
2. Jerzy
Axer
3. Aleksander Posern-Zieliński
4. Jerzy Szacki
Komisja nagrody w
dziedzinie historii sztuki
1. Stanisław
MOSSAKOWSKI
przewodniczący
2. Andrzej Rottermund
3. Piotr Skubiszewski
4. Elżbieta Witkowska-Zaremba
Komisja
nagrody w dziedzinie językoznawstwa im. Kazimierza Nitscha
1. Stanisław
GAJDA
przewodniczący
2. Jacek Fisiak
3. Franciszek Grucza
Komisja nagrody
w dziedzinie literatury i filologii im. Aleksandra Brucknera
1. Michał
GŁOWIŃSKI
przewodniczący
2. Grażyna Borkowska
3. Maria Janion
4. Ryszard
Nycz
5. Hubert Orłowski
6. Piotr Salwa
Komisja nagrody
w dziedzinie orientalistyki
1. Stanisław
MOSSAKOWSKI
przewodniczący
2. Piotr Skubiszewski
3. Janusz Tazbir
4. Michał Tymowski
Komisja nagrody
w dziedzinie nauk politycznych
1. Henryk
OLSZEWSKI
przewodniczący
2. Stanisław Filipowicz
3. Władysław Markiewicz
4. Janusz Reykowski
Komisja nagrody
w dziedzinie pedagogiki im. Władysława Spasowskiego
1. Zbigniew KWIECIŃSKI
przewodniczący
2. Władysław
Markiewicz
3. Czesław Kupisiewicz
Komisja nagrody w
dziedzinie prawa im. Leona Petrażyckiego
1. Stanisław
WALTOŚ
przewodniczący
2. Ewa Łętowska
3. Henryk Olszewski
Komisja nagrody w
dziedzinie psychologii im. Władysława Witwickiego
1. Jan
STRELAU
przewodniczy
2. Jerzy M. Brzeziński
3. Dariusz Doliński
4. Józef Kozielecki
5. Edward Nęcka
6. Janusz Reykowski
7. Bogdan
Wojciszke
Komisja nagrody w
dziedzinie socjologii im. Ludwika Krzywickiego
1. Piotr
SZTOMPKA
przewodniczący
2. Andrzej K. Koźmiński
3. Mirosława
Marody
4. Władysław Markiewicz
5. Jerzy Szacki
Niech się zatem pan Kopiec nie martwi, niech wykaże w swojej wątpliwej
moralnie dociekliwości, gdzie jest ten salon i jakie są jego profity?
Historykom oświaty i nauki załączam jeszcze jeden kluczowy w tej sprawie
list, który skierowałem do członków Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN w dn. 24
czerwca 2012 r.
Wydział Pedagogiczny ChAT
00-246 Warszawa
ul. Miodowa 21c
e-mail: boguslawsliwerski@gmail.com
Warszawa, 24.06.2012
Członkowie
Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN
w związku z zapytaniem skierowanym do mnie przez
członka KNP PAN prof. dr hab. Wiesława Theissa, a dotyczącym zasadności
utrzymywania przez Komitet Nauk Pedagogicznych nazwy nagrody naukowej Wydziału
I Nauk Społecznych PAN z pedagogiki im. Władysława Spasowskiego, proszę o
wyrażenie drogą elektroniczną na mój adres: boguslawsliwerski@gmail.com opinii:
Czy jesteście Państwo ZA:
1) usunięciem
imienia Władysława Spasowskiego z nazwy nagrody PAN
2) pozostawieniem
nazwy nagrody bez patrona
3) innym patronem
nagrody, by była ona im. ……………………………………..
4) pozostawieniem
dotychczasowej nazwy tej nagrody
………………………
(podpis)
Termin konsultacji mija 2 lipca 2012 r.
Przewodniczący Komitetu Nauk
Pedagogicznych PAN
Prof. dr hab. Bogusław Śliwerski
Jak sądzicie? Czy była pozytywna odpowiedź członków KNP PAN na popartą
przeze mnie inicjatywę prof. Wiesława Theissa w tej sprawie? NIE.
Natomiast dla prawdy historycznej cytuję natychmiastową reakcję
prof. Zbigniewa Kwiecińskiego:
-----Wiadomość oryginalna-----
Wysłano: wtorek, 26 czerwca 2012 07:02
Do: "Śliwerski Bogusław" <boguslawsliwerski@gmail.com>
Temat: Re: badania
Bogdanie,
otrzymałem: Jestem za nazwą nagrody "w zakresie pedagogiki" lub
"w zakresie nauk pedagogicznych" bez patrona. Zbigniew Kwieciński
Na ten wniosek odpowiedziało
Ciekawe, jak w obliczu tych faktów czuje się taki hejter - Herbert Kopiec -
fałszując historię PAN, manipulując danymi w niegodnym emerytowanego doktora
stylu?
Swoją drogą, czy warto być liderem w pedagogice? Czy w ogóle wolno tak
określać kogokolwiek, skoro nie ma się ku temu naukowych kwalifikacji? Trzeba
jednak być profesorem, by rzetelnie i kompetentnie oceniać dokonania lub ich
brak u innych. Za wysokie zatem są progi...
Życzę autorowi dużo zdrowia, troski o własną psychikę i skupienia się na
lekturze dzieł bardziej godnych osób. Powinien H. Kopiec wiedzieć, że salon się
zmienił, a on do żadnego swoimi kłamstwami nie trafił i nie trafi.
Przykro jest patrzeć, jak emeryt nie dba o własną godność.
Czyżby postanowił reprodukować typowe dla okresu stalinizmu formy walki z
wolnością, tolerancją i prawdą?