Wiem,
że każdy tekst krytyczny o destrukcji w nauczycielskiej profesji budzi
niezadowolenie w tym środowisku, bo od wielu lat są oni pozbawieni koniecznego
wsparcia ze strony władz oświatowych, a tym samym mają prawo czuć się ofiarami
systemu politycznego. Jeśli po raz kolejny podejmuję krytykę tego stanu
zawodowego, to dlatego, że ci, którym jeszcze się chce pracować, są
zaangażowani w dydaktykę, ale i proces wychowawczy, stali się osłoną dla
większości pozbawionych jakiejkolwiek już nie tylko motywacji, ale i poczucia
przyzwoitości zawodowej. Na nic zda się ich osłanianie przez uczciwych, oddanych,
kreatywnych, bo w niczym nie poprawia to sytuacji w większości szkół
publicznych.
Co
gorsza, nawet ci najlepsi zaczynają opuszczać szkoły, gdyż znajdują lepsze do samorealizacji,
doceniające ich kwalifikacje i efekty pracy nowe środowisko.
Możemy wraz z nimi ubolewać, żałować, że opuszczają obecnych czy potencjalnych
podopiecznych, ale trudno też dziwić się ich rozgoryczeniu. Jednostki są niczym
w tym systemie tym bardziej, gdy są wybitne. To prawda. Nie wszyscy najlepsi
odchodzą, opuszczają tonący okręt.
Dokąd
odchodzą? Do szkolnictwa niepublicznego, do organizacji pozarządowych, do
prywatnej sfery gospodarczej czy usługowej. Chcą skorzystać z reszty zachowanej
jeszcze energii, by godnie żyć i uzyskać także godne płace. Kiedyś wyczerpuje
się stan posłannictwa, misyjności, bezinteresownego oddania uczniom,
skoro jest się ustawicznie poddawanym manipulacjom programowym, organizacyjnym
i degradacji finansowej ze strony kolejnych kadr Ministerstwa Edukacji
Narodowej, a bywa, że i środowiskowym intrygom.
Co
mają w tej sytuacji uczynić szczególnie ci, którzy są skazani na szkołę z jej
beznadziejną, wypaloną kadrą nauczycielską? Jak mają odnaleźć w sobie sens
uczenia się przez całe życie ci, którzy doświadczają na co dzień totalnego
lekceważenia swoich powinności przez niektórych pseudonauczycieli? Zdaje się,
że mamy do czynienia z syndromem 80:20, czyli 80 proc. nauczycieli, którym się
nie chce nic więcej poza pobieraniem wynagrodzenia i 20 proc. nauczycieli
działających w szkołach mimo wszystko, mimo trudności, zawiści, skandalicznie
niskiego poziomu płac i wbrew kolejnym zmianom o cechach światopoglądowej
inwersji.
Poziom cynizmu, obłudy, nudy, wypalenia cechuje tę profesję od lat za co odpowiedzialni są przede wszystkim politycy, w tym kolejne rządy wszystkich opcji ideologicznych. W niczym to nie usprawiedliwia patologii, która przenika do wszystkich sfer procesu kształcenia i wychowania.
Skąd
taki pesymizm? Z wyników badań międzynarodowych i krajowych, ale o nich w
kolejnym wpisie.