W Watykanie rozpoczęło się wczoraj
konklawe. Katolicy na całym świecie czekają na powołanie następcy św. Piotra. Sięgam po
najnowszą monografię ks. profesora Cypriana Rogowskiego, której tytuł zdobi
okładkę z ilustracją pustej sali lekcyjnej. Może został uchwycony przez
fotografa moment przed rozpoczęciem lekcji, kiedy klasy są zamykane na czas
przerwy, by uczniowie spędzili ją aktywnie ze sobą, a być może fotografia
oddaje pustkę sali lekcyjnej, w której katecheta oczekuje na zainteresowanych
religią uczniów?
Nie prowadzę badań na temat edukacji
religijnej, bo te wymagają przede wszystkim wykształcenia teologicznego. Ta
dziedzina nauk ma w odniesieniu do edukacji własną dydaktykę, toteż
trzeba sięgnąć do jej fundamentalnych założeń i zróżnicowanych w jej ramach
modeli kształcenia. Jak każdy przedmiot szkolny, także religia, która nim być
nie powinna, gdyż ma do spełnienia znacząco odmienne cele, funkcje i zadania,
musi usytuować się w obcych dla nich ramach ustrojowych, organizacyjnych i w
dużej mierze także kulturowych.
Monografia ks. profesora (obecnie na Uniwersytecie w Vechcie w Niemczech), międzynarodowego eksperta w zakresie
pedagogiki religii, została wydana w języku polskim, niemieckim i angielskim, by
mogła służyć do badań komparatystycznych na całym
świecie. Jest zatem adresowana do teologów, pedagogów, socjologów i psychologów religii oraz do polityków oświatowych. W Polsce
rozwija się ten nurt badań bardzo intensywnie od przełomu ustrojowego w 1989 roku, a prowadzonych przez wielu, polskich uczonych. Jego umiędzynarodowienie było
możliwe także dzięki powołaniu przez ks. prof. C. Rogowskiego
polsko-niemieckiego czasopisma "Keryks", powstaniu w 2001 roku - po Ogólnopolskim
Zjeździe Polskiego Towarzystwa Naukowego w Olsztynie a przy Komitecie Nauk Pedagogicznych
PAN - Zespołu/Sekcji Pedagogiki Chrześcijańskiej, którym kieruje ks. prof. Marian Nowak z KUL w Lublinie.
Naukowego wsparcia rozwoju pedagogiki
religii i wychowania chrześcijańskiego udzielają od swojego powstania krajowe uniwersytety i akademie: Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II w
Lublinie, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Chrześcijańska Akademia
Teologiczna w Warszawie, Uniwersytet IGNATIANUM oraz Uniwersytet im. Jana
Pawła II w Krakowie.
Katecheza została przeniesiona z
dniem 1 września 1990 roku z przyparafialnych sal do szkół powszechnego
obowiązku jako nieobowiązkowa lekcja religii. Po 35 latach nadszedł czas na
analizę stanu realizacji zajęć z tego przedmiotu, skoro po Soborze Watykańskim
II i Synodzie Wűrzburskim (1971-1975) miała nastąpić zmiana w formacji
religijnej na świecie. Jak pisze ks. C. Rogowski:
"W
tym kontekście wydano deklarację, że lekcja religii w szkołach nie powinna być
już rozumiana jako rodzaj katechezy: każdy, kto stara się - nadal
wykorzystywać lekcję religii w szkołach jako ramy dla nauczania katechetycznego,
będzie musiał dostrzec i znieść fakt, że społeczeństwo coraz częściej nie
tylko nie będzie w stanie zaakceptować takiego rozumienia, ale także odmówi
tolerowania (i finansowania) lekcji religii jako przedmiotu w
dłuższej perspektywie, który jest niczym innym jak "Kościołem w
szkole" i - nie tylko, ale centralnie - służy specjalnym (rekrutacyjnym)
interesom określonej grupy społecznej" (s. 9-10).
Miało nastąpić zatem odejście od
katechezy parafialnej na rzecz usytuowania jej jako lekcji religii w szkołach.
Nie przypominam jednak sobie, by pierwszy postsocjalistyczny minister edukacji
w Polsce w 1989 roku prof. Henryk Samsonowicz wprowadzając swoim
zarządzeniem religię do ramowego programu kształcenia ogólnego i zawodowego
powoływał się na powyższą uchwałę Synodu.
Ks. C. Rogowski wprowadza czytelnika
w konieczne rozróżnienie między katechezą a lekcją religii, do
którego jednak nie doszło w naszym kraju. Tymczasem było ono zasadnicze dla
znaczenia ewangelizacji młodych pokoleń, która miała zmienić tak wąski sposób
rozumienia religii na rzecz poszerzenia jej treści i celów, by zarazem
przyczynić się do włączania osób obojętnych religijnie do wspólnoty wiary.
Nadanie w Polsce tym lekcjom statusu przedmiotu szkolnego w sytuacji, gdy jest
on fakultatywny (z czasem uzyskano nawet prawo do wystawiania na rocznym
świadectwie szkolnym ocen z tego przedmiotu, co sprzyjało częściowo
interesownemu udziałowi w zajęciach z religii celem uzyskania przez uczniów
wyższej średniej ocen), musiało prowadzić do narastającego kryzysu. Przejawia się on w ostatnich latach w rezygnowaniu części nastolatków z uczęszczania na lekcje religii, a
tym samym zmusza dyrektorów szkół do realizowania zajęć w grupach homo-czy
heterogenicznych wiekowo.
Po ponad trzech dekadach doszło do stanu, który ks. C. Rogowski określa mianem uśmiercenia religii przez konserwatywne
utrzymywanie jej w katechetycznej formule, która jest nieadekwatna do posoborowych zmian na świecie. Skutkuje ona najpierw ograniczaniem liczby godzin na lekcje
religii, a w ostateczności na jej usunięcie z podstaw programowych kształcenia
ogólnego. Właśnie doświadczamy tego procesu i podejmowanych decyzji o redukcji zajęć religii w szkolnictwie publicznym przez reprezentującą lewicową formację polityczną ministrę Barbarę Nowacką.
W państwach Europy Zachodniej, wielokulturowych, wielowyznaniowych, wielonarodowych lekcje religii musiały z większą konsekwencją
przeorientować program kształcenia z katechetycznego na edukację o
religiach, o istocie i potrzebie rozwoju duchowego człowieka oraz o wartości
tolerancji wobec osób świeckich czy innych wyznań.
Zdaniem ks. C. Rogowskiego:
"Mogłoby się wydawać, że po ponad 40-letnim reżimie totalitarnego systemu
w Polsce, kiedy Kościół wobec opresyjnej władzy był jedyną instytucją, która
umożliwiała schronienie dla katolickiej społeczności i nie tylko, wyraźne
ożywienie religijne będzie procesem trwałym. Okazuje się jednak, że wraz z
przemianami społeczno-politycznymi, zwłaszcza w trzeciej dekadzie XXI wieku
stajemy w Polsce, podobnie jak w Europie Zachodniej, przed faktem
przyspieszonego procesu sekularyzacji oraz wzrastającej globalizacji i
pluralizacji życia religijnego społeczeństwa" (s.40).
Przyszłość wychowania katolickiego
młodzieży w Polsce staje pod znakiem zapytania, gdyż nie da się go utrzymać
jedynie mocą zobowiązań administracyjno-prawnych państwa i Kościołów. Nasilająca się ze strony
politycznych sił lewicy krytyka Kościoła katolickiego w Polsce i na świecie,
wykorzystywanie przez jej liderów każdego patologicznego wydarzenia, niegodnych
tej formacji postaw nielicznych, ale jednak także księży
katolickich, nadużywanie symboliki, rytuałów religijnych przez
sprawujących władzę wykonawczą czy ustawodawczą, cynicznych polityków do realizacji własnych celów, a których
życie osobiste i postawy publiczne są sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego sprawia, że pogłębia się w naszym kraju proces sekularyzacji. Rzutuje to na postawy części
rodziców, od których aprobaty zależy uczęszczanie przez ich dzieci na lekcje
religii.
Wybór polskiego kardynała Karola
Wojtyły na Papieża w 1978 roku doprowadził nie tylko do rozpadu
totalitarnego systemu radzieckiej władzy w Europie Środkowo-Wschodniej, ale też
utrzymywał polskie społeczeństwo w tradycji, poszanowaniu tożsamości religijnej
i narodowej. Pontyfikat Jana Pawła II przyczynił się do pozytywnego
zaangażowania Polaków na rzecz wejścia kraju do Unii Europejskiej. Jednak z każdy
rokiem od śmierci św. Jana Pawła II następuje odsłona powolnej
laicyzacji polskiego społeczeństwa.
Jak konstatuje ks. C. Rogowski:
"(...) z ubolewaniem należy podkreślić, że Kościół katolicki w Polsce , po
powrocie lekcji religii do szkoły, nie potrafił odnaleźć się w diametralnie
odmiennej sytuacji. Trwanie z uporem tylko przy jednej opcji o charakterze
ściśle katechetycznej, która miałaby się sprawdzić w środowisku szkoły, było
założeniem błędnym. Dlatego Kościół, aby wyhamować proces odmeldowywania się
dzieci i młodzieży z lekcji religii, powinien na nowo określić zadania i cele
szkolnego nauczania religii i katechezy parafialnej. (...) nowa
konstelacja nauczania religii w szkole wymaga otwarcia na przestrzeń szkoły i
nie może ono funkcjonować na zasadzie "Kościół w szkole"
(s.47).
Polska przestaje być państwem
mononarodowym, monokulturowym, a przecież nie była i nie jest państwem
monowyznaniowym, gdyż mamy społeczności różnych wyznań religijnych, które są
mniejszościowe w stosunku do religii rzymskokatolickiej i ateistów.
Kościelność, religijność, wyznaniowość, duchowość, transcendentność, podobnie
jak sekularyzacja, sekularyzm, ateizm, świeckość, agnostycyzm nie mają
równoważnego znaczenia, toteż zamiast lekcji religii powinny być w przestrzeni
szkolnej edukacji zajęcia z pedagogiki religii, której założenia łączą w sobie
wiedzę teologiczną z pedagogiczną, "(...) wpisując się zarówno w tradycję
racjonalności, jak i humanistyczne projekty antropologiczne, z personalizmem
chrześcijańskim włącznie, opartym na antropologii zakorzenionej w Biblii,
ponieważ człowieczeństwo ma swoje najgłębsze źródło w Boskiej
naturze" (s. 51).
O różnych rozwiązaniach
teologiczno-pedagogicznych pedagogiki religii w krajach Europy Zachodnie, które
wzbogacają duchowy rozwój dzieci, młodzieży i dorosłych pisze w niniejszej
monografii jej autor. Znakomicie poszerzają i metodologicznie pogłębiają
ten nurt nauk i pedagogii m.in. ks. prof. Marian Nowak, ks. prof. Stanisław Dziekoński, prof. ChAT Bogusław Milerski czy ks. prof. Andrzej Wierciński, otwierający tę pedagogikę na współczesną
humanistykę.
Warto dociekać, kogo kształcimy
i wychowujemy w ramach edukacji szkolnej, jeśli wyłączamy z tego procesu
aspekty duchowości, transcendencji, wiary? "Pluralizm stał się
niewątpliwie zjawiskiem powszechnym, wiąże się z możliwościami rozwoju osobistego,
ale i z wieloma zagrożeniami, które wynikają między innymi z hedonistycznej
wizji życia. W rezultacie współczesny człowiek często rezygnuje z troski o
własną godność. Czasami w imię fałszywie rozumianej demokracji pomija się
zasady etyczne w życiu publicznym. (...) W procesie edukacji religijnej -
uczniowie bez wątpienia mogą się przygotować do życia i funkcjonowania w
społeczeństwie pluralistycznym, ale wychowując ich w duchu tolerancji i dialogu
z wyznawcami innych religii i współpracy z niewierzącymi, uszanowania ich prawa
do niewiary - jednocześnie nie można zaniedbywać troski o ich tożsamość
religijną" (s. 225).
Recenzowana w tym miejscu rozprawa jest wielowątkowa, ale, co jest jej wyjątkową wartością, napisana przez uczonego bez moralizowania, obciążania kogokolwiek winą czy przypisywania komukolwiek zasług ze względu na istniejący kryzys wartości, postaw wobec wiary i religii jako szkolnego przedmiotu. Autorowi zależy na szczerym, zaangażowanym współdziałaniu ludzi dobrej woli w rozwój społeczny, gospodarczy, kulturowy kraju, w którym jego obywatele i ich dzieci będą orientować swoje życie na autonomię moralną, a więc wymagając od siebie, a nie tylko od innych ,odpowiedzialności osobistej za jego jakość i następstwa własnego życia dla kraju, społeczeństwa i samego siebie.
Nie wiemy, w jakim kierunku rozwinie się polityka Watykanu? Jednak o nowej
roli religii w toku edukacji szkolnej i parafialnej polskie Kościoły - zdaniem ks. C. Rogowskiego - mogą stanowić autonomicznie, co nie znaczy bez odnoszenia się do Boga. "Na
przyszłość religii i Kościoła wpływ mogą mieć nie tylko siły sekularyzacyjne,
ale także jakość adekwatnych form ewangelizacji - nie w konfrontacji z kulturą
postmodernistyczną, lecz w dialogu z nią, przy zachowaniu chrześcijańskiej
tożsamości" (s. 426).
Gorąco polecam to studium przede wszystkim hierarchom Kościoła katolickiego w Polsce, odpowiedzialnym za realizację religii w szkołach oraz przedstawicielom mediów, jeśli zależy nam na integralnym rozwoju każdej osoby. Podmiotowe pojmowanie Kościoła w państwie potrzebuje nie tylko Kościoła nauczającego, ale także słuchającego ludzi, prowadzenia przez duchownych otwartego dialogu i otwartej pedagogii.