Psycholog
bez osiągnięć w swojej dyscyplinie postanowił habilitować się z
pedagogiki na uniwersytecie. A co? Nie można? W końcu psycholodzy od lat
uważają siebie za wybitnych uczonych. Uważają, że są na poziomie Sciences. Muszę przyznać, że mają poczucie humoru i zawyżone self esteem.
Jeśli
któryś nie spełnia ich rzekomo wysokich wymagań albo naraził się komuś,
to kierują go do pedagogów. Psycholodzy są przekonani, że kiepski psycholog jest lepszy od
najlepszego pedagoga. Na nic protesty, komentarze.
Jak
koleś ma wspólny pogląd ideowo-polityczny z przewodniczącym rady dyscypliny
naukowej, a może w grę wchodzą jeszcze inne uwarunkowania w tej samej uczelni,
to popiera się wniosek habilitacyjny z ... pedagogiki.
Duet
załatwiaczy jednak został zaskoczony, bo wprawdzie wyznaczyli sobie czwartego
recenzenta, który grzecznie poparł ten wniosek (czego nie czyni się dla
koleżanki czy kolegi), aż ty nagle wpłynęły trzy negatywne recenzje. "Skandal.
Jak to możliwe?!"
Przewodniczący
zaczął kombinować, jak by tu obejść ustawowy nakaz podjęcia uchwały rady
dyscypliny odmawiającej nadanie stopnia doktora habilitowanego z pedagogiki koledze - pseudo psychologowi. Wymyślił, że nie podejmie takiej uchwały. No, ale to
uniwersytet badawczy, czołówka... , jak widać, pod latarnią jest najciemniej.
Habilitant
napisał żądanie do RDN, by zmieniła mu trzech recenzentów! CURIOSUM?! A
co? Nie wolno? W końcu psycholog z przewodniczącym rady dyscypliny lepiej
wiedzą, kto jest poprawnym recenzentem, a kto nim nie jest. Niewłaściwy recenzent to taki, który ośmiela się napisać negatywną opinię.
Takich
mamy też profesorów na stanowiskach przewodniczących rad dyscyplin. Załatwiaczy.
Niestety. Ty razem ów zabieg spełzł na niczym. Postanowiono wszystko ukryć przed opinią publiczną. Uniwersytet nie opublikował w BIP
treści uchwały owej pseudo rady dyscypliny, bo po cichutku wniosek umorzono. Nawet zdjęto go z wykazu procedowanych wniosków. Nie ma sprawy?
Zapewne ów "wybitny" psycholog poszuka innej ścieżki dostępu do habilitacji, bo uprawnienia z pedagogiki ma
jeszcze ponad dwadzieścia jednostek. Umorzony wniosek z trzema negatywnymi
recenzjami nie istnieje, jakby go nigdy nie było. Przewodniczący zaś owej rady
dyscypliny naukawej ma nadal "władzę", bo taki zawsze się przydaje na
wydziale. Ciekawe, komu teraz???