Sięgam
po głęboką metaforę zakleszczenia, bo w głębokiej wodzie pływają grube ryby, a
rzecz dotyczy zakleszczenia, które odpowiada głębinowym procesom w polityce
oświatowej. Nie ma co trzymać się mielizny, bo schwycimy jedynie mizerne
płotki.
Metafora
„zakleszczenia” pozwala w lekkiej formie docierać do głębin patologicznych
zjawisk, które powinny sprzyjać poważnej refleksji nad stanem polskiej polityki
oświatowej. Pojęcie zakleszczenia ma kilka znaczeń, dzięki czemu możemy
dostrzec w naukach i praktyce o wychowaniu zjawiska, które skutkują tak
pozytywnymi, jak i negatywnymi następstwami.
Zakleszczenie jako wzajemna blokada (ang. deadlock),
odnosi się do sytuacji, do jakiej dochodzi między osobami czy zdarzeniami, w
wyniku których co najmniej dwie różne akcje czekają na siebie nawzajem. Żadna z
nich nie może zaistnieć czy zakończyć się, dopóki nie nastąpi jakieś uwolnienie
z jednej przynajmniej strony. Przykładem klasycznego zakleszczenia w świecie
fizycznym jest "korek" drogowy na
skrzyżowaniu dróg równorzędnych, gdzie żaden samochód nie może wykonać manewru
jazdy dopóki ktoś przynajmniej jednemu z nich nie ustąpi pierwszeństwa. W
takiej sytuacji samochody wzajemnie się blokują.
Podobnie
jest z polityką oświatową, w której konkurują ze sobą przedstawiciele różnych,
ale radykalnie przeciwstawnych ideologii, nurtów, koncepcji kształcenia i
wychowania młodych pokoleń i żaden z nich nie chce „zjechać z drogi”, by
ustąpić, by „korek” mógł się rozładować, tylko usiłuje wymusić uległość na
pierwszym z prawej strony.
Ci,
którzy są u władzy nie uznają, nie akceptują, nie szanują czy też nie
tolerują innego podejścia do kształcenia i wychowywania młodych pokoleń.
Przedstawiciele opozycyjnej wizji nie zamierzają z niej rezygnować, toteż kiedy
odzyskują władzę, eliminują lub częściowo zmieniają dotychczasowe rozwiązania
organizacyjne, prawne, programowe itp.
Jeśli
którakolwiek partia polityczna zapewni w czasie kampanii wyborczej o tym, że
odpolityczni szkolnictwo, to zapytajmy, czy wprowadzi "policjanta",
który będzie regulował ruch pojazdów na równorzędnym skrzyżowaniu? Z powyższego
zakleszczenia można wyjść tylko wówczas, kiedy Sejm powierzy tę rolę
kompetentnemu "policjantowi", a więc organowi, który będzie
uwzględniał DOBRO DZIECI I MŁODZIEŻY, a nie jawne i ukryte interesy partii
politycznych.