Pod redakcją Marty Mamet‑Michalkiewicz ukazała
się książka zatytułowana "Nauczyciele – nauczycielom. Przestrzenie edukacji" (Katowice 2022), która jest pokłosiem dwuletniej współpracy
między nauczycielami akademickimi z Uniwersytetu Śląskiego i nauczycielami
ze szkół podstawowych i ponadpodstawowych z województwa śląskiego. Stanowi
ona znakomite połączenie nauki z praktyką oświatową, które było możliwe dzięki
sfinansowaniu projektu Śląskiej Szkoły Ćwiczeń ze środków Europejskiego
Funduszu Społecznego (POWER).
W
latach 2020–2022 w Uniwersytecie Śląskim realizowano konsultacje
przedmiotowe dla nauczycieli języków obcych, matematyki, informatyki oraz
przedmiotów przyrodniczych, a także cykl warsztatów dotyczących edukacji,
w tym edukacji spersonalizowanej, grywalizacji, design thinking oraz edukacji
cyfrowej. Zorganizowane zostały również dwie konferencje poświęcone edukacji.
Niniejsza publikacja jest zwieńczeniem działań w obszarze szeroko pojętej
edukacji, namysłu nad kondycją współczesnej szkoły oraz rolą nauczycieli (s. 7).
Tom
otwiera znakomity tekst Tadeusza Sławka pt. "Nowhere Man.
O szkole, która się waha", pobudzający do głębokiej refleksji nad
rolą nauczyciela i szkoły w XXI wieku. Wybitny uczony Uniwersytetu Śląskiego,
humanista, filolog, teoretyk i historyk literatury, tłumacz, poeta, publicysta
po raz kolejny nawiązuje do istoty edukacji, a każdy z kolejnych jego tekstów
na ten temat odsłania nowe strefy namysłu nad egzystencjalnym rdzeniem procesu
uczenia się i partycypowania w nim przez uczniów i ich nauczycieli. W ubiegłym
roku wydał książkę pt. "A jeśli nie trzeba się uczyć..." (Katowice,
2022), by w obecnej rozprawce wniknąć w sens uczenia się jako wartości
autotelicznej.
Nie
po raz pierwszy śląski humanista odwodzi nas od pragmatycznego,
instrumentalnego, technicznego a zarazem politycznie zdeterminowanego procesu
uczenia się i bycia kształconym przez nauczycieli. Zależy mu na tym, by
podtrzymać w przestrzeni publicznej humanistyczne przesłanie o wolności bez
której nie zachodzi proces uczenia się, nie wnika on do struktur ludzkiej
tożsamości, nie uruchamia woli do działania zgodnie z introjektowanymi
wartościami. Autentyczne uczenie się jest opuszczeniem przez osobę platformy
niewiedzy, niezrozumienia, dezakceptacji wobec czegoś, co nie jest przez nią
bezpośrednio doznawane i przeżywane, co do niej nie przynależy.
Czym
zatem jest kształcenie i jaką rolę odgrywa w nim nauczyciel? Czy rzeczywiście
każdemu, kto jest zatrudniony na stanowisku nauczycielskim, można przypisać
miano bycia nauczycielem? Ważne, by nauczyciel nie był "człowiekiem
znikąd", by był sobą, autentyczny. Jak stwierdza:
(...) kształcenie,
choć niewątpliwie jest przedmiotem zainteresowania władzy, pozostaje z nią
w skomplikowanych relacjach. Z jednej strony konstytucyjnym zadaniem
państwa jest zapewnienie dostępu do szkół, z drugiej – intencje
przyświecające realizacji tego zobowiązania nie zawsze są uczciwe. Instytucje
władzy są bowiem właśnie instytucjami, to znaczy przystępują do działania,
mając wypracowany stosowny schemat i procedury służące jego wypełnieniu,
podczas gdy kształcenie jest w dużej mierze nie tyle anty-, ile a‑instytucjonalne.
To, co w nim najlepsze i najwartościowsze, dokonuje się poza
przepisanym odgórnie „minimum programowym” (tamże, s.15).
Niestety,
dzieci nie mają wyboru. Muszą uczęszczać do szkoły jako instytucji
podporządkowanej partii władzy, toteż ich kształcenie nie może być
a-instytucjonalne. Obowiązek szkolny spoczywa na rodzicach, opiekunach dzieci,
którzy nie posyłając ich do szkoły narażają się na sankcje karne. Tym samym
założenie T. Sławka, że kształcenie szkolne jako tworzenie
warunków do sensownego życia wymaga czasu uwolnionego (tamże) odnosi
się jedynie do możliwych zmian w czasoprzestrzeni szkolnej i polityce
oświatowej.
Niestety,
nie zrezygnują z władzy ci, którzy tą przestrzenią władają: nauczyciele, bo
jest to bardzo wygodne, gdyż zobowiązuje uczniów do uczenia się a nie
nauczycieli do nauczania rozumianego jako wspomaganie uczniów w uczeniu się. To
zaś musi obejmować poznawanie, rozumienie, wiązanie emocjonalne i działanie
uwolnionych od barier i ograniczeń uczniowskich umysłów i sumień, zdolności do
krytycznej refleksji, formułowania hipotez i podawania w wątpliwość narzucanej
im narracji.
Kształcenie
to nieustanna praca nad językiem po to, by (1) przeciwdziałać poczuciu niemocy
wynikającej z dyskursywnej bezradności w nazywaniu
i analizowaniu dotykających indywiduum problemów, a także (2) by
jednostka była w stanie przeniknąć przez dostarczane jej w nadmiernej
obfitości językowe wizerunki świata, będące najczęściej tylko retoryczną próbą
przekonania jej do uznania racji wysyłającego przekaz jako jej własnych racji
osobistych (tamże, s. 18).
Niniejsze
podejście dotyczy wyższych stanów edukacji, bowiem praca nad językiem,
myślenie, wątpienie wymagają uprzedniej alfabetyzacji. Rolą edukacji nie jest
bowiem jedynie przygotowanie jednostki do samodzielnego życia w dorosłości, do
jej emancypacji, ale także równoważące ten zamysł jej uspołecznienie,
uobywatelnienie.
W tym
zadaniu edukacja okazuje się kształceniem tyleż indywiduum, co obywatela.
Kształci człowieka nie tylko po Kantowsku „oświeconego” i zdolnego do
samodzielnej krytycznej refleksji zgodnie z zasadą sapere aude, ale
również takiego, który nie będzie skory do przewrotnego i podstępnego
przedstawiania swych prywatnych ambicji i uprzedzeń jako interesu publicznego (tamże, s. 19).
Tak
idealistyczna perspektywa jest godna szczególnego namysłu tych, którzy mimo
wszelkich znaków na niebie i Ziemi, by rozstali się ze szkołą, nie tracili
nadziei i przetrwali dla dobra swoich uczniów jako ich autentyczni przewodnicy
po świecie dobra, prawdy i piękna. Troska o ludzkie dusze nie może bowiem być
krucjatą dziecięcą, ale (...) musi uwolnić się od nachalnych
państwowych programów będących wykładnią, między innymi, polityki historycznej.
Nie stroni ona od posługiwania się retoryką walki (np. o „duszę polskiej
młodzieży”), co ma prowadzić do ścisłej kontroli nad szkołami i programami
uniwersyteckimi (tamże, s. 21).
Redaktorka
książki - Marta Mamet‑Michalkiewicz podtrzymuje ten nurt myślenia nadając
mu znaczenie interakcyjnej bliskości między nauczycielem a uczniem. Podobnie
jak T. Sławek łączy troskę o indywiduum z jej uobywatelnieniem,
uspołecznieniem. Kluczowe bowiem dla edukacji są autentyczne relacje
międzyludzkie wzmacniające poczucie wspólnotowości, współodpowiedzialności za
osiągane cele. Oczekiwanie buberowskiego dialogu od relacji nauczyciel-uczeń
jest jednak nieporozumieniem, gdyż prawdziwy dialog według tego filozofa nie
jest możliwy do zaistnienia w przestrzeni przymusu, bycia ocenianym,
selekcjonowanym itp.
Skoro
zainteresował mnie artykuł Sylwii Kanii pt. "Czy liczby mogą kłamać?
O przykładach aktywizacji w nauczaniu matematyki", to znaczy, że
uczniowie tej nauczycielki mają wyjątkowe szczęście, bo trafiła im się
nauczycielka z pasją, pozytywnie zakręcona. Udokumentowała stosowane przez
siebie metody aktywizujące uczniów na lekcji, które zawierają elementy zabawy,
gry, humoru, multimedialnych skojarzeń, pobudzają myślenie krytyczne. Jasny,
jednoznaczny, logiczny, formalistyczny język komunikacji matematycznej można od
czasu do czasu wzmocnić alternatywnym przekazem, który pobudzi ciekawość,
zainteresowanie, a co ważne, uświadomi uczniom jej praktyczne funkcje.
Nauczycielka
włącza wizualizację matematycznych pojęć czy funkcji w formie memów, uruchamia
analogiczne myślenie, stymuluje do poszukiwania rozwiązań problemu, zachęca do
wykorzystania dostępnych w Internecie informacji celem dostrzeżenia
sprzeczności i absurdów rozumowań matematycznych, koryguje nieścisłość w
rozumowaniu czy wprowadza zagadki matematyczne, które zachęcają do dowodzenia
poprawności jej rozwikłania.
Nauczycielki
chemii - Marzena Podgórna, Maciej Serda i Aneta Słodek potwierdzają
przykładami własnych rozwiązań metodycznych, że także w czasie zajęć z tego
przedmiotu można rozbudzić wśród uczniów chęć (...) poszukiwań
nowych substancji, najpierw poprzez modelowanie związków, tworzenie ich z
poszczególnych fragmentów w jedną całość, a następnie weryfikację
ich właściwości, które mogą okazać się wyjątkowe (s. 95).
Publikację domyka tekst Małgorzaty Przybyły‑Kasperek a dotyczy on możliwego wykorzystania sztucznej inteligencji w edukacji. Chociaż artykuł nie ma charakteru metodycznego, to stanowi wsparcie dla tych nauczycieli, którzy potrafią w ramach swoich zajęć wykorzystywać narzędzia AI, z którymi uczniowie przychodzą do szkoły (smartfony, aparaty). Zamiast ich straszyć, pozbawiać kontaktu z medium, narzekać na rozwój nowych technologii warto po nie sięgnąć, skoro są one obecne w codziennym życiu uczniów poza przestrzenią szkolną. Właśnie w szkole powinni oni uzyskać rzetelną wiedzę na temat zastosowania sztucznej inteligencji do osiągania pozytywnych, ale i negatywnych celów.
Książka bardziej przyda się w kształceniu nauczycieli i pedagogów aniżeli politykom oświatowym czy samorządowcom, gdyż skierowana jest do tych nauczycieli, także akademickich, którym chce się poszukiwać nowych metod kształcenia czy zastanowić się nad sensem własnej profesji. Zaletą jest otwarty dostęp do tej publikacji. Kto chce, może sobie ją ściągnąć bez ponoszenia kosztów.