22 lipca 2020

Kolejny pseudoraport oświatowy


Niedouczeni tworzą ankietki, które kierują do młodzieży szkolnej, by czegoś dowiedzieć się o czymś, chociaż sami nie wiedzą po co i dlaczego. Domyślam się, że w grę wchodzi zaistnienie w sieci internetowej polityków o określonej ideologii. Chcą w ten sposób przyciągnąć niekompetentnych dziennikarzy, ale i ewentualnych zwolenników partii do swoich równie małowartościowych ofert i dokonań. 

Co gorsza, publicystom jest obojętne, czy to, na co trafiają, jest cokolwiek warte, byleby także mogli zarobić na wierszówce. Zapewne będą przywoływać kolejny, prymitywny, oparty na kardynalnych błędach diagnostycznych pseudoraport. 

Tym razem dotyczy on rzekomego poziomu tolerancji i mowy nienawiści w polskich szkołach ponadpodstawowych. To "Przedwiośnie Roberta Biedronia  opublikowało raport o mowie nienawiści w szkołach" . Czy jednak młodzież konstruowała ankietę, która jest pseudoankietą? 

Wątpię. Wydaje się, że młodzież wykorzystano instrumentalnie do pozyskania koleżanek  i kolegów ze swoich szkół do udzielenia odpowiedzi na pytania, które opracował ktoś z partii Biedronia. Ewidentnie świadczą o tym pytania rozstrzygnięcia, sugerujące odpowiedź. To klasyczny kicz diagnostyczny dla potrzeb walki ideologicznej.  

Poziom wiedzy jego autorów na temat poprawnego konstruowania narzędzi diagnostycznych jest przedwiośniem, które wiosny nie czyni. Dorośli opiekunowie młodzieżówki powinni służyć nastolatkom ekspercką pomocą. Tak się jednak nie stało.  

Zdaniem Roberta Biedronia, który afirmuje tę lipę diagnostyczną, o wartości raportu ma świadczyć to, że: 

Raport powstał w oparciu o ankiety, które przeprowadziliśmy w 158 szkołach na grupie 9662 uczniów i uczennic. Ankietowane szkoły zlokalizowane są w różnych miejscowościach o różnej wielkości, w łącznej liczbie 47 miast (...).  


Badacze nie zdradzają, co rozumieją przez mowę nienawiści i tolerancję, ale też nie przestrzegają obowiązującej w tym paradygmacie zasady intersubiektywnej komunikowalności. Tym samym każdy z sondowanych uczniów może nieco inaczej pojmować te kategorie. Jak widać rzekomi badacze tym się nie przejmują. 

Patobadacze, per analogiam do dyskryminacyjnego określenia jednego posła PiS - patointeligencji,  nie wyprowadzają swoich założeń badawczych z żadnej teorii, nie dysponują modelem zmiennych, a zatem i nie dokonali ich operacjonalizacji. Tym samym nie mają samoświadomości metodologicznej. Nawet nie wiedzą, że nie wiedzą, czego nie wiedzą. Pytania do ankietki sformułowali zapewne na zasadzie, co się komuś wydawało, że może być przydatne. 


Dopiero po przeczytaniu przesłanego mi samego "raportu" zacząłem szukać informacji na temat jego wydawcy - "Przedwiośnia".  Okazało się, że jest to młodzieżowa przybudówka partii Roberta  Biedronia, którą wysłał do Ministerstwa Edukacji Narodowej, by za pomocą tego - mówiąc językiem młodzieżowym - badziewia - wykazać potrzebę wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej. 

Tak o tym informują inicjatorzy akcji:

Wniosek mamy prosty: jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Nie rzucamy pustych słów, działamy i składamy wniosek do Ministerstwa Edukacji Narodowej! Zmiana zaczyna się od edukacji, dlatego domagamy się wprowadzenia do szkół edukacji seksualnej, antydyskryminacyjnej i antyprzemocowej" .

Na miejscu ministra D. Piontkowskiego wyrzuciłbym ten raport do śmieci, a europosłowi zalecił, by przestał ogłupiać młodych, a naiwnych i pozbawionych wiedzy uczniów.

Być może to oni, albo pseudoeksperci tej partii  wymyślili sobie, że: 

Za każdą odpowiedź przyznawane były punkty, w sposób premiujący te odpowiedzi, które oznaczały, że dana osoba nie doświadczyła lub nie była świadkiem dyskryminacji. Po przyznaniu punktów została obliczona średnia za każde pytanie. Po zsumowaniu średnich za wszystkie pytania, wyniki wyglądają następująco (...). (s.3) 

Jak widzimy, w centrum zainteresowania pojawia się już nie kategoria mowy nienawiści i tolerancji, tylko zjawisko dyskryminacji. Jednak, kiedy zaczniemy czytać ów patologiczny raport (patoraport), to przekonamy się, że są w nim niepoprawnie sformułowane pytania, a nawet błędnie wyciągane z danych wnioski. Kuriozalne!

Ciekawe, kto nabierze się na rzekomą wartość poznawczą takiego kitu? 

Przykłady? Proszę bardzo: 

Ankietowane osoby były losową grupą badawczą, stąd oczywiste były odpowiedzi np. osób heteroseksualnych o braku dyskryminacji ze względu na orientację czy osób narodowości polskiej o braku dyskryminacji ze względu na pochodzenie. Wynika z tego, że jedynie maksymalna liczba punktów oznaczałaby, że w polskich szkołach nie dochodzi do przypadków mowy nienawiści i dyskryminacji. Za każdym straconym punktem kryją się konkretne tego typu przypadki. Sytuację pozwolą zobrazować wyniki szczegółowe. (tamże) 

Kolejny wniosek z sufitu: 

Ponownie pragniemy zaznaczyć, że na pytania odpowiadała zawsze cała społeczność szkolna, stąd w przypadkach, w których np. kilkanaście procent osób doświadcza dyskryminacji ze względu na orientację seksualną, oznacza to, że jest to odsetek wszystkich ankietowanych uczniów, a nie tylko grupy, której dotyczy pytanie (w tym przykładzie osób LGBT+). Pozwala to stwierdzić, jakiej części społeczności szkół dotyczy problem dyskryminacji i mowy nienawiści (s.4).

Zobaczmy zatem pytania (przytoczę tylko niektóre patologiczne, bo resztę każdy może sobie sam zobaczyć na stronie "Przedwiośnia: :) 

2. Czy w książkach i materiałach edukacyjnych pojawiają się stereotypowe treści, np. mężczyzna zawsze jest głową rodziny, kobieta zawsze zajmuje się domem, mężczyzna zawsze zdradza? (s.5)

4. Czy kiedykolwiek byłeś świadkiem, aby nauczyciel(ka) lub inny pracownik szkoły nie zareagował(a) na seksizm wśród uczniów? (s.6)

5. Czy kiedykolwiek nauczyciel(ka) lub inny pracownik szkoły zakazał/a Ci wykonać zadania przez Twoją płeć? (tamże)  

Jak drodzy czytelnicy wasza płeć wykonuje zadania? :) 

6. Czy kiedykolwiek byłeś świadkiem, aby nauczyciel(ka) lub inny pracownik szkoły śmiał(a) się z seksistowskich żartów? (s.7) 

Wykres  ilustrujący odpowiedzi jest sprzeczny z podaną przy nim interpretacją! 



8. Czy doświadczyłeś/aś dyskryminacji ze względu na orientację ze strony uczniów/uczennic (szykan, zaczepek, wykluczenia z grupy itp.)? (s.8) 

W harcerstwie brałem udział w zawodach na orientację. Ciekaw jestem, ze względu jaką orientację mieli na myśli ustosunkowujący się do tego   pytania?  Może być orientacja światopoglądowa, wyznaniowa, seksualna, żywieniowa... .

11. Czy temat orientacji seksualnej był poruszany w sposób pozytywny w Twojej szkole w ramach lekcji WDŻ/godziny wychowawczej/innych(s.9).  

Wystarczy tej patologii. Szkoda na to miejsca i czasu. Poproszę doktorantów, by przeczytali całość i wykazali skandaliczny poziom ignorancji.

Panie pośle Biedroń! Maiał pan w kampanii prezydenckiej w sztabie posłankę Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk, ktora jest doktorem nauk społecznych. Trzeba radzić się madrzejszych od siebie i nie publikować takiego kitu.