03 kwietnia 2020
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej - Marcin Smolik zdał próbną maturę
,,Wielki rwetest dziś u Basi, bo kapustę Basia kwasi"
Nie rozumiem, skąd ten rwetest o próbną maturę?! Kraj pogrąża się chaosie, gospodarka ledwo dyszy, upadają firmy i mała przedsiębiorczość, a Polacy narzekają na to, że tegoroczni abiturienci otrzymali na próbnej maturze testy z 2015 r.
A z którego roku mieli te testy otrzymać? Z 2012 czy 2016? Nie ma już na nic pieniędzy. Archiwa Centralnej Komisji Egzaminacyjnej są zamknięte. Dyrektor CKE miał w domu jedynie ten test, więc go wrzucił do sieci, żeby młodzież sprawdziła, czy ich nauczyciele dobrze go z nimi przepracowali! Swój chłop, chociaż nie z PSL.
Minister edukacji Dariusz Piontkowski zatroszczył się o zrównoważony rozwój: egzamin z języka polskiego był przecież w okresie rządów PO/PSL, a teraz, z okazji pięciolecia - dobry minister postanowił udowodnić, że reforma Anny Zalewskiej zdała egzamin na piątkę! Prawie wszyscy abiturienci zdali tegoroczny egzamin próbny. Po co go sprawdzać. Szkoda oczu i czasu! Nie bez powodu mini=ster edukacji ogłosił, że nauczyciele nie mają wystawiać ocen z tej próby.
To jest wielki sukces nie tylko ministry A. Zalewskiej, ale i D. Piontkowskiego, bo gdyby nie nowoczesne metody kształcenia, które mamy okazję podziwiać w PO-PIS-OWYM wykonaniu nauczycieli TVP SPORT/KULTURA/HISTORIA, to mielibyśmy narodową tragedię. Być może 10 proc. młodzieży zdałoby próbną maturę.
Nie jest nam już potrzebna żadna amnestia maturalna. Dzięki genialnemu posunięciu dyrektora CKE nie trzeba będzie sięgać po metodę byłego ministra i wicepremiera Romana Giertycha! Obecna władza jest zdecydowanie bardziej promłodzieżowa, bowiem wyszła naprzeciw globalnym nastolatkom, którzy doświadczyli wreszcie sukcesu resortu Jarosława Gowina troszczącego się przez ostatnie pięć lat o wzrost innowacyjności w naszym kraju.
Dzięki tegorocznej próbnej maturze młodzież mogła sobie spokojnie chrapać i przystąpić do wypełnienia wszystkich stron egzaminacyjnych arkuszy w czasie dla niej najbardziej dogodnym, tzn.po uzyskaniu ze strony CKE prawidłowych odpowiedzi na każde z zadań. Po raz pierwszy w dziejach próbnej matury na stronie tytułowej nie podano godziny rozpoczęcia.
Tegoroczni abiturienci okażą wdzięczność władzy, która podeszła do nich ze zrozumieniem i wyrozumiałością, a ponadto zatroszczyła się o ich zdrowie fizyczne i psychiczne.
(Ps. Kopie sms-ów abiturientów "zdających" próbną maturę)
02 kwietnia 2020
Lekcje TVP przejdą do historii jako "sport ekstremalny", bo nauczać każdy może...
Nie tylko w mediach huczy od radykalnie krytycznych komentarzy na temat programów edukacyjnych Telewizji Polskiej S.A. Kompromitacja Ministerstwa Edukacji Narodowej, które zawarło umowy z niektórymi - bo jednak nie dotyczy to wszystkich - pseudonauczycielami, by przeprowadzili lekcje za pośrednictwem telewizji publicznej, osiągnęła ekstremalny poziom.
Aż dziw bierze, że minister Dariusz Piontkowski jeszcze to toleruje. Ponoć jest historykiem. Obejrzałem jedną z lekcji historii (o Konstytucji 3 Maja) i przyznam szczerze, że nic bardziej nie zniechęciłoby mnie do uczenia się tego przedmiotu, jak to, co zaprezentował jakiś młody "nauczyciel". Było to nudne dukanie, pozbawione jakiejkolwiek metodyki jednokierunkowego przekazu wiedzy.
Gorzej było na innych lekcjach - matematyki, plastyki, przyrody, które były obciążone licznymi błędami rzeczowymi, za które w szkole uczniowie uzyskaliby jedynkę! Tymczasem MEN płaci ze środków sponsora PGNiG-e za ignorancję, antywzory, ośmieszanie polskiej edukacji, nauczycieli, metodyk kształcenia przedmiotowego!
Zastanawiałem się, czy to aby nie jest celowa akcja władzy, by mścić się na nauczycielach, ośmieszać szkolnictwo, czy może jakiegoś "kreta" w PiS pragnącego sabotować własną partię tak skandalicznymi programami? Jak można było doprowadzić do takiego skandalu?!
Nie śmieszą mnie zamieszczane w sieci fragmenty z kompromitujących MEN lekcji. Jestem nimi zasmucony, bo to oznacza, że albo władzy odmówili udziału w programie mistrzowie polskiej dydaktyki, których od 5 lat ministra edukacji Anna Zalewska, a po niej Dariusz Piontkowski, lekceważyła, upokarzała, nie biorąc udziału na Zamku Królewskim w rozdaniu nagród dla najlepszych Nauczycieli Roku, albo ci, którym rządzący wręczali w zaciszu swoich gabinetów premie, medale czy dyplomy wcale na nie nie zasłużyli? A może to są ci wyróżnieni? Elity elit władzy?
Już dawno sprawujący władzę w MEN tak nie ośmieszyli szkoły, jak uczynili to "występami" tych, którym obce jest przysłowie: JAK NIE POTRAFISZ, TO NIE PCHAJ SIĘ NA AFISZ!"
Odebrałem dziesiątki listów, esemesów, apeli. Oto jeden z wielu:
Szanowny Panie Profesorze,
Proszę na swoim blogu zaprotestować przeciwko takiemu uczeniu matematyki. Proszę zobaczyć jak TVP uczy matematyki (za 2 miliardy zł). Mylenie średnicy z obwodem ... . Tłumaczenie liczb parzystych... - Lekcje dla dzieci w TVP to jakiś koszmarny żart! Czy średnica jest obwodem?
Temat: o co chodzi z tą średnicą.
Podczas jednej z lekcji prezenterka wyjaśnia ” o co chodzi z tą średnicą gniazda, która ma dwa metry”. Prezenterka bierze taśmę z zaznaczoną długością (obwodu) 2 m i twierdzi, że nasze gniazdo będzie miało taką średnicę (w domyśle 2 metry).
Chciałbym powiedzieć, że gdyby prezenterka zbudowała okrąg o obwodzie dwóch metrów, to średnica wynosiłaby około 64 cm.
W latach 2004-2005 (...) prowadziłem badania na temat mylenia przez uczniów obliczenia obwodu z obliczeniem pola powierzchni figury (konkretnie koła). Nie wpadłem wtedy na pomysł, aby badać zjawisko mylenia obwodu ze średnicą? Dzisiaj zostałem zainspirowany postawieniem takiej hipotezy badawczej i jej zbadaniem.
Już w Starym Testamencie mamy wzmiankę o średnicy i obwodzie: „Następnie sporządził odlew "morza" o średnicy dziesięciu łokci, okrągłego, o wysokości pięciu łokci i o obwodzie trzydziestu łokci”. Wtedy już wiedzieli, że obwód jest około trzech razy większy niż średnica. (średnica 10 łokci, obwód trzydzieści łokci).
Drugi temat: Liczby parzyste
Co to znaczy, że liczba jest parzysta? (Pytają prezenterki) Jak twierdzą tzn., że ma parę. Czyli ta liczba (parzysta, np. 2) ma parę? Co to znaczy? Niech mi ktoś to wytłumaczy, że liczba 2 ma parę? Następnie prezenterki poszukują liczb parzystych, tzn. tych par. Gdzie te pary są? Czy ktoś je narysował, zilustrował? Skąd dziecko ma wiedzieć, że liczby 14,16,18 tworzą tzw. nie do końca zrozumiałe pary? Moim zadaniem zabrakło jeszcze jednego pytania: Czy 2 miliardy zł, to liczba parzysta, która tworzy pary?
"Liczba parzysta to taka, która ma parę". Dość szybko pojawił się komentarz: "fajną pani miała minę, jak koleżanka na wizji zrobiła coming-out mówiąc, że są parą".
Ktoś zapytał: "A czemu jedno leci na kanale TVP Historia, a drugie TVP Sport?" i otrzymał odpowiedź: "bo takie "lekcje" przejdą do historii, a ich oglądanie to sport ekstremalny"
Może nie tylko MEN, ale i nowej dyrekcji TVP zależało na tym, by względnie szybko trafić do odbiorców z tak prymitywnym i niekompetentnym przekazem, a opozycja niech przynajmniej się z tego pośmieje, niech ma co krytykować, skoro jest przybita sytuacją w kraju? Może rodzice nie dostrzegą dramatu, jaki odgrywa się w szpitalach, domach, placówkach publicznej opieki itp.?
Z kogo się śmiejemy? Z samych siebie, bo od czasów Katarzyny Hall i Barbary Kudryckiej (rządy PO/PSL) wszyscy ministrowie edukacji oraz ministrowie nauki i szkolnictwa wyższego dopuścili do tego, by nauczycielem konkretnego przedmiotu szkolnego mógł być każdy, kto nie ukończył z niego studiów kierunkowych, ale jakieś kursidło w "wyższej szkole gotowania na gazie" czy przyspieszone studia podyplomowe na jakimś uniwersytecie... lub politechnice... .
Wreszcie społeczeństwo ma namacalny dowód na to, jak rządy wszystkich partii władzy - od lewicy, przez liberałów po prawicę - traktują nauczycielstwo. Nauczać każdy może, bo i cóż w tym trudnego. Prawda?
Najwyższa mądrość
Intryga gładko się mota
Nie ma powodów do skarg
Kiedy jest w cenie głupota
Z mądrością nie chodź na targ
Kiedy jest w cenie głupota
Z mądrością nie chodź na targ
Głupota stwarza alibi
Narody spaja jak klej
Głupcy są zawsze szczęśliwi
Bezpieczniej żyją i lżej
Głupcy są zawsze szczęśliwi
Bezpieczniej żyją i lżej
Spoglądam na to bez złości
I myślą wybiegam w przód
Oto najwyższa z mądrości:
Być głupim, głupim jak but
Oto najwyższa z mądrości:
Być głupim, głupim jak but
Intryga gładko się mota
Nie ma powodów do skarg
Kiedy jest w cenie głupota
Z mądrością nie chodź na targ
Kiedy jest w cenie głupota
Z mądrością nie chodź na targ
Głupota stwarza alibi
Narody spaja jak klej
Głupcy są zawsze szczęśliwi
Bezpieczniej żyją i lżej
Głupcy są zawsze szczęśliwi
Bezpieczniej żyją i lżej
Spoglądam na to bez złości
I myślą wybiegam w przód
Oto najwyższa z mądrości:
Być głupim, głupim jak but
Oto najwyższa z mądrości:
Być głupim, głupim jak but
Barbara Krafftówna & Jerzy Wasowski
Uczmy się na błędach. Młodzież przesyła sobie kolejne fragmenty lekcje matematyki, historii czy biologii w wydaniu TVP, by móc pośmiać się z tego. Zastanawiałem się, czy włączyć się w krytykę tak żenującego poziomu tele-edukacji. Nie mogę jednak zgodzić się na ośmieszanie pracy nauczyciela przez osoby, które przynoszą tej profesji wstyd. Tylko z tego względu zabieram na ten temat głos. Być może każdy może śpiewać, ale nie kształcić innych.
Pisze do mnie pedagog-specjalistka od edukacji przez sztukę:
"Wiem, że krytyka może być dla tych osób przykra, ale przecież skoro czują się “wybrańcami”, którzy mogą prowadzić lekcje w TVP, muszą też liczyć się z oceną. A ta jest druzgocąca. Piszą do mnie nauczycielki od Gdańska po Rzeszów, oburzone ale i zdezorientowane tym, co mają przekazać uczniom po takiej “lekcji” plastyki. Zresztą dosyłają mi filmiki niemal z wszystkich przedmiotów.
A tylu jest wśród nich wspaniałych pasjonatów: np. Joanna Biskup-Brykczyńska z Kielc w swoim Laboratorium co wieczór zasiada do wirtualnego rysowania z dzieciakami. Agnieszka Chrzanowska-Małys z Gliwic na dwa dni wyłączyła kontakt, by przygotować zajęcia dla swoich podopiecznych.... i wielu, wielu innych. Tych perełek w telewizji nie pokażą.
Nie pokażą, bo nie o edukację tu chodzi.
Młodzi uczniowie, zajrzyjcie lepiej na stronę Khan Academy, gdzie lekcja o liczbach parzystych i nieparzystych wygląda tak:
01 kwietnia 2020
Rezonans wdzięczności i szacunku dla Ewy Drobek
Warto pisać o wyróżnieniu polskiej nauczycielki w każdym zakresie i okoliczności, gdyż media wolą epatować patologią, dewiacjami, ewidentnymi niepowodzeniami, bo - jak pisał Janusz Korczak - "zło jest krzykliwe, a przez to bardziej widoczne". Tymczasem pedagogika stoi mocą tego, co jest DOBREM, wartością pozytywną.
Cieszę się zatem, że mogę napisać o pani Ewie Drobek - nauczycielce języka angielskiego, która w 2018 r. zdobyła tytuł Nauczyciela Roku Języka Angielskiego BAS . W 2019 r. została wyróżniona (II miejsce) w konkursie "Głosu Nauczycielskiego" - NAUCZYCIEL ROKU.
Możemy być dumnie z tego, że w kolejnym , ogólnoświatowym konkursie NAUCZYCIEL ROKU 2020, o którym nikt prawie nie wie, ta sama Nauczycielka została zakwalifikowałam do finałowej 50. Jako jedyna Polka i jako jedna z 8 nauczycieli z Europy uzyskała to wyróżnienie! Serdeczne gratulacje należą się nie tylko wspaniałej pedagog, lektorce języka angielskiego, która mogłaby z tak wysokimi kwalifikacjami osiągnąć znacznie wyższy ekonomicznie i społecznie status, gdyby zatrudniła się w biznesie.
A jednak, szkolnictwo na całym chyba świecie ma swoich wspaniałych liderów, oddanych dzieciom i młodzieży pedagogów, którymi są w większości kobiety-często także matki, żony czy partnerki zakładające rodzinę i z niewidocznym dla większości osób poświęceniem, oddaniem są zaangażowane na rzecz kształcenia innych. Pasjonatki, a nawet można by o nich powiedzieć - oświatowe misjonarki, uwielbiające pracę z uczniami, by towarzyszyć w ich rozwoju, zdobywaniu wiedzy i umiejętności, ale także dzielące się z nimi osobistą kulturą, wiedzą o świecie przez pryzmat własnego przedmiotu.
Cały konkurs wygrała świetna nauczycielka z New Cambridge School,Bucaramanga w Kolumbii - Patricia Abril Rueda.
Wśród finalistów są nauczyciele: Helen Comerford – Lumen Christi Catholic College, Australia; John Nicko Coyoca – University of San Jose-Recoletos, Filipiny; Meera Rangarajan – RBK International Academy, Indie; Tiffany Cavanagh – Trident College Solwezi, Zambia i Stanley Manaay – Salvacion National High School, Filipiny.
Znalezienie się jednak w tak elitarnym gronie nauczycieli świata jest już darem wdzięczności jej uczniów, wychowanków i ich rodziców, którzy zgłosili ją do tego konkursu. Nie ma piękniejszej rekomendacji jak właśnie ta - uczniowska i rodzicielska, gdyż jest nośnikiem prawdy, darem ludzkich serc wyrażających rekomendacją wdzięczność za bycie dla nich i z nimi.
W globalnym konkursie młodzież może zgłaszać swoich ulubionych nauczycieli. W tym roku zgłoszeń było ok. 4 tysięcy nauczycieli z 75 krajów. To i tak nie jest dużo, biorąc pod uwagę fakt, że tylko w naszym kraju pracuje w tej pięknej profesji kilka tysięcy nauczycieli.
Pani Ewa Drobek ma prawo czuć się bardzo dumną z tego tytułu, z tak autentycznego, wręcz organicznego docenienia jej pracy. W rzeczy samej żadne z wyróżnień, odznaczeń czy medali nie ma takiej wartości, jak wyrażenie w spontaniczny sposób chęci powiedzenia całemu światu: NASZA PANI JEST NAJLEPSZA! Nie potrzeba już niczego więcej. Naprawdę, nic tak nie cieszy jak autentyczny oddźwięk sensu naszej pracy.
Kogo w przyszłym roku zgłoszą polscy uczniowie? To jest bardzo ważne, by nie rezygnowali z możliwości pochwalenia się swoim nauczycielem.
Wprawdzie, jak mówił o tym jeden z polskich socjologów na emigracji, każdy nominowany, a tym bardziej nagrodzony, nie daj Panie Boże - laureat tego typu konkursu może spodziewać się zawiści: Bolesław Wieniawa – Długoszowski powiedział kiedyś przed wojną z goryczą, że szewc w Poznaniu kładzie się chory do łóżka na wieść o tym, że kanonik w Białymstoku został prałatem… Takie nastroje – swojego rodzaju „zawiść bezinteresowna”, emocjonalny odpowiednik „sztuki dla sztuki” - rodzą się w sytuacjach klaustrofobicznych. Oby tegoroczna pandemia i związana z nią kwarantanna nie pogłębiały owych nastrojów.
What are the Dedicated Teacher Awards? All around the world teachers do fantastic work. They play a vital role in the lives of their students, and often make a difference without even knowing it. The Dedicated Teacher Awards are a global competition in which people can nominate teachers and together we can say a well-deserved thank you.
After the nomination period, our judging panel of education experts choose six finalists. The six finalist are put to a public vote and you decide on the most dedicated teacher!
What do the finalists receive?
The six lucky finalists receive:
Their name, school, country and image at the front of a selection of our new books
Free Cambridge University Press books/digital textbooks of their choice
Certificate
Invitation to the Cambridge Panel
Worldwide promotion.
31 marca 2020
Okazuje się, że można, że da się, że warto ...
Im dłużej trwa kwarantanna, tym więcej multimedialnych materiałów zamieszczają w sieci nauczyciele-pasjonaci. Jest ich wielu w naszym kraju, chociaż niektórym jest trochę szkoda czasu na to, by zajmować się techniczną stroną publikowania swoich pomocy dydaktycznych, poradników dla nauczycieli czy niezwykle atrakcyjnie prowadzonych zajęć z uczniami.
W większości nieprzygotowanym do pracy nauczycielskiej rodzicom mogło jeszcze do niedawna wydawać się, że kształcenie jest czymś beznadziejnie łatwym, nie wymaga specjalnych kompetencji, odpowiedniego wykształcenia. Jakże duży był rok temu odsetek rodziców pomstujących na strajkujących nauczycieli a nawet agresywnie komentujących niezgodę pedagogów na niegodne płace i fatalną politykę oświatową rządu.
Pandemia wcale nie ujawniła tego, że szkoła jest zbyteczna. Wprost odwrotnie. Odsłoniła nieprzystawanie rozwiązań dydaktycznych, planów i organizacji kształcenia a także podstaw programowych do tego procesu i do zmieniającego się świata, do nowych wyzwań nie tylko rynku pracy, ale konieczności komunikowania się ze sobą.
Potwierdziły się natomiast trafne wybory Kapituły Ogólnopolskiego Konkursu "Nauczyciel Roku", bowiem dotychczas znani głównie we własnych środowiskach szkolnych liderzy dodatkowo odsłonili w okresie kwarantanny siebie, swoje spojrzenie na konieczność radykalnych zmian w polskiej edukacji, a także stanęli po stronie uczniów, ich rodziców oraz koleżanek i kolegów z rad pedagogicznych.
To ONI - PASJONACI, URODZENI NAUCZYCIELE-PEDAGODZY-WYCHOWAWCY promieniują teraz w sieci, w różnych komunikatorach dodając odwagi innym, którzy jeszcze powstrzymywali się od osobistej partycypacji w zmianie, kreowaniu edukacyjnych innowacji, a przede wszystkim bycia autentycznie znaczącymi osobami dla swoich podopiecznych.
Jeszcze tak niedawno wielu nauczycieli ubiegających się o wyższy status w awansie zawodowym zamieszczało swoje projekty, rozwiązania, refleksje i artykuły w portfolio, z którego treścią zapoznawali się jedynie członkowie komisji oceniającej ich dokonania. Teraz poszerzyli swoją obecność w świecie równoległym, dzięki czemu możemy korzystać z ich dokonań, ale także poznawać zupełnie nowe narzędzia pracy dydaktycznej i wychowawczej.
Powracamy do czasów przełomu 1989/1990 r., a więc do okresu wyzwalania się nauczycieli z politycznej manipulacji, uwalniania od wprowadzanych przez nomenklaturę partyjną ograniczeń, by edukacja szkolna mogła wreszcie stać się przestrzenią wolności pedagogicznej, dydaktycznej i wychowawczej odpowiedzialności za kształtowanie młodych pokoleń. Nareszcie coś nowego możemy uczynić naszym uczniom pokazując, że uczenie się może być dla nich wartością, przyjemnością, przygodą, odkrywaniem świata z własnym zaangażowaniem i przy pomocy nowych technologii.
Pandemia nie tylko odsłoniła kompromitujący władze stan nieuzasadnionego samozachwytu, troski urzędników o własne przywileje i interesy partyjne, ale przede wszystkim pozbawiła partyjnych urzędasów nonsensownej nadkontroli i ujawniła poziom ich ignorancji w zarządzaniu szkolnictwem. Zobaczmy, kim są kuratorzy i dyrektorzy z partyjnego nadania? Co sobą reprezentują? Czy rzeczywiście sprawdzają się w konieczności budowania niemalże od postaw edukacji w zupełnie nowym świecie? Co robią samorządowcy odpowiedzialni za oświatę publiczną? Gdzie oni są? Kim oni są?
Nareszcie nauczyciele powrócili do właściwych relacji odcięcia się od nadzoru na rzecz bycia dla uczniów i ich rodziców. Wreszcie są wolni, mogą być sobą, kreować nowe wartości kształcenia w ramach własnego przedmiotu. Może to jest największa szansa, by szkoła stała się OTIUM a nie NEGOTIUM, by przywrócić szkole jej publiczny status.
Wszystkim nauczycielom, którym się chce, którzy potwierdzają swoją pracą, że można, że da się, że warto - należą się takie same słowa uznania, podziękowania, wyrazy szacunku i wdzięczności jak lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym. Oby było ich jak najwięcej. Ja w każdym razie dziękuję takim pedagogom podkreślając zarazem, że - niestety - są wśród nauczycieli postaci, które już dawno temu powinny rozstać się z tą profesją, bo nie ma w nich za grosz poczucia odpowiedzialności, chęci pełnienia trudnej służby i prawdziwego zaangażowania.
W trudnych sytuacjach następuje odsłona prawdy, także generując rozczarowanie i gorycz części uczniów i ich rodziców.
Pasjonaci dzielą się z innymi:
Moja planszowa półka
Blog poświęcony nauczaniu języka polskiego.
Moje podejście do kartkówek i testów z lektur;
Skusiłam się na : „Design Thinking – zaprojektuj swoją edukację!”;
"Od słowa do słowa". Strona dedykowana moim uczniom, by dobrze wspominali lekcje języka polskiego w szkole podstawowej oraz tym, którzy szukają polonistycznych inspiracji.
30 marca 2020
Komunikat Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów oraz Rady Doskonałości Naukowej
w związku z licznymi pytaniami podmiotów przeprowadzających postępowania o awans naukowy, dotyczącymi przeprowadzania czynności w zakresie tych postępowań, uprzejmie przypominamy, że zgodnie z § 1 rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 25 marca 2020 r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem, zapobieganiem i zwalczaniem COVID-19 (Dz. U. z 2020 r. poz. 528) „w okresie, o którym mowa w ust. 1, kolegia elektorów uczelni publicznych, komisje stypendialne, komisje i zespoły powołane w postępowaniach w sprawach nadania stopni i tytułu prowadzonych w uczelniach oraz komisje i inne gremia działające na podstawie statutów uczelni podejmują uchwały za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezależnie od tego, czy taki tryb ich podejmowania został określony w aktach wewnętrznych uczelni lub aktach regulujących działanie tych podmiotów.”.
Mając na uwadze powyższy przepis oraz wspominane wątpliwości środowiska naukowego, prosimy Państwa jako członków Centralnej Komisji i Rady Doskonałości Naukowej o rozpowszechnianie informacji, w ramach Państwa działalności, dotyczącej możliwości odbywania się posiedzeń i podejmowania uchwał za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności przez takie gremia, jak komisje egzaminacyjne, komisje doktorskie, zespoły profesorskie.
Przytoczony przepis, nowelizujący rozporządzenie Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 23 marca 2020 r. w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem, zapobieganiem i zwalczaniem COVID-19 (Dz. U. z 2020 r. poz. 511), odnosi się do uczelni nadzorowanych przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego i nauki.
Jednocześnie Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów przypomina, że - zgodnie z § 14 ust. 3 rozporządzenia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 19 stycznia 2018 r. w sprawie szczegółowego trybu i warunków przeprowadzania czynności w przewodzie doktorskim, w postępowaniu habilitacyjnym oraz w postępowaniu o nadanie tytułu profesora (Dz. U. z 2018 r. poz. 261), który ma zastosowanie do postępowań o awans naukowy wszczętych do dnia 30 kwietnia 2019 r. - obrady komisji habilitacyjnej mogą odbywać się przy użyciu urządzeń technicznych umożliwiających prowadzenie obrad na odległość z jednoczesnym bezpośrednim przekazem obrazu i dźwięku, chyba że habilitant złożył wniosek o przeprowadzenie głosowania w trybie tajnym (wówczas niemożliwe jest prowadzenie obrad w formie wideokonferencji). Oznacza to, że każdy członek komisji habilitacyjnej, niezależnie od pełnionej funkcji, może brać udział w obradach komisji habilitacyjnej na odległość w formie tzw. wideokonferencji.
Ponadto należy mieć na uwadze, że odbycie się obrad w powyżej wskazanej formie może mieć miejsce z zastrzeżeniem udziału w nich co najmniej 6 członków komisji habilitacyjnej, w tym przewodniczącego i sekretarza, z uwzględnieniem zapewnienia możliwości jednoczesnego widzenia się i słyszenia wszystkich osób biorących udział w obradach.
Zawieszenie prac sekcji/zespołów Centralnej Komisji Do Spraw Stopni i Tytułów oraz Rady Doskonałości Naukowej nie oznacza zawieszenia prac rad dyscyplin naukowych czy komisji w uczelniach
Centralny organu administracji rządowej, jakim jest Centralna Komisja Do Spraw Stopni i Tytułów oraz Rada Doskonałości Naukowej muszą - w ramach obowiązujących w państwie obostrzeń ze względu na pandemię koronawirusa - częściowo powstrzymać działania na rzecz zapewnienia rozwoju kadry naukowej zgodnie z najwyższymi standardami jakości działalności naukowej wymaganymi do uzyskania stopni naukowych, stopni w zakresie sztuki i tytułu profesora.
Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów informuje w swoim Komunikacie nr 7/2020, że wszystkie posiedzenia Sekcji CK w okresie od dnia 1 kwietnia 2020 r. do dnia 10 kwietnia br. zostały odwołane. Tym samym nie będą rozpatrywane wnioski m.in. Zespołu I Nauk Humanistycznych i Społecznych.
Podobnie: Rada Doskonałości Naukowej informuje, że wszystkie posiedzenia Zespołów Rady Doskonałości Naukowej w okresie od dnia 1 kwietnia 2020 r. do dnia 10 kwietnia br. zostały odwołane. Tym samym nie odbędzie się posiedzenie m.in. Zespołu Nauk Społecznych.
Informacje o wszelkich zmianach w działalności Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów będą na bieżąco aktualizowane i publikowane na stronie internetowej CK.
Wszystkie wnioski, jakie wpływają do obu tych instancji (z rozróżnieniem na sprawy toczące się na podstawie odmiennych ustaw z 2003 r. i 2018 r.), są rejestrowane, natomiast odwołane są posiedzenia sekcji/zespołów, których zadaniem jest m.in. podejmowanie czynności w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego; rozpatrywanie odwołań od decyzji o odmowie nadania stopnia doktora oraz zażaleń na postanowienia o odmowie dopuszczenia do obrony; rozpatrywanie odwołań od decyzji o odmowie nadania stopnia doktora habilitowanego; ocena decyzji w sprawie nabycia uprawnień równoważnych, czy podejmowanie czynności w postępowaniu w sprawie nadania tytułu profesora.
Należy przyjąć to z pełnym zrozumieniem, ale i nadzieją, że Ministerstwo Cyfryzacji zapewni wreszcie tym instancjom możliwość wykonywania zadań w systemie zdalnym. Przejście od Polski papierowej do cyfrowej wymaga dołożenia szczególnej staranności także w tej dziedzinie. Możemy tak pracować w powoływanych komisjach habilitacyjnych, toteż czas najwyższy na modernizację infrastruktury informatycznej także w nauce i dla nauki, o co upominamy się od szeregu lat.
Minister Jarosław Gowin wreszcie uwzględnił m.in. kwestię umożliwienia członkom tych organów głosowania online i zabezpieczenia w celu odpowiednich środków oraz służb. Długo trzeba było czekać na tak prostą decyzję. Chyba już najwyższy czas odchodzić od państwa papierowego.
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA NAUKI I SZKOLNICTWA WYŻSZEGO z dnia 25 marca 2020 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19
Na podstawie art. 51a i art. 198a ustawy z dnia 20 lipca 2018 r. − Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (Dz. U. z 2020 r. poz. 85 i 374) zarządza się, co następuje:
§ 1. W rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego z dnia 23 marca 2020 r. w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz. U. poz. 511) w § 1 dodaje się ust. 5 w brzmieniu:
„5. W okresie, o którym mowa w ust. 1, kolegia elektorów uczelni publicznych, komisje stypendialne, komisje i zespoły powołane w postępowaniach w sprawach nadania stopni i tytułu prowadzonych w uczelniach oraz komisje i inne gremia działające na podstawie statutów uczelni podejmują uchwały za pomocą środków komunikacji elektronicznej niezależnie od tego, czy taki tryb ich podejmowania został określony w aktach wewnętrznych uczelni lub aktach regulujących działanie tych podmiotów.”. § 2. Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem 26 marca 2020 r.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego: J. Gowin
29 marca 2020
Nauczycielu - quo vadis?
Zacznę od listu, który do mnie dotarł od jednej z nauczycielek zaangażowanych w edukację szkolną:
"Co się stało z częścią grupy zawodowej, dla której empatia, relacje i dziecko przede wszystkim powinno być najważniejsze!! Dokąd tak gnasz człowieku z tą podstawą programową, czy naprawdę w czasach zarazy ona jest priorytetem?
Gdzie troska o ucznia, który dziś spędza o wiele więcej czasu przed ekranem komputera niż wcześniej? A co z tymi dziećmi, dla których szkoła była azylem od pijanych rodziców i awantur w domu? Czy wiesz pedagogu, dlaczego nie wszyscy przysyłają prace, dlaczego nie wszyscy mają włączoną kamerę (jeśli ją mają)? Zastanowiłeś się nad tym?
Czy najważniejsza jest statystyka dla dyrektora, kuratora? Dlaczego jak barany na rzeź część z pedagogów podąża za głupimi przepisami? A co z dziećmi, które są głodne, dla których pobyt w szkole, to przede wszystkim ciepły obiad? Też chcesz, żeby odesłały zadania?
Gdzie jest napisane, że rodzic ma być teraz nauczycielem? To za co chcesz otrzymać wynagrodzenie, skoro wszystko przerzucasz na barki rodziców?
Dlaczego nie ma w nas nauczycielach, dyrektorach siły, żeby się temu oprzeć, żeby krzyczeć głośno NIE?!! Już Ghandi wiedział, że nieposłuszeństwo obywatelskie jest bronią najsilniejszą.
Ktoś coś sobie ubzdurał, nikt nie przygotował nauczycieli i uczniów do tego rodzaju pracy, a my bez sprzeciwu wykonujemy polecenia.
Koronawirus się kiedyś skończy, a my w tym bagnie zostaniemy. Nauczycielu - nie czytaj forum rodziców, dla własnego zdrowia. Dziękuję tym wszystkim pedagogom, którzy wykazują zdrowy rozsądek, wychodzą z założenia, że jak trzeba będzie wypełnić tabelki, to się to zrobi - ich i tak nikt nie czyta, papier jest cierpliwy i przyjmie wszystko.
Nie pozwólmy, żeby znów wszystkie pomyje za czyjeś błędy wylano na nas."
Pytania nauczycielki można by mnożyć w nieskończoność, bowiem szkoła, edukacja, uczenie się i rozwój człowieka nie mogą być redukowane tylko do jednego wymiaru. Nowe technologie, które wniósł do życia rozwiniętych społeczeństw, przez wiele ostatnich lat były w Polsce lekceważone, a nawet tłumione, wyśmiewane, poddawane ekskluzji. Globalizacja - była przedstawiana przez rządzących jako jedno wielkie zło, ale w obliczu globalnej epidemii okazało się, że można w niej odnaleźć także coś dobrego, jak np. otwarte zasoby do wiedzy, nauki, informacji, kultury, sztuki, polityki, a zatem i ideologii czy wchodzić w sieci społeczne, pozyskiwać znajomych, ekspertów, przyjaciół itd., itp.
Jeszcze tak niedawno na idei cyfrowej szkoły wzbogacali się powiązani z Ministerstwem Edukacji Narodowej i Centralnym Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli a obecnie Ośrodkiem Rozwoju Edukacji partyjni lub rekomendowani przez partie władzy oszuści, biznesowi cwaniacy, pseudoeksperci tworzący nieznaczące dla rzeczywistej cyfryzacji polskiej edukacji gremia doradców, a korzystający na umowach o dzieło, tworzący "buble" dydaktyczne. Gdzie są utopione miliony z podatków obywateli?
Pandemia odsłoniła kompromitujący władze stan pozoranctwa, żerowania na ideach, modelach jako jedynie populistycznych obietnicach, z których nic nie wynika dla objętych obowiązkiem powszechnej edukacji dzieci i młodzieży.
Jakże wygodnie było ministerstwu, niekompetentnym kuratorom żądać od dyrektorów szkół i nauczycieli zakazywania uczniom korzystania z telefonów komórkowych (smartfonów) rzekomo w trosce o ich koncentrację na podawaniu wiedzy w dziewiętnastowiecznym modelu. Ktoś zarobił na produkowaniu kasetek na telefony do klas szkolnych, które odbierano uczniom.
Gdzie mieli uczniowie oraz ich nauczyciele nauczyć się tego, jak wykorzystywać do rozwoju to medium, skoro w szkole było ono zabraniane? Oczywiście, że nie we wszystkich szkołach miało to miejsce i nie we wszystkich klasach czy u każdego nauczyciela.
To prawda, są też i tacy nauczyciele, którzy, jak nie chciało im się prowadzić lekcji w ramach własnego przedmiotu czy przydzielonego zastępstwa, polecali uczniom, by robili to, na co mają ochotę. No to uczniowie grali, wysyłali esemesy, serfowali po sieci.
Niejako wszyscy przyłożyli rękę do niemocy w zakresie zdalnej edukacji. Ministra nie interesuje to, czy dzieci mają w domach zasięg, czy w ogóle mają opłacony dostęp do sieci. Dla centralnego urzędnika ważne jest pozorowanie troski o uczniów.
Telewizja Polska, rzekomo publiczna, a w istocie polityczna będzie emitować lekcje dla uczniów podstawówek dopiero z początkiem przyszłego tygodnia. Czesi są już o dwa tygodnie od nas lepsi. Nie o wyścig tu chodzi, ale o kulturę zaangażowania na rzecz dobra dzieci, a nie wyborów prezydenckich.
W TVP mają ponoć być emitowane w godzinach przedpołudniowych i południowych programy z lekcjami, które będą adresowane do uczniów szkół podstawowych. A co z maturzystami? Co z ich prawem oraz szansą na podjęcie studiów?
Pojawia się pytanie, kto tu jest dla kogo? Dokąd to wszystko prowadzi? Nad czym pracują zdalnie urzędnicy i pracownicy MEN i ORE? Cóż takiego jeszcze wymyśli ministrowi partia, by nie pogłębiać istniejącego chaosu, niekompetencji i fatalnych rozwiązań prawnych?
Drodzy nauczyciele-w tej chwili najważniejsza jest kondycja psychiczna waszych uczniów, ich motywacja nie tylko do uczenia się, ale i do godnego życia. Wychowawcy, zainteresujcie się samopoczuciem swoich podopiecznych, jak sobie radzą w kwarantannie, jak wyglądają ich relacje społeczne, czego im brak, co ich martwi, w czym trzeba im pomóc itp. Stańcie się wreszcie ludźmi dla ludzi. Nie bądźcie urzędasami ministra.
Są nauczyciele, którzy szukają sposobów na kontakt z uczniami, ale są też i tacy, którzy cieszą się, że do niego nie dochodzi. Niestety. Kogo obchodzi, co będzie z dziećmi po kwarantannie? Jak będą wyglądały ich relacje, także z wami? Kim jesteście dla nich - sztuczna, zdalną "inteligencją", bezdusznymi biurokratami, osobami bez uczuć i empatii?
Społeczeństwo nareszcie dowiedziało się, po co są lekarze, pielęgniarki, salowe, nauczyciele, wychowawcy, opiekunowie, terapeuci itp. Po pandemii i tak wszystko wróci w stare koleiny, bo rząd nie potrzebuje cyfrowej szkoły.
Ba, ta władza, podobnie jak poprzednia, nie przejdzie po otwarciu szkół do modelu kształcenia konstruktywistycznego, bo ... straciłaby szansę na indoktrynacje, manipulację, socjotechnikę.
Korespondencyjnie głosować będą o przyszłości młodych pokoleń obywatele w wieku 60+.
Wykorzystajcie jednak tę szansę i nauczcie się obsługiwania różnych aplikacji do multimedialnej komunikacji. Może kiedyś jeszcze będą one wam potrzebne. Macie też wyjątkową możliwość odsłonić ludzkie oblicze swej profesji pomimo tego, że byliście wielokrotnie obrażani przez ludzi władzy. Bądźcie dla swoich uczniów ich mistrzami.
Ps.
Czeski minister szkolnictwa Robert Plaga przeprowadził przez parlament prawną regulację, by egzamin maturalny mógł odbyć się w 21 dni po wznowieniu edukacji. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, to zostanie wprowadzona regulacja, w świetle której tegorocznym abiturientom wyliczy się średnią ocen z przedostatniego i ostatniego, a zimowego semestru w szkole średniej. Na tej podstawie będą oni przyjmowani do szkół wyższych.
28 marca 2020
Naruszono dostojeństwo uniwersytetu, chociaż świat nie jest ani "mój" , ani "twój"
Publikuję poniżej List profesor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach - EWY BUDZYŃSKIEJ, socjolog. Pisałem w blogu o wydarzeniu, które negatywnie wpisało się we współczesną historię tej uczelni, powstałej zresztą w 1968 r. - jak twierdzą historycy - z ideologicznych powodów komunistycznej władzy i - jak widać - nadal kontynuowanych przez część akademickiego środowiska. Pierwszym rektorem został mianowany prof. Kazimierz Popiołek.
Kiedy dowiedziałem się o zdumiewającej skardze studentów do władz Wydziału Nauk Społecznych, którym nie podobały się przekazywane przez Profesor treści z socjologii rodziny, opublikowałem osobisty protest i poparłem szykanowaną i hejtowaną Uczoną w jakże trudnym dla Niej momencie. Nikt tym studentom nie cenzuruje - jak miało to miejsce w PRL - źródeł wiedzy naukowej. Mają do niej otwarty dostęp, mogą czytać co chcą, słuchać kogo chcą i wyrażać także to, co uznają za stosowne w adekwatnym do tego miejscu (chociaż kulturowo nie przestrzegają już nawet tego).
Tym samym wniosek o odsunięcie od wykładów Uczonej miał pozanaukowy charakter. Studenci przypisali sobie prawo do wyłącznego decydowania o tym, jakie treści kształcenia można im przekazywać, a jakich sobie nie życzą, mimo iż socjologia, a w świetle rozstrzygnięć politycznych - nauki socjologiczne ma opisywać, wyjaśniać świat społeczny wraz z prawami jego rozwoju.
Dzisiaj, po otrzymaniu Listu Otwartego prof. E. Budzyńskiej, po raz kolejny przekazuję Jej wyrazy najwyższego szacunku za pracę naukowo-badawczą i dydaktyczną w socjologii, która - podobnie jak pedagogika - nie jest jedynie nauką społeczną, ale także humanistyczną. Polska socjologia wpisała się w dzieje światowej socjologii dokonaniami m.in. Floriana Znanieckiego, autora m.in. znakomitego dzieła "Socjologia wychowania".
Znaniecki pisał o konieczności uwzględniania w badaniach naukowych środowisk społecznych nie tylko wiedzy przyrodniczej, ale także "zdrowego rozsądku".
"Wszak w pospolitym rozumieniu pierwotnym danym nam zasadniczo jest świat bez humanistycznego współczynnika, świat po prostu istniejący - ani "mój", ani "twój". Zagadnienie "czyjegoś" świata powstawać się zdaje dopiero wtórnie, na gruncie obiektywnego świata; dopiero w odniesieniu do rzeczywistości "niczyjej" zastanawiać się możemy nad różnorodnością "czyichś" doświadczeń i czynności.
Te "czyjeś" doświadczenia i czynności, zgodnie ze "zdrowym rozsądkiem", nie są częścią obiektywnego świata, lecz subiektywnymi procesami; niepodobna doszukiwać się w nich źródła rzeczywistości, skoro same one domagają się wyjaśnienia z punktu widzenia obiektywnego świata, skoro są po prostu faktami, przedmiotami naukowego, psychologicznego i fizjologicznego badania, zrozumiałymi dopiero w związku z innymi faktami, zachodzącymi w obiektywnym, "niczyim" świecie.
Tym bardziej jestem zbulwersowany zaangażowaniem prawników Uniwersytetu Śląskiego, którzy wszczynając postępowanie dyscyplinarne naruszyli nie tylko normy naukowej rzetelności, uniwersyteckiego etosu, ale także włączyli się w niegodną universitas walkę ideologiczną, która nie powinna mieć miejsca w żadnej szanującej się Uczelni. Naruszono dostojeństwo universitas i raniono Panią Profesor jako Uczoną, która nie tylko ma prawo, ale i obowiązek dzielenia się ze studentami naukową prawdą, jej wykładnią w duchu nauk społecznych, także w zakresie nauki społecznej Kościoła katolickiego.
Dlaczego nie? Oddaję raz jeszcze z wyrazami szacunku głos Pani Profesor Ewie Budzyńskiej. Ubolewam, że złożyła rezygnację z pracy w Uniwersytecie Śląskim.
Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele Życia i Rodziny,
Chcę dziś serdecznie podziękować wszystkim, którzy stanęli w obronie tych najwyższych wartości, a jest Was niemało – blisko 36 tysięcy.
Kiedy ponad rok temu (8.01.2019 r.) dziekan Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego wręczył mi tekst donosu studentów – uczestników prowadzonych przeze mnie zajęć z socjologii rodziny, byłam zaskoczona i zdumiona tym faktem. Trudno było mi uwierzyć, że może kogoś urazić podawana przeze mnie klasyczna definicja rodziny – składającej się z męża i ojca, żony i matki, ich dzieci oraz pozostałych krewnych (np. dziadków). Jeszcze trudniej było mi uwierzyć, że w opinii studentów „przestępstwem” może być nazwanie przeze mnie człowieka w prenatalnej fazie życia – dzieckiem!
Niestety, pomimo złożenia przeze mnie obszernych wyjaśnień, będących odpowiedzią na zarzuty studentów, Rzecznik Dyscyplinarny ds. Nauczycieli Akademickich UŚ prof. dr. hab. Wojciech Popiołek w październiku 2019 r. skierował do Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich Wniosek o wszczęcie wobec mnie postępowania dyscyplinarnego, z zaleceniem ukarania mnie karą nagany w „celu prewencji ogólnej i szczególnej”.
Co to oznacza? Oznacza to, że na mojej uczelni złamane zostały podstawowe wolności akademickie, w ich miejsce wprowadza się cenzurę, a za niedostosowanie się do niej - nauczyciel akademicki będzie karany!
Zatem od tej chwili nie będzie można omawiać np. definicji rodziny tradycyjnej, ról małżeńskich (męża, żony) i rodzicielskich (ojca, matki); nie będzie wolno opisywać etapów rozwoju człowieka, zwłaszcza okresu przed urodzeniem; nie będzie wolno mówić o wartości ludzkiego życia – tego przed narodzeniem i tego późniejszego, zwłaszcza dotkniętego chorobą lub starością; nie będzie też wolno prowadzić wykładu omawiającego skutki wychowywania dzieci w różnych typach rodzin np. niepełnych, rozbitych przez rozwód, dotkniętych jakąś patologią (np. alkoholizmem).
Konsekwencje wprowadzenia ograniczeń wolności badań, interpretacji społecznych zjawisk, będą jeszcze groźniejsze, gdyż doprowadzą do wykluczenia całych obszarów wiedzy naukowej z nauczania akademickiego.
Szanowni Państwo, sytuacja, w jakiej znajduję się od ponad roku, tym bardziej napawa mnie goryczą, gdyż wpisuje się w dzieje mojej rodziny: 50 lat temu ZMS-owski aktyw młodzieży licealnej napisał podobną skargę na mojego Ojca – polonistę i historyka, uczącego od lat przedwojennych w wielkopolskim liceum męskim, absolwenta Uniwersytetu Lwowskiego, zaangażowanego przez cały okres okupacji niemieckiej w tajne nauczanie i ściganego – w ramach Intelligenzaktion Posen – przez Gestapo. Tamta skarga także dotyczyła przekazu nieprawomyślnych - według ówczesnych strażników ustroju socjalistycznego – wartości, podczas prowadzonych przez mojego Ojca lekcji, a dowodem miał być m.in. fakt wstępowania abiturientów – wychowanków Ojca - do poznańskiego Arcybiskupiego Seminarium Duchownego. W ten sposób zmuszono mojego Ojca do rezygnacji z dalszej pracy dydaktyczno-wychowawczej w szkole, z którą był związany przez kilkadziesiąt lat jako profesor gimnazjalny.
Wszystko to działo się w okresie PRL i wydawać by się mogło, że nigdy już nie powrócą tamte niesławne metody działań. Tymczasem dzisiaj, gdy z jednej strony promuje się wolność słowa, poglądów, a na uczelniach dąży się do różnorodności w poszukiwaniu prawdy, jednocześnie powraca się do skompromitowanych metod czasów komunistycznych: do prób uciszania za pomocą donosów, skarg i wniosków o nałożenie kar na niepokornych wykładowców, krytycznych zarówno wobec przeszłych ideologii totalitarnych, jak i tych współczesnych, które zdążają do zawładnięcia instytucjami edukacji i nauki.
Szanowni Państwo, nie mogąc się z takim stanem rzeczy pogodzić i nie mając innej możliwości, jak wyrażenie w ten sposób PROTESTU przeciwko praktyce cenzurowania zajęć oraz interpretacji badań i zjawisk społecznych metodą składania donosów i skarg przez gorliwych adeptów lewicowych ideologii, jak również wnioskowania przez Rzecznika Dyscyplinarnego ds. Nauczycieli Akademickich UŚ o kary dyscyplinarne za niestosowanie się do lewicowo-genderowych zasad poprawności politycznej, w dn. 14.11.2019 r. na ręce JM Pana Rektora Uniwersytetu Śląskiego prof. dr. hab. Andrzej Kowalczyka złożyłam rezygnację z dalszej pracy na Uniwersytecie Śląskim. Moja rezygnacja została przyjęta.
Niestety, postępowanie dyscyplinarne wobec mnie trwa: 13 marca odbędzie się kolejna rozprawa Uczelnianej Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich UŚ w Katowicach. Proszę więc nadal Państwa o pamięć i wspieranie mnie w walce o najbardziej podstawowe wartości – o rodzinę, życie i wolność w dążeniu do prawdy.
Z wyrazami szacunku
Ewa Budzyńska
Zapewne ci sami studenci, którzy złożyli skargę na Profesor E. Budzyńską, wykorzystali czas epidemii, by obejrzeć film Jana Komasy "SALA SAMOBÓJCÓW. HEJTER". Miłość od nienawiści dzieli jedno kliknięcie! Naukę od pseudonauki dzieli hipokryzja.
Subskrybuj:
Posty (Atom)