13 czerwca 2012

Pedagogika wobec oczekiwań społecznych czasu teraźniejszego

(fot.1. prof. dr hab. Amadeusz Krause)

była tematem czerwcowego V Naukowego Forum Pedagogów, które zorganizowała Olsztyńska Szkoła Wyższa im. Józefa Rusieckiego w Olsztynie. Każdego roku odbywają się w tej niepublicznej uczelni dyskusje pedagogów różnych subdyscyplin wokół określonego, istotnego dla środowiska problemu. W tym roku podjęto problem oczekiwań społecznych wobec pedagogiki w różnych obszarach działań społecznych, rehabilitacyjnych i resocjalizacyjnych. Organizatorów konferencji interesował zarówno wizerunek współczesnej pedagogiki w sytuacji szeroko pojętych oczekiwań społecznych, jak również zdolność subdyscyplin pedagogiki sprostania tym oczekiwaniom. Szczególną uwagę zwracano jednak na czas teraźniejszy. Zmiany na rynku pracy „ekonomizują” stosunek do instytucji oświatowych i wzmacniają postulaty optymalizacji procesu kształcenia według wymogów gospodarki. Zmiany kulturowe wzmacniają roszczenia wobec pedagogiki, by skutecznie ujarzmiać nazbyt liberalną „pro wolnościową” nowoczesność. Natomiast zmiany w stosunku do niepełnosprawności zdają się stwarzać idealne rozwiązania integracyjne dla osób niepełnosprawnych, choć sami zainteresowani nie zawsze to dostrzegają i wskazują na nowe ograniczenia w swoim funkcjonowaniu.



(fot. Rejestracja tłumnie przybyłych uczestników obrad)

Wspomnianym tu zmianom towarzyszy zwiększające się poczucie zagrożenia przestępczością, wyrażane w postulatach zaostrzania prawa karnego i oczekiwaniach radykalizacji działań resocjalizacyjnych. Pytań jest zatem wiele, toteż nic dziwnego, że uczestnicy Forum dokonali z jednej strony diagnozy niebezpieczeństw, które ze sobą niosą zachodzące w naszym kraju zmiany, z drugiej zaś sami postulowali rozwiązania wychodzące naprzeciw wspomnianym tu oczekiwaniom społecznym wobec pedagogów i pedagogiki. Głównym inicjatorem interdyscyplinarnych debat jest prof. dr hab. Amadeusz Krause,który otworzył Forum referatem pt. Pedagogika wobec dyktatu oczekiwań. Zdaniem tego pedagoga politycy oświatowi, szkolnictwa wyższego i nauki redukują pedagogikę z dyscypliny humanistycznej do wiedzy stosowanej, praktycznej, której celem ma być precyzyjne zaplanowanie kierunku rozwoju młodych pokoleń pod dyktando rynku.

Dokonując analizy reform w zakresie kształcenia pedagogów i nauczycieli A. Krause zwrócił uwagę na to, że aż 90% efektów kształcenia lokuje się w obszarze edukacji adaptacyjnej, instrumentalnej, w wyniku czego nie ma już ani miejsca, ani czasu na edukację komunikacyjną, emancypacyjną i krytyczną. Tym samym mamy kształcić przyszłych nauczycieli, pedagogów jako osoby posłuszne, łatwo przystosowujące się do roszczeń pracodawców i bezkrytycznie realizujące stanowiące przez władze centralne cele kształcenia. Efektem tak rozumianej edukacji staja się osobowości radarowe, kalkulatywne. nauczyciele kształcą pod testy, a zatem tresują swoich uczniów jak małpy, często wbrew własnemu sumieniu i pedagogicznej kulturze. Coraz wyraźniej pedagodzy zaczynają tracić więź z pokoleniem swoich wychowanków. Władze zaś nie są w stanie udzielać kompetentnego wsparcia nauczycielom w sytuacjach kryzysowych, toteż sprowadzają ich role do adaptacji, reagowania zgodnie ze stanowionym procedurami. Co gorsza, państwo straciło już kontrolę nad edukacją uwikłaną w procesy rynkowe, które ulegają globalizacji. Kadry akademickie stają się rzemieślnikami uczestniczącymi w oszustwie neoliberalnego rynku.


(fot. prof. dr hab. Joanna Rutkowiak)


Prof. dr hab. Andrzej Bałandynowicz mówił o pedagogice sumienia w czasach parcjalnych zmian oświatowych i akademickich. Jako specjalista w zakresie pedagogiki resocjalizacyjnej wskazywał na zagrożenia dla kultury i cywilizacji, jakie stwarza psychopatyczna władza, która nie kieruje się w stanowieniu reform żadną koncepcją człowieka. Nic dziwnego, że edukowany w systemie oświatowym młody człowiek nie ma szans na integrację własnej osobowości, na autonomię, emancypację (oświecenie), gdyż jest redukowany do jednego wymiaru - osoby pozbawianej transcendencji, solidaryzmu społecznego, wyzuty z wrażliwości moralnej i negujący potrzebę rezonowania na jednowymiarowy świat własnym sumieniem. Dzisiejsza młodzież jest kształtowana w kulcie brania, hedonizmu, rywalizacji i egoizmu.

Potrzebny jest zatem polskiej edukacji powrót do pedagogiki humanistycznej, pedagogiki wzorów, aksjologicznych fundamentów (wartości transcendentnych), która będzie chronić byt ludzki z jego prawem do dokonywania wyborów, do prawdziwych spotkań (w myśl buberowskiej dialogiczności wzajemnych relacji), do miłości różnicującej. Konieczne jest odbudowywanie traconych pod wpływem manipulacji i socjotechniki władzy zgodności między sumieniem a praktyką codziennego życia. Pomocowość - jak mówił A. Bałandynowicz - jest najbardziej rozbudowaną formą życia demokratycznego, w której jest wspólnota więzi, wartości i praw. Dopełniła tej krytycznej diagnozy w swoim referacie prof. dr hab. Joanna Rutkowiak, przywołując główne tezy rozprawy o uwikłaniach edukacji w ideologię neoliberalną (pisałem o tym wcześniej). Potwierdziła, że ma miejsce w naszym społeczeństwie z udziałem sterowanej odgórnie edukacji maksymalizacja interesu technicznego władzy przy równoczesnej minimalizacji interesu emancypacyjnego obywateli i młodych pokoleń. Być może trzeba wymyślić nowe państwo (za Fukuyamą) lub wzbogacić proces wychowania - jak mówił ks. prof. Jarosław Michalski - o uświadamianie młodym pokoleniom sensu życia.



(fot. prof. dr hab. Andrzej Bałandynowicz)


Prof. dr hab. Iwona Chrzanowska z UAM w Poznaniu przedstawiła wyniki swoich badań dotyczące dydaktycznych i pozadydaktycznych uwarunkowań edukacji inkluzyjnej osób z niepełnosprawnością. Okazuje się, że w Polsce prowadzona jest przez MEN polityka likwidowania w celach oszczędnościowych kształcenia i wychowywania dzieci w szkołach specjalnych na rzecz wdrażania modelu edukacji integracyjnej, ale z pominięciem koniecznych dla jej wartości rozwiązań prawno-pedagogicznych. Niestety, bezmyślnie i bez odpowiednich warunków włącza się dzieci z niepełnosprawnością do szkół ogólnodostępnych, w wyniku czego powiększa się straty po stronie rzekomych jej beneficjentów jakimi powinny być dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnością.



(fot. prof. dr hab. Iwona Chrzanowska)

Brakuje bowiem w klasach czy szkołach integracyjnych nauczycieli o specjalnych kwalifikacjach do pracy z tego typu uczniami, nie określono maksymalnej liczby dzieci z niepełnosprawnością, jakie można przyjąć, żeby mogła powstać klasa integracyjna oraz nie zatrudnia się w klasach z uczniami niepełnosprawnymi tzw. nauczycieli wspierających. Efektem takiej polityki są ogromne różnice w osiągnięciach szkolnych dzieci, które uczęszczają do szkół specjalnych i tych uczących się w modelu edukacji inkluzyjnej, na niekorzyść tych ostatnich.

(fot. Dyskusja w czasie przerwy. Z prawej - dr hab. Henryk Mizerek)




Nic dziwnego, że aż 85% nauczycieli szkół ogólnodostęnych, którzy są zdani na samych siebie, nie chce edukacji inkluzyjnej. Nie chcą w swoich klasach dzieci z upośledzeniem umysłowym, gdyż nie wiedzą, jak takim dzieciom właściwie pomóc. Uczniowie z niepełnosprawnością obniżają swoimi osiągnięciami szkolnymi ogólny wynik egzaminów zewnęrznych, a przy tym wymagają oni dodatkowego nakładu pracy. Dopełnieniem tego referatu było wystąienie dr hab. Beaty Jachimczak z UAM w Poznaniuna temat oczekiwań osób niepełnosprawnych i ich pracodawców na rynku pracy. Muszą być tu spełnione dla ich zatrudnienia odpowiednie warunki pracy, możliwość wykorzystania zdolności osób z niepełnosprawnością i niezwykle ważne jest to, jak przyjmą ich do siebie współpracownicy.


(fot. prof. dr hab. Joanna Rutkowiak i dr hab. Beata Jachimczak)


Organizatorom należą się gratulacje, gdyż w konferencji aktywnie uczestniczyli studenci pedagogiki, którzy przygotowali interesującą sesję plakatową na podstawie wyników badań w ramach własnych prac dyplomowych - licencjackich i magisterskich. Mogliśmy z nimi rozmawiać, dyskutować, dopytywać się o szczegóły ich własnych koncepcji i uzyskanych wyników badań, a i oni mieli poczucie sensu tego, w czym uczestniczyli w toku studiów, jak i w tej debacie.





(fot. studencka sesja plakatowa)