26 listopada 2018

Jest Rzecznik Praw Dziecka, a jakoby go nie było


Sejmowe komisje polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży zarekomendowały w minioną środę kandydaturę Mikołaja Pawlaka na urząd Rzecznika Praw Dziecka. Łódzki adwokat, a zarazem b. urzędnik Ministerstwa Sprawiedliwości wyraził w trakcie sejmowego wysłuchania swoje credo, które brzmiało:

Dobro dziecka to odpowiedzialność, szacunek i obowiązek; to poszanowanie jego wartości i godności.

W czwartym już podejściu do wyborów, w dn. 21 listopada br. mgr Mikołaj Pawlak został wybrany przez Sejm na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka nie mając ze strony opozycji żadnego konkurenta. Kandydata PiS poparło 230 posłów, 185 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Większość bezwzględna, która jest konieczna do wyboru RPD, wynosiła 211 głosów.

Brak kandydatów ze strony opozycji był uzasadniony moralnie, bowiem uczestniczyli oni w pierwszym akcie wyborczym, który zakończył się dla nich, czyli dla pedagog - pani dr hab. Ewy Jarosz i lekarza Pawła Szczucińskiego moralnym sukcesem. Niestety, żadne z nich nie uzyskało poparcia większości parlamentarnej, gdyż partia władzy chciała koniecznie mieć na tym stanowisku "swojego" człowieka.

Dwie, kolejno zgłaszane przez Prawo i Sprawiedliwość, kandydatki okazały się dla tej partii ciężarem politycznym, bowiem jedna nie spełniała - jako wykładowczyni etyki - wymogów moralnych okazując się w świetle opublikowanych materiałów w "Tygodniku Powszechnym" plagiatorką i fałszującą własną afiliację zawodową, a druga stała się narzędziem do nieudanego przetargu politycznego. W obu przypadkach sprawujący władzę nie stanęli na wysokości zadania ośmieszając obóz władzy.

Jak wspomniałem, w piątek Sejm powołał na stanowisko RPD prawnika - Mikołaja Pawlaka, ale musi ten wybór zatwierdzić jeszcze Senat. Tymczasem senatorowie nie znaleźli w tym tygodniu czasu na to, by podjąć stosowną decyzję. Nie wiemy, czy powodem tego jest oczekiwanie na ujawnienie przez media niekorzystnych dla tego kandydata faktów, czy może stanowi on "kartę do rozgrywki politycznej" w umocowaniu się prawicy w strukturach władz samorządowych. A może ma to być prezent pod choinkę wraz ze świąteczną paczką?

Tak więc jest Rzecznik Praw Dziecka, a jakoby go nie było.