28 kwietnia 2016

Pedagogika między modelem świeckim a chrześcijańskim


Kiedy w różnych sytuacjach akademickich dyskutujemy o wychowaniu czy kształceniu w określonym kontekście teoretycznym, to w istocie przekazujemy sobie także własne, indywidualne sposoby jego odczytania, rozumienia, przeżywania, odczuwania i namysłu. Żadne czytanie tekstu tak naprawdę nie jest niewinne, obiektywne, wolne od subiektywnych doznań, przesądów czy emocji.

Każda teoria stanowi system uporządkowanych procedur na rzecz wytwarzania, regulowania, dystrybucji i działania określonych form prawdy. Nie będąc już odzwierciedleniem zewnętrznej wobec niej rzeczywistości, staje się praktyką społeczną, poprzez którą rzeczywistość nabiera nowych znaczeń i wartości. Nie ma więc w tym kontekście kulturowym możliwości jej ostatecznego „odczytania” czy przeprowadzenia wobec niej ostatecznej krytyki, gdyż mają one charakter otwarty. Każdy tekst ma tyle znaczeń, ilu jest jego czytelników.

Jak pisze w jednej ze swoich rozpraw Zbyszko Melosik: "(...) dyskurs postmodernistyczny - rezygnując z totalności w opisie świata - kryje w sobie tezę optymistyczną i pozytywną: "każda teoria może w jakimś stopniu opisywać świat". Świat społeczny nie jest ontologicznie monolityczny: jest różnorodny, skomplikowany, wewnętrznie sprzeczny, jest dynamiczny, ciągle otwarty, nieustannie w trakcie stawania się. Stąd zamiast akceptacji założenia o poszukiwaniu megateorii lub stanowiska postteoretycznego, zasadna wydaje się być aprobata idei, że każda teoria może pozwolić dotrzeć nam do jakiegoś zakątka rzeczywistości społecznej lub spojrzeć na dany zakątek z innej perspektywy.(Z. Melosik, Postmodernistyczne kontrowersje wokół edukacji, Poznań-Toruń 1995, s.20-21)

W latach 80.XX w. Bogdan Suchodolski pisał o tym, że należy dociekać odmienności przesłanek ideowych, aksjonormatywnych w naukach pedagogicznych przedstawicieli określonego środowiska społeczno-politycznego i religijnego, które są przez nie wpisywane w praktykę swoistych oddziaływań. Trzeba odczytywać odmienność przesłanek, by dostrzegać prawomocność projektowanych oddziaływań pedagogicznych, ich źródła, kreatorów, cele czy postawy.

W każdej epoce poddaje się krytycznej analizie i ocenie dominujące dotychczas idee czy teorie pedagogiczne, które w świetle przyjętych przez badaczy założeń tracą dotychczasową akceptację, by częściowo zniknąć z praktyki oświatowej. Działalność wychowawcza jest więc połączona ściśle z życiem, w którym toczy się walka o przyszłość społeczeństw, w których dokonują się zmiany pożądane lub nieoczekiwane z perspektywy władzy (w skali makro-, mezo- czy mikro) czy samych pedagogów. Oznacza to, iż wychowanie przestaje być „pedagogiczną prowincją”, stając się postacią życia, które wstępuje na wyższe szczeble swego rozwoju. (B. Suchodolski, Wychowanie i strategia życia, Warszawa 1983, s. 214) Jednakże spory polityczne mają silne reperkusje w dziedzinie wychowania i procesie badań naukowych tego fenomenu.

Wprawdzie rozwój nauki może prowadzić do unieważnienia teorii czy modeli minionych epok, to jednak w prowadzeniu badań nad ich ewolucją i upowszechnianiem trzeba kierować się prawdą. Jak twierdzą badacze spuścizny naukowej Bogdana Suchodolskiego, „skoro droga do prawdy polega na ustawicznej weryfikacji dezaktualizujących się teorii i na eliminowaniu poglądów błędnych, to przedmiotem historii nauki winno być badanie dialektycznych powiązań prawdy i fałszu”. (I. Stasiewicz-Jasiukowa, Uniwersalna i specyficznie polska (o koncepcji historii nauki Bogdana Suchodolskiego), w: B. Suchodolski, Pedagog – humanista – uczony, red. A. Stopińska-Pająk, Katowice 1998, s. 49)

Niektórzy redukują myśl pedagogiczną w Polsce do funkcjonujących w niej dwóch głównych nurtów ideowych. Jeden poszukujący źródeł w świecie materialistycznym, w myśli lewicowej i liberalnej oraz drugi - przeciwstawny do niego, a budujący życie państwa na mocnych podstawach chrześcijańskich. Zróżnicowanie myśli w społeczeństwie, w tym także we wspólnotach naukowych, wynika z przyjęcia odmiennych założeń filozoficznych i antropologicznych.

Źródłem pierwszego systemu jest pogląd materialistyczny, który zakłada, że człowiek jest elementem natury i podlega jej prawom (antropologia naturalistyczna). Człowiek jest wolny absolutnie (bo uwolniony od prawdy o sobie i rzeczywistości oraz od Źródła Prawdy – Boga), może sam kreować, co jest dobre – co złe, co fałszywe – a co prawdziwe. Takie wartościowanie rodzi subiektywizm. W tym podejściu dochodzi do głosu idea homo faber z naczelną maksymą: „lepsza technika niż jakaś mistyka”. Do wychowania przenikają poglądy na istotę człowieka jako władcy natury, inżyniera własnego środowiska i losu.

Dowolność interpretacji dotyczy również zasad moralnych, powstaje etyka naturalistyczna. Przez subiektywne podejście do zagadnień wartości i zasad postępowania powstaje relatywizm moralny. Wychowanie liberalne prowadzi do wykreślenia Boga z życia osobistego, społecznego i narodowego. Człowiek–stwórca sam sobie wystarcza. W tym wychowaniu ginie patriotyzm, rośnie samowola i luz obyczajowy.

Źródłem chrześcijańskiego systemu wychowania jest pogląd, że człowiek wykracza poza przyrodę, ma jako byt osobowy naturę transcendentną, a jego istotę stanowi dusza. Władzami duszy są rozum i wola. Rozumem człowiek poznaje prawdę o obiektywnych, niezmiennych i odwiecznych prawach naturalnych, natomiast wola dąży do dobra nieskończonego, czyli do samego Boga.




(fot. dr Józef Placha - opracował autorski model rewalidacji w oparciu o personalno-egzystencjalną pedagogię katolicką)




Pogląd, że istnieje obiektywny system wartości wynikający z niezmiennych praw naturalnych, nosi nazwę obiektywizmu. Zdolność dokonywania wyborów moralnych w oparciu o obiektywny system wartości nazywana jest sumieniem, a jego permanentny rozwój jest najważniejszym celem wychowania chrześcijańskiego.
(P. Jaworski, Brońmy polskiej szkoły, „Nasz Dziennik”, wkładka edukacyjna poświęcona podstawom programowym reformy edukacji z dn. 9-10 września 2000, s. II)

W środowiskach pedagogicznych na ogół nie dostrzega się - zdaniem filozofa Piotra Jaworskiego - głębokich różnic, które w zasadzie wykluczają możliwość kompromisu między liberalnym a chrześcijańskim modelem wychowania. Potrzebna jest zatem głęboka przemiana każdego Polaka, zaś jedyną drogą nadającą sens ludzkiej egzystencji oraz spoiwem integrującym Europę i Polskę jest trwające przez wieki chrześcijaństwo. Aby się więc odnowić, naród musi się nawrócić i powrócić do źródeł.

Katolicka pedagogika chrześcijańska oparta jest na etyce, której przedmiotem jest moralna działalność człowieka, tzn. są to te wszystkie jego czynności, które popełnia on świadomie i dobrowolnie i za które jest odpowiedzialny. Główną myślą przewodnią „Katolickiej Etyki Wychowawczej” Jacka Woronieckiego OP jest nierozerwalna łączność, jaka istnieje w doktrynie katolickiej między etyką a pedagogiką.(J. Woroniecki, Katolicka etyka wychowawcza, tom I-II, wyd. II, Lublin 2000)

W czasach odrzucania przez część młodzieży wartości chrześcijańskich i degradowania także w polityce i z jej udziałem autorytetów, powraca refleksja nad potrzebą wychowania w duchu takich wartości, jak miłość, prawda, wolność oraz prawa człowieka. (S. Kunowski, Problematyka współczesnych systemów wychowania, Kraków 2000, s. 9.) To, co odróżnia osobę od świata przyrodniczego, to jest właśnie jej "duchowość", dzięki której może ona się uwolnić od czysto deterministycznych uwarunkowań współczesnego świata.

Nie tylko w naszym kraju toczy się swoistego rodzaju "walka" o człowieka, o to, kim on będzie, a tym samym, jakie będzie polskie społeczeństwo. Czy będzie to społeczeństwo bezwzględne, nieświadome, dające sobą sterować, mając na względzie tylko efekty ekonomiczne, czy też będzie to społeczeństwo umiejące zdefiniować dobro i zło, wrażliwe na potrzeby innych ludzi, w którym osoby wykształcone i na stanowiskach będą swoją wiedzę i umiejętności wykorzystywały na rzecz bliźnich i własnego państwa?

Przykładowo w powojennych Niemczech nastąpił powrót do przedwojennej pedagogiki duchowej (Geisteswissenschaftliche Pädagogik), który wynikał m.in. z nawiązania do tego paradygmatu pedagogicznego, który gwarantowałby temu narodowi swoistego rodzaju resocjalizację kulturową, w wyniku reorientacji celów kształcenia i wychowania na takie wartości uniwersalne, humanistyczne jak: głęboki szacunek do Boga, chrześcijańska miłość bliźniego, odpowiedzialność moralna, poszanowanie przekonań religijnych, otwartość na dobro, prawdę i piękno.

Celem wychowania jako procesu głęboko zintegrowanego z kształceniem stało się rozwijanie jednolitego duchowo życia dziecka przez rozbudzonego duchowo wychowawcę. Oddziaływanie pedagogiczne nie wynika z systemu obowiązujących wartości, ale z autentyczności JA wychowawców, z prawdziwości ich człowieczeństwa. Pedagogika akcentowała zatem prymat osobowości i wspólnotę osób nad czyste idee, nad kształtowanie młodego pokolenia przez obiektywnego ducha czy nad władzę rzeczy. O ile tak rozumianą kategorię duchowości i jej rezonowania przyjmujemy bez zastrzeżeń, to kiedy ktoś wpisuje ją w religijność, w powierzeniu siebie temu Najwyższemu, to traktujemy to jako pozbawianie się przez jednostkę (wychowawcę i wychowanka) możliwości samostanowienia.


Tymczasem pedagogika duchowa nawiązuje do trychotomicznego modelu człowieka jako jedności ciała, umysłu i ducha. Na bazie tego podejścia powstawały różne modele "kształcenia holistycznego", modele wychowania integralnego rozumianego z jednej strony jako świadomy rozwój wszystkich trzech sfer rozwoju jednostki, z drugiej zaś jako równie świadoma integracja każdej z nich z dwiema pozostałymi: w tym co cielesne powinno wyrażać się to, co duchowe i rozświetlać się to, co umysłowe; to, co duchowe powinno dawać wiadomości o stanie cielesnym i być przenikniętym przez to, co umysłowe; a to, co umysłowe powinno być zakorzenione tak w tym, co cielesne jak i w tym, co duchowe.

Łacińskie przysłowie głosi - Czasy się zmieniają i my się w nich zmieniamy, ale są wartości trwałe, na których wyrosła kultura europejska, a o których nie wolno zapomnieć. Nic w tym złego, że część instytucji edukacyjnych (niepublicznych przedszkoli i szkół), placówek opiekuńczo-wychowawczych, terapeutyczno-rewalidacyjnych, itp. za podstawę przyjmuje uniwersalne zasady etyki. Jeśli każdy żyje w swoim mikrokosmosie, to właściwie nie ma języka porozumienia, nie ma języka spotkania, nie ma języka dialogu.

Demokracja, otwartość, wolność, godność człowieka i jego prawa, tolerancja są tak samo istotnymi wartościami w sprawowaniu władzy przez rząd konserwatywny, a reprezentowany przez liderów partii prawicowych, jak i w przypadku, gdy u władzy są lub byli członkowie partii liberalnych czy lewicowych. Może się komuś nie podobać katalog cnót, wartości, jakie są podstawą działań którejś z tych formacji, ale przecież kiedy one były na marginesie życia publicznego, nikomu to nie przeszkadzało, by ich zwolenników i ich poglądy redukować do mało istotnych.

Być może pedagogika przyszłości będzie pedagogiką bycia w pobliżu drugiej osoby a zarazem utrzymywania wobec niej dystansu? Sprostanie tej kontrowersji staje się nerwem życia innej pedagogiki. Kto żyje razem z dziećmi musi liczyć się z tym, że obok jawnej sfery wychowania mamy do czynienia z jego tajemniczą stroną. To nie jest świat liliputów, ale prawdziwy świat istot ludzkich - z ich wartościami, cnotami, przywarami, dążeniami i pragnieniami.