29 czerwca 2015

Co ulegnie zmianie (korekcie) w ocenie parametrycznej jednostek akademickich, jeśli niewiele się zmieni?



Szczecińskie posiedzenie Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN z udziałem dziekanów wydziałów pedagogicznych z uczelni akademickich miało - jak zawsze w trakcie tego typu debat - ważną do spełnienia rolę, a mianowicie zapoznanie władz jednostek akademickich z prowadzonymi przez resort nauki i szkolnictwa wyższego pracami nad oceną parametryczną jednostek.

Zaproszonym przez prof. Barbarę Kromolicką w imieniu KNP PAN - do przybliżenia najważniejszych z projektowanych zmian w ocenie parametrycznej jednostek akademickich - ekspertem była dr hab. Ewa Dahlig-Turek, prof. Instytutu Sztuki PAN, przewodnicząca Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych KEJN. Pani Profesor jest przedstawicielem dziedziny nauk humanistycznych, a więc jednej z tych, którym przewodniczy. Mimo to zaprezentowane przez nią zamysły rządu w powyższej kwestii spotkały się z konkretną reakcją i dyskusją naszego środowiska. Oczywiście, władze mają to do siebie, że jeśli coś przedstawiają, to nie po to, by ich projekt odrzucić, tylko ewentualnie lekko skorygować. Najlepiej rzecz jasna by było, gdyby wszyscy mu przyklasnęli.

A jednak główne zmiany w ocenie parametrycznej jednostek naukowych wynikają - jak mówiła ekspertka KEJN - z faktu, że w bazach resortu jest zarejestrowanych milion "zdarzeń edukacyjnych" w zakresie dorobku polskich naukowców. Trzeba było zatem znaleźć jakieś narzędzie do ich zestawienia i na tej podstawie wyciągania wniosków o poziomie prowadzonych w uczelniach badań naukowych i ich zapleczu. To sprawia, że musi być parametryzacja uczelni i ich jednostek, a - jak stwierdziła E. Dahlig-Turek - "Nie wymyślają tego urzędnicy, ale sami naukowcy", którym urzędnicy powierzyli to niewdzięczne zadanie. Można zatem powiedzieć, że to naukowcy naukowcom zgotowali ten los, czyli zainfekowali środowiska ciężką jednostką chorobową, jaką jest punktoza.

Po raz kolejny okazuje się, że rządzący kreują rozwiązania, których jednym z elementów jest podważanie zaufania do naukowców, a w istocie do dziekanów i rektorów. To oni przecież podpisują elektronicznie wszystkie dane, jakie dotyczą zatrudnionych w uczelniach nauczycieli akademickich i ich osiągnięć naukowych. Niestety, nadal, mimo 25 lat transformacji ustrojowej, niektórzy z nich nie weryfikują we własnych uczelniach przedstawianych przez akademików zestawień osiągnięć naukowych, toteż wprowadzają do baz typu POL-ON informacje, które nie odpowiadają prawdzie. Tam jednak już tego nikt nie weryfikuje.
A szkoda. Powinien jednak zająć się tym faktem organ kontroli i nadzoru MNiSW, by wyeliminować fałszywe informacje na temat rzekomych kwalifikacji naukowych niektórych samodzielnych pracowników naukowych. Tymczasem wiemy, bo fakt ten jest od czasu do czasu rozpoznawalny w ramach akredytacji kierunkowej lub instytucjonalnej, że niektórzy z doktorów habilitowanych - zaliczanych do tzw. minimum kadrowego - wwieźli do kraju dyplomy słowackich uniwersytetów lub prywatnych uczelni, które w żadnej mierze nie są zgodne z polskim prawem i odpowiednikiem dyscypliny naukowej.

Tymczasem dziekani wpisują ich do bazy POL-ON tak, jakby owa zgodność miała miejsce. Przykładem tego, o którym wielokrotnie już pisałem, są uzyskane na Słowacji dyplomy docentów naukowo-pedagogicznych z kierunków kształcenia, a nie z dyscyplin naukowych (np. praca socjalna, dydaktyka nauczania religii, edukologia sportowa, humanistyczny sport, logopedia, itd.). Otóż tego typu osoby są zaliczane do uprawnień w zakresie nadawania stopni naukowych w określonych dyscyplinach naukowych, chociaż sami naukowcami sensu stricte w nich nie są.


Co nowego pojawi się w ocenie parametrycznej?

Wprowadzono zapis, że będzie uwzględniany w 20% dorobek pracowników jednostki spoza liczby N np. doktorantów, emerytów, pracowników dydaktycznych (wykładowców).

Nareszcie nastąpi zrównanie punktacji za monografie naukowe wydane w języku polskim z tymi w języku angielskim. Każda otrzyma 25 pkt. Obowiązkiem władz będzie jednak załączenie strony redakcyjnej, spisu treści, wstępu i zakończenia (bądź podanie linku do strony). Objętość monografii wynosi minimum 6 arkuszy wydawniczych. Warto w kontekście powyższych refleksji dodać, że na Słowacji za monografię "naukową" uznaje się publikację liczącą min. 3 arkusze wyd. Jest różnica?

Nareszcie będą docenione podręczniki akademickie. Jednostki otrzymają dodatkowe punkty np. za uzyskaną przez pracownika nagrodę ministra, nagrodę PAN, nagrodę komitetu naukowego PAN, Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej, zagranicznego towarzystwa naukowego lub z rekomendacji właściwego komitetu naukowego PAN. Postanowiono skończyć z "kombinatoryką wydawniczą" w niektórych jednostkach naukowych, w których autorami monografii było nawet 8 czy 10 osób (jedna napisała, a 9 dopisało się do niej). Kreatywność środowiska jest w tym przypadku niewyobrażalna. Teraz punktacja będzie podporządkowana następującym kryteriom:

* za monografię do 3 autorów - po 25 pkt dla każdego;
* za monografię, która ma 4 lub więcej autorów - liczba punktów będzie do podziału między nimi.

Zostaną też po raz pierwszy docenione publikacje zbiorowe (min. 6 ark. wyd.), bowiem ich redaktor a zarazem autor rozdziału (mon. 0,5 ark.wyd.) otrzyma 15 pkt.

W ocenie czasopism także będzie miała miejsce korekta. Lista A – pozostaje bez zmian. Natomiast Lista B - do 10proc. najlepszych czasopism otrzyma dodatkowo 5 pkt., zaś kolejnych 10proc. czasopism 3 pkt. O tym decydować będzie ocena jakościowa, jakiej dokonają zespoły oceny czasopism przy komitetach naukowych PAN. Jest to efekt walki także naszego Komitetu Nauk Pedagogicznych o to, by skończyć z wprowadzaniem na listę czasopism, które są zarejestrowane w MNiSW ale treść wniosków nie jest zgodna z prawdą. Będą też dodatkowe punkty z Polskiego Współczynnika Wpływu. Redakcje czasopism z listy ERIH, które mają 10 pkt., będą mogły starać się o podwyższenie do 15 pkt. jeśli zgłoszą przejście na listę polskich czasopism i poddadzą się ocenie eksperckiej.

Uczestnicy posiedzenia słusznie zwracali uwagę na to, że resort nauki wraz z KEJN wprowadza nowe regulacje do oceny wbrew obowiązującym normom prawa, bowiem te mają obowiązywać wstecz. Tymczasem każda zmiana powinna mieć charakter prospektywny tak, by jednostki i ich kadry wiedziały, w jakim kierunku powinna być prowadzona działalność w zakresie upowszechniania wyników badań naukowych. Ocena wg nowych regulacji miałaby mieć miejsce w 2017 r., ale czy aby do tego czasu będą odpowiadać za ocenę parametryczną te same podmioty i w tym samym składzie? Czy wyniki jesiennych wyborów w 2015 r. nie będą zmianą w polityce szkolnictwa wyższego?
(Certyfikat udziału w posiedzeniu - gdybym zapomniał odnotować w swoim sprawozdaniu z działalności naukowej za rok 2015)