01 kwietnia 2014

Koniec X kadencji Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego




















Dowiaduję się o tym końcu w końcu na końcu. W dniu 31 marca 2014 r. zadzwoniła do mnie z sekretariatu WSP ZNP (ZG PTP) Pani z zapytaniem, czy życzę sobie, by przesłała mi zaproszenie na Walny Zjazd Delegatów PTP, który ma się odbyć 3 kwietnia br. Podzieliłem się swoim zdumieniem, bowiem od ostatnich wyborów, jakie miały miejsce 3 lata temu, nie otrzymaliśmy w Oddziale Łódzkim PTP (przewodnicząca dr Beata Owczarska) żadnej informacji, na jakikolwiek temat. Nie doczekaliśmy się w Łódzkim Oddziale PTP od 6 lat – mimo kilkakrotnie kierowanych pisemnie próśb - nie tylko zatwierdzonego po Walnym Zjeździe Statutu PTP, ale także pisemnej zgody władz PTP na zarejestrowanie własnego oddziału w KRS.

Dziękuję zatem za wyrażoną pośrednio troskę skierowaną do mnie na trzy dni przed Walnym Zjazdem wraz z zapytaniem, "czy chciałbym uczestniczyć w Walnym Zjeździe i czy mają mi przesłać z tej okazji zaproszenie?" Kuriozalne jest to podejście, już pomijam, że radykalnie łamiące istniejące prawo, konsekwentnie nierealizowane przez władze PTP od dwóch kadencji. Informowałem o tym uczestników poprzedniego Walnego Zjazdu. Jak widać, nikomu to nie przeszkadzało.

Pani z sekretariatu poinformowała mnie, że nadal nie został zarejestrowany Statut PTP, który zmieniany był już dwukrotnie przez dwa ostatnie Walne Zjazdy, i za każdym razem, na kolejnym Walnym Zjeździe informowano jego delegatów, że ... "zmienionego Statutu PTP nie dało się zarejestrować", "były obiektywne trudności..." i że znowuż musimy dokonywać rozstrzygnięć wg starych regulacji. Zapewniała, że już po tym Zjeździe będzie wspaniale, ale jego obrady muszą toczyć się wg starego Statutu. Bardzo dziękuję.

Walne Zjazdy Delegatów PTP są najwyższą władzą Towarzystwa i zwoływane są przez Zarząd Główny Towarzystwa. Zjazdy mogą być zwyczajne lub nadzwyczajne. Do kompetencji zwyczajnego Walnego Zjazdu Delegatów Towarzystwa należy między innymi: uchwalanie głównych kierunków działalności merytorycznej i finansowej Towarzystwa; rozpatrywanie i przyjmowanie sprawozdań z działalności Zarządu Głównego i Głównej Komisji Rewizyjnej; udzielanie absolutorium ustępującemu Zarządowi Głównemu na wniosek Głównej Komisji Rewizyjnej; wybór przewodniczącego, członków Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego; nadawanie tytułu honorowego przewodniczącego Towarzystwa oraz członkostwa honorowego na wniosek Zarządu Głównego; zatwierdzanie regulaminów Zarządu Głównego, Głównej Komisji Rewizyjnej i Sądu Koleżeńskiego; podejmowanie uchwał o zmianie statutu.

Nie mam zamiaru uczestniczyć w afiliowaniu fikcji, bo tego uczył mnie Aleksander Kamiński. Nie będę już przywoływał w tym miejscu jego poglądów na temat działalności związków i stowarzyszeń. Rozumiem czas urynkowienia wszystkiego, to, że niektórym nie opłaca się społeczne działanie, bo ważniejsze jest kumulowanie czegoś innego. Już o tym pisałem i wyrażałem przeciwko takim praktykom "kierowania" PTP swój sprzeciw. Na szczęście działalność w stowarzyszeniach jest dobrowolna. Tu nikt nikogo do niczego zmuszać nie może i nie powinien. Istotą zrzeszania się ludzi musi być z jednej strony pełna i autentyczna dobrowolność członków, a z drugiej zobowiązanie wybranych przez nich liderów do służby z nimi na rzecz realizacji określonych w statucie celów.

Jakże adekwatnie do tej sytuacji przywołuje w ostatniej ze swoich rozpraw naukowych Małgorzata Muszyńska z UMK w Toruniu - myśl filozoficzną T.C. Walla: "bierność w sensie radykalnym, zanim po prostu przeciwstawi się ją aktywności, jest pasywna w stosunku do siebie, i w ten sposób poddaje się sobie samej, jak gdyby była siłą zewnętrzną. Stąd radykalna bierność skrywa się, znajduje przestrzeń w sobie lub komunikuje się; jakaś potencja jest zawsze na zewnątrz siebie, istotna bierność podmiotu musi siebie przejść, z-nieść i poczuć siebie jako innego. (...) W tym sensie bierność jest po prostu gorliwa. Ta potencja - w - ogólności, starsza niż jakakolwiek (rzeczywista) możliwość, "daje" nic (z wyjątkiem siebie samej) i jest dana przed jakimkolwiek faktycznym stanem rzeczy. Ta radykalna bierność, starsza od każdej aktywności, "daje" zatem swój własny odwrót. Jest ona i nie jest podmiotem. Radykalna bierność, bardziej bliska niż każda percepcja, doświadczenie lub odczucie, "daje" nieobecność, nierówność - w - sobości; tzn. nieobliczalną właściwość destrukcji." (M. Muszyńska, Alegorie w estetycznych przestrzeniach pedagogiki, Toruń 2013, s. 41-42)

Dedykuję powyższy pogląd szczególnie pedagogiom społecznym i socjologom wychowania do podjęcia badań w tym zakresie. Warto przyjrzeć się zjawisku bierności pozorującej aktywność w stowarzyszeniach społecznych III RP.

Życzę Delegatom, jego stażem starszym i nowym członkom oraz władzom zmiany, by podejmując się odpowiedzialności za podjęte uchwały realizowano je w kolejnych kadencjach. Dziękuję za lata współpracy. Jestem przekonany, że będzie znakomicie i wspaniale, bo - jak przekonywała mnie Rozmówczyni - "wreszcie będzie lepiej". Pedagog musi być optymistą. Ja nim jestem, dlatego nie uczestniczę w tym, co ów optymizm mogłoby tylko osłabiać.