Ponawiam problem
nieuświadamianych sobie przez niektórych członków rad dyscyplin naukowych
konsekwencji głosowania "wstrzymującego się" w postępowaniu
awansowym, a więc kiedy decydują o nadaniu lub odmowie nadania stopnia
naukowego.
Jeżeli w komisji obowiązuje rodzaj głosowania bezwzględnego,
to znaczy, że wynik będzie pozytywny tylko wówczas, kiedy liczba głosów
"ZA" będzie większa od sumy głosów "Przeciw" i
"Wstrzymuję się".
Nie jest zatem wyciszeniem własnego sumienia z tytułu
niewiedzy czy przejawem lojalności wobec promotora lub /i doktoranta głosowanie
wstrzymujące się, skoro ten wybór jest także w swoim następstwie negatywny.
Natomiast w głosowaniu względnym liczba głosów wstrzymujących
się nie ma żadnego znaczenia, bowiem w tym trybie wynik jest pozytywny, kiedy
liczba głosów "ZA" jest większa o co najmniej jeden od głosów
"Przeciw". W tym trybie należy pamiętać, że wynik głosowania równoważący
ZA i PRZECIW jest w konsekwencji NEGATYWNY.
Trudno jest komentować przekazywane mi przez czytelników bloga komunikaty, że są tacy promotorzy prac doktorskich, którzy w ogóle nie ineteresują się doktorantką/doktorantem, jej/jego tematem badawczym i absolutnie w niczym im nie pomagają, nie doradzają. Do szkół doktorskich są jednak przyjmowane osoby, które mają już własny projekt badawczy, wiedzą zatem, co chcą badać i dlaczego. Powinni przecież przekonać komisję rekrutacyjną o swoim zamyśle badawczym.
Promotorzy są różni - jedni bardzo interesują się problematyką doktoranta, inni zaś podtrzymują zapał poznawczy doktoranta/-ki ukierunkowując jego/jej starania dotarcia do odpowiednich źródeł wiedzy. Doktorat nie jest w naukach społecznych nieco obszerniejszą pracą magisterską. Jednak każdego obowiązuje wymóg przygotowania dysertacji, która będzie oryginalnym rozwiązaniem problemu naukowego.
Konieczna jest zatem rzetelna kwerenda stanu wiedzy na dany temat i kompetentna konceptualizacja zamysłu badawczego oraz jego rzetelna realizacja.Jedni doktoranci chcą być niejako prowadzeni za rękę, a inni oczekują przestrzeni wolności do samorealizacji naukowej. Każda krańcowość jest niepożądana, bo najczęściej kończy się odmową przyjęcia dysertacji doktorskiej lub jej obrony.