31 grudnia 2023

Na marginesie lektury esejów Milana Kundery




Upłynęło przeszło pół wieku od Zjazdu Pisarzy Czechosłowackich, w czasie którego inauguracyjny referat wygłosił Milan Kundera. Na język polski przetłumaczył go Marek Bieńczyk a poprzedził słowem wstępnym politolog Jacques Rupnik. Dzięki temu polski czytelnik może dowiedzieć się, dlaczego tak ważne było i jest nadal reagowanie intelektualistów na wandali w czasach cenzury politycznej, którą władze wykorzystywały do manipulowania własnym narodem. Przypomina to atmosferę obrad Kongresu Kultury w Polsce, który obradował tuż przed ogłoszeniem stanu wojennego. 

Tak jak wówczas mieliśmy w naszych krajach do czynienia z wandalami, tak i dzisiaj trzeba bronić niezależności mediów, w tym kultury narodowej i wolności ducha. Jak pisze Rupnik: "Oswobodzenie kultury spod jarzma władzy nabiera w sposób oczywisty wymiaru politycznego" (s.14). 

Tak rządzący jak i obywatele otwartego społeczeństwa nie mają łatwego zadania w sytuacji, gdy cyberprzestrzeń otworzyła dostęp do prawd i kłamstw, sztuki i kiczu, nauki i pseudonauki, wiedzy i głupoty, honoru i hańby, zysków i strat, infantylizmu i cynizmu, globalizmu i prowincjonalizmu, itp., itd. 

Kundera zwracał uwagę na to, jak ważne są wartości kultury narodu, który powinien je wytwarzać nie ze względu na własny interes, ale dla dobra całej ludzkości. Przypomniał przy tym słowa czeskiego poety, pisarza i dziennikarza Jana Nerudy: "Musimy wznieść nasz naród na światowy poziom  w myśleniu i kształceniu, aby zapewnić mu nie tylko prestiż, lecz także przetrwanie" (s.21). 

Ponoć nastąpił w kraju przełom polityczny po ośmiu latach (nie-)zjednoczonej formacji prawicowej, której niektórzy "liderzy" polityczni w ostatniej kadencji dali popis cynizmu, obłudy, czerpania indywidualnych korzyści i zawłaszczania państwa, a czynili to pod parasolem rzekomego patriotyzmu, wiary, troski o naród i kraj. Nowa formacja władzy zapewne upubliczni skalę tych zjawisk, ale sama nie rozliczyła się z tych samych grzechów (chociaż być może w innej skali i zakresie) po przegranych wyborach parlamentarnych w 2015 roku. 

Kiedy słyszę byłą ministrę edukacji lat 2011-2013 Krystynę Szumilas, która twierdzi, że "wracamy do normalności", to dziękuję za taką normalność. Nie przypominam sobie, by w imieniu miliona rodziców dopuściła w Sejmie do rozpatrzenia wniosku obywatelskiego o referendum w związku z pseudoreformą sześciolatków w szkołach. 

Także wówczas zawód nauczycielski był jednym z najgorzej opłacanych w Europie, a godność nauczycielskiej profesji naruszyła wprowadzając kompromitujący elementarz do nauczania początkowo jako obowiązujący w edukacji na tym poziomie. Nie cieszy mnie powrót do normalności, którą było blokowanie demokracji w szkołach publicznych i polityce oświatowej, kompromitujące działania nadzoru pedagogicznego itd.  Przypominam sukcesy resortu edukacji tylko z 2012 roku. 

Lista fatalnych posunięć politycznych radykalnie obniża poziom wiarygodności "nowej" władzy w Sejmie. Ta będzie pod takim samym wpływem ZNP, jak AWS był manipulowany przez "Solidarność", a że będzie jeszcze musiała ulec lobbingowi oświaty niepublicznej, to zapowiadana normalność będzie równie nienormalna jak minione wandalizmy, chociaż w innym formacie aksjonormatywnym. 

Szkolnictwo publiczne jest w głębokiej zapaści, tylko trzeba chcieć to dostrzec, a nie zamulać społeczeństwo kolejną propagandową sieczką w stylu: "(...) aby odpolitycznić tworzenie podstawy (programowej-dop.BŚ), nie musimy czekać do powołania niezależnej Komisji Edukacji Narodowej. Już dziś możemy tworzyć niezależne zespoły, które w przyszłości wejdą w skład KEN" (K. Piotrowiak, Wracamy do normalności, "Głos Nauczycielski", nr 49-50, s. 5).

Kończę myślą Kundery, która wydaje się niezwykle aktualna, skoro ignoruje się ciągłość historyczną, a tę, w przypadku oświatowego wandalizmu, powinniśmy wreszcie odrzucić. Nie wyjdziemy z kryzysu, jeśli kolejna formacja rządząca będzie wyjałowiona z pamięci także własnych błędów:   

"Zdawało mi się, że widzę w tym rozległą i palącą alegorię dzisiejszego wandalizmu. Kim jest wandal? Nie, nie jest nim bynajmniej wieśniak analfabeta, który w przypływie złości podkłada ogień pod dom bogatego właściciela włości. Wszyscy wandale, których spotykam, są piśmienni, zadowoleni z siebie, cieszą się całkiem dobrą pozycją społeczną i raczej nie czują resentymentów wobec kogokolwiek. 

Wandal to dumna z siebie ograniczoność umysłu; wystarcza sobie samemu i w każdej chwili gotów jest dochodzić swoich praw. Ten dumnie ograniczony umysł wierzy bowiem, że możność dostosowania świata do jego obrazu należy do niezbywalnych praw, a zważywszy, że świat składa się przede wszystkim z tego, co umysł ów przekracza, dostosowuje on świat do własnego obrazu w taki sposób, że świat niszczy" (Kundera, 2023, s. 29). 

Zajrzałem do Magazynu na Święta DGP. Jest w nim na 144 stronach o wszystkim, tylko nie o edukacji, a więc o nośniku kultury glokalnej. Noworoczne wydanie "Politytki" interesuje się jedynie tym, co zaprowadziło Barbarę Nowacką na fotel ministra edukacji. Populistyczne zapowiedzi rzekomych zmian w szkolnictwie w innych mediach nie pozostawiają złudzeń. To jest dopiero początek, który oby nie był końcem.    

          Wandalizm w szkolnictwie i polityce oświatowej trwa nadal:

(źródło: Dealerzy Wiedzy
 

Życzę Szczęśliwego i wolnego od pozoranctwa władz oświatowych oraz w szkolnictwie wyższym lepszego 2024 roku! 


 

30 grudnia 2023

W polityce oświatowej - inwersyjna kontynuacja etatystycznej doktryny



(PriScr: https://www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/kolejne-zmiany-na-stanowiskach-kuratorow-oswiaty) 


Etatystyczna doktryna władz politycznych i państwowych ma się dobrze. Nie rozumiem zachwycania się dokonywanymi przez wojewodów zmianami kadrowymi w kuratoriach oświaty. Co za różnica, że zamiast pani X będzie teraz kuratorem pan Y, lub odwrotnie? Jak był to funkcjonariusz partii władzy, tak nadal nim będzie, tylko innej. Co ma z tego edukacja? Co mają dzięki temu dzieci realizujące obowiązek szkolny, który ze schole ma coraz mniej wspólnego?   

Zarządzanie szkolnictwem przez polityków na modłę autorytarnego populizmu jest sprzeczne z Konstytucją, na którą tak ochoczo wszyscy się powołują. W świetle najwyższego aktu prawnego państwo powinno pełnić rolę pomocniczą rodzicom w sferze edukacji a nie rolę władczą. Zasada subsydiarności jest ustawicznie łamana przez wszystkie formacje polityczne III RP od czasu jej ukonstytuowania w prawie. Jakoś żadna formacja nie chce usunąć z oświatowych ustaw penitencjarnej kategorii nadzoru "pedagogicznego", która z pedagogiką ma tyle wspólnego, co ta z lat 50.-80. XX wieku.     

Utrzymywanie ingerencji władz państwowych w systemie szkolnym nie ma charakteru subsydiarnego tylko władcze kontynuowanie przejęcia systemu szkolnego i zasad jego funkcjonowania przez partyjną nomenklaturę. To politycy - teraz trzech formacji politycznych (quasi liberalną, lewicową i komunistyczną) zamierzają organizować proces kształcenia i wychowania w szkolnictwie publicznym oraz częściowo w szkolnictwie niepublicznym zgodnie ze strategią "top-down", mimo że to samorządy terytorialne są organami prowadzącymi przedszkola i szkoły publiczne a podmioty gospodarcze, związki wyznaniowe, organizacje społeczne są organami prowadzącymi przedszkola i szkoły niepubliczne.

Jak przyznała w życzeniach świąteczno-noworocznych ministra edukacji Barbara Nowacka: Przed nami nowe, wielkie wyzwania. Przed nami zmiana w polskiej szkole. Zmiana ewolucyjna, a nie rewolucyjna. Ale niektóre rzeczy wymagały szybkich działań.

To, co ma dotyczyć edukacji (przed-i szkolnej), a więc procesów kształcenia, wychowania, opieki i terapii ma być uzgadniane politycznie, a więc ideologicznie przez przedstawicieli władzy, a nie ma być prowadzone merytorycznie w profesjonalnie i autonomicznie zarządzanych placówkach oświatowo-wychowawczych. Rządzący kontynuują inwersyjną politycznie strategię obsadzania "swoimi" stanowisk w administracji oświatowej, w kuratoriach i ich delegaturach, zamiast je zlikwidować, bo są to synekury dla tych, którym nie chce się pracować w przedszkolach czy szkołach, gdyż im się należy pensja za pozorowanie rzekomej przydatności. Ta zaś była wielokrotnie demistyfikowana przez Najwyższa Izbę Kontroli oraz wyniki egzaminów państwowych. 

Nie spodziewajcie się zatem szczególnie istotnych dla jakości procesu kształcenia i wychowania zmian w szkolnictwie publicznym, bo nadal będą wtrącać się do niego niekompetentni urzędnicy, biurokraci, funkcjonariusze partii władzy posługując się wynikami sondaży opinii publicznej. Populizm zatem zamiast merytokracji ma zapewnić dzieciom i młodzieży warunki do uczęszczania do szkoły, w której tylko nieliczni będą nauczycielami z prawdziwego zdarzenia, z pasją organizującymi proces uczenia się dzieci i młodzieży, zaś część z przyjemnością podporządkuje się związkowym i rządowym normodawcom, by przetrwać do emerytury lub do zmiany miejsca pracy.

Szkolnictwo, podobnie jak kuratoryjny nadzór "pedagogiczny", stało się w ostatnich latach przechowalnią dla tych, którym wystarczą zabezpieczenia socjalne, zdrowotne, bo i tak dorobią sobie na boku: jedni korepetycjami, których cena wzrosła do poziomu zabiegów stomatologicznych, a inni korzystając z finansów w ramach doraźnych a wielokrotnie wyżej honorowanych finansowo projektów (grantów) unijnych. Poziom nicnierobienia w wielu szkołach średnich osiągnął już swój szczyt, podobnie jak wzrósł wskaźnik samobójstw, dewiacji, depresji i wewnątrzklasowych wykluczeń.   

Jak już nowi kuratorzy osiądą w urzędach wraz ze swoimi "adiutant(k)ami", to z nich nie wyjdą, chyba że w ramach swoich nic nieznaczących wizytacji dla pracy przedszkoli i szkół, bo te mają przecież służyć wzmocnieniu ich poczucia władztwa, nieprzydatnej obecności kontrolnej. Wypiją herbatkę lub kawę, posilą się ciastem, pogrzebią w dokumentach, by jednych docenić a skarcić innych, szczególnie tych, których się nie akceptuje, wyślą sprawozdania do swojego resortu i  powrócą na urzędowe grzędy.  

Deforma szkolnictwa polskiego trwa. O tym, jak było niszczone przez Zjednoczoną Prawicę: 


        O tym, jak było niszczone szkolnictwo przez SLD i PSL: 


O tym,  jak ignorowali naukę politycy sLD i PSL; AWS;  PO i PSL a następnie politycy koalicji PiS-Samoobrona i LPR: 


 
       

Także niekomercyjny blog jako kronika wydarzeń i komentarzy do nich utrwalił to, o czym wielu nie  chce już pamiętać. 




Marek Piotrowski: REQUIEMDLA GIMNAZJÓW. Wygasić MEN, powołać KEN


29 grudnia 2023

Minister nauki i szkolnictwa wyższego "wyciął" z Polskiej Komisji Akredytacyjnej m.in. profesorów pedagogiki

 


(źródło fotografii: https://pka.edu.pl/galeria-zdjec) 

Kiedy przygotowywałem wpis o powołaniu przez ministra edukacji i nauki członków Polskiej Komisji Akredytacyjnej na kadencję  2024-2027, nie przypuszczałem, że ów wykaz będzie wkrótce nieaktualny w swej całości. 

W dniu 28 grudnia 2023 roku minister nauki i szkolnictwa wyższego mgr Dariusz Wieczorek ogłosił, że zdymisjonował powołanego w dn. 29 kwietnia 2023 roku, a więc w okresie kadencji ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, przewodniczącego Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Krótko cieszył się tą nominacją ks. prof. Tadeusz Stanisławski, dziekan Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Zielonogórskiego, który wcześniej był związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. 

Nie znamy powodu tej zmiany poza tym, że - jak złośliwie donoszą media - prawdopodobnie jego "grzechem" mogło być przyjęcie nominacji z rąk  ministra Prawa i Sprawiedliwości lub doktoryzowanie i habilitowanie się na KUL-u. Skoro obecny minister jest ze Szczecina, to nikogo zapewne nie zdziwi, że powołany przez niego Przewodniczący PKA też jest z tego miasta, a został nim dr hab. inż. Janusz Uriasz, profesor Politechniki Morskiej w Szczecinie (media podają Akademia Morska).

Jednak na portalu "Nauka w Polsce" czytamy wypowiedź ministra D. Wieczorka: 

"Mój poprzednik (Przemysław Czarnek - PAP) dokonał wyboru Polskiej Komisji Akredytacyjnej 23 listopada tego roku, więc już po wyborach i wiedząc, że już nie będzie ministrem. Dokonał tego wyboru w naszej ocenie zupełnie niepotrzebnie, bo przecież nie musiał tego robić. (...) "Korzystając ze swoich uprawnień dokonałem zmian. Ze stu osób, które powołał pan minister Czarnek, około 25 osób postanowiłem odwołać (...) i w to miejsce powołać nowe osoby".  

Sytuacja jest o tyle nietypowa, że minister D. Wieczorek dokonał jeszcze jednej zmiany, a mianowicie ponoć pozbawił nominacji (około) 25 członków spośród kandydatów zgłoszonych przez senaty szkół wyższych, Radę Główną Nauki i Szkolnictwa Wyższego, konferencje rektorów, prezydium PKA, Parlament Studentów RP, ogólnokrajowe stowarzyszenia naukowe i organizacje pracodawców, wprowadzając na ich miejsce innych spośród zgłoszonych w tym trybie kandydatów na członków PKA.  

W środowiskach akademickich zawierano zakłady, kto lepiej trafi i poda poprawnie co najmniej 24 nazwiska nowych członków PKA. Niestety, wyeliminowano z tego gremium m.in. dwóch pedagogów. Pozostało w tym gronie czterech profesorów pedagogiki z uczelni akademickich (nazwiska podkreślone) - APS, UWM, UWr i UW. 

Mamy nową, świecką tradycję w organach władz państwowych, którą zapoczątkował Prezydent RP, powołując dwutygodniowy rząd pod batutą premiera Mateusza Morawieckiego. Ten jednak nie uzyskał votum zaufania, otwierając tym samym kolejnemu rządowi możliwość kontynuowania powyższej praktyki. 

„Trefny” skład kadencji PKA został ogłoszony przez MEiN w dn. 23 listopada 2023 roku. Kadencja PKA rozpoczyna się w dniu 1 stycznia 2024 roku i trwa cztery lata, a w składzie Komisji znaleźli się: 

1.     Przewodniczący – dr hab. inż. Janusz URIASZ

2.     prof. dr hab. Igor BORKOWSKI

3.     prof. dr hab. Tadeusz Jan BORUTA

4.     dr hab. Jakub BRDULAK

5.     dr hab. inż. Anna BRILLOWSKA-DĄBROWSKA

6.     prof. dr hab. Mirosława BUCHHOLTZ

7.     dr Anna BUDZANOWSKA

8.     prof. dr hab. Lucjan CHMIELARZ

9.     prof. dr hab. Paweł Artur CHMIELNICKI

10. dr hab. inż. Krystian CZERNEK

11. dr hab. Agnieszka DARDZIŃSKA-GŁĘBOCKA

12. dr hab. Karol DOBRZENIECKI

13. prof. dr hab. Dariusz DOLAŃSKI

14. dr hab. inż. Iwona DOMAGAŁA-ŚWIĄTKIEWICZ

15. dr inż. Marcin DRECHNY

16. dr hab. Piotr FRĄCZEK

17. dr hab. Mariola GŁOWACKA

18. dr hab. Piotr GOŁDYN

19. dr hab. inż. Dariusz GRABOWSKI

20. dr Beata HAOR

21. prof. dr hab. inż. Marek HENCZKA

22. prof. dr hab. Jolanta ITRICH-DRABAREK

23. prof. dr hab. Zbigniew IZDEBSKI

24. dr hab. inż. Marek JABŁOŃSKI

25. dr Agnieszka JAKUBOWSKA

26. dr Elżbieta JASKULSKA

27. prof. dr hab. inż. Grażyna JAWORSKA

28. prof. dr hab. Marcin JURGILEWICZ

29. dr hab. inż. Bożena KACZMARSKA

30. prof. dr hab. Sławomir KACZOROWSKI

31. prof. dr hab. Aleksandra KAWCZYK-KRUPKA

32. prof. dr hab. Alicja KISIELEWSKA

33. dr hab. Anna KMITA

34. dr hab. inż. Katarzyna KOCUR-BERA

35. dr hab. Adam KOSIŃSKI

36. prof. dr hab. inż. Tomasz KOZŁOWSKI

37. dr hab. inż. Dariusz KRÓL

38. dr hab. Robert KUCHARCZYK

39. dr hab. inż. Jacek KUCHARSKI

40. dr hab. inż. Dorota KULIKOWSKA

41. dr hab. Jolanta KUMIRSKA

42. prof. dr hab. Dorota KWIATKOWSKA

43. dr hab. Mariusz Maciej LEŚ

44. dr Michał ŁOBACZ

45. prof. dr hab. Ryszard MACIEJEWSKI

46. dr hab. Anna MAŁGORZEWICZ

47. dr hab. Anna MANIA

48. prof. dr hab. Anna MARCHEWKA

49. prof. dr hab. inż. Wojciech MIELICKI

50. dr hab. Leon MIODOŃSKI

51. mgr Beata OPALA

52. dr hab. Przemysław OSIEWICZ

53. dr hab. inż. Andrzej PACANA

54. prof. dr hab. inż. Zbigniew PAKIEŁA

55. prof. dr hab. Agnieszka PIWOWAR

56. dr Paweł POŁAWSKI

57. dr hab. Maria PRÓCHNICKA

58. dr hab. Sławomir PRZYBYLIŃSKI

59. dr hab. Iwona PUZIO

60. dr hab. inż. Marek ROSZAK

61. dr Tomasz RÓG

62. dr Małgorzata RUPRICH

63. dr hab. inż. Piotr RUTKOWSKI

64. dr hab. inż. Krzysztof RYCZKO

65. dr hab. Krystyna RYMARCZYK

66. prof. dr hab. Mirosław SADOWSKI

67. prof. dr hab. Andrzej SAPIJA

68. prof. dr hab. Wojciech SATUŁA

69. dr hab. Krzysztof SIDORKIEWICZ

70. dr Edyta SIENKIEWICZ-DIANZENZA

71. prof. dr hab. inż. Bożena SKOŁUD

72. prof. dr hab. inż. Wiesław Franciszek SKRZYPCZAK

73. dr inż. Zbigniew SKWAREK

74. dr hab. Maciej SMUK

75. prof. dr hab. Sławomir SOBCZAK

76. ks. dr hab. Adam SOLAK

77. ks. dr hab. Tadeusz STANISŁAWSKI

78. prof. dr hab. Aneta STRACHECKA

79. dr hab. Ariadna STRUGIELSKA

80. ks. dr Wojciech SURMIAK

81. dr hab. Piotr SZCZYPA

82. dr hab. Piotr Władysław SZWEDO

83. dr hab. Magdalena SZYNDLER

84. prof. dr hab. Jacek Zbigniew ŚCIBOR

85. prof. dr hab. Urszula ŚLUSARCZYK

86. dr hab. Marek ŚREDNIAWA

87. dr hab. Weronika ŚWIERCZYŃSKA-GŁOWNIA

88. dr hab. inż. Jacek TARASIUK

89. dr hab. Anna TOBOLSKA

90. dr hab. Rajmund TOMIK

91. prof. dr hab. Kamil TORRES

92. dr hab. Mirela TULIK

93. dr Katarzyna WADOŃ-KASPRZAK

94. dr hab. Anna WILDOWICZ-SZUMARSKA

95. prof. dr hab. Joanna WÓJCIK

96. dr hab. Jerzy WÓJTOWICZ

97. prof. dr hab. Magdalena ZIOŁO

98. dr hab. inż. Andrzej ŻAK

Kewin LEWICKI – Przewodniczący Parlamentu Studentów RP.