W 1905 roku można było kupić kieszonkowe
wydanie książeczki pt. "Na czem opiera się wychowanie według D-ra
Buhlego", którą opracował Józef Muklanowicz w ramach serii "Książki
dla wszystkich". Kosztowała wówczas jedyne 10 kopiejek (w zaborze
rosyjskim) a 26 halerzy w Galicji. Cenzura zezwoliła na jej wydanie 12 lutego
1905 r.
Powodem napisania tego
mini-poradnika było przeświadczenie, że znajomość zasad pedagogiki wśród
rodziców i wychowawców jest niedostateczna, toteż trzeba zwrócić uwagę na
"ważność tej nauki" i konieczność uruchomienia studiów z tego
kierunku. Tomasz Achelis Józef
Muklanowicz (1875-1907) był tłumaczem z języka niemieckiego literatury z
dziedziny nauk humanistycznych. Nie dokonywał jednak przekładów prac, tylko opracowywał
je dla polskiego czytelnika. W tej serii wydał jeszcze takie książeczki, jak
"Ekstaza. Zagadnienia współczesnej kultury" (1904), "Lenistwo" (1905), "Kłamstwo: Traktat
pedagogiczny dla użytku rodziców i nauczycieli" (1903).
Są w tych książeczkach
opisane ponadczasowe prawidłowości, z którymi borykamy się także dzisiaj. To
nic, że zmieniły się warunki życia, skoro pewne postawy, oczekiwania, aspiracje
i zachowania są od wieków takie same. Wyłaniam z tej publikacji niektóre z nich
(pisownia oryginalna), by odnieść je do współczesnych dylematów
wychowawczych:
1. Niema prawie
rodziców, którzyby nie pragnęli szczęścia swego dziecka. [s.3]
2.
Dlaczego pośród nauk, których wiek ubiegły posunął wysoko do królewskich
niemal dostojeństw, pedagogika zajmuje wciąż miejsce skromnego kopciuszka? Przecież
pedagogika ma znaczenie niesłychanie doniosłe! [s.4]
3. Troszczymy
się o wynalazki, zapewniające ludziom dobrobyt, tworzymy instytucje, mające
zapewnić szczęście ludzkości, a zapominamy o jednem: o przekształceniu
człowieka współczesnego, o to, by dobre pierwiastki, tkwiące w duszy jego
rozwinąć, by inne, jako zanieczyszczające chwasty wyplenić, inne znów
odpowiednią kulturą z dzikich i jałowych na pożyteczne owoce rodzące
przemienić. [s. 5]
4. Specjalnych podręczników, jak należy postępować z dziećmi w pojedyńczych
wypadkach, niema i być nie może, najlepiej opracowana książka w tym kierunku
więcej by szkody, niż pożytku przyniosła. Z konieczności musiałaby wprowadzić
rutynę, a tego najbardziej wystrzegać się należy, szanując przedewszystkiem
indywidualizm dziecka, a poniekąd i wychowawcy. [s. 6-7].
5. Celem
wychowania powinno być uczynienie z dziecka człowieka dobrego, pożytecznego dla
bliźnich, doskonałego, o ile to jest możliwem. Trzeba przymioty duszy jego i
ciała rozwinąć w taki sposób, by tworzyły całość harmonijną [s.
16-17].
6. Rozwinięcie
pracowitości, a właściwie zamiłowania do pracy i czynnego życia, jest nader
ważnem dla dziecka, a zarazem wielce pożytecznem dla wychowawcy; ułatwia mu ono
pracę i w znacznej mierze przyczynia się do osiągnięcia pomyślnych rezultatów
przy rozwijaniu cnót lub wyplenianiu zdrożności [s.23].
7. Wogóle przy
wszelakim uczeniu nauczyciel pamiętać winien, że więcej chodzi o jakość, niż o
ilość nauki. [s.42]
8. Starajmy się, by dziecko nas kochało, by miało do nas
zaufanie, nie żądajmy od niego niepodobieństwa lub rzeczy przewyższających
jego słabe siły, a wtedy spodziewać się możemy, że w większości wypadków
pójdzie ono za naszą radą i wskazówką [s. 44-45].
9. Związki
rodzicielskie egzystują i działają pomyślnie (....) pozostające w stałych
stosunkach z radami pedagogicznemi (...) w związku z wolnemi od wszelkiej
"polityki" szkołami - to ważny bardzo czynnik w rozwoju
społecznym [s. 48-49].
10.
Jeżeli nauczyciel ma zbyt wielu uczniów, wpływ moralny jego na poszczególne
jednostki maleje i nierzadko nawet dochodzi do zera. Trzeba, by szkół było
wiele, bardzo wiele, lecz uczniów w każdej z nich niewielu [s. 51].