29 grudnia 2016

Kicz diagnostyczny Zespołu Instytutu Allerhanda dla MNiSW


Nie po raz pierwszy biorę udział w sondażu opinii na temat szkolnictwa wyższego, ale narzędzie, które skonstruował rzekomo naukowy Zespół Instytutu Allerhanda uświadomił mi nie po raz pierwszy, komu resort nauki powierza publiczne pieniądze, by uzyskać kicz diagnostyczno-prognostyczny.

Najpierw fragment informacji, którą otrzymał każdy uczestnik badania:

zwracamy się do Państwa z prośbą o podzielenie się swoimi opiniami i przemyśleniami na temat funkcjonowania polskiego sytemu szkolnictwa wyższego z perspektywy Państwa doświadczeń. Państwa uwagi i spostrzeżenia będą dla nas cennym źródłem informacji, które zamierzamy uwzględnić w projekcie nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, nad którym pracuje Zespół Instytutu Allerhanda.

Bardzo zależy nam żeby głos środowiska akademickiego był podstawą do tworzenia zmian – nie zrobimy tego bez Państwa zaangażowania w udzielnie odpowiedzi na kluczowe pytanie oraz wskazanie swoich opinii.

Bardzo prosimy o wypełnienie dostępnej on-line ankiety do dnia 30 grudnia 2016 r. Wyniki ankiety będą wykorzystane przez Zespół przygotowujący Ustawę 2.0. Prosimy także o dalsze udostępnienie ankiety wraz z tym zaproszeniem innym zainteresowanym osobom. Ankieta ma na celu zdiagnozowanie najistotniejszych kwestii dotyczących kadry akademickiej Uczelni wyższych oraz przedstawienie propozycji zmian w prawie o szkolnictwie wyższym
.

Postanowiłem wypełnić Ankietę dla nauczycieli akademickich mając nadzieję, że mam do czynienia z profesjonalnie wykonanym narzędziem diagnostycznym. Niestety, takiego rozczarowania nie mogłem się spodziewać, toteż nie omieszkam podzielić się nim z innymi. Być może nie mam racji, albo zmieniły się w ostatnich miesiącach reguły konstruowania ankiet.

Ankieta w/w Instytutu nie uwzględnia w tzw. metryczce faktu, że można pracować w uczelni po kilku- czy kilkunastoletniej przerwie, a zatem oczekiwanie odpowiedzi na kwestię: "Rok rozpoczęcia pracy na Uczelni" wskazuje, że autorzy nie wiedzą o mającej już od lat 90. XX w. w Polsce migracji nauczycieli akademickich.

Skoro zatem zaznaczę, że w obecnej uczelni pracuję od 2015 r., to zakłóci to ich analizę danych, gdyż zostanę wprowadzony do bazy jako nauczyciel z rocznym stażem pracy, w dodatku z tytułem naukowym profesora! Ta kategoria w metryczce powinna być poprzedzona określeniem "w obecnej uczelni", bo socjalizm chyba się już skończył, o czym socjolodzy z tego Instytutu powinni wiedzieć.

Ktoś mógł zacząć pracę w szkolnictwie wyższym 10-, 20 - a nawet 30 lat temu, co nie oznacza, że w tej uczelni, której dotyczyć będą dalsze jego/jej wypowiedzi. Tego jednak oczekuje autor pseudoankiety.

Jest wprawdzie jeszcze jedno pytanie, a mianowicie:

1. Proszę o wskazanie dotychczasowego doświadczenia zawodowego:
Pracuję na Uczelni wyższej i nie mam innego doświadczenia pracy na innej Uczelni wyższej
Pracuję na Uczelni wyższej i mam wcześniejsze doświadczenie pracy na innej Uczelni wyższej
Pracuję na Uczelni wyższej i mam wcześniejsze doświadczenie pracy w sektorze prywatnym
Pracuję na Uczelni wyższej i mam wcześniejsze doświadczenie pracy w sektorze administracji publicznej
Pracuję na Uczelni wyższej i mam wcześniejsze doświadczenie pracy w sektorze organizacji pozarządowych
Pracuję jednocześnie na Uczelni wyższej oraz w innym miejscu
Pracuję jednocześnie na Uczelni wyższej publicznej oraz na innej Uczelni publicznej
Pracuję jednocześnie na Uczelni wyższej publicznej oraz na innej Uczelni prywatnej


tyle tylko, że nie przewiduje ono jeszcze innej, a możliwej sytuacji. Moich studentów uczę, że w takich sytuacjach należy podać w kafeterii odpowiedzi "Inne.....", by respondent wprowadził informację, o których nie miał pojęcia ankieter. Szczególnie ciekawe jest pozycjonowanie pracy nauczycieli akademickich w kategorii "oraz w innym miejscu".

Dopiero później, a więc z pominięciem sytuacji aktualnego zatrudnienia, skierowana jest do badanych prośba, by wybrać tylko te pytania, które dotyczą sytuacji obecnej. Po co zatem pytać o sprawy dotyczące bieżących doświadczeń z uczelni, w której pracuje się bardzo krótko, skoro nie uwzględniają one nabytych doświadczeń w pracy w innej uczelni lub innym miejscu zatrudnienia?

Co chcą osiągnąć autorzy ankiety, oczekując oceny na skali od 1 o 5?

Organizacje szkolnictwa wyższego w Polsce oceniam 1) bardzo źle, ...... , 5) bardzo dobrze.

Każdy wybór ankietowanego kreuje ogólnik. Banał, który nie wymaga żadnej wiedzy na temat organizacji szkolnictwa wyższego w Polsce. Większość nauczycieli akademickich w ogóle się tym nie interesuje, ale będzie ją oceniać.

Co możecie wiedzieć i na tej podstawie oceniać: Funkcjonowanie pionu administracji na polskich Uczelniach? Skala od 1 do 5 obowiązuje. Efekt wyboru to kolejny banał.

A jak oceniacie: Funkcjonowanie dydaktyki na polskich Uczelniach? Czy ktoś jest w stanie ocenić funkcjonowanie dydaktyki we własnej uczelni, która ma kilkanaście wydziałów? Lipa.

Potraficie ocenić: "Możliwość pracy naukowej na polskich Uczelniach", skoro nie macie żadnej wiedzy na ten temat? Czy ankietowani w ogóle wiedzą, ile jest w Polsce uczelni? Pracownicy tego Instytutu nie wiedzą, skoro pytają o uczelnie w ogóle, a tymczasem nie ma obowiązku i możliwości prowadzenia pracy naukowej w wyższych szkołach zawodowych, szczególnie tych, gdzie kształci się tylko i wyłącznie na studiach I stopnia!

Jak oceniają ankietowani: "Funkcjonowanie pionu badań i rozwoju na polskich Uczelniach? Bardzo dobrze .... źle? A mają jakiekolwiek pojęcie o tym pionie w uczelniach w ogóle?

Jeszcze lepiej, bo Allerhandczycy proszą o ocenę: "Współpracy polskich Uczelni z otoczeniem społeczno-gospodarczym" i "Współpracę polskich Uczelni z Uczelniami zagranicznymi (w tym w zakresie mobilności pracowników naukowych)".

Ciekawe, na jakiej podstawie mają się wypowiadać ankietowani? Na podstawie doniesień prasowych, resortu nauki czy plotek? Nie ma to znaczenia. Ważne, że dokonają jakiejś oceny, a ta posłuży do konstruowania nowej Ustawy o szkolnictwie wyższym. Strach się bać, co z tego wyjdzie.

Trzeba być niezłym ekspertem, by ocenić w skali 1-5 "Jakość prowadzonych badań naukowych na polskich Uczelniach".

Dopiero w dalszej części ankiety pojawia się sugestia: "Patrząc z perspektywy Uczelni na której Pan/i pracuje jak Pan/Pani ocenia(w skali 1-5; 1 –bardzo źle; 5 – bardzo dobrze). Jeśli nie ma Pan/Pani zdania na dany temat, proszę nie zaznaczać żadnej opcji".

Właściwie należałoby nie wypełniać tej ankiety, nie zaznaczać żadnej opcji. Kolejne bowiem kwestie dotyczą uczelni, w której jest zatrudniony ankietowany, ale nie bierze się pod uwagę tego, że miejscem jego/jej pracy nie jest uczelnia w ogóle, ale konkretna w niej jednostka - Wydział, a dalej - Instytut/Katedra, Zakład czy pracownia.

Dociekanie zatem tego, jak oceniamy te same kwestie na uczelni, co na uczelniach w kraju, jest nonsensowne. Mój uniwersytet jest od wielu lat już zdecentralizowany, toteż nie mogę wypowiadać się na temat: funkcjonowania pionu administracji w mojej Uczelni; Funkcjonowanie dydaktyki w mojej Uczelni; możliwości pracy naukowej na mojej Uczelni; Funkcjonowania pionu badań i rozwoju w mojej Uczelni; Współpracy mojej Uczelni z otoczeniem społeczno-gospodarczym; Współpracy w mojej Uczelni z Uczelniami zagranicznymi (w tym w zakresie mobilności pracowników naukowych); Efektywności zarządzania finansami mojej Uczelni; Stanu infrastruktury badawczej mojej Uczelni; Stanu bazy dydaktycznej mojej Uczelni; Bazy lokalowej mojej Uczelni; Zasobów biblioteki mojej Uczelni, jeżeli nie byłem na innych wydziałach, nie uczestniczyłem w zajęciach dydaktycznych, nie poznałem systemu organizacji administracji i finansowania itd.

Pytanie rozstrzygające: 5. Czy są dla Państwa łatwo dostępne (informacje email/spotkania informacyjne/ogłoszenia) informacje na temat możliwości grantowych/stypendiów krajowych i zagranicznych? (TAK - NIE) - nie zawiera w nawiasie wskaźników łatwo dostępnych informacji, tylko wymienia się je łącznie. Tym samym analitycy tej odpowiedzi nie będą wiedzieli, czy szybkość informacji jest dzięki przekazywaniu jej mejlowo, czy w ramach organizowanych spotkań informacyjnych lub/i ogłoszeń. Brakuje też odpowiedzi: "Nie wiem".

Podobnie jest w pytaniu: 39. Czy jakiś organ np. konwent/senat, czy inny organ powinien mieć większy wpływ na funkcjonowanie Uczelni (zarządzanie, strategię, wybory władz)?
Tak - Nie - Nie mam zdania
. Skąd będą badacze wiedzieli, której z tych działalności dotyczy podkreślona odpowiedź?

Czego dotyczy jedna z trzech odpowiedzi na pytanie: 8. Czy Uczelnia stwarza pracownikom naukowym możliwości podejmowania wspólnych działań(projektów, realizacji zajęć dydaktycznych, itd.)?
(Tak - Nie - Nie wiem) Czy dotyczy projektów czy także zajęć dydaktycznych, czy tylko jednej z tych form?

Jest też sondowanie kwestii genderowych: Prosimy o wyrażenie swoich opinii na temat roli kobiet w nauce. Zabrakło mi tylko pytania o światopogląd, przynależność do organizacji, stowarzyszeń, partii politycznych i religijności.

Potem można już napisać mniej więcej, zgodnie z sugestią autorów ankiety: Prosimy o wyrażanie swoich opinii i wskazanie doświadczeń na temat prowadzonej działalności badawczo-rozwojowej (...) - liczba (mniej więcej).

Są też w kafeterii odpowiedzi na inne kwestie, w tym możliwość powołania się na plotkę "Wiem o tym tylko ze słyszenia".

Pojawia się też sonda dotycząca pomysłu ministra (?), by wprowadzić doktoraty branżowe:

22. Czy należy zaangażować przedsiębiorców w ocenę aplikacyjności prac naukowych (przyjmując np. że executive summary byłoby częścią dysertacji doktorskiej– nawet jeśli praca miałaby charakter teoretyczny naukowiec mógłby zdobyć dodatkowe punkty za opisanie możliwych zastosowań zawartej w dysertacji wiedzy). Tak - Nie - Nie mam zdania - Tak, należy zaangażować, ale na innych zasadach.

Na podstawie pytań ankietera można domyślać się, o co mu tak w istocie chodzi. Co chciałby potwierdzić, skoro formułuje pytania rozstrzygnięcia np. 23. Czy pracownicy zarządzający Uczelnią uczestniczą w szkoleniach dla profesjonalnej kadry urzędniczej szkoły wyższej? Zastanawiałem się nad tym, czy powinienem coś na ten temat wiedzieć. Może są już tak wyszkoleni, że nie ma potrzeby, by dalej tracili czas na kolejne kursy?

Jest też błąd literowy w pytaniu: 25. W jaki sposób można ponieść jakość doktoratów? Błąd czeski, więc wybaczam. Mnie też się zdarza. Tu jednak brzmi zabawnie.

Zdumiewające jest pytanie: 26. Czy doktoraty powinny:
a) podlegać procedurze scentralizowanej (Centralna Komisja)
b) być wyłącznie w gestii Uczelni.


Czyżby zachęcano lub zniechęcano w ten sposób ministra do wciągania Centralnej Komisji w procedurę, która od dawna jest suwerenna w jednostkach organizacyjnych uczelni, które dysponują stosownymi uprawnieniami? Jeszcze zabrakło mi pytania: Czy prezydent może skorzystać z aktu łaski i nadać komuś z łaski jakiś stopień naukowy? Czemu nie?

Są jeszcze takie ciekawostki, jak:

28. Czy należy:

Wprowadzić na szczeblu centralnym funkcję junior-profesor otwartą dla osób z doktoratem?
Tak
Nie
Nie wiem

Znieść na szczeblu centralnym habilitację
Tak
Nie
Nie wiem

Umożliwić uzyskanie profesury bezpośrednio po doktoracie?
Tak
Nie
Nie wiem
.

Co to znaczy "bezpośrednio po doktoracie"? Czy bezpośrednio po uzyskaniu stopnia naukowego doktora np. następnego dnia, czy może bez habilitacji? w tym pierwszym przypadku, mamy w kraju takich wybitnych uczonych, którzy na Słowacji potrafili dokonać takich cudów. W tym drugim ankieterzy powinni wiedzieć, że taka możliwość w naszym prawie ma miejsce. Można bez habilitacji ubiegać się o tytuł naukowy profesora. Nie wiedzą o tym? Czy może chcą przetestować, jaki jest do tego stosunek nauczycieli akademickich?


Moi studenci mają świetny materiał do studiowania tego, jak nie należy konstruować ankiet. Pracownicy Instytutu Allerhanda tego jeszcze nie wiedzą. Ciekawe, jaki wcisną nam kit w swoim raporcie?