18 maja 2016

Pałacowa debata o edukacji


Instytut Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiego zorganizował konferencję naukową w Pałacu Brzeźno, który - na swojej stronie zachęca potencjalnych gości tym, że "(...) czaruje niepowtarzalną atmosferą, uwodzi malowniczym otoczeniem i spełnia marzenia o wyjątkowym, w pełni komfortowym wypoczynku".

Jak tu jednak wypoczywać w sytuacji, gdy obrady trwają do późnych godzin wieczornych, a przecież ważna jest nie tylko ich oficjalna część wraz z przyjętymi przez organizatorów referatami, ale także i kuluary, wspólne spożywanie posiłków czy krótki spacer po pałacowym parku, jeśli tylko przerwa między poszczególnymi sesjami na to pozwalała. Pogoda była piękna, słoneczna, chociaż niska - jak na tę porę roku - temperatura nie zachęcała do podziwiania otaczającej przyrody. Znacznie wyższa za to była temperatura obrad, bo kiedy spotkają się naukowcy reprezentujący pedagogikę szkolną (przedszkolną, wczesnoszkolną, porównawczą), to wzrasta ciśnienie bez potrzeby picia mocnej kawy.


Temat konferencji brzmiał: Dziecko w sytuacjach uczenia się. Poznawanie świata i swoich możliwości (The child in learning situations. Exploring the world and their own capabilities), a obrady otworzyła prof. zw. dr hab. Krystyna Ferenz – przewodnicząca konferencji (the Conference Chair). Jako gospodyni tego spotkania przypomniała, że jest to już druga z cyklu konferencja, zaś wynikiem obrad poprzedniej było pięć syntetycznie sformułowanych postulatów:

1. Przywrócić szkołę społeczeństwu;

2. Odbudować wspólnotę edukacyjną;

3) Pamiętać, że mądrość przychodzi z wiekiem, a więc dlaczego nie włączać do edukacji także starszych pokoleń (babć, dziadków)?;

4) Nie powinniśmy tkwić w tym samym miejscu;

5) Szkolnictwo powinno zmieniać się ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie.

Wynikiem poprzedniej debaty są dwie rozprawy zbiorowe pod redakcją Elżbiety Jezierskiej-Wiejak i Joanny Malinowskiej, z których jedna nosi tytuł: "Dziecko w sytuacjach uczenia się Stan i perspektywy badań", zaś druga - "Dziecko w sytuacjach uczenia się. Konteksty i przestrzenie edukacyjne". Oba tytuły ukazały się nakładem Oficyny Wydawniczej ATUT we Wrocławiu.

W związku z nieobecnością prof. dr hab. Henryki Kwiatkowskiej nastąpiły przesunięcia wystąpień plenarnych, toteż mogłem wysłuchać - jak zwykle interesującego - referatu prof. zw. dr. hab. Stanisława Dylaka z Wydziału Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu, który mówił o związkach między nasyceniem szkoły w technologie a osiągnięciami uczniów (About the relationship between school saturation in technology and students` achievements).


W iście koncertowym stylu poznański Profesor podzielił się z uczestnikami debaty kluczowymi dla współczesnego dyskursu dydaktycznego wynikami najnowszych badań amerykańskich a dotyczących zarówno diagnostyki osiągnięć szkolnych, ich uwarunkowań, jak i kwestii szerszej ich nieobecności w polityce oświatowej III RP. Podkreślał, że nadal wiedza pedagogiczna i innych nauk społecznych, medycznych, a nawet ekonomicznych jest lekceważona przez zarządzających szkolnictwem w naszym kraju.

Niestety, znajdujące się w dyspozycji niektórych podmiotów (instytucji podporządkowanych MEN, ale i w samorządach) setki milionów złotych na poprawę jakości kształcenia dzieci i młodzieży są często wydatkowane na cele, które świetnie służą czyjejś konsumpcji, ale w niczym nie prowadzą do systemowych zmian na lepsze. Najłatwiej jest wydatkować publiczne środki na zakup nowych pomocy dydaktycznych, multimediów, ale bez odpowiedniego a równoległego, jeśli nie wyprzedzającego doskonalenia nauczycieli, stają się one przysłowiowym "kwiatkiem do kożucha", dodatkiem do pozorowanej modernizacji procesu kształcenia.


Co gorsza, nie tylko odpowiedzialni za jakość edukacji, ale i nauczyciele nie czytają książek naukowych, stąd nieobecny jest konstruktywizm w procesie kształcenia. Być może o to chodzi, by lepiej można było manipulować nauczycielami o płytkiej wiedzy, gdyż ich refleksyjność, innowacyjność staje się niebezpieczna dla centralistycznej władzy oświatowej. Prof. S. Dylak przypomniał, że w toku edukacji musimy przechodzić od potocznego myślenia do naukowego, ale jeśli nauczyciele korzystają z publikacji o potocznym charakterze a MEN podpiera się nimi w kolejno inicjowanych akcjach, to szkoła staje się źródłem analfabetyzacji młodych pokoleń i inhibitorem koniecznych w niej zmian pedagogicznych.

Ważny jest proces uczenia się, a nie tylko jego wynik. Wyposażenie każdej klasy w tablicę interaktywną i każdego ucznia w tablet w niewielkim stopniu przyczynia się do wyrównywania szans edukacyjnych uczniów i osiągania przez nich wyższych not. Gadżety nie zastąpią koniecznego wysiłku, pracy każdego ucznia nad sobą, uczenia się. Technologie mogą być nawet szkodliwe, jeśli są nadużywane w procesie kształcenia, gdyż podtrzymują jedynie poczucie dostępu do wiedzy, której w rzeczywistości uczący się nie posiadają.

Mamy coraz więcej badań psychologicznych, neurofizjologicznych wskazujących na to, że ok. 25-30% uczniów ma poważny problem z koncentracją uwagi, toteż jeśli nie radzą sobie z testami, to zapewne i z tego powodu. Prof. S. Dylak przypomniał aktualność wniosków z badań Wygotskiego, Łurii, Zajonca, Skinnera, i wielu innych, których nie należy lekceważyć w podejmowaniu kolejnych badań i innowacyjnych wdrożeń w szkołach.


Rzadko podejmowaną w czasie konferencji dydaktycznych problematykę rytuału i ceremonii jako sytuacji doświadczania przez dzieci przynależności kulturowej (Ritual and ceremony as situations of children`s experiencing of the cultural identity) podjęła w swoim referacie prof. zw. dr hab. Krystyna Ferenz. Każdy z nas jest zanurzony w kulturze nabywając określone wzory zachowań. Słusznie zwróciła uwagę na to, że święta (bez względu na ich rodzaj) nie powinny być utożsamiane przez nas jako jeszcze jeden dzień wolny od szkoły, pracy czy innych powinności, ale jako nośnik wartości, które powinniśmy dzięki uczestnictwu poznawać, rozumieć i doświadczać ich introcepcji.

Brak jest w ostatnich dwóch dekadach "wypłukiwania" edukacji szkolnej z rytuałów i ceremonii refleksji na temat tego, co tak naprawdę jest ważne w naszym życiu, co jest ważne dla wspólnoty, społeczeństwa, narodu itp. Kiedy zapytałem dziecko uczestniczące w Pierwszej Komunii Świętej, jakie znaczenia ma dla niego ten dzień, odpowiedziało, że jest ciekawe, czy otrzymane prezenty będą spełnieniem jego pragnień. Kultura konsumpcji zdominowała nawet te święta i związane z nimi doznania. Czy są jeszcze jakieś rytuały i obrzędy w naszych szkołach? Jaki jest ich sens?




Jednym z zagranicznych gości, był prof. dr Adnan Tufekčić z University of Tuzla (Bośnia i Hercegowina), który starał się wyjaśnić, jak w jego kraju analizuje się podstawowe dla dydaktyki ogólnej kategorie pojęciowe. Temat jego prezentacji brzmiał: Uczenie się jako proces pierwotny a nauczanie jako jego pochodna, czyli czy uczenie się i nauczanie są tymi samymi procesami? (Learning as primary and teaching as derived process – Are teaching and learning the same processes?) stanowiąc idealne podsumowanie popołudniowych obrad.


Co ciekawe, dla tego etnopedagoga i antropologa pedagogicznego ważne było podzielenie się z nami analizami istoty procesu uczenia się i nauczania, który powinien być ujmowany jako sprzężenie zwrotne. Sztuką kształcenia jest taki zakres i sposób przygotowywania ofert edukacyjnych dzieciom, by mogły dokonywać samodzielnych wyborów i by same chciały się uczyć. Pokazał także, czym odróżnia się uczenie się wyrastające z procesu nauczania od uczenia się, które jest podporządkowane procesowi nauczania. Na poniższym zdjęciu slajdu z prezentacji zagranicznego gościa są jego próby przetłumaczenia na język polski każdej z kategorii porównywanych procesów (proszę zatem o tolerancję, bo w toku dyskusji mogliśmy dokonać właściwych korekt pojęciowych).