(foto. BŚ)
Profesor
Instytutu Doskonalenia Nauczycieli w Japonii (National Institute for
School Teachers and Staff Development, Tskuba) - Makito Yurita zaskoczył
uczestników Międzynarodowej Konferencji „Identyfikowanie
i zaspokajanie potrzeb zawodowych nauczycieli - dyskursy współczesności” swoim pedeutologicznym podejściem.
W swoim plenarnym wystąpieniu w UJK w dn.3.04.br. mówił o doświadczanej przez nauczycieli w jego kraju sytuacji ryzyka depersonalizacji. Konieczne jest zatem wzmocnienie ich poczucia wartości i sensu pracy. Do analizy wartości, jakie są istotne w tej profesji, zastosował znane nam od lat stanowisko psychologa Szkoły Frankfurckiej Ericha Fromma z jego rozprawy "Mieć czy być".
Model ryzyka depersonalizacji przedstawił na schemacie
macierzy powyższych orientacji, gdzie oś pozioma dotyczy ludzkiej egzystencji a
oś pionowa nauczycielskiej tożsamości. Oś pionową wyznacza zaś podejście
nauczycieli do zaangażowania w edukację, to, jak sami postępują lub jak
działają w środowisku nauczycielskim.
Dla nas powyższe podejście nie tylko nie jest niczym nowym, ale też znacznie wcześniej niż w Japonii i głębiej analizowanym dzięki poprzedzającej rozprawę Fromma książce "Być i mieć" (1962) filozofa egzystencjalizmu Gabriela Marcela. Kategorię modusu posiadania lub bycia wykorzystał jeszcze w czasach PRL, chociaż bez wskazanie na źródła, Bogdan Suchodolski.
Yurita dociekał, co jest ważne dla współczesnych mu nauczycieli
- posiadanie dyplomów, pracy, stanowisk, pozycji społecznej czy może to, jakimi
jesteśmy ludźmi. Co nas definiuje w społeczeństwie - modus posiadania czy modus bycia?
W
przekonaniu referującego kluczową rolę w pracy nauczycieli odgrywa ich autonomia,
którą kształtuje z jednej strony własna praktyka, z drugiej zaś czerpanie
wiedzy i umiejętności z środowiska zawodowego. Profesor Yurita prowadził
badania wśród nauczycieli dotyczące tego, co jest dla nich ważne w tym
zawodzie. Wyniki jego diagnoz były interesujące. Okazało się, że im nauczyciele
posiadali większe doświadczenie zawodowe, dłuższy staż pracy, tym mniej się
uczyli. Dopiero kiedy obejmowali funkcje kierownicze, powracała potrzeba
autoedukacji.
Postaw
nauczycieli wobec wartości i ich potrzeb nie różnicuje środowisko ich pracy,
gdyż są one tożsame zarówno w środowisku wiejskim, jak i miejskim. Tak
samo ważna jest dla nich autonomia zawodowa, wolność doboru metod
kształcenia. Niestety, nie są tymi zawodowcami, którzy korzystaliby w
szkole z potrzeby badania tego, co dzieje się w klasie szkolnej.
Japońscy nauczyciele mają te same problemy jak polscy, bowiem narzekają na zbyt silną biurokratyzację oraz trudność pracy z młodzieżą nowej ery komunikacyjnej. Trudno jest o formację moralną młodych pokoleń, skoro -jak mówił Yurita - politycy w jego kraju, władze państwowe nie mają już poczucia wstydu, gdy posługują się kłamstwem w relacjach ze społeczeństwem.
W Japonii przestano skupiać się w edukacji na wspólnych
celach, na tym, by odgrywała służebną rolę w społeczeństwie. Chyba jesteśmy w tym zakresie drugą Japonią.