W Łodzi rządzi edukacją koalicja PO i SLD. Tak źle w polityce organu prowadzącego placówki oświatowe
dawno już nie było. Przypomina mi to czasy drugiej połowy lat 90.XX wieku,
kiedy w Łodzi też rządziła edukacją lewica w koalicji z PSL, co skutkowało
likwidacją w mieście innowacyjnych rozwiązań edukacyjnych.
Samorząd
nie jest zainteresowany eksperymentami w edukacji szkolnej, a tym bardziej doskonaleniem
nauczycieli, bo system szkolny i tak utrzymuje się jakoś na powierzchni dzięki
części nauczycieli-pasjonatów i inwestowaniu przez rodziców w rozwój własnego
potomstwa. Samorządowcy tak wielkiego miasta nie mają ambicji
prorozwojowych w sferze edukacji publicznej. W końcu dzieci elit kształcone są
w placówkach prywatnych lub tzw. "elitarnych" szkołach
publicznych.
Nie
muszą się zatem martwić o zdecydowaną większość dzieci i młodzieży, które zdane
są na łaskę losu. W Łodzi nie stać
władz miasta na to, by powstała tu szkoła eksperymentalna, szkoła laboratorium
nowych możliwości uczenia się i wspomagania rozwoju młodych pokoleń na miarę XXI wieku. Rzecz
jasna, w żadnym innym mieście też tego nie ma, co w żadnej mierze nie
usprawiedliwia powyższej polityki trwania w nędzy i bierności oświatowej mojego regionu.
Nie
został rozstrzygnięty konkurs na stanowisko dyrektora Łódzkiego Centrum
Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Od lat piszę o tym, że
idea konkursów jest fikcją, grą pozorów, bo jej celem nie jest wyłonienie
najlepszego kandydata, tylko SWOJEGO. Jak "swój" nawet boi się przystąpić
do konkursu, to wystarczy doprowadzić do nierozstrzygnięcia konkursu (5 głosów na TAK i 5 na NIE). Samorząd powierzy pełnienie obowiązku dyrektora ŁCDNiKP, oczywiście "swojemu", by być może mianować go już na to
stanowisko poza konkursem. Ponoć jest to "normalna" procedura.
Od
początku lat 90. XX wieku Łódź była stolicą edukacji alternatywnej w Europie Środkowo-Wschodniej,
a nie tylko w Polsce. To do nas przyjeżdżali nauczyciele ze Szwajcarii,
Niemiec, Anglii, Czech, Słowacji, Austrii czy Holandii, by zobaczyć jak wielkim
potencjałem pedagogicznym cieszy się polska pedagogika szkolna. Powrót do
władzy postkomunistycznej nomenklatury SLD i PSL w latach 1993-1997 był
początkiem dewaluacji innowacyjnej edukacji. AWS dokończył dzieła niszczenia.
Temu,
któremu udało się przetrzymać zmieniające się u władzy różne frakcje
polityczne, przekonać władze samorządowe nie tylko do utrzymania, ale i dynamicznego
rozwoju jedynej takiej w Polsce placówki, jaką jest Łódzkie Centrum Doskonalenia
Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, był mgr inż. Janusz Moos, absolwent
Politechniki Łódzkiej, wyjątkowy i najstraszy w Polsce dyrektor placówki oświatowej, który w ciągu 27 lat zarządzania
Centrum doprowadził z zespołem współpracowników do jego światowego
standardu.
Wkrótce przekonamy się, komu władze samorządowe powierzą to stanowisko, skoro najlepszy kandydat nie uzyskał poparcia ww konkursie. Milczą łódzcy samorządowcy i posłowie PO, bo edukację oddali SLD. Tu też jest walka o utrzymanie władzy, więc koalicjantowi wolno tyle samo, ile krytykuje się w polityce obecnego rządu.
Nauczyciele i
młodzież korzystający z różnego rodzaju kursów, szkoleń, warsztatów, projektów,
konferencji ŁCDNiKP w Łodzi, a jest ich tysiące, zapamiętają genialnego Janusza
Moosa jako tego, któremu zależało na jakości, na wsparciu, na rozwoju, na profesjonalnej pasji, byciu sobą, twórczym i niezależnym od ideologicznych interesów władz partyjnych
i samorządowych. Wyborcy obserwują i pamiętają.