Już za dzień matura. Za dzień cały. Polecam
tegorocznym abiturientom rozmowę z profesorem Jerzym Bralczykiem, który pięknie mówi o
poprawności gramatycznej. W tym roku powrócił egzamin ustny, toteż warto
przygotować się doń duchowo. Przyda się też przed nim szczypta humoru.
Uczniowie
jednej ze szkół notują sobie sposób formułowania przez nauczycielkę języka
polskiego pytań, które dotyczą zadanej im lektury. Odpowiedź na nie musi być
zgodna z kluczem. Lekcje też są prowadzone zgodnie z powyższą strategią
"dydaktyczną". Znakomita zabawa. W czasie lekcji nikt się nie
nudzi, bowiem pytania są intrygujące, np.:
1) Jaki Janek był wujkowi?
Prawidłowa
odpowiedź brzmi - "wdzięczny".
2) Co robi panna młoda w dniu ślubu?
Prawidłowa
odpowiedź brzmi - "wychodzi za mąż".
3) Czego jest dużo na rynku Starego Miasta w dniu 3 Maja?
Prawidłowa odpowiedź brzmi - "ludzi".
4) Jaka będzie liczba mnoga od słowa: "człowiek"?
Prawidłowa
odpowiedź brzmi - "osoby".
5) Jak powinno się stopniować "przymiotnik chłop"?
Prawidłowa odpowiedź brzmi - "chłop - chłopszy - najchłopszy"
6) Co się wydobywa na Śląsku?
Prawidłowa odpowiedź brzmi - "dym z komina".
No, ale nie
narzekajmy na szkolną edukację. Jak wspominał jednego ze swoich profesorów
filozofii jego były student:
"Wykłady
były problemowe. Nie wszystkim się podobały. Krążyła legenda, że studenci
położyli mu na katedrze atrapę kota i napisali: - Wysłuchał wykładów pana
profesora i zdechł".