Nie muszę wyjaśniać, jak ważną rolę odgrywa każda forma symbolicznego wyróżniania nauczycieli w różnych momentach ich profesjonalnej służby. Symbolicznego, bo przecież oni nie są piłkarzami, bokserami, liderami zespołów rockowych czy tym bardziej disco-polowego kiczu, by być obsypywanymi dziesiątkami tysięcy złotych za wyjście na boisko, ring czy scenę. Cóż im pozostaje poza skrytością własnych marzeń i bijących serc ich własnych uczniów? Kto jeszcze im ufa? Komu na nich zależy? Które to z kolei pokolenie ma czekać na spełnienie obietnic uznania niewidocznego w swej istocie trudu ich pedagogicznego zaangażowania?
Nie
upominam się w tym miejscu o tych, którym się nie chce, są wypaleni przed- w
trakcie i/lub postzawodowo, którzy zatrudnili się w przedszkolu czy szkole z
zewnętrznego (ekonomicznego) przymusu, bowiem nic ich w tym miejscu nie
pociąga (poza comiesięcznym sprawdzeniem na koncie, czy już te niskie płace
zostały w nim zarejestrowane) i nie motywuje do czegoś istotnego. Takich nauczycieli nie cieszy ani płaca, ani
praca. Instytucja edukacyjna jest tylko dworcową poczekalnią, w której muszą
odczekać na przyjazd właściwego, lepszego pociągu.
Frustratów
nie obchodzi los i przeżycia innych - uczniów, ich rodziców, koleżanek i
kolegów z rady pedagogicznej, dyrekcji czy pracowników administracji. Im zawsze
będzie w tym miejscu źle, gdyż nie jest to środowisko ich pierwszego i
wyłącznego wyboru. Niektórzy szukają wyjścia z dyskomfortowej dla nich
sytuacji, bo przecież odczucia innych są im obojętne. Ktoś wstąpi do związku
zawodowego, inny zapisze się do partii politycznej, byle tylko móc uciec od
czarnej czy tym bardziej - interaktywnej "tablicy", jeszcze inny
osaczy dyrekcję ingracjacją itp., byle tylko pracując w istocie nie być zaangażowanym w dydaktykę, pracę wychowawczą i organizacyjną.
Szkoła jest dla takich jak survival. Trzeba ją przeżyć, by dotrwać do ferii, a potem do
wakacji.
Tacy
pseudo-nauczyciele czynią wiele zła większości, która chce, potrafi a nawet w
dużej mierze uwielbia pracę z dziećmi czy młodzieżą. To takich nauczycieli
wyłaniają z ich nieobecności w przestrzeni publicznej albo ich uczniowie,
rodzice (via stowarzyszenia), albo przełożeni. Skierowanie wniosku o udział
nauczyciela/-ki w ogólnopolskim konkursie na "Nauczyciela Roku" jest
bezinteresowanym okazaniem jej/jemu szacunku, wdzięczności za wspaniałą pracę z
dziećmi czy uczniami oraz wzmocnieniem poczucia sensu spełniania się w
profesji, która podlega z różnych stron ustawicznej presji.
Warto
zatem odtworzyć przebieg
zarejestrowanej transmisji wideo z Gali Nauczyciela Roku 2021,
która odbyła się na Zamku Królewskim w Warszawie. Usłyszymy o jednych spośród
wielu tysięcy znakomitych nauczycieli/-ek, o ich zaangażowaniu, nowatorskich
rozwiązaniach dydaktycznych, zobaczymy ich przekonując się, że są jednymi z
nas, nauczycielami z pasją.
Wczoraj
Kapituła Konkursu nominowała Nauczycielem Roku 2021 nauczyciela języka
polskiego z Małopolskiej Szkoły Gościnności - Dariusza
Martynowicza.
Laureatami
tego konkursu a zarazem członkami Honorowej Kapituły, są:
-
Grzegorz Lorek (2002),
-
Bogumiła Bąk (2003),
-
Wiktor Kamieniarz (2004),
-
Jadwiga (2006),
-
Wiesław Włodarski (2007),
-
Dariusz Kulma (2008),
-
Radosław Moskal (2009),
-
Marek Golka (2010),
-
Anna Sosna
-
Marzena Kędra (2012),
-
Marcin Zaród (2013),
-
Barbara Halska (2014),
-
Katarzyna Nowak-Zawadzka
-
Joanna Urbańska
-
Marta Florkiewicz-Borkowska
-
Przemysław Staroń ( ),
-
Czechowska (2019).
-
Dariusz Martynowicz (2021)
-
(.................................?) (2022).
O
tym, jak trudno jest wybrać z grona primus inter pares tylko jednego
NAUCZYCIELA ROKU świadczy fakt, że Jury Konkursu postanowiło przyznać w tym roku jeszcze
DWA WYRÓŻNIENIA:
- Joannie Świercz, nauczycielce matematyki w Szkole Podstawowej nr. 31 im. UNICEF w Opolu
i
- Joannie Waszkowskiej, nauczycielce języka
polskiego i wiedzy o mediach w II Liceum Ogólnokształcącym z Oddziałami
Dwujęzycznymi im. Emilii Plater w Sosnowcu.
Muszę jednak sprostować następującą informację, która widnieje w
Wikipedii:
Wyboru dokonuje jury, złożone z
przedstawicieli MEN, Głosu Nauczycielskiego oraz ekspertów oświaty. W pierwszym
etapie wybiera się trzynastu "nominowanych", w drugim – zwycięzcę i
dwóch wyróżnionych. Zwycięzca otrzymuje nagrodę Ministra Edukacji Narodowej,
wszyscy – nagrody rzeczowe od sponsorów.
Z Regulaminu Konkursu wynika, że w składzie jury nie tylko nie zasiada przedstawiciel Ministerstwa Edukacji i Nauki, ale i resort nie funduje nagrody dla Nauczyciela Roku. Tą ministrą, która objęła ten Konkurs stygmatem, wycofując MEN z patronatu i jury, była ministra edukacji Anna Zalewska (nagrodzona premią w wys.69 tys.zł).
Proszę wprowadzić zmianę treści w Wikipedii, by nie wprowadzała w błąd czytelników. W skład Jury Konkursu wchodzą bowiem osoby wspierające ideę Konkursu (m.in. Komitet Nauk Pedagogicznych PAN) oraz przedstawiciele Organizatora („Jury”), a jest nim redakcja tygodnika "Głos Nauczycielski" oraz ZNP.
Gala Nauczyciel Roku stała się dziewiętnaście lat temu świętem NAUCZYCIELI (W)WOLNOŚCI, a więc takich, którzy we wszystkich warunkach, w jakich przychodzi im praca z dziećmi czy młodzieżą są pedagogami w pełnym tego słowa znaczeniu, pozostając nimi nawet w warunkach najbardziej niepomyślnych czy naruszających ich godność przez tzw.elity polityczne. Nauczyciele są osobami, które pod żadnym warunkiem nie zapierają się swego profesjonalizmu, swojej pasji, a wprost przeciwnie, potwierdzają je w swym uwarunkowaniu.
Nikt nie jest w stanie "urobić" takich nauczycieli, ani ich zastraszyć, pomniejszyć poczucie wartości własnego zaangażowania. Dlatego z jednym stwierdzeniem tegorocznego laureata nie mogę się zgodzić, jakoby "ze szkół odchodzili najlepsi nauczyciele, a pozostawali w nich sfrustrowani w wieku przed- lub emerytalnym". Wiek nie ma tu żadnego znaczenia. Nauczycielami są wszyscy ci, którzy chcą nimi być, ale zarazem nimi być nie muszą. Natomiast rację miał, kiedy stwierdził, że szkoła nie jest dla kuratora oświaty, ale dla uczniów, nauczycieli i rodziców. Nie jest też dla państwa, samorządu terytorialnego, Kościoła, związków zawodowych czy jakichkolwiek partii politycznych.
(Żródło fot. M. Kędra/Fb)